Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. stoodio 2 075 Opublikowano 19 września 2018 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 19 września 2018 (edytowane) Wreszcie ubiłem to monstrum: Już od dawna słyszałem, że jest to wymagająca walka, więc się stosownie przygotowałem. Mimo chomikowania czego się da i tak musiałem się nieźle napocić. Problemem były płomienie, których nie umiałem unikać (nie wiedziałem, że da się strafe'ować w tej grze XD). Ostatecznie zużyłem wszystko, co miałem i ledwo dysząc, rzuciłem się z kataną w łapie na bossa. Parę cięć i ulga - God został pokonany. Sama gra jest RE-WE-LA-CYJ-NA! Świetna protagonistka, gęsty klimat, dobre domknięcie fabuły z jedynki, masę niepokojących widoków. Grafika jak na swoje lata najwyższa półka, takie cuda na poczciwej czarnuli, muzyka - miodzio Tym bardziej smuci fakt, że kolejne odsłony (nie liczę 4, bo to raczej eksperyment) w ogóle nie rozumiały serii. Nieudolnie powielając wątki, potwory, to raz skupiały się na walce innym razem na pseudo eksploracji - całkowicie gubiły clou Cichego Wzgórza. R.I.P Silent Hill... Poniżej mój mierny wynik (starałem się wszędzie zajrzeć w celu zgłębienia fabuł): Edytowane 19 września 2018 przez stoodio 9 3 Cytuj
Paolo de Vesir 9 130 Opublikowano 19 września 2018 Opublikowano 19 września 2018 Szanuję bardzo mocno i wynik i samą giereczkę (imo najbardziej przytłaczająca klimatem). Z walkami z bossami mam zawsze taki problem że Silenty przechodziłem walcząc bronią wręcz przez co na ostatniego bossa miałem zawsze dosłownie wiadra amunicji Cytuj
Sep 1 624 Opublikowano 19 września 2018 Opublikowano 19 września 2018 Mad Max - na początku było zachwycenie wiec rzuciłem się by czyścic poszczególnie obszary, zbierać złom z każdego punktu który wyświetla się na mapie. Ale gdzieś po ja wiem 15 godzinach takiej zabawy przyszło znużenie i odechciało mi się to robić. Po prostu zbyt duża powtarzalność tych samych czynności, ba tu nawet walki z bossami czy sub-bossami wyglądają w 97% tak samo. Może gdyby sam mechanizm walki był bardziej urozmaicony, ale do niego też szybko wkrada się nuda. Sama fabuła jest w miarę ok, choć po 3 w miarę długich epizodach ostatnie dwa kończą się bardzo szybko. Poza tym klimat Pustkowi daje radę, zabawa w modyfikację fury również jest w porządku, ale schematyczność powtarzanych zadań pobocznych zabiło przyjemność z obcowania z tym tytułem dłużej. Sherlock Holmes: Crimes and Punishments - pierwsza moja styczność z tą serią. Nie powiem rozwiązywanie spraw kryminalnych pod postacią sławnego detektywa jest całkiem przyjemne. Zbieramy dowody, poszlaki, przesłu(pipi)emy ludzi, łączymy wszystko w całość i wychodzi nam konkluzja kto jest winny. Oczywiście w zależności jak połączymy fakty możemy wskazać różne osoby w danej sprawie, więc nic nie stoi na przeszkodzie by za kratki posłać niewinną osobę. Problem w tym że z 6 spraw jakie mamy tylko jedna była dla mnie ciekawa, reszta dość szybko stawała się mało interesująca. Ogólnie pozytywny tytuł, może kiedyś sprawdzę inną część jaka będzie w dobrej promocji. Cytuj
