maciucha 11 638 Opublikowano 29 listopada 2020 Opublikowano 29 listopada 2020 ale bym se zagrał teraz w jakiegoś Soldier of Fortune przez was szkoda że nie ma żadnych remaków/wstecznej Cytuj
dee 8 808 Opublikowano 29 listopada 2020 Opublikowano 29 listopada 2020 Remake pierwszego Soldier of Fortune Zbyt piękne, zbyt nierealne 1 Cytuj
kotlet_schabowy 2 693 Opublikowano 1 grudnia 2020 Opublikowano 1 grudnia 2020 Resident Evil 7 Elegancka gierka, przyjemnie się grało. Mimo zmiany perspektywy, dużo tu klasycznego Residenta, i dobrze. Skrzynie, ekwipunek, mieszanie ziół, zagadki i, to akurat na minus, ociężałe poruszanie się (przy widoku FPP to już niestety utrudnienie w czasie walki w ciasnym pomieszczeniu, i nawet szybkie odwracanie się nie ratuje sytuacji). Spodziewałem się dużo mocniejszego zerwania z rodowodem, tym bardziej, że materiałów praktycznie nie oglądałem. Gry i filmy generalnie nie wywołują we mnie strachu, ale tutaj atmosfera lekkiego niepokoju, szczególnie na początku, zbudowana jest rewelacyjnie. Ależ to musi byś klimatyczne w VR. Co nie zmienia faktu, że nieraz na widok, w zamierzeniu strasznej, scenki, mocniej prychnąłem. Ot taki camp. Co poza tym? Świetna rodzinka świrów, słaby protagonista i jego towarzyszki no i standardowo pretekstowa fabułka. Strzelanie całkiem soczyste, w ogóle zaskoczyła mnie ilość zabawek, amunicji i przeciwników w dalszych etapach. Wizualnie (PS4) na plus, głównie z uwagi na oświetlenie i płynność. Muzyki praktycznie nie ma, ale tym razem (w przeciwieństwie do takiego RE2 Remake) służy to akurat budowaniu atmosfery i aż tak tej muzyki nie brakuje. Czas gry idealnie mi pasował. Na minus: bardzo długi loading przy pierwszym załadowaniu gry i przy ewentualnym załadowaniu save'a od nowa (efektem jest to, że odrzuciłem taktykę reloada w przypadku drobnej wtopy i wolałem grać dalej, może to i lepiej). Nieinteraktywne i niemożliwe do przerwania scenki, szczególnie w momentach potencjalnie częstej śmierci (przed walkami z bossami chociażby). Zdecydowanie słabsza druga połowa. Ale ogólnie było dobrze i podoba mi się ten kierunek rozwoju serii i w ogóle forma Capcom. 1 Cytuj
Ludwes 1 682 Opublikowano 1 grudnia 2020 Opublikowano 1 grudnia 2020 Kurcze, ale ta muzyczka w pokojach, w których można zapisać grę, jest rewelacyjna - spędziłem tam kilka dłuższych chwil już po zapisie, by jej słuchać, bo mimo że pozornie spokojna, to i niepokojąca zarazem. Uzalezniajaca rzecz. Aha, no i pomimo tego, że gra jest absolutnie grywalna bez gogli, i tak w nią pewnie grała zdecydowana większość ludzi, to myślę, że spokojnie można uznać, że RE7 był projektowany właśnie z myślą o nich i własnej gra w nich to najlepszy sposób, by przeżyć te gre. Nie raz i nie dwa w czasie jej przechodzenia, dochodzilem do wniosku, że troszkę tracę grając bez nich (o, na przykład taka głupia rzecz jak te pojawiające się robaczki w momentach, gdy trzeba się przeciskac w wąskich przejściach - bez gogli nie robi to żadnego wrażenia, a podejrzewam, że w nich już jakieś tak). Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 2 grudnia 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 2 grudnia 2020 BLACK Moja pierwsza gra ukończona na sexiku Powiem wam szczerze, że Blacka miałem przyjemność tylko z demem na PS2 w czasach świetności tej konsoli. Jakoś ominęła mnie ta pozycja niestety ale w końcu udało się w nią zagrać i prawdę mówiąc nie dziwie się, że jest dostępna dalej do ogrania na konsoli m$. Mamy 2020 a ja fenomenalnie bawiłem się przy tym stareńkim fpsie. Jasne, że tekstury już nie te, pomieszczenia