Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

HOTLINE MIAMI:

 

Doskonaly indyk, soundtrack to majstersztyk, klimat wylewa sie z ekranu. Wlasciwie nir moz a sie do niczego przyczepic... gra dala mi100% funu. Ciesze sie, ze ukonczylem.

  • Plusik 1
Opublikowano

The Darkness II - casus Crysisa czyli jak pierwsza czesc starala sie byc innowacyjna a sequel musial to wszystko poprawiac. Zaczne moze od grafiki, ktorej praktycznie nigdy w tych "retro" grach nie oceniam ale tutaj musze przyznac, ze nawet dzis, nawet na ps3 gra wyglada bardzo ladnie. Wystarczylo musnac modele 3d cell-shadingiem i mamy schludna, pastelowa grafike sprawiajaca, ze wszystko wyglada jak z kart komiksu (na bazie ktorego gra w koncu powstala).

 

Idac dalej z zachwytami to wszystko jest mega plynne, strzela sie swietnie, fabula jest spoko, drugoplanowe postacie wyraziste, wladanie mackami intuicyjne i proste. Siejemy totalna rozpier.duche tak rozna od stania za winklem i suniecia wezem po podlodze z czesci pierwszej. Duzo elementow jest interaktywnych wiec mozna sobie np. czyms we wrogow rzucic, podbiec i dobic macka albo zlapac druga i wykonac egzekucje, albo nie dobiegac tylko zastrzelic z dystansu. Modla gierek 2010+ mamy punkty xp za kille i 4 drzewka rozwoju. Wiec stopniowo rosniemy w sile ale z drugiej strony glupie to, ze pojemnosc magazynka zwieksza sie bo zebralismy esencje ciemnosci. No jak pisalem, gry AD 2010+.

 

Z rzecz irytujacych to reakcja bohatera na przebywanie w swietle. W jedynce macki chowaly sie same i mozna bylo po prosty walic z pistoletow. Tutaj tez mozna ale poniewac weze sa do nas przylaczone na stale to za kazdym razem jak wejdziemy w snop to ekran dostaje pier.dolca, nic nie widzimy, nie wiemy kto i skad strzela. Jest to irytujce w walkach z bossami albo jak jeszcze nie jestesmy dobrze rozwinieci.

 

Oprocz glownej kampanii sa jeszcze misje coop, ktore dzieja sie rownolegle do fabuly ale sterujemy czterema innymi posiadaczami ciemnej mocy (czemu? nie wiem, wychodzi na to, ze moze byc rownoczesnie wiecej hostow) ale nie trzeba miec kompletu grazcy i mozna je ukonczyc solo. Jest jeszcze pare ekstra misji gdzie na koncu walczymy z bossem. Skad to wszystko wiem? Bo bylo wymagane do platynki, ktora sie przyjemnie wbijalo. No moze poza strzelaniem do butelek na czas.

 

Takze bardzo polecam Darkness II. Poprawia wszystkie przekombinowania jedynki i wyglada jak na 10letnia gra bardzo przyzwoicie. Tak sie wkrecilem, ze chyba nawet przeczytam komiks. Mam nadzieje, ze skonczony i typ nie umar w polowie jak pewien chinczyk. 8+/10.

  • Plusik 4
  • Lubię! 1
Opublikowano

Nie miałeś już dosyć tak przy etapie z wesołym miasteczkiem? Kurde ale mnie od tamtego etapu zaczęła męczyć ta gra i już grałem tylko dlatego bo byłem blisko końca xD

Opublikowano

Nie. Gralem to praktycznie po jedynce wiec doskonale znalem definicje zmeczenia xD Gierka w porownaniu z czescia 1 jest krociutka a po miasteczku dostajemy zmiane perspektywy bo gramy kim innym. No i troche sie wciagnalem w fabule niespodziewajac sie sceny po napsiach. A to pewnie dlatego, ze ominalem jeden dialog z Johnnym ktory to sugeruje (odsluchalem go w drugim przejsciu).