XM. 10 888 Opublikowano 19 września 2018 Opublikowano 19 września 2018 La Mulana Ex - powiem tyle Całą grę przeszedłem z you tubem, tak popier.dolonych zagadek nie widziałem nigdy, gra jest totalnie tragicznie zaprojektowana, podpowiedzi niezrozumiale, zagadki to ciagle błądzenie, odkrywanie po wcisnieciu guzika drzwi na drugim końcu mapy, niewidzialne przyciski, sciany, zagadki typu postój 10 sekund i statua się zaświeci, uderz raz w lewo raz w prawo i podskocz nad rzezba otworzy się wejście itp. itd. DRAMAT. Jak się zacialem po 2h gry tak potem już co 5 sekund się zacinałem. Absurdem największym było to, ze gra jest tak skomplikowana że potrafiłem się przyciąć na pół h szukania informacji w necie bo mimo oglądania walkthrough nie potrafiłem gry popchnąć dalej bo okazywalo się np. ze strzelenie sobie flarą gdzies tam odblokowywalo dalszą czesc gry, a ja myslalem ze gość w potwora celował. xd Gra mimo wszystko tak mi się podobala i tak chciałem ją zobaczyć do końca, że wlasnie nawet ciagle gapienie się w YT nie zmieniło mojego zainteresowania tytułem. No odradzam wszystkim bo nie wierze ze to można przejść samemu bez podpowiedzi xD 1 1 Cytuj
Ukukuki 7 010 Opublikowano 19 września 2018 Opublikowano 19 września 2018 Właśnie skończyłem pierwszą Twierdze. Zarówno kampanię wojenną i ekonomiczną. Powiem jedno, fabuła poprowadzona jest świetnie jak na RTSa. Do tego gra się nic nie zestarzała, wersja HD dalej wygląda świetnie i świetnie się skaluje do wysokich rozdzielczości. Dużo lepiej niż np. Age of Empires 2 HD. Polecam wszystkim gorąco bo gra jest genialna i tania. Do tego działa na każdym sprzęcie. Do tego dbałość o detale stoi na najwyższym poziomie. Aż dziwne jak to studio się obecnie stoczyło, każda następna część była gorsza. 4 Cytuj
Kmiot 13 675 Opublikowano 19 września 2018 Opublikowano 19 września 2018 3 godziny temu, XM. napisał: La Mulana Ex - powiem tyle Całą grę przeszedłem z you tubem, tak popier.dolonych zagadek nie widziałem nigdy, gra jest totalnie tragicznie zaprojektowana, podpowiedzi niezrozumiale, zagadki to ciagle błądzenie, odkrywanie po wcisnieciu guzika drzwi na drugim końcu mapy, niewidzialne przyciski, sciany, zagadki typu postój 10 sekund i statua się zaświeci, uderz raz w lewo raz w prawo i podskocz nad rzezba otworzy się wejście itp. itd. DRAMAT. Jak się zacialem po 2h gry tak potem już co 5 sekund się zacinałem. Absurdem największym było to, ze gra jest tak skomplikowana że potrafiłem się przyciąć na pół h szukania informacji w necie bo mimo oglądania walkthrough nie potrafiłem gry popchnąć dalej bo okazywalo się np. ze strzelenie sobie flarą gdzies tam odblokowywalo dalszą czesc gry, a ja myslalem ze gość w potwora celował. xd Gra mimo wszystko tak mi się podobala i tak chciałem ją zobaczyć do końca, że wlasnie nawet ciagle gapienie się w YT nie zmieniło mojego zainteresowania tytułem. No odradzam wszystkim bo nie wierze ze to można przejść samemu bez podpowiedzi xD No kur'wa xd Jakbym czytał swoje wrażenia. W dniu 25.07.2015 o 23:50, Kmiot napisał: A ja polecam się zainteresować La-Mulana EX. Pierwsze wrażenie nie jest najlepsze, bohaterem steruje się nieco dziwnie i bezwładnie, ale po godzinie czy dwóch idzie wsiąknąć w przygodę na całego. Taka trochę Metroidvania w klimatach Indiany Jonesa z masą katakumb i ruin do odwiedzenia, zagadkami, ukrytymi skarbami, perfidnymi pułapkami, kolejnymi elementami wyposażenia, które dodają naszej postaci nowe zdolności. Mocno nieliniowa i rozległa, przez co niezwykle łatwo się zaciąć, ale dla zwolenników szwendania się po labiryntach i lizania ścian to gratka. Niestety, niektóre rozwiązania są tak przegięte, że naprawdę trudno samemu na nie wpaść, a przez to popchnąć rozgrywkę do przodu. Sam kilkakrotnie musiałem korzystać z pomocy sieci, bo od kilku godzin nie potrafiłem ruszyć z miejsca. W większości gier reakcją na rozwiązanie podsunięte przez kogoś innego byłoby coś w rodzaju "no tak, jak ja mogłem na to nie wpaść?", ale nie w tym przypadku. Tutaj w niektórych sytuacjach łapałem się za głowę i przyznawałem przed samym sobą, że w życiu bym na to nie wpadł. Mam wrażenie, że autorzy w paru momentach ostro przegięli, przez