puste a AI przeciwników głupie jak słup ale jeżeli zostawimy to na bok a skupimy się na daniu głównym - czyli spektakularnej wymianie ognia w tle lecących odłamków szyby, dymu i granatów to pozycja panów z Criterion dalej się spokojnie broni. To wszystko potęguje przygrywające od czasu do czasu kompozycje Michaela Giacchino znanego chociażby z serii Medal Of Honor. Apropo gierka momentami dosyć przypominała mi klasyczne odsłony Medala z PSX, szczególnie za dosyć wymagający poziom trudności ostatnich misji. W skrócie fajna giera szkoda tylko, że nie doczekała się nigdy godnego sequela. Daje jej 4/6 człowiek chciałby żeby była dłuższa na pewno będę do niej wracał i robił wyższe poziomy trudności miodzio. Spoiler Bloodstained: Ritual Of The Night Tutaj niestety sięgnąłem po wersje Switchową, która niestety wciąż pomimo tony patchy cierpi na swoje niedoróbki (crashe, ścinki, długie loadingi, zawiechy) no ale skoro mam ją w pudełku i już nabiłem parę godzin nie chciałem zaczynać od zera na innym sprzęcie. Kiedy wyszedł 8 bitowy Curse Of The Moon od Inti Creates żartowałem, że pewnie giera wyjdzie na lepszą od "głównej" pozycji i ... po części się nie pomyliłem. Przede wszystkim nie wiedziałem jak się nastawić. Po całej Kickstarterowej szopce Igarashiego, długim czekaniu i wątpliwej jakości materiałach (a z reguły wiadomo jak takie produkcje później kończą) finalny produkt wydawać się mógł być tylko fałszywą obietnicą zrobienia czegoś godnego Castlevanii jednakże w mojej ocenie coś tam udało się kitajcowi dostarczyć. Przede wszystkim to wciąż miodna produkcja, w której chciało się eksplorować mapę, zdobywać nowe umiejętności i graty. Na plus poziom trudności gierka jest raczej trudniejsza od np Symphony Of The Night, gdzie tam pod koniec gry w zasadzie byłem tak przepakowanym Alucardem, że Dracula i inni bossowie byli na strzała. Bloodstained na pierwszy rzut oka ma ciut większy nacisk na rpg. Mamy większy wpływ na nasz build, możemy tworzyć nowe graty, customować wygląd naszej Miriam (to chyba doszło w updacie z tego co rozumiem), przełączać się między buildami w locie. W moim wypadku faworyzowałem walkę na dystans za pomocą Flying Edge ale rodzajów broni i ich obrażeń jest multum. Dochodzą też moce zdobywane z przeciwników przypomina to trochę glify z Order Of Ecclesia, jak zgapiać to od najlepszych. Muzyka również jest świetna - Garden Of Silence bardzo wpadło mi w ucho. Co mi się nie podobało - Od początku grafika w tej grze straszyła już w materiałach promocyjnych a retusz jaki przeszła za bardzo nie pomógł. O ile Castlevanie zapamiętałem jako przepiękne 2D dzieła, tak ta paskuda na unrealu odpycha odpustowym wykonaniem który przypomina wręcz wczesne lata PS2. Dostajemy w efekcie bardzo nierówny tytuł z jednej strony osiągnął spory sukces na kickstarterze ponad 5 milionów. Stać ich było na wynajęcie takiej śmietanki aktorskiej jak Davida Haytera czy aktora podkładającego głos Alucardowi a nie mogli zrobić już prędzej czegoś wyglądem przypominającym chociażby odsłony z DS. Jedyne miejsce w grze które wg mnie usprawiedliwia wgl tą grafike 2.5D odwiedzimy może z 2 -3 razy i już nigdy nie wrócimy. Fabularnie jest ok. Castlevanie nigdy nie porywały specjalnie skomplikowanymi wątkami i w zasadzie dostaliśmy przepisaną pracę tylko pozamieniać wampiry na demony. Daje 3/6 ze względu na techniczne babole switcha (A tak właśnie w chwili kiedy to piszę wyszedł chyba kolejny update ). Inne wersje myślę, że spokojnie ocena w górę. Na koniec pochwalę się moją Miriam. Sorry za interpunkcję dzisiaj nie mam już siły. Spoiler 10 Cytuj