 

Tutaj kazdy etap to bylo cos innego w sensie designu, gdzie w jedynce byly na krzyz dwie stylistyki a czasu gry tak z 1,5x wiecej. Sprobuj, docenisz dwojke xD

Opublikowano

Ori and the Blind Forest

 

W związku z upgradem PC zaczynam duże nadrabianie pozycji, których z takich czy innych względów nie zaliczyłem na poprzedniej generacji. Wyżej wymieniona jest jedną z nich. Wchodziłem w sumie w ciemno, wiedząc jedynie, że "artyzm" i czytając zachwyty w necie. No i faktycznie to bardzo dobry tytuł. Na wspomniany artyzm, szczególnie w takim baśniowym, natchnionym stylu, nie jestem zbyt wrażliwy, więc nie przeczytacie o jakichś wzruszeniach itd. Oczywiście oprawa jest fantastyczna, muzyka ładna (co prawda nie będę do niej wracał, ale ma swoje momenty), na czele z animacją. Niestety są z nią pewne problemy gameplay'owe, bo tła i przeszkody czasem się zlewają (szczególnie, kiedy skupiamy się na jakimś szybkim, wymagającym fragmencie planszy), nie mówiąc o sytuacjach, kiedy coś jest wręcz zasłonięte. Czasem z czytelnością jest problem, a nie jest to przecież powolny samograj, w którym podziwiamy widoczki, tylko dosyć wymagająca, momentami wręcz skillowa, platformówka. Ale to w sumie szczegół.

 

Gra się natomiast dobrze, choć żeby "pyknęło" musiała minąć ta godzina-dwie, kiedy już zacząłem trochę rozwijać bohatera i dostałem do dyspozycji nowe ruchy. Ori to metroidvania i mimo, że przy każdej kolejnej grze tego typu początkowo jestem sceptyczny i cały ten trend trochę mnie męczy, to nie da się ukryć, że schemat po prostu działa i potężnie wciąga. Generalnie nie dostajemy tu nic specjalnie odkrywczego w tej materii, choć pojawiają się ciekawe patenty typu zabawa z grawitacją. Mimo, że nie byłem jakoś mocno do tego motywowany, to i tak starałem się zwiedzać wszystkie zakamarki i odkryć jak najwięcej obszarów mapy. Szkoda, że są momenty, kiedy nieodwracalnie tracimy dostęp do niektórych z nich, a NG+ ani powrotu na mapę po skończeniu fabuły już nie ma. Przez to też nie mogę sprawdzić, ile ostatecznie razy zginąłem, bo i taki licznik jest w menu (przed ostatnią sekcją było to coś ponad 300 deadów). A ginie się często, oj często. Ori jest wymagającą i momentami po prostu trudną gierką. Wjeżdżającą na ambicję, satysfakcjonująca, ale czasami też niezbyt sprawiedliwą. Niestety byłem zmuszony grać na klawie i myszce (dash w tym układzie to niemal akrobacja), co nie było tutaj bez znaczenia. W ogóle za sekcje "uciekane", na czele z końcówką, karny kutas dla designerów, bo to jedna z tych zagrywek, kiedy nagle dostajemy plaskacza i poziom trudności skacze na chwilę kilka poziomów w górę, a cała "zabawa" opiera się na wielokrotnym powtarzaniu levelu i uczeniu się go na pamięć. Nie lubię takich akcji. Nie pomaga system save/continue, szczególnie, póki nie wyrobimy sobie nawyku (albo nie starcza nam "many", jak to bywa na początku przygody) częstego tworzenia punktu zapisu. No parę razy zakląłem, ale ogólnie nie było tragedii. Całość pękła w 9h i nie nudziłem się ani trochę.

 

Ogólnie świetna, piękna gierka, ale z tych, po których nie nosi mnie, żeby brać się jak najszybciej za sequel.

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
  • Dzięki 1
Opublikowano

Właśnie skończyłem yakuze 5 po 60 godzinach męczarni :) 

 

Co zapamiętam z tej gry poza tym że była misja poboczna gdzie musieliśmy jakoś delikatnie uświadomić babe którą zawozimy na randkę że wystaje jej włos z nosa? Nic, okropna gra. 

Nayebali zawartości tyle że starczyłoby na 3 yakuzy ale co z tego jak fabuła jest najgorsza w historii? Ehh, najważniejsze że mam to już za sobą i w końcu mogę ruszać z 6 ostatnią częścią bo na 7ke i judgment 2 to ja na najbliższe kilka lat nie mam siły.