co gra bywa po prostu cholernie trudna i zniechęcająca. Ale każda samodzielnie rozwiązana zagadka, każde odkryte tajemne przejście, każdy znaleziony po trudach przedmiot, każdy pokonany boss i sub-boss stanowią wyzwanie i dają satysfakcję. Gra zupełnie pominięta na Vicie, a szkoda, bo pasuje do tej konsolki i warto dać jej szansę. Kilkadziesiąt godzin czystej, nieprzerwanej rozgrywki. Myślisz sobie: "co za przyje'bana gra, skąd niby miałem to wiedzieć?!" i zamiast wyje'bać ją z karty, to grasz dalej. Zagubiony, podirytowany, ale pełny nadziei i tak bardzo podekscytowany, że jednak udało się przejść kawałek dalej. Aż do kolejnego zastoju xd 1 Cytuj
Kmiot 13 675 Opublikowano 20 września 2018 Opublikowano 20 września 2018 A smakuje jeszcze lepiej. 1 Cytuj
stoodio 2 075 Opublikowano 21 września 2018 Opublikowano 21 września 2018 W dniu 19.09.2018 o 11:43, Paolo de Vesir napisał: Szanuję bardzo mocno i wynik i samą giereczkę (imo najbardziej przytłaczająca klimatem). Z walkami z bossami mam zawsze taki problem że Silenty przechodziłem walcząc bronią wręcz przez co na ostatniego bossa miałem zawsze dosłownie wiadra amunicji Nie wiem, czy kojarzysz, ale w trójce wprowadzono system balansu zasobów (amunicji i medykamentów). Jeśli masz czegoś za dużo, to później mniej znajdujesz. Stroniłem od walki a i tak konkretnej amunicji na bossa zabrakło. Po skończeniu trylogii poszperałem trochę na YT w celu wyklarowania paru rzeczy i natrafiłem na kanał TwinPerfect. Kolesie są nielubiani w internetach za bezkompromisowe podejście do spekulacji i opieranie się jedynie na informacjach z gry/wywiadach z autorami. Dla mnie świetne materiały - polecam Cytuj
Paolo de Vesir 9 130 Opublikowano 21 września 2018 Opublikowano 21 września 2018 Kurcze, ostatni raz SH3 skoczyłem dobre 8 lat temu, więc nie pamiętam takich szczegółów. Za to z chęcią sobie sprawdzę kanał o którym mówisz. Cytuj
Farmer 3 275 Opublikowano 23 września 2018 Opublikowano 23 września 2018 "With great power comes great responsibility" Tak powiedziałby wujek Ben gdyby akurat nie gryzł gleby gdzieś w północnej części Harlemu. Ja mówię, że jak już kraść to od najlepszych. Insomniac idealnie wyczuło moment z wypuszczeniem nowego Pająka. Hype na gości w rajtuzach na dużym ekranie jeszcze nie minął, rok temu powstała poprawna adaptacja Spider-Mana, a gracze stęsknili się wystarczająco za satysfakcjonującym bujaniem na pajęczynie. Pierwsze materiały nt gry nie były złe ale powodowały konsternację: quasi-ubisoftowy model eksploracji, walki jakby z serii Batman Arkham i jakiś mało znany villain... Czy tego chcieli gracze? Jednak wraz z kolejnymi filmikami i newsami wszystko układało się w całość. I to dobrą całość. Poznajcie waszego przyjaznego Pająka z sąsiedztwa, któremu dni mijają na bujaniu się na pajęczynie, starciami z bandytami okazjonalnie przerywanymi ważnymi sprawami rodzinnymi, pracą nad rewolucyjnymi patentami w dziedzinie protez oraz życiem na Manhattanie. Już tutaj Insomniac pokazał jak dobrze radzi sobie z gotowym materiałem. Mogli spokojnie oprzeć historię o któryś z zeszytów, a tymczasem dostaliśmy miks wszystkiego. Tutaj mógłbym znów posłużyć się alegorią z kuchni ale i bez tego wyłapiecie o co chodzi. Twórcy sięgają nie tylko do komiksów i gier ale i filmów ze Spider-Manem. Mowa zarówno o trylogii z Maguire'em, dwóch odsłonach z Garfieldem jak i nowym obrazem z Hollandem. Z każdego zabierają kawałek, dostosowują do swojej wizji i tworzą solidną całość. Peter Parker to już nie gówniarz z liceum, incydent z radioaktywnym pająkiem jest lata za nim, a większość znanych przeciwników siedzi, z jego pomocą, w