Boomcio 4 065 Opublikowano 2 grudnia 2020 Opublikowano 2 grudnia 2020 Pamiętam Blacka, krótki i zajebisty. Ograny w swoim czasie z 7 razy. Cytuj
SlimShady 3 384 Opublikowano 2 grudnia 2020 Opublikowano 2 grudnia 2020 A ten duchowy następca Bodycount rzeczywiście był tak słaby jak sugerują recenzje? Cytuj
Yap 2 794 Opublikowano 3 grudnia 2020 Opublikowano 3 grudnia 2020 Byl. Slaby jak kupa dziobaka. Cytuj
michal 558 Opublikowano 6 grudnia 2020 Opublikowano 6 grudnia 2020 Black poza mozliwoscia rozwalki wielu elementów otoczenia nie ma zbyt wielu argumentów by byc ponadczasowym szpilem. Gra na raz. Cytuj
Grabek 2 780 Opublikowano 6 grudnia 2020 Opublikowano 6 grudnia 2020 Yakuza 0 Aj coz to byla za przygoda. Moje pierwsze zetkniecie z seria i jestem bardzo ukontentowany tym co dostalem. Wiadomo ze graficznie nie powala, wszak to giereczka sprzed dwoch generacji, ale takie Kamurocho noca wyglada bardzo sympatycznie. Gameplay na poczatku nieco drewniany, ale jak sie czlowiek wkreci w system walki, to jest sztosiwo (heat actions ). Oczywiscie grane z japonskim dublazem, nie wyobrazam sobie inaczej. Postacie (KUUZEEEE), fabula, rezyseria - no jak bym ogladal zajebisty film o yakuzie, piekna sprawa. Tona contentu - mini gierki, side questy, az szkoda ze czlowiek nie ma czasu na granie, bo nie zrobilem pewnie polowy ze wszystkiego, tylko lecialem z fabula. Samo przejscie zajelo mi prawie 35h i nie czuje zebym zmarnowal chociaz 30min z tego czasu. 9-/10, juz sciagnalem Kiwami 3 2 1 Cytuj
Soban 4 057 Opublikowano 6 grudnia 2020 Opublikowano 6 grudnia 2020 Jedi: Fallen Order Kurde mega pozytywne zaskoczenie. Respawn stworzył naprawdę bardzo przyjemną gameplayowo gierke w uniwersum SW. Bardzo przyjemny metroidvaniowy model rozgrywki, fajna walka i bardzo spoko elementy platformowe. Widzę ogromny potencjał, bo szkielet rozgrywki jest fantastyczny, jak nie od EA xd Oprawa jest naprawdę ok, muzyka wiadomo sw czyli miodzio. Największy minus to fabuła i postaci. Gdyby tego rudego peta o charyzmie deski do prasowania zastąpić jakimś fajnym bohaterem to by dużo lepiej się grało, a tak to gramy generycznym chaotycznie dobrym tokenowym padawanem i to jeszcze w zakatowanym do porzygu time slocie między 3 a 4 epizodem zieeeeeeeeew. Te debile z EA mają możliwość zrobienia gierki w czasach starej republiki, gdzie było zajebiste imperium sithów itp.(ala kotor) a ci klepią do porzygu tych stormtrooperów i złe imperium :| Reszta obsady też jest generyczna strasznie, no może jedna postać z końcówki jest spoko. Technicznie jest ok, ale dużo glitchy się zdarzało szczególnie z detekcją kolizji i force pullem lin do huśtania albo ślizgawkami. Najprzyjemniejszy calak na 7+ od dawna. Gra jest naprawdę mega przyjemna gameplayowo, ale brakuje jej charakteru totalnie przez co pewnie szybko o niej zapomnę. Force Unleashed był przeciętny gameplayowo, ale miał takie epickie momenty jak ściaganie star destroyera z orbity mocą, że po ponad dekadzie nadal gierkę ciepło wspominam, a tu szczerze to nie było ani jednego momentu kiedy bym powiedział "łooooooo babciu to jest zajebiste" River City Girls Oesu jakie to było dobre Gierka mega z duszą, bekowymi dialogami i naprawdę fajnie zaprojektowanymi lvlami i postaciami. Gameplayowo mega miodnie, kwintesencja beat em upa + ten system rpg jak z kunio kuna na pegasusa. Szkoda troszkę, że nie była minimalnie dłuższa z lepiej zbudowanym finałem, ale tak to nie ma się do czego przyjebać no może poza klasycznie dla gatunku dziwacznymi hitboxami. Trzeba będzie jeszcze zrobić jeden run w co-opie, bo gra jest miodna. Dziękuję Panie za wrzucenie tego sztosa, którego bym pewnie olał normalnie do godpassa. Daje solidne 8+, ubawiłem się przednio P.S Soundtrack to złoto w czystej postaci 1 Cytuj