 

Ranking yakuz na ten moment to

0>Nie grajcie w tą zjebaną serie>kiwi2>kiwi1>judgment>y3>yzombie>y4>gówno>devil may cry>y5

  • Lubię! 1
  • Dzięki 1
  • Haha 4
  • Smutny 2
  • Minusik 4
Opublikowano

Detroit: Become Human (PS4 Pro) - świetna przygodówka 'cinematic experience'. Na pewno jest to najlepszy tytuł od Quantic Dream. W końcu praktycznie wszystko zagrało, nie miałem momentów z cyklu 'wtf is this bullshit' tak jak w poprzednich grach studia.

  Gameplay to taki dopakowany Heavy Rain, QTE, parę zagadek, masa dialogów. Najważniejsze jest to że wszystkie decyzje mają znaczenie i prowadzą do różnych ścieżek fabularnych. Niby rozgrywka jest prostacka ale byłem w nią zaangażowany. Dwa elementy mi trochę przeszkadzały, sztywne sterowanie w ciasnych pomieszczeniach i przypisanie interakcji do prawej gałki analogowej przez co parę razy robiłem jakąś akcję a chciałem tylko obrócić kamerę.

  Oprawa pod każdym względem robi bardzo dobre wrażenie, zarówno muzyka, voice acting jak i grafika to wysoka półka i nie ma się do czego zbytnio przyczepić. Lokacje w większości są małe, w najlepszym wypadku jest jakiś skwer czy skrzyżowanie z paroma budynkami do zwiedzania ale dzięki temu są mega dopracowane. Szczególnie cieszą odbicia które całkiem dokładnie oddają otoczenie i nie znikają w momencie jak kamera przestaje obejmować dany obiekt (nie licząc dynamicznych elementów). Design też jest ciekawy bo nowoczesna technologia często kontrastuje z biedotą, jak komuś spodobało się Remember Me czy nawet Watch Dogs 2 to będzie zadowolony. Miałem dosłownie jednego buga (słaby framerate po cutscence, restart gry to naprawił).

    Co do fabuły, nie jest ona strasznie głęboka czy zawiła ale dobrze przedstawia świat z perspektywy trzech różnych postaci i co dla mnie najważniejsze, motywacje i zachowanie wszystkich (zarówno bohaterów jak i NPC) ma najczęściej w miarę logiczne wytłumaczenie. Decyzje które się podejmuje też nie są tylko czarne i białe. Powiem tylko tyle że grałem podejmując 'właściwe' decyzje, wszystkie QTE zaliczone elegancko a zakończenie miałem tragiczne. Aha i gadające główne menu to świetny pomysł.

   Bardzo dobrze bawiłem się przy tym tytule i stawiam go wyżej od innych podobnych gier (wliczając w to np. Wolf Among Us, Walking Dead, Until Dawn, Heavy Rain i Life is Strange). Ukończenie gierki zajęło mi jakieś 11h, na pewno będzie więcej bo jeszcze z 2x pewnie przejdę. Polecam 9/10

  • Plusik 3
Opublikowano
19 godzin temu, Pupcio napisał:

Właśnie skończyłem yakuze 5 po 60 godzinach męczarni :) 

 

Co zapamiętam z tej gry poza tym że była misja poboczna gdzie musieliśmy jakoś delikatnie uświadomić babe którą zawozimy na randkę że wystaje jej włos z nosa? Nic, okropna gra. 

Nayebali zawartości tyle że starczyłoby na 3 yakuzy ale co z tego jak fabuła jest najgorsza w historii? Ehh, najważniejsze że mam to już za sobą i w końcu mogę ruszać z 6 ostatnią częścią bo na 7ke i judgment 2 to ja na najbliższe kilka lat nie mam siły.

