Mejm 15 292 Opublikowano 1 października 2020 Udostępnij Opublikowano 1 października 2020 Skonczylem drugie przejscie RE6 (drugimi postaciami) i zostalo mi w sumie jeszcze jedno na pro bo chyba platyna wpadnie. Takze wypowie sie ktos kto G R A L a nie wlazczyl menusy Cytuj Odnośnik do komentarza
standby 1 724 Opublikowano 4 października 2020 Udostępnij Opublikowano 4 października 2020 Ja zdolalem przejsc tylko.kampanie Leona w re6, to jest takie gu.wno ze sie wglowie nie mieści, chyba najgorsza gra jaka mialem na x360 xd Cytuj Odnośnik do komentarza
Wredny 9 462 Opublikowano 6 października 2020 Udostępnij Opublikowano 6 października 2020 W dniu 25.09.2020 o 21:52, Sep napisał: To co jednak zrobiło wrażenia, a pewnie 20 lat temu by zrobiło kolosalne wrażenie to to że ten świat żyje. Ludzie rano idą otwierać swoje dobytki, wieczorem je zamykają i idą np do baru czy salonu gier. Różne postacie możemy spotkać w zależności od pory dnia w różnych miejscach. Z każdą można zagadać na temat aktualnego celu w fabule i uzyskać odpowiedź, a czasem wskazówkę gdzie iść dalej. No nie przypominam sobie gry która 20 la temu by miała tak żyjący świat. A ja sobie przypominam taką, która to miała prawie 30 lat temu, ale ja to stary jestem Cytuj Odnośnik do komentarza
Mejm 15 292 Opublikowano 6 października 2020 Udostępnij Opublikowano 6 października 2020 Nie jestem na 100% pewien ale wydaje mi sie, ze ta gra jest na gogu za free. Cytuj Odnośnik do komentarza
Ukukuki 6 896 Opublikowano 7 października 2020 Udostępnij Opublikowano 7 października 2020 Skończyłem niedawno Broforce, zajęło mi to około 8-9 godzin. Bardzo przyjemny tytuł na krótkie sesje. Podoba mi się styl rozgrywki jak i sama grafika złożona z sporych elementów imitujących pixele. Większość mapy da się zniszczyć, efekty cząsteczkowe robią robotę. Szkoda tylko ,że samych bohaterów jest chyba więcej niż przeciwników chociaż nie jest aż tak źle pod tym względem. Wraz z postępami zmieniają się klimaty plansz i dochodzą zupełnie nowi przeciwnicy. Gra jest przesiąknięta filmami z ery VHS, świetny klimat. Chociaż przyznaję się części bohaterów nie byłem wstanie przypisać do konkretnego filmu. Każdy bohater ma inną broń i moce specjalne, jedni przez to są mega mocni a inni kompletnie się nie sprawdzają przy niektórych bossach. Sama rozgrywka jest mega prosta co nie znaczy ,że łatwa. Sama styl gry to typowy run and gun jak Contra czy Metal Slug, jeden z moich ulubionych gatunków gierek arcade. Jeden z lepszych indyków w jakie grałem do tego wydaje mi się ,że ma świetne kanapowe multi ale jeszcze nie miałem okazji tego sprawdzić. Oby więcej takich gierek. Cytuj Odnośnik do komentarza
okens 540 Opublikowano 7 października 2020 Udostępnij Opublikowano 7 października 2020 God of War- fajna gierka w dumie im wyszla ale glowy mi nie urwala, design plansz taki sobie( midgar blyszczy sie jak psu jajca). Nie chce byc kolejnym ktory nawypisuje tu cuda wiec po prostu- dobre ja miec i przejsc. Ot Life is strange- mega pozytywne zaskochenie i najlepsza gra ala telltales jaka ukonczylem. Mam ochote na before the storm a sama muzyka... kurde chyba jeden z najlepiej dobranych soundtrackow ever( fajnie, ze mam kolekcjonerke z cd) Cytuj Odnośnik do komentarza