mcp 2 016 Opublikowano 6 grudnia 2020 Opublikowano 6 grudnia 2020 1 godzinę temu, Grabek napisał: Yakuza 0 Dzisiaj zacząłem i poddałem się po godzinie, to chyba gierka z gatunku "kochasz lub nienawidzisz" Cytuj
20inchDT 3 361 Opublikowano 6 grudnia 2020 Opublikowano 6 grudnia 2020 22 minuty temu, mcp napisał: Dzisiaj zacząłem i poddałem się po godzinie, to chyba gierka z gatunku "kochasz lub nienawidzisz" Spróbuj za rok. Mi zajęło jakieś 13 lat, żeby się przekonać do tej serii. Cytuj
Grabek 2 780 Opublikowano 6 grudnia 2020 Opublikowano 6 grudnia 2020 No na poczatku troche dretwo sie gralo, ale warto dac szanse, bo co sie pozniej dzieje to oczywiscie ograne dzieki dobroci Krola Spencera i jego wspanialej usludze G A M E P A S S Cytuj
oFi 2 467 Opublikowano 6 grudnia 2020 Opublikowano 6 grudnia 2020 3 godziny temu, Grabek napisał: Yakuza 0 Aj coz to byla za przygoda. Moje pierwsze zetkniecie z seria i jestem bardzo ukontentowany tym co dostalem. Wiadomo ze graficznie nie powala, wszak to giereczka sprzed dwoch generacji, ale takie Kamurocho noca wyglada bardzo sympatycznie. Gameplay na poczatku nieco drewniany, ale jak sie czlowiek wkreci w system walki, to jest sztosiwo (heat actions ). Oczywiscie grane z japonskim dublazem, nie wyobrazam sobie inaczej. Postacie (KUUZEEEE), fabula, rezyseria - no jak bym ogladal zajebisty film o yakuzie, piekna sprawa. Tona contentu - mini gierki, side questy, az szkoda ze czlowiek nie ma czasu na granie, bo nie zrobilem pewnie polowy ze wszystkiego, tylko lecialem z fabula. Samo przejscie zajelo mi prawie 35h i nie czuje zebym zmarnowal chociaz 30min z tego czasu. 9-/10, juz sciagnalem Kiwami Yakuza 0 ma lepszą fabułkę od żyćka. Bardzo dobry wybór. Ja olałem większość mini gierek bo interesował mnie główny wątek najbardziej, który dostarcza mocno. IMO najważniejsza gra jaka wyszła na poprzedniej generacji (obok papieża Geralta oczywiście i Persony 5). Cytuj
Grabek 2 780 Opublikowano 6 grudnia 2020 Opublikowano 6 grudnia 2020 Yup, z minigierek oczywiscie najwiecej czasu i milionow pochlonal pokerek no i walki kociakow xd w ogole petarda, tance jak w ddr, karaoke z Nishkim super giereczka Cytuj
Soban 4 057 Opublikowano 6 grudnia 2020 Opublikowano 6 grudnia 2020 Jak można grać w Yakuze i olewać side stories? Przecież to jest kopalnia naprawdę dobrej beki. Z nich bierze się główna memiczność serii. 3 Cytuj
Grabek 2 780 Opublikowano 6 grudnia 2020 Opublikowano 6 grudnia 2020 Przeciez minigierki to nie side stories. ja z tego co pamietam to plus minus polowe dla Kiryu i tak 2/3 dla Majimy. A tak to robilem po prostu, to co mi wpadalo w trakcie biegania po Kamurocho, bez lizania scian i kazdej alejki. Cytuj
Pupcio 18 432 Opublikowano 8 grudnia 2020 Opublikowano 8 grudnia 2020 Nie wyobrażam sobie grać w samo story yakuzy no ale co kto lubi. Ś W I R Y Cytuj
Mejm 15 310 Opublikowano 8 grudnia 2020 Opublikowano 8 grudnia 2020 Pewnie gierki randkowe grane mocno Cytuj
oFi 2 467 Opublikowano 8 grudnia 2020 Opublikowano 8 grudnia 2020 (edytowane) Ja liznąłem tylko uczucie bycia słynnym Zettą w hostess clubie, troche randkowałem i pare sesyjek w bejsbolu. Fabułka mi weszła za mocno w tej grze. A i pare melin przejąłem jako Real estate menager. Po platynie w Y3 mam dość minigierek w yakuzach Edytowane 8 grudnia 2020 przez oFi Cytuj