super-więzieniu RAFT. To co wyróżnia Spajdiego od innych wersji, to doświadczenie i opanowanie wyniesione z potyczek. To co łączy, to ciągłe gadanie i lekka nonszalancja nawet podczas walk. Jednak fabuła pozostawia jeszcze sporo miejsca dla originów postaci. Tutaj wyraźnie widać inspirację jedną z części trylogii Raimiego. Oczywiście nie będę sypać spoilerami ale trzeba przyznać, że to był świetny krok. Fabuła jest solidna i zbudowana na wzór komiksowych eventów. Każdy rozdział to osobna historia ale z czasem prowadzi to jednego, epickiego finału. Insomniac nie zrobiło rewolucyjnej gry. Zrobiło grę solidną opartą na znanych schematach tyle, że usprawnili te schematy. To prawda, że otwarty świat w Spider-Manie ma naleciałości typowej gry Ubisoftu: wskocz na wieżę, zrób synchronizację i patrz jak mapkę zalewają ikony pierdółek do zbierania, misji pobocznych czy innych aktywności. Jednak w świecie Pająka wszystko jest uporządkowane. Jest co prawda aktywowanie anten ale te ujawniają tylko ułamek rzeczy do roboty. Gra nie wpieprza wszystkiego od razu do jednego gara, miesza i podaje nie wiadomo co. Wszystko zostaje podane po troszeczku wraz z postępem fabuły. I nie ma ich aż tyle by wkradło się znużenie (przynajmniej nie we wszystkim). Misje poboczne to nie poziom Wiedźmina 3 i tak naprawdę tylko jedna sprawia godną satysfakcję ale są różnorodne i są miłą odskocznią od misji głównych. Z innych pierdółek polecam robić wyzwania bo nie tylko pozwalają na ulepszenie sprzętu i strojów ale przede wszystkim dla satysfakcjonującej walki, a to z racji przeciwnika. Walka również oparta jest na sprawdzonym modelu. Zarzut, że gra kopiuje system z serii gier od Rocksteady jest trafny ale też nie do końca oddaje cały obraz sytuacji. Jak w życiu, nie wszystko jest czarno-białe. Mamy system prostych ciosów, combosów z użyciem gadżetów, uników i finisherów po naładowaniu paska ale całość została przygotowana w taki sposób by oddawała ducha gry, sprawiała radość, nie była aż nadto trudna do opanowania, a przy tym nie nużyła prostotą. Z początku nie mamy za bardzo czym się pochwalić ale wraz z rosnącym doświadczeniem Pająka oraz odblokowaniem gadżetów, skilli i strojów stajemy się istną maszyną do robienia kontrolowanego chaosu (o tym chaosie troszkę później). Wszystko jest na tyle dobrze wyważone, że gracz nie staje się przesadnie OP, a proste błędy skutkują odkrojeniem paska życia. Lawirowanie pomiędzy ciosami, unikami i używaniem gadżetów to podstawa walki. Same stroje są ciekawą alternatywą dla standardowego uniformu Pająka. I każdy ma swoje należne miejsce w spiderverse. Jednak najistotniejszym aspektem gry jest poruszanie się po mieście, a raczej B U J A N I E. Niech za znak jakości posłuży fakt, że trofeum związane z podróżowanie wpadło jako jedno z ostatnich. Tak cudownie lawirowało się między budynkami. Spider-Man zarówno podczas przemierzania miasta jak i w walce porusza się płynnie i naturalnie. To jak się to wszystko rusza, animacja postaci, widoczki, klimat... To o takiego Spider-Mana nic nie robiliśmy. Sama animacja ciosów i wykończeń powoduje, że penis robi się twardy. Takie to dobre. Nowy Jork czy raczej Manhattan został bardzo ładnie odwzorowany. Oprócz znanych wszystkim dzielnic jak Harlem, West Side, East Side, Hell's Kitchen, Chinatown czy wreszcie Central Park twórcy ulokowali miejscówki znane ze świata Marvela. Bo nic tak nie robi dnia jak wlezienie na ścianę i podglądnięcie czy czasem Jessica z Luckiem znów nie łamią łóżka. No właśnie. Teraz mamy możliwość zerknięcia do wnętrz budynków (a przynajmniej części) chociaż zabrakło klasycznego przeglądania się w