kotlet_schabowy 2 673 Opublikowano 8 października 2020 Udostępnij Opublikowano 8 października 2020 Remember Me Początek był obiecujący i przez te 2-3 chaptery nawet nasuwały mi się pytania typu "czemu to taka zapomniana gierka?". No ale dosyć szybko robi się coraz gorzej. Tzn. gra trzyma pewien stały poziom, tylko po prostu jej zalety szybko przestają robić wrażenie, a wady zaczynają coraz mocniej irytować. W skrócie: to mocno typowa jak na poprzednią generację gra "action adventure", osadzona w dystopijnym Neoparyżu 2084 roku, gdzie, po europejskiej wojnie domowej, rozwój cywilizacji i życie codziennie mieszkańców opiera się na technologi pozwalającej modyfikować, usuwać i przechowywać ludzkie wspomnienia. No także setting jest ciekawy, design początkowo też (ale potem można już rzygać zaprojektowanymi na jedno kopyto, mocno korytarzowymi miejscówkami), a fabuła intersująca. Później robi się raczej sztampowo, postacie (w czym nie pomaga przeciętny voice-acting) zachowują się jak w filmie klasy B, a najciekawsze okazują się informacje dotyczące lore, które poznajemy, a jakże, dzięki znajdźkom. Gra się raz lepiej, raz gorzej. Fundament gry to "chodzenie" i skakanie po ścianach Uncharted style (monotonne i technicznie daleko za swoim pierwowzorem) i starcia "na pięści". System walki jest całkiem spoko, choć nasze ciosy wydają się jakieś słabawe. Twórcy urozmaicają go wrzucanymi sukcesywnie nowymi rodzajami przeciwników, którzy reagują to lepiej, to gorzej na pewne nasze umiejętności specjalne (też sympatyczne i pasujące do świata przedstawionego). Ogólnie system to taki bieda-Batman Arkham, z dosyć oryginalnym patentem na projektowanie własnych combosów (nie wchodząc w szczegóły-trochę jakby obsadzanie kulek Materii z FFVII w łańcuchu ciosów, co owocuje różnymi efektami). W praktyce jest to trochę za bardzo zamotane, mało intuicyjne w wykonaniu i zwyczajnie mocno ograniczone (na koniec gry mamy bodajże 4 kombinacje xd). Niestety, w płynnej rozgrywce skutecznie przeszkadza kamera i sterowanie (grałem na PC, zestaw klawa i mysz, bo pad mi wariował, no i było nieprzyjemnie). Co więcej, twórcy wpadli na jakiś dziwaczny sposób instruowania o sterowaniu i zamiast ikon klawiszy/przycisków, podpowiedzi i sekcje QTE wyświetlają się często w formie wymyślonych symboli (np. "ręka"). Ogólnie gra ma dużo dziwnych, niedorobionych motywów. QTE jest tutaj strasznie upierdliwe, kwintesencja wad tego patentu. To jedna z tych gier, w których po zakończonej walce z bossem dostajemy nagle z dupy sekwencję do wyklikania (dodam, że mamy bardzo krótkie okienko na reakcję), gdzie pomyłka owocuje odnowieniem się kawałka HP przeciwnika i wymogiem powtórzenia nie tylko tejże sekwencji przycisków, ale całej końcówki walki. Kurwa ależ mnie to irytowało. Chyba każda taka nowa akcja za pierwszym razem mi nie wychodziła. Jeśli chodzi o wykorzystanie motywu przewodniego, czyli grzebania w pamięci i w ogóle nowoczesnej technologii, to powiem tak: jest parę generycznych motywów odnoszących się do interakcji z otoczeniem (włącz przycisk, podnieść okiennicę) i dosłownie kilka razy faktycznie grzebanie w czyjejś głowie. Tu był potencjał, a znowu zawiodło wykonanie, a właściwie brak wyczucia i pomysłu twórców. Nie opisując dokładnie o co chodzi, powiem tyle, że sekcje te są męczące, wymagające paru powtórzeń i utrudnione- znowu- przez sterowanie. Gierka jest krótka (ok. 10 h), więc przynajmniej nie zdąży jakoś mocno zmęczyć. Niby to dosyć ciekawa odskocznia od hitów, ale jednak nie powiem, żebym mógł z czystym sumieniem ją komuś polecić. Ma to coś, ale jednak czuć wszechobecne niedopieszczenie. Trochę zmarnowany potencjał. Za duże drewno, za dużo bugów, za dużo gejmizmów, a scenariusz wcale nie rekompensuje tych wad. No jest też ładna graficzka i świetna muzyka (chyba największa zaleta RM), ale to by było na tyle. Na początku dałbym spokojnie siódemkę, im bliżej końca tym bliżej było piątki. Niech stanie na 6/10. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza
Farmer 3 269 Opublikowano 8 października 2020 Udostępnij Opublikowano 8 października 2020 24 minuty temu, kotlet_schabowy napisał: (nie wchodząc w szczegóły-trochę jakby obsadzanie kulek Materii z FFVII w łańcuchu ciosów, co owocuje różnymi efektami). To już wiem czemu tak kaleczyłem w combosy Nienawidzę kulek w FFVII. Obrzydziły mi rpg-i aż do W3. Wracając do RM to nawet dobra gierka była (ograne na ps3) zaś Nilin fajna dupa (wzorowana troszkę na Joannie Drak z PDZ), a Neoparyż potrafił zachwycić. Cytuj Odnośnik do komentarza
Yap 2 788 Opublikowano 11 października 2020 Udostępnij Opublikowano 11 października 2020 Ori & The Will of the Wisps - pierwsza czesc podsumowalem dosc krotko, a druga mozna by jeszcze krocej bo ciezko wyrazic slowami orgazmatron platformingu w gierkach geniuszy z Moon. No bawilem sie przezayebiscie. Kazda lokacja przyprawia o slodki zawal, a w kazdej jest jakas postac (mniej lub bardziej ciekawa), dla ktorej mozna cos zrobic, pogadac dziwnym jezykiem czy podarowac jakas duperele. Ta cala otoczka znajdywajek, wyszukiwajek, rozyebywajek i wygrywajek z nie najlatwiejszymi bossami czy ucieczki przed nimi (a co za tym idzie swietne i dlugie zrecznosciowki ) uczynila ze mnie starego i byc moze zdziadzialego, ale jakze szczesliwego gracza. Udzielilo mi sie nawet lekkie wzruszenie na koniec, a przeciez jestem ponad takie pierdoly jak ckliwe zakonczenia „gierek dla dzieci”. Tuzy AAA powinny sie uczyc od magikow z Moon jak uczynic gierke prosta w zalozeniu, ale miodna i rajcujaca w gameplayu i klimacie, a ten jest niewatpliwie magiczny i uzalezniajacy. Ocena moze byc tylko jedna Adriana Lima/10 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Soban 4 044 Opublikowano 11 października 2020 Udostępnij Opublikowano 11 października 2020 Tell me why - obrzydliwy samograj z tajemnicą rodem z jeziora marzeń czy innego riverdale. Rozwalił mnie mnie ten absurd całej sytuacji z tranzystorem. Nie wiem po co to było, ale na pewno jest realistycznie przedstawione, że w jakiejś dziurze na alasce wszyscy są tolerancyjni no i oczywko opcja romansu z pedałem w koku samuraja. Ehh nawet bez sprawdzania mam obraz jacy ludzie to robili. Gameplay to żart w tej "grze" i wybory to są chyba jeszcze bardziej marginalne niz w u taletale, a i sposób narracji jest dość kaleki z mega sztuszną ekspozycją wszystkich postaci i wydarzeń(no ciężko kupić, że ci ludzie to ludzie, a nie npce z obliviona). Nie mam pojęcia kto jest targetem takich dzieł, chyba tylko acziwment whores, bo calak wydaje się łatwy. (pipi) obesrane/10 2 3 4 Cytuj Odnośnik do komentarza
20inchDT 3 361 Opublikowano 11 października 2020 Udostępnij Opublikowano 11 października 2020 (edytowane) 17 minut temu, Soban napisał: Tell me why - obrzydliwy samograj z tajemnicą rodem z jeziora marzeń czy innego riverdale. Rozwalił mnie mnie ten absurd całej sytuacji z tranzystorem. Nie wiem po co to było, ale na pewno jest realistycznie przedstawione, że w jakiejś dziurze na alasce wszyscy są tolerancyjni no i oczywko opcja romansu z pedałem w koku samuraja. Ehh nawet bez sprawdzania mam obraz jacy ludzie to robili. Gameplay to żart w tej "grze" i wybory to są chyba jeszcze bardziej marginalne niz w u taletale, a i sposób narracji jest dość kaleki z mega sztuszną ekspozycją wszystkich postaci i wydarzeń(no ciężko kupić, że ci ludzie to ludzie, a nie npce z obliviona). Nie mam pojęcia kto jest targetem takich dzieł, chyba tylko acziwment whores, bo calak wydaje się łatwy. (pipi) obesrane/10 Obrzydzili mi swoje "gry" po LiS2. Z takich samograjów to lubię tylko gry telltale, bo nie trzeba sie meczyc z marnym gameplayem. Edytowane 11 października 2020 przez 20inchDT Cytuj Odnośnik do komentarza