 

Ranking yakuz na ten moment to

0>Nie grajcie w tą zjebaną serie>kiwi2>kiwi1>judgment>y3>yzombie>y4>gówno>devil may cry>y5

 

Judgment taki dobry fabularnie? Mam na kupce wstydu i ciekawi mnie opinia yakuzo entuzjastów

Opublikowano

W miarę pamiętam o czym była więc na standardy serii jest dobrze, no i gramy detektywem A nie yakuzem więc też NOWOŚĆ. Ale te japońskie skurwysyny wrzuciły mechanikę śledzenia ludzi i używają jej tak często że chyba inne gry z całej generacji razem wzięte nie używały tego motywu  :reggie:

  • Dzięki 1
Opublikowano (edytowane)

Rayman: Legends

 

Może nie do końca na miejscu jest odhaczanie tej gry jako "ukończonej", skoro nie zaliczyłem jeszcze wszystkich etapów Origins i w ogóle mam jakoś z 400/700 lumów, ale creditsy już były więc niech będzie. Tu od razu pytanie do znających temat: warto sięgać po Origins w postaci osobnej gry, czy nic nie stracę, zaliczając te poziomy zawarte w Legends? Może to brzmieć śmiesznie, ale pytam głównie w kontekście poznawania "fabuły" xD.

 

Co do samego Legends, to gra jest fantastyczna, no nie da się nie ulec urokowi tej oprawy, animacji, wesołych odgłosów i ogólnie bajkowego klimatu. Ostatni Rayman, w jakiego grałem, to dwójka, miło go wspominam, ale ta seria chyba faktycznie lepiej się "czuje" w 2D. Responsywność i sterowanie są świetne, levele mają odpowiednią długość, checkpointy są (w większości przypadków) tam, gdzie należy. Dostajemy różnorodność pod względem estetycznym (różne tematyczne światy-obrazy) i pod względem patentów (tu latamy, tu uciekamy, tu korzystamy z pomocy kompana), proporcje są odpowiednie i w rezultacie nie ma nudy. Poziom trudności jest dobrze wyważony, choć były momenty frustracji, no i dużo zależy od tego, czy chcemy grę maksować (mi do pewnego czasu się chciało), bo trzeba być uważnym i zręcznym, żeby znaleźć wszystkie znajdźki na każdej planszy. Tu niestety mam zarzut do devów, bo system jest stworzony tak, że powtórki poziomów mogą nam pogorszyć rezultaty. Powiedzmy, że na danym poziomie znaleźliśmy 8/10 Małaków i ponad 600 lumów (tyle trzeba, żeby dostać złoty puchar). Odpalamy go ponownie. Znaleźliśmy brakujących kurdupli, ale jeśli tym razem nie chciało nam się łapać wszystkich świetlików, to na koniec dostaniemy np. brązowy puchar i w rezultacie nadal level nie jest wymaksowany xD. Koniec końców, ile byśmy nie zrobili za pierwszym razem, przy powtórce i tak musimy zrobić wszystko od nowa. Niezbyt sensowne.

 

No także trochę żałuję, że tyle lat zwlekałem (demko było jedną z pierwszych gier odpalonych przeze mnie na PS3 w 2013), ale gra się dosłownie nic a nic nie zestarzała, nawet śmiga w FHD na PS3, więc zgrzytu brak. Syte, cieszące oko, zabawne, platformówkowe doświadczenie.

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 3
Opublikowano
10 godzin temu, kotlet_schabowy napisał:

Tu od razu pytanie do znających temat: warto sięgać po Origins w postaci osobnej gry, czy nic nie stracę, zaliczając te poziomy zawarte w Legends? Może to brzmieć śmiesznie, ale pytam głównie w kontekście poznawania "fabuły" xD.

Nie wiem jak z fabułą, ale pamiętam, że był tutaj kiedyś ktoś, kto pisał rozprawki o tych postaciach, no i było to w chuj śmieszne(o tych blobloxach, czy jak oni tam mieli). Co do Origins, to z tego, co kojarzę miał więcej poziomów niż ten zawarty w Legends, więc tak, czy siak, warto. No i był dużo trudniejszy.

  • Plusik 1
Opublikowano

Assassin's Creed Freedom Cry [PS4Pro]

Duży dodatek do Black Flag, gdzie skupiamy się na losach pierwszego bosmana Edwarda Kenwaya, czyli Adewele. Nasz protagonista dołącza do Skrytobójców i zastajemy go w trakcie jednej z misji, która kończy się niepowodzeniem. Pozbawieni statku i załogi musimy zacząć od początku. Gra skupia się na wyzwalaniu czarnoskórych niewolników i walce z plantatorami oraz gubernatorem. Dostajemy nowe miejscówki, własny okręt i kilka znajdziek - po prostu Black Flag w skali mikro. Do ukończenia jest 9 głównych misji plus kilka aktywności pobocznych. Ograłem z obowiązku wiedząc, że będzie to krótka przygoda. 