szybach wieżowców. Zarówno poziom dachów jak i parter prezentuje się wybornie. Na ulicach ruch, pełno npc-tów, ktoś pochwali Pająka, ktoś każe mu spieprzać, gdzieś tam jest włamanie, itd. Kolejny zwykły dzień w NY. A wszystko pełne detali. Twórcy nie opieprzali się tworząc bardzo ładne miasto. Nawet pajęczyna wygląda fenomenalnie. Wytrawni czytelnicy przygód Pająka szybko zauważą, że twórcy są wierni starej, dobrej kresce. Nice. Jednak jak już wspomniałem to nie jest rewolucyjna gra. Posiada też kilka mankamentów. Aktywności na mieście opierają się na kilku powtarzających się schematach. Zatrzymaj skradziony samochód, uratuj zakładników, załatw punkt patrolowy, jakieś włamanie, ktoś kogoś dręczy, itd. Są też "bazy" do przejęcia, wyzwania, centra badawcze, łapanie gołębi, zdjęcia... Jest co robić. Z czasem, głównie pod koniec te "uliczne" aktywności mogą nużyć ilością i chaosem. Właśnie chaos jest kolejnym elementem do rozważenia. O ile na początku da się wszystko kontrolować tak wraz z postępem fabuły ilość przeciwników specjalnych powoduje lekki zamęt przy akompaniamencie niszczonych elementów otoczenia i mikrocząsteczek, zwłaszcza gdy wylądujemy pod ścianą i kamera miejscami nie ogarnia pola walki. Ale wciąż łatwiej to opanować niż np. sekwencję z czołgami w Batman:AK. Fabularnie choć jest bardzo dobrze, a postacie są wiarygodne i wielowarstwowe tak nie do końca pasowało mi to jak potraktowano kilkoro przeciwników. Scena w RAFT idealnie wprowadziła całą brygadę ale potem jakby cały urok prysł. Zbyt szybko wszystko się kończy. Tak jakby twórcy zorientowali się, że nie mają już czasu na przedstawienie motywacji przeciwników. To samo z Silver Sable. Jeśli chodzi zaś o sekwencję poruszania się innymi postaciami to właściwie były zapchajdziurami. O ile sekwencja na dworcu ładnie wypadła przez zmianę perspektywy tak reszta bez polotu i niepotrzebna. Może z wyjątkiem myszkowania w mieszkaniu ale to ze względu na napchanie tam easter eggów. Spider-Man jest obok God of War kolejnym solidnym tytułem na nadkonsolę Sony. I choć podobnie jak w przygodach Kratosa nieco cierpi na stadium kontynuacji jest tytułem cholernie wciągającym. Czerpie wszystko co najlepsze z pajęczego uniwersum dając nam długie godziny dobrej zabawy zarówno amatorom jak i wyjadaczom komiksowych przygód Spider-Mana, a wszystko okraszając świetnym soundtrackiem, piękną grafiką i filmową akcją. Grać! Jeżeli chodzi o to co tygrysy lubią najbardziej, czyli ester eggi to większość odnosi się do kontynuacji. Spoiler Najciekawiej wygląda sprawa z Harrym Osbornem. Sceny po napisach ujawniają i potwierdzają jedną zasadniczą rzecz, którą twórcy niedawno przedstawili: będzie Venom. I fabularnie ma to sens. Pytanie czy młody Osborn przejmie rolę Eddie'ego skoro "leczony" jest symbiotem czy jednak pozostaną wierni oryginałom i stanie się Goblinem. Bo to, że się pojawi Goblin jest pewne. Sugerują to bomby w laboratorium i hełm (chociaż hełm może oznaczać też Iron Patriota). Scena w laboratorium nadała też nowy origin Milesowi, a po tym co pokazała scena po creditsach jak i cała gra łatwo się domyślić, że młody odegra sporo większą rolę, również w gameplay'u. A skoro mamy Venoma w dwójce raczej można domyślić się, że Peter Parker zostanie zastąpiony w trzeciej odsłonie. Ale nie ma co wybiegać tak daleko w przyszłość skoro czekają nas jeszcze DLC. I troszkę cierpi moje geekowe serce, że Felicia będzie hasać bez głębokiego dekoltu. Jakoś przeżyłem Silver Sable w roli milfa ale Felicia? Może będą też bonusowe stroje dla panny Hardy 4 Cytuj