Soban 4 044 Opublikowano 11 października 2020 Udostępnij Opublikowano 11 października 2020 Ja bym jeszcze wybaczył gdyby reżyseria, aktorstwo i sama historia były spoko, a tu są drewniane animacje i oblivion npc dialogi. Nie wiem czemu M$ promuje te ich wysrywy, bo to nie developerzy gierek tylko jacyś niespełnieni writerzy teen dramy z mtv. Cytuj Odnośnik do komentarza
Figaro 8 204 Opublikowano 11 października 2020 Udostępnij Opublikowano 11 października 2020 Hitman Poprawna gra. Plus za skupienie się na tym co najważniejsze. Cała gra kręci się wokół zabicia celów. Zachodni devowie mają tendencję do dodawania różnych pierdół i głupich mechanik jak crafting czy inne levelowanie. Tutaj nie ma takiego nonsensu, gra jest skupiona w stu procentach. Niemniej z każdą misją wkrada się przeczucie, że gra nie daje ci takiej wolności, jakiej byś chciał. Dużo rzeczy, a w zasadzie to prawie wszystko jest kontekstowe, tak naprawdę masz tu mało wolności w samodzielnym myśleniu i planowaniu. Ogółem to gra mogła być o wiele lepsza. Minus za chyba najgorsze główne menu generacji obok BF 1. 6+/10 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Dahaka 1 852 Opublikowano 11 października 2020 Udostępnij Opublikowano 11 października 2020 Tez skonczylem ostatnio Hitmana no i tak srednio bym powiedzial. Formula jest skostniala i niezbyt sie sprawdza na tak wielkich mapach. Za duzo tutaj szukania tego co sobie tworcy wymslili, a za malo kombinowania po swojemu. Tzn. mozna po swojemu, ale to jest nudne, bo nie ma wiele ciekawych mozliwosci tzw "emergent narrative" Opportunities sa najlepsze i jak pierwsze przejscie danej misji z wylaczonymi podpowiedziami jest naprawde super, bo daje te iluzje, ze to my cos wykombinowalismy, tak z kazdym kolejnym powtorzeniem widac coraz bardziej, ze po prostu podazamy po sznurku wyznaczonym przez tworcow. Cytuj Odnośnik do komentarza
Yap 2 788 Opublikowano 12 października 2020 Udostępnij Opublikowano 12 października 2020 Hellblade Senua’s Sacrifice - dzieki GPU moge sobie pozwolic na siegniecie po tytuly, ktore raczej nie byly w sferze moich zainteresowan. Tak wlasnie bylo z ta perelka bo rzec musze, ze zrobila mi dobrze lechtajac mnie po gamingowych jajach do samego finalu. Gralem na sluchawkach wiec te wszystkie glosy mialy zintensyfikowany charakter co chwila albo mnie zniechecajac do „pociagniecia wajchy” lub kuszac wejsciem do ciemnego jak Djimon Hounsou korytarza. Wydawalo mi sie, ze jest to gra na wskros indycza, a tu taka niespodzianka. Senua jest tu glowna bohaterka i lsni na kazdej plaszczyznie. He? Glowna postac jest glowna bohaterka? Yap ze starczej zgryzoty zglupial do reszty? Ano tak. Wiekszosc gier blyszczy postaciami, gameplay’em, side quest’ami, NPC. Hellblade blyszczy przede wszystkim Senuą, a na doczepke mamy proste, acz atrakcyjne zagadki logiczne, okazjonalna sieczke z niezle zaprojektowanymi zakapiorami i bardzo fajna wizualizacje szalenstwa naszej nordyckiej wojowniczki. Pojedynki sa proste jak uj bo polegaja na parowaniu ciosow przeciwnika co szybko czysci arene. Nawet bossow. Bede milo wspominal ta przygode i na stowke dam szanse kontynuacji. Cytuj Odnośnik do komentarza