Yap 2 794 Opublikowano 9 grudnia 2020 Opublikowano 9 grudnia 2020 Nier Automata - tak jak nie przepadam za japońszczyzną, tak tutaj wiedziałem, że szansa dana magikom z Platinum zawsze popłaca. Zapodałem od razu Hard, żebym nie czuł do siebie wstrętu i całe szczęście bo całość nabrała jeszcze więcej rumieńców. Ten cały mix galagowatości, strzelanek 2D i slashera jakoś zagrał. Sama historyjka coś miała znaczyć i nawet obejrzałem wszystkie cutscenki lecz wszelkie dialogi bez postaci na ekranie przewijałem bez cienia żalu. 2B i 9S to niesłe postacie (z przewagą tej pierwszej), ale dopiero A2 skradła szoł na całego. Dwa słowa, które ją definiują - gracja i dojeb. Cała ta egzystencjonalna gadka do mnie nie przemawia. Na szczęście nie jest jej tyle, żeby się znudzić paplaniną. Gameplay rekompensuje wszystko z nawiązką. Sieczki nie brakuje, a Pod częściej strzela niż lata. Na ekranie dzieje się ogrom rzeczy. Na Hardzie trzeba skakać i dashować non stop, a ja uwielbiam zaangażowanie w styl, który promuje ruchliwošć i uniki. Ten brak monotonii utrzymał mnie przy grze przez cale 58 godzin. 9/10 1 Cytuj
Quake96 3 858 Opublikowano 13 grudnia 2020 Opublikowano 13 grudnia 2020 (edytowane) Watch_Dogs 2 - Przy okazji powrotu do PS4, postanowiłem sprawdzić drugą część WD. Jedynka mi mocno "siadła" i ukończyłem ją dwa razy (PS4/X360), więc szanse na to że dwójka mi przypadnie do gustu były spore. I słusznie. WD2 to opowieść z zupełnie innej bajki co WD, ale podstawy rozgrywki są takie same, więc łatwo było mi się zaaklimatyzować, a sam styl gry pozwolił na znacznie "luźniejsze" podejście do grania i tym samym tam gdzie w jedynce starałem się być "prawym" obywatelem i dbać o swoją reputację, tak tutaj mogłem poszaleć zupełnie jak w jakimkolwiek GTA i nie przejmować się postawą swojego bohatera. I bijcie, ale szczerze przyznam, że o wiele lepiej gra mi się w WD/WD2 niż w przehajpowane GTA V Edytowane 13 grudnia 2020 przez Quake96 2 Cytuj
łom 1 980 Opublikowano 13 grudnia 2020 Opublikowano 13 grudnia 2020 Nie grałem w WD1 ale WD2 też o wiele bardziej mi się podobało niż GTA5. Jak się pokombinuje z hakowaniem to większość zadań można ukończyć bez oddania ani jednego strzału. Gierka daje naprawdę dużo możliwości podejścia do misji i robienia chaosu na ulicach. Cytuj
oFi 2 467 Opublikowano 13 grudnia 2020 Opublikowano 13 grudnia 2020 (edytowane) 53 minuty temu, Quake96 napisał: Watch_Dogs 2 - Przy okazji powrotu do PS4, postanowiłem sprawdzić drugą część WD. Jedynka mi mocno "siadła" i ukończyłem ją dwa razy (PS4/X360), więc szanse na to że dwójka mi przypadnie do gustu były spore. I słusznie. WD2 to opowieść z zupełnie innej bajki co WD, ale podstawy rozgrywki są takie same, więc łatwo było mi się zaaklimatyzować, a sam styl gry pozwolił na znacznie "luźniejsze" podejście do grania i tym samym tam gdzie w jedynce starałem się być "prawym" obywatelem i dbać o swoją reputację, tak tutaj mogłem poszaleć zupełnie jak w jakimkolwiek GTA i nie przejmować się postawą swojego bohatera. I bijcie, ale szczerze przyznam, że o wiele lepiej gra mi się w WD/WD2 niż w przehajpowane GTA V Gierka była dobra, bo miała lepszą piaskownice niż GTAV. Tylko ten klimat z kibla niestety na mocny minus ;/ U mnie platynka wpadła z uśmiechem na ustach, do tego fajny online. Szkoda, że ubi wszystkie dobre pomysły zabija w zarodku, ten online aż się prosił by go bardziej rozbudować, dodać jakieś ciekawe aktywności i gra by żyła. A nie po pół roku jest warta tyle co kabanos z biedry. Edytowane 13 grudnia 2020 przez oFi Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.