Hubert249 4 279 Opublikowano 24 września 2018 Opublikowano 24 września 2018 Celeste Tytuł na który pewnie bym, nawet nie spojrzał, gdyby nie posty na Forum. Długo szukałem takiej gierki, żeby się odmulić od "dużych" produkcji. Skakanie jest trudne, ale mega satysfakcjonujące. Po ukończeniu danego rozdziału czujesz, to samo co po zabiciu bossa w DS/BB. Muzyka jest genialna, grafa a właściwie piksle, mogły być ciut mniejsze, bo na 55" kafle trochę biją po oczach. Minusem jest siódmy rozdział. Zlepek pozostałych, długi i wrzucony jakby na siłę, żeby wydłużyć czas rozgrywki. Tak czy siak bawiłem się przednio i polecam każdemu, kto zagląda do tematy " niegranie w gry" 8/10 1 Cytuj
sprite 1 788 Opublikowano 24 września 2018 Opublikowano 24 września 2018 (edytowane) B i C side'ow nie robisz? Tam dopiero zaczyna się gierka Edytowane 24 września 2018 przez sprite Cytuj
Hubert249 4 279 Opublikowano 24 września 2018 Opublikowano 24 września 2018 Zrobi się za jakiś czas Cytuj
ireniqs 3 025 Opublikowano 24 września 2018 Opublikowano 24 września 2018 Gra ma dawać "fun" jeżeli nie daje to po co się męczyć? Ja po obczajeniu jak to wygląda na światach b i c podziękowałem. Są pewne granice mojej cierpliwości, szkoda by było Switcha. Cytuj
Hubert249 4 279 Opublikowano 24 września 2018 Opublikowano 24 września 2018 No dobra Kmiot, przejrzałeś mnie xD 1 Cytuj
creatinfreak 3 828 Opublikowano 24 września 2018 Opublikowano 24 września 2018 Shadow of the Tomb RaiderNo i co ja mogę powiedzieć. Po prostu bardzo, ale to bardzo udane zwieńczenie trylogii. Wiadomo, że jedynka była najlepsza bo to coś nowego, młoda lara, epickość itd. Ale ta część robi parę rzeczy lepiej od poprzedniczek jak większa swoboda, więcej eksploracji jak i zagadek a mniej strzelania. Bawiłem się świetnie przez te 20h z grą Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 30 września 2018 Opublikowano 30 września 2018 (edytowane) Kończę masterować pierwszy sezon Hitmana i jestem zaje.biście zadowolony z tego co dostałem jako wierny fan tej serii. W zasadzie jedyne co mi przeszkadzało to: a) grafika, na pierwszy rzut oka ładna ale momentami tekstury np. w Sapienzie tak się doczytywały że można było pomylić z Minecraftem. No ale to chwilowa wada, w ciągu paru sekund tekstury się ogarniają b) długie czasy ładowania c) brak "next level" jeśli chodzi o swobodę, podchodziłem do tej gry myśląc że naprawdę to będzie całkowicie nowoczesny Hitman, a tu w zasadzie sporo jest Absolution w gameplayu, raz wrzuconych do śmietnika albo szafy ciał nie da się wyciągnąć, ludzie nie widzą jak celujemy w nich od tyłu gdy patrzą w lustro xD jeszcze parę pomniejszych ograniczeń, po prostu lekkie zderzenie z rzeczywistością ale da się z tym pogodzić d) niektóre levele mają niewykorzystany potencjał, np. Sapienza, pomimo jej ogromu wszystkie cele mamy w jednej posiadłości; Bangkok czyli hotel bez saun, siłowni, wind, DUSZY, no nie może się on równać z hotelem z jedynki i Contracts; Marrakesz jest zbyt pusty i prostolinijny jak na tak dużą przestrzeń. Podobało mi się za to najbardziej hejtowane Colorado, fajny feeling Absolution i misji typu Beldingford Manor z Contracts, czyli mocno strzeżony budynek. I aż 4 cele Poza tym wszystko jest na miejscu, polecam. A Paryż najlepsza mapa. Edytowane 30 września 2018 przez c0ŕ 1 Cytuj