Cedric 1 313 Opublikowano 12 października 2020 Udostępnij Opublikowano 12 października 2020 (edytowane) Dzięki transakcji z użytkownikiem @bluber (podziękował!) stałem się posiadaczem PS Vita i nadrabiam zaległości w przenośnym graniu na konsolce Sony. No i trochę pograłem ostatnio, nie powiem Pierwsza mini-recka poniżej. VELOCITY 2x Wow, co za tytuł! Oto 50 poziomów wypełnionych akcją, szybkim i precyzyjnym gameplayem, oraz ekstra soundtrackiem. Ukończyłem to chyba na dwa posiedzenia, tak bardzo mi się podobało. Szczególnie etapy gdy etapy z stateczkiem zamieniały się z klasycznego shoot'em up, w platformówko-strzelankę podlaną lekkim sosem metroidvanii. Już nie mówiąc o tym, że te etapy "z boku" kapitalnie prezentują się na ekraniku Vity - cud, malinka i przesadzone kolorki. Lubię takie rzeczy. Docenić też muszę fajową konstrukcję poziomów, ze stopniowym komplikowaniem się ich układu, gdy w pewnym momencie niektóre levele to nawet 20-30 minut zabawy. I doceniam też fakt, że nie jest klasyczna metroidowa formuła, z kluczeniem po wielgachnych poziomach. Dzięki strukturze z poziomami gra się w to szybko, sprawnie i można masterować czasy. Jedyne co mogłoby być trochę lepsze to walki z bossami, bo trochę tu zabrakło czegoś szczególnie zapadającego w pamięć. Mimo tego i tak ode mnie solidne 9/10 i kurde łyknąbym następną część jak młody pelikan świeżutką rybkę. Niestety gierka już mocno zapomniana, a studio odpowiedzialne za tytuł robi teraz jakieś głupoty w stylu "PowerWash Simulator", więc chyba Goodnight, sweet prince. Na koniec kawałek soundtracka, żeby żyło się lepiej. Edytowane 12 października 2020 przez Cedric 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość Rozi Opublikowano 12 października 2020 Udostępnij Opublikowano 12 października 2020 Przeszedłem Ori i Ślepy Las, piękna metroidvania, z odpowiednio wyważonym poziomem trudności, z dobrą (lecz nienajlepszą) konstrukcją poziomów, gładziutkim sterowaniem, oraz absolutnie OBŁĘDNYMI muzyką i grafiką, jak ruchomy obraz, wow, dżast wow. Takie exy (już nie) na Klocka to ja rozumiem. Cytuj Odnośnik do komentarza
Pupcio 18 329 Opublikowano 14 października 2020 Udostępnij Opublikowano 14 października 2020 Skończyłem Days gone. Okropna gra, nie polecam jej nikomu chyba że jesteście takim masochistą jak ja. Dziękuję Pan Days gone, teraz jestem pewny że odpoczynek od marki playstation to dobra decyzja 2 6 1 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Shago 3 531 Opublikowano 15 października 2020 Udostępnij Opublikowano 15 października 2020 W dniu 12.10.2020 o 22:07, Rozi napisał: Przeszedłem Ori i Ślepy Las, piękna metroidvania, z odpowiednio wyważonym poziomem trudności, z dobrą (lecz nienajlepszą) konstrukcją poziomów, gładziutkim sterowaniem, oraz absolutnie OBŁĘDNYMI muzyką i grafiką, jak ruchomy obraz, wow, dżast wow. Takie exy (już nie) na Klocka to ja rozumiem. To uczucie, kiedy słuchasz muzyki z Ori 1 i myślisz sobie, że już nic lepszego w kwestii muzycznej Cię nie spotka, po czym włączasz i grasz w Ori 2 i przekonujesz się w jak wielkim błędzie byłeś... Polecam z automatu teraz Ori 2 Cytuj Odnośnik do komentarza