Opublikowano

Resistance: Fall of Man - tytul startowy ps3, rok 2006, no nie moglo byc dobrze. Przy premierze zapamietalem go jako nieciekawy, ale to moze dlatego, ze doslownie gralem chwile odkladajac pada ze znudzenia. I takie wrazenie ze mna tkwilo az do kilku dni temu. Bo zaczynajac mialem podejrzenia, ze gra od Insomniac nie moze byc zla ale widomo tez jakie ps3 bylo dla deweloperow na poczatku istnienia. Takze dlatego, ze Haze z 2008 okazalo sie uberpazdzierzem a niedawno ograne Darkness z 2007 bylo solidne ale nadal troche odpychajace. Z kolesi Fuse (w ktorego nikt pewnie nie gral) tez od Insomniacow byl dobry ale to juz rok 2012.

 

Resistance to na szczescie inna para trepow. Jak na tytul z poczatku generacji moim zdaniem broni sie dzisiaj spokojnie. Tak graficznie jak i gameplayowo. Mimo, ze seting jest totalnie szary i brunatny (mozna to sobie tlumaczyc umiejscowieniem akcji w UK) to pasuje do drugowojennych dzialan. Bo mamy tutaj alternatywna historie gdzie to nie niemcy napadly na europe a jakas obca rasa, ktorej pochodenie zaczyna sie od wirusa i Rosji (:potter:). Calosc opowiadana jest przez jakiegos lachona i wyglada troche jak dziennik, w sumie fajny sposob narracji. My sterujemy jankesem, ktory w trakcie pierwszej misji zostaje zainfekowany tymze wirusem. I tutaj ciekawostka, do tego momentu nasz pasek zdrowia, podzielony na 4 segmenty, nie odnawia sie w zaden sposob. Dopiero po zalapaniu chimerycznego wkladu dostajemy regeneracje, co powoduje uzupelnienie kazdego z fragmentu paska pod warunkiem ze nam go calkowicie nie zbilo. Tutaj odnawianie energii ma po prostu fabularny sens.

 

Lokacje, jako ze akcja dzieje sie w brytyjskich miastach, sa glownie no miejskie ale czesto poprzetykane jakimis obcymy zabudowaniami. Takze nie ma nadmiernej powtarzalnosci. Sa tez rozbudowane w tym sensie, ze nie czuc korytarzowosci, a odbicie od glownej sciezki czesto jest nagradzane jakas amunicja, np. domy maja wiele pomieszczen  a nie tylko te, ktore mamy odwiedzic bo reszta zamknieta na kluczyk. Mimo ze akcja dzieje sie w lato to jest nawet etap zimowy z fajnie zacinajacym sniegiem. Przypomne, 2006, ps3. Czesto tez misje solo przetykane sa tymi gdzie z banda zolnierzy cos szturmujemy albo bronimy. Pare razy mozemy zasiasc za sterami pojazdow jak jeep, czolg i taki pajonk obcych. Sterowanie jest bardzo dobre, zwlaszcza czolgiem gdzie mozemy w miejscu obrocic tylko samym podwoziem, czuc ciezar i powolnosc ale i potezna sile razenia.

 

Wrogow jest kilka rodzai ale glownie walimy do zolnierskich odpowiednikow chimery. Broni jest masa i bedziemy korzystali praktycznie z kazdej bo maja swoje zastosowanie w konkretnych sytuacjach. I jak to u Insomniac, nie dosc, ze sa ciekawe to jeszcze maja dodatkowy tryb. Po skonczeniu kampanii dostalem info, ze w ng+ sa jeszcze jakies nowe odblokowane, chyba sprawdze. Samo strzelanie tez jest bardzo dobre a gra jest plynna. W ogole loading sa uberblyskawiczne, nie wiem jak oni to zrobili, Darkness 2 tak szybko sie nie wgrywal ale moze to kwestia tej szarosc? Oprocz karabinow mamy tez granaty. Dodatkowo kolekcjonujemy intel, ktory troche rozszerza lore ale jest dosyc dobrze poukrywany. I oczywiscie charakterystyczne dla gier sony tamtej epoki wyzwania w postaci listy w menu a nie trofeow.