golab 1 670 Opublikowano 1 października 2018 Opublikowano 1 października 2018 Bioshock Remastered - upgrade za darmo ze steama, więc się ograło. Poprawiona oprawa teksturami w wysokiej rozdzielczości i lepszym oświetleniem, do tego naprawiona animacja upadania przeciwników. Jeśli grać w dzisiejszej dobie, to tylko w tę wersję. Doom (2016) - wspaniały to był rozpierdol, nie zapomnę go nigdy, a nawet będę co jakiś czas odtwarzał. Praktycznie wszystko mi się w tej grze podobało. Od art designu miejscówek, uzbrojenia, bestiariusza, przez muzykę i udźwiękowienie, aż po fabułę, która jest zdawkowo nakreślona i przez to unika śmieszności. Do tego koniecznie należy pochwalić pomysłowość developerów w urozmaiceniu rozgrywki w strzelance fpp - sekcje platformowe, eksploracja w poziomie i pionie, znajdźki (w tym poukrywane bronie we wczesnych etapach), wyzwania, zadania z runami, dopałki. Wspaniała jatka, która ma dwie rysy: jest za krótka i ma za mało bossów. Oceniam tylko kampanię single player, bo multi mi lata koło dupy. 9/10. 6 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. kotlet_schabowy 2 695 Opublikowano 2 października 2018 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 2 października 2018 Final Fantasy VII Gra takiego kalibru, że nie wiadomo, od czego zacząć. Przede wszystkim było to moje pierwsze spotkanie z tym klasykiem. W erze PSXa jakoś mi "umknął", w zasadzie to po prostu unikałem jRPGów, bo byłem przekonany, że to nie dla mnie. Oczywiście wszechobecne peany na cześć siódmego Fajnala do mnie docierały i jakąś tam ciekawość wzbudzały (duże wrażenie zrobił też na mnie trailer z płytki demo OPSM). No ale tak czy siak, lata mijały, ja się nastawiłem już bardziej na remake, aż nagle coś mnie tchnęło (możliwe, że impulsem był artykuł w jednym z ostatnich PE) i zainstalowałem sobie "odświeżoną" wersję PC (steam). Tu dwa słowa o technikaliach: gra oczywiście jest dostosowana do aktualnych systemów operacyjnych, mamy kilka opcji poprawy grafiki 3D, ale tła wyglądają zwyczajnie ohydnie (rozdziałka bodajże 320x240). Boli to tym bardziej, że jakiś podstawowy filtr (jak na PS4 chociażby) wystarczyłby, żeby troszkę te piksele rozmyć i polepszyć wrażenie. Sterowanie (a właściwie konfiguracja pada) też jest rozwiązane nienajlepiej. Poza tym praktycznie nie ma tu żadnych zmian, gramy w to samo, co w 1997, a dokładniej to w 98, bo to czysty port wersji PC. Tu muszę wspomnieć o skandalicznej dla mnie sytuacji: w grze znajduje się dokładnie ten sam bug, co lata temu (a wiem to ze starych forów, które przeglądałem w poszukiwaniu rozwiązania - posty z lat 2001-2002), crushujący grę przy wyścigach chocobosów. To, w jaki sposób sobie poradziłem, to temat na inny, grubszy post. No ale co do samej gry: bawiłem się naprawdę dobrze. Nie jest to pierwszy staroć, który zaliczam po latach, bo "trzeba znać", ale najczęściej czysty gameplay nie sprawiał mi w takich przypadkach zbyt dużej frajdy, a gierki zaliczałem trochę z musu. Tu, poza kilkoma mniejszymi wadami, nie mam się do czego przyczepić. Dla RPGowego laika, z wieloma aspektami rozgrywki spotkałem się pierwszy raz. Co nie do końca mi pasowało: takie random encountery to dla mnie nieporozumienie, szczególnie w takiej częstotliwości. Skutecznie zniechęcały mnie do dokładniejszej eksploracji niektórych "plansz". Na dodatek w późniejszych partach gry wielu przeciwników mamy na strzała, no ale trzeba obejrzeć animację rozpoczęcia i zakończenia walki, ataków itd. Druga sprawa, to wymagany do pewnych osiągnięć (całe szczęście, nie tych fabularnych) grind. Darowałem sobie zabawę w hodowanie Chocobosów, ale np. Omnislash by mi się przydał, a do jego zdobycia trzeba zaliczyć jakąś chorą ilość walk na arenie w Gold Saucer. Poza tym poziom jest fajnie wyważony i nie miałem większych problemów z zaliczeniem fabuły czy podstawowych zadań pobocznych (ze dwa raz musiałem troszkę podexpić, no i końcowe starcie, a właściwie ciąg walk, trochę dał popalić). System walki jest całkiem niezły i satysfakcjonujący, zabawa