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Mejm 15 292 Opublikowano 16 października 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 16 października 2020 Bedo spoilery. Resident Evil 6 (ps3) - o ku.rwa, od czego tu zaczac. Moze od pozytywow. Strzela sie nawet niezle, Ada to najlepsza postac, Leon w sumie tez, ich relacja tez spoko, tylek Ady jak najbardziej, Shery w koszuli szpitalnej, headshoty soczyste jak zawsze, wieksza mobilnosc postaci (ale nie mam na mysli biegania i strzelania, bardziej uniki, przewroty itd.), AI potrafi o siebie zadbac i jest niesmiertelne (w 99.9% a ginie tak jak gracz - przez bledy designerskie, ale o tym pozniej). No to teraz minusy. I zaczne od najwiekszego. Ta gra nie ma tozsamosci. Konczac ja nie jestem w stanie nic o niej powiedziec osobie, ktora w nia nie grala. O czworce mowi sie w kontekstcie przelomu w sterowaniu i oderwaniu od czesc z psx, o 5ce mozna powiedziec, ze dzieje sie w Afryce, ze jest rehashem czworki, ze Chris ma biceps wiekszy niz niektorzy udo. A o szostce? O szostce mozna powiedziec, ze sie gralo. I ze nie bylo to doswiadczenie przyjemne. Bo ta czesc to zbieranina pierwiastkow poprzednikow, zespolonych z nowymi, niedorzecznymi pomyslami i probujaca wywolac efekt "a pamietacie ...?". Pamietacie pietro posterunku z dwojki z wejsciem do pokoju STARS? Bedzie tutaj identyczne ujecie tyle, ze na kampusie w kampanii Leona. Pamietacie weza z jedynki? Kampania Chrisa. Pamietacie podziemne miasto z piatki? Kampania Leona. Pamietacie statek z Revelations? Kampania Chrisa i Ady. Pamietacie Nemesia? Kampania Jake'a. Pamietacie zamek z czworki? Kampania Leona. A pamietacie koncowy pociag z RE2? Kampania Jake'a. I jest tego jeszcze troche. Na kazdym kroku, co pare czapterow natykamy sie na jakies nawiazanie. Rzecz w tym, ze to nie jest mruganie okiem. To jest czyste designerskie lenistwo i brak pomyslow. Dalej. W tej grze wszystko to co nie jest podstawowym chodzeniem i strzelaniem jest go.wnem pierwszego sortu. Wszystkie poscigi, ucieczki, sterowanie pojazdami, wdrapywania itd. Niektore z tych sekwencji sa tylko zle inne przeje.banie zle. Sklada sie na to kilka czynnikow. Wiekszosc jest zwyczajnie nudna, wychylamy galke i trzymamy bieg. Niczemu to nie sluzy poza "filmowo akcyjnymi" doznaniami. Cos wybucha, kamera sie trzesie ze nie ogarniasz i masz czuc ze nasza postac jest w niebezpieczenstwie. Albo jedziesz na motorze i uciekasz. Albo jedziesz w humvee i gonisz. Albo lecisz helikopterem i strzelasz. Albo naprzemiennie klepiesz L1 R1 i sie wspinasz xD Jest to po prostu niezmiernie nieciekawe. Ale ok, powiedzmy, ze kogos to kreci. W takim razie przejdzmy do nastepnej wady. Nauki na bledach. Deweloperow. W wiekszosci tych zapychaczy wyzej spier.dolisz cos przynajmiej raz. I nie ze swojej winy. Najczesciej rozje.biesz sie o qte, ktore jest czasem brutalne. Najlepszy przyklad to spadochron z kampanii Jake'a. Masz 1/3 sekundy na reakcje xD Powodzenia. Jest to rzecz, ktora bedzie cie zabijala a ty bedziesz sie uczyl co trzeba wcisnac bo nie ma szans, gra ci nie zasygnalizuje niczym ze wez sie przygotuj. Sygnalizacja nie dziala tez jesli idzie o to co robic w zapychaczu. Czasem ten sie odpali i zobaczysz stojaca postac zeby po 2s zezgonowac. Ku.rwa glowa mnie boli jak sobie przypominam te rzeczy. Raz Ada wpadasz do szybu z obracajacymi sie ostrzami. Wczesniej gra caly czas cie uczy, ze taka pulapke przechodzisz czolgajac sie pod nimi. Wiec odruchowo wciszkasz kombinacje czolgania a ostrze cie zabija. Odpalasz i znow giniesz. Po piatym razie orientujsz sie, ze te ostrza sa na wysokosci twojej dopy i masz przed nimi uciekac na czworaka. I tak jest czesto. Gra jest niespojna przez co giniesz bo wyrobiles sobie nawyki, ktore teraz sa lamane. Te niespojnosc widac tez w momencie zmiany orientacji kamery na "filmowa". Postac nie reaguje w ogole tak jak normalnie. Dostaje jakiegos przyspieszenia, zacina sie, zmienia kierunek bo nie tak wychyliles drazek. Dramat. Ta gra to jedno wielkie adhd. Grasz, za chwile cutscenka, za chwile grasz, cutscenka itd. Wszystko sie trzesie, wszystko wybucha. Momentami gra sama nie potrafi sie zdecydwac czy juz grasz czy jeszcze nie. Po cutscence oddaje ci kontrole, ty myslisz, ze no teraz juz gram, nawet nie robisz kroku i znow odpala sie cutscenka. No po ch.uj? Nie mozna bylo przejsc po prostu z jednej do drugiej? Strasznie to dziala bo nie wiesz co sie dzieje. I nie mowie o tym co widzisz na ekranie. Czesto po koncu scenki cos cie nagle zaskoczy. I oczywiscie zabije. Przykladwo o kampanii Ady wspinasz sie po pionowo ustawinej lodzi podwodniej. Cos wybycha (a jak), woda sie leje a ty linka wchodzisz wyzej. I nagle dochodzisz do momentu gdzie juz sie nie wspinasz wiec sobie szukasz zasobow. I co? I zaj.ebuje ci woda, ktora sie podnosila. Wiedziales o tym? No to teraz juz wiesz. Bardzo czesto nie bedziesz wiedzial tez czemu zginales. Po prostu gra cie zamorduje i musisz odkryc z jakiego powodu. A nawet jak juz bedziesz znal powod to nie bedziesz wiedzial na jakiej zasadzie sie to odbywa. Ucieczka na snowmobilu w kampanii Jake'a jest tego przykladem. Cisniesz caly czas gaz a nagle doje.buje cie jakas kula sniezna, no bo akurat tak sie wylosowalo. Nie wiesz czemu, przecieciez jechales z dala od lawiny, gaz byl na maxa a i tak zginales. Dodam tu tez, ze Capcom nie pier.doli sie w tancu. Lekkie spowolnienie, lekkie otarcie o przeskode, zla uliczka i gryziesz piach. Wymieniam te ucieczki, wspominam o poscigach. No wiec dlatego, ze w tej grze jest wszystko. Wybierze dowolny pojazd i on bedzie grze i najprawdopodobniej bedziesz go obslugiwal. Harier, humvee, motocykl, helikopter, snowboard, tratwa, lotniskowiec, apache, metro, lodz podwodna, chinook, pojzady opancerzone, dzialka AA xD. Ku.rwa jest wszystko. A oprocz tego jest zmutowany dinozaur. Nasze postacie sa tak wszechstronne, ze obsluguja to wszystko jak profesjonalisci. Jest nawet samolot pasazerski, ktory tez jest pilotowany przez nas. I do tego sie rozpier.dala w centrum wielkiego miasta. Ale... ... nasze postacie przezywaja. Ja wiem, ze to gra akcji ale niedorzecznosci jest tu tyle, ze to az boli. Upadki z wysokosci, bliski spotkania z wybuchami, jazda na rozpedzonych wagonach. Patrzysz i nie wierzysz, ze to wykonuja ci sami ludzie, ktorzy nie potrafili nawet podskoczyc w pierwszych residentach. Ta gra to jest absurd. Albo pastisz. Sam nie wiem. Nie pomaga tez scenariusz, ktory jest o boze jaki glupi. To jak zachowuja sie bohaterowie bedzie co chwila powodowalo czerwony wykrzyknik nad glowa jak w MGS. Leon zna jakas typiare 5min i ona mu mowi, ze mu wszystko powie ale musza isc do Katedry. Leon spoko. Ida do katedry po czym okazuje sie, ze pod katedra jest laboratorium (a pamietacie czesc pierwsza, druga, trzecia, czwarta, piata i spinoffy?) pod laboratorium sa katakumby, pod katakumbami jest zaginione miasto, pod miastem jest rzeka, a gdy pojedynek z finalowym zmutowanym rekinem konczy sie na wielkiej rzecznej zjezdzalni (przypominam, caly czas poruszamy sie w dol) po czym konczymy w zwyklej rzece wypadajac z jakiejs... gory. Przez dwa czaptery w kampanii Jake'a napier.dalmy BOW zeby pod koniec drugiego czaptera dac sie im po prostu otoczyc i wziac w niewole. Nie tracimy broni, nie wpadamy w pulapke, wrogow jest nawet mniej niz w przecietnej strzelaninie. Ale ch.uj, lapia