 

Z rzeczy wkurzajacych to troche sztucznie podbity poziom trudnosci w jakichs 3-4 ostatnich czapterach. Generalnie po prostu podkrecono dmg jaki zadaja przeciwnicy i ilosc pociskow jakie sa w stanie przyjac. Troche wku.rwiajace bo 3/4 gry wiesz ile musisz wystrzelic pociskow a potem widzisz, ze typ po smiertelnej dawce wstaje. Gra tez zaczyna wtedy robic obce gangbangi bo przeciwnicy potrafia po prostu biec na ciebie zeby ci zaj.ebac z kolby mimo, ze wczesniej raczej sie kitrali za oslonami. Wychodza tez wtedy zje.banie ustawione checkpointy a koncowka dluzyla mi sie wlasnie przez to, ze musialem pare razy zaczynac od poczatku. Jesli polaczyc to odpornoscia przeciwnikow i faktem, ze trzeba grac ostroznie to kazda smierc jest bolesna i robia sie troche Soulsy tyle, ze nie mozna przebiec do bossa bo nie dasz rady (biegu tez w tej grze nie ma).

 

Takze kurde jestem milo zaskoczony. Wydawalo mi sie, ze to dopiero dwojka byla "tym" Resistancem ale musze przyznac, ze jedynka jest bardzo spoko (moze poza frustrujaca i monotonna koncowka). A dodajac jeszcze fakt, ze byl to tytul startowy na totalnie zje.bana konsole to trzeba uchylic kapelusza przed Insomniac bo zrobili to ku.rwa dobrze. 8+/10.

  • Plusik 7
Opublikowano

Jedyna moja styczność z pierwszym resistancem to jak jeszcze nie miałem swojego ps3 to chodziłem z ziomkiem do lokalnego sklepiku gdzie był podłączony grubas 40gb i można było pograć w resistance właśnie, pamiętam że było jaranko jak chimery latały gdy dostały z granatu albo jak można było odłączyć im te rurki śmieszne. No może jeszcze kiedyś się skusze żeby ograć

Opublikowano

Mysle, ze teraz jest w miare dobry moment na zakup ps3 bo chodza w bardzo smiesznych cenach (do 350zl) i zazwyczaj z jakimis grami albo akcesorium. Czesto PSP bywaja drozsze xD

  • Lubię! 1
Opublikowano

2ka miała zayebisty klimacik tego usa + na premiere cieszyła oko. Etapy w lesie z predatorem albo w miasteczku gdzie jest pełno kokonów z ufolami :obama: no lubie tę serię kurde 

  • Plusik 5
Opublikowano

Zaraz sobie odpale demko bo wiem, ze gralem i porownam jak to graficznie vs 1ka. Szkoda tylko, ze na glownym koncie w to nie zagram bo tam trzymam tylko gierki, ktore moge w pelni splatynowac (kiedys, moze) a przez je.bane trofea multi platyna w 2ce jest nieosiagalna.

  • WTF 3
Opublikowano

Ja grałem tylko w dema jedynki i trójki i za każdym razem bawiłem się bardzo przyzwoicie. No w sumie to bym sobie ograł pełne wersje, bo coś mam ostatnio ochotę na starsze gry.

Opublikowano
6 minut temu, Ludwes napisał:

Ja grałem tylko w dema jedynki i trójki i za każdym razem bawiłem się bardzo przyzwoicie. No w sumie to bym sobie ograł pełne wersje, bo coś mam ostatnio ochotę na starsze gry.

No poje.balem cos bo widze, ze na liscie tez mam tylko 1 i 3 :mevek: A w ps store nie ma demka 2ki.

Opublikowano
12 minut temu, Mejm napisał:

Zaraz sobie odpale demko bo wiem, ze gralem i porownam jak to graficznie vs 1ka. Szkoda tylko, ze na glownym koncie w to nie zagram bo tam trzymam tylko gierki, ktore moge w pelni splatynowac (kiedys, moze) a przez je.bane trofea multi platyna w 2ce jest nieosiagalna.

ale durnota :wujaszek:

Opublikowano

Jedyneczka fantastyczna z tym brudnym, wojennym klimatem. Dwójka gówno, jedyne co wspominam miło to wyjscie z garażu na widok mostu w SF i hordy nadciągających obcych. Trójka również świetna.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...