z materiami też (tylko wku.rwia trochę ich przerzucanie między postaciami w zależności od potrzeby), także tu się też pozytywnie zaskoczyłem, bo spodziewałem się turowych smętów. Przydałaby się tylko jakaś opcja ominięcia animacji summonów/ataków, bo na dłuższą metę zaczynają męczyć (dotyczy to też ostatniego bossa xd). Aha, minigierki są w zasadzie niegrywalne i wręcz bolesne (snowboard chociażby). Fabuła jest...dziwna. Mamy typowo japoński misz-masz wątków i jakoś w połowie robi się lekki bałagan jak dla mnie, ale ogólnie całość jest interesująca. Robotę robi też ekipa, szczególnie nasi towarzysze. Całość ma świetny klimat przygody, coś, czego dawno nie czułem grając w bieżące hity. No i kilka mocnych momentów się znajdzie. Duża zasługa w tym oczywiście pięknej ścieżki dźwiękowej. Pierwsze wrażenie było takie sobie (midi, nie należący do moich ulubionych utwór), później było już tylko lepiej. Grafika się oczywiście postarzała (zresztą wystarczyły dwa lata, żeby pokazać, na co stać PSXa na przykładzie chociażby Finala VIII), ale dotyczy to głównie zdeformowanych ludzików oglądanych przy zwykłej eksploracji (czyli większość gry xd), bo akcje w czasie walk (summony !) czy renderowane tła naprawdę trzymają poziom. Mimo wszystko ma to swój urok, widziałem jakieś pecetowe mody, zastępujące te kanciaste modele "pełnowymiarowymi" i wygląda to jakoś dziwnie. Podsumowując: nie dziwię się, że gra zrobiła takie zamieszanie w branży ~20 lat temu. Grając poczułem trochę dawny klimat i lekki żal, że nie uczestniczyłem w tej zbiorowej zajawce w tamtych czasach. No ale mam jedną dużą zaległość z głowy i w sumie apetyt na więcej. Pewnie ciężko teraz o osobę, która FFVII nie zaliczyła, a nadal zamierza to zrobić, ale jeśli tacy są, to mogę powiedzieć, że warto. 14 Cytuj
Kmiot 13 675 Opublikowano 3 października 2018 Opublikowano 3 października 2018 8 godzin temu, kotlet_schabowy napisał: Pewnie ciężko teraz o osobę, która FFVII nie zaliczyła, a nadal zamierza to zrobić, ale jeśli tacy są, to mogę powiedzieć, że warto. Kurde, Kotlet, nie rób mi tego. I bez tego mam za duże zaległości. Zresztą dla mnie mogliby już przestać wydawać nowe gry w ogóle, a i tak miałbym w co grać do śmierci. 4 Cytuj
Mejm 15 316 Opublikowano 3 października 2018 Opublikowano 3 października 2018 Pamietam to oburzenie jak w wersj PC zrobili midi zamiast muzyki w cd xD i nadal tego nie zmienili. Tez konczylem relatywnie pozno finala7, w 2009 albo 2010. Postanowilem ze zdobede wszystko co tam sie da zdobyc wiec bawilem sie i w misje poboczne i w hodowanie czokobosow. Materia jaka sie dostaje za to (knights of the round) to jest instant game breaker. Moje ostatnie walki trwaly dokladnie tyle ile trwala animacja tego summona. Mimo to na dwa post gameowe Weapony bylem za slaby i odpuscilem. FF8 i FF9 do tej pory leza na polce i nie moge sie zabrac. Do ff8 troche przez mamejowata fabule i bohatera. No i nic juz nigdy nie bedzie mialo tak fantastycznego systemu jak materie. Ku.rwa jakie to bylo genialne w swojej prostocie. Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 3 października 2018 Opublikowano 3 października 2018 Miałem kolegę który przechodził ff7 3 razy i nigdy nie chciał kończyć, zawsze przerywał przed wejsćiem do tej jasnej przestrzeni z ostatnim bossem, ponoc dlatego że tak kochał tą przygodę. Fajnie by było kiedyś znowu to przejść. A ff8 traktuje pawie na równi, świetny system, wspaniała fabulą, swietni bohaterowie, jedyne co smieszne to fakt ze po uzyciu czaru z puli max. 100 staty lecą w dół bo na tych czarach ilościowo są oparte xD Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.