nas i zamykaja w laboratorium (a pa... a ch.uj) na 6 miesiecy. SZESC MIESIECY xDDDD I dopiero po 6 miesiacach uciekamy mimo, ze mozna bylo chyba wczesniej. Tutaj nic nie trzyma sie kupy. Przez cala kampanie Jake'a uciekamy przed Ustanakiem, ktorego nie rusza nawet maszyna wiertnicza w kopalnii (o maszyna wiertnicza, no tez tu jest) a (prawie) finalowy pojedynek z nim odbywa sie... na gole piesci. I oczywiscie wygrywamy xD. Konczac bo juz mam mdlosci a i tak pewnie nikt tego nie przeczyta bo po co czytac o ch.ujowej grze - RE6 to, jak pisalem, pierwiastki poprzednikow zespolone z niedorzeczna doza akcji i zapakowane w niedorzeczny scenariusz. Nawet nie probujcie sobie zadawc pytania "czy to stary resident?". Stary resident skonczyl sie na czesci 3. A to co mamy wyglada jak wyglada przez czesc czwarta, ktora odeszla od survival horroru i przeniosla akcent na akcje. I to wlasnie dzieki niej mamy tutaj zbieranie skarbow (no to jest strasznie slabe) i ich monetyzacje na rzecz skili. A wlasnie, skile. Wykupujemy je za punkty ale mozemy miec jednoczesnie trzy skile na raz w 8 slotach. Problem jest jeden. Poniewaz gra nawet nie kryje sie, ze jest akcyjniakiem-napier.dalanka to dostep do slotow powinien byc raczej szybki zeby dostosowywac sie do sytuacji. Ale ni ch.uja. Ktos wpadl na pomysl ze slot bedzie wybieralo sie z menu podrecznego, w czasie rzeczywistym, a nazwa slotu to po prostu cyfra... I musisz zapamietac jaka kombinacje masz pod 3 a jaka pod 7. Do tego te menusy sa rozne, Leon ma prostokatne. I jak przez jego kampanie przywykniesz do obslugi to juz w nastepniej, Chrisa, gra zrobi cie w ch.uja bo on ma menu kolowe i pamiec miesniowa bedzie do wyje.bania. I taki tez jest RE6. Dobra to juz serio koniec. 4/10. ps. najlepszym podsumowaniem tej gry, oraz nastawienia dewelopera do graczy, w jednym obrazku jest jej logo, a konkretnie cyfra 6. Jak sie blizej przyjrzec to jest to zyrafa, ktora robi sobie gale glowa jakiej postaci. Poniewaz zyrafy sa zolte to jest to zapewne Capcom, a robiacym fani marki. Piekna symbolika, o ktorej firma przypomina nam na kazdym ekranie ladowania z zakamuflowanymi wlasnie takimi szostkami. 3 4 6 Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość suteq Opublikowano 16 października 2020 Udostępnij Opublikowano 16 października 2020 Przeczytałem cale. Cytuj Odnośnik do komentarza
Yap 2 788 Opublikowano 17 października 2020 Udostępnij Opublikowano 17 października 2020 Najlepsza recka gry 4/10 jaka czytalem . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Kmiot 13 593 Opublikowano 17 października 2020 Udostępnij Opublikowano 17 października 2020 Nigdy nie planowałem gry w RE6, a dzięki Mejmowi już nie muszę, bo czuję, jakbym grał. Dziękuję Pan @Mejm 2 Cytuj Odnośnik do komentarza
Mejm 15 292 Opublikowano 17 października 2020 Udostępnij Opublikowano 17 października 2020 Pisalem to pozno i troche nie jestem zadowolony ze stylu ale ciezko bylo przekazac bo duzo z elementow ch.ujowatosci sie ze spoba po prostu przeplata. Jeszcze mi sie jakies przypomnialy jak mylem zeby ale juz zapomnialem ze starosci. Moze dopisze jak cos zatrybi. Cytuj Odnośnik do komentarza
mozi 1 977 Opublikowano 17 października 2020 Udostępnij Opublikowano 17 października 2020 Kupiłbyś to ps4 ogral soulsy 3 i BB a nie grasz w jakies gouano osrrhane. Ale jest w tym cós z masochizmu. 6 to jedna z najbardziej chuyowych gier w jakie grałem dobrze ze zciagnalem ja z sieci na przerobionym xboxie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.