Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
19 minut temu, Plugawy napisał:

W A plague Tale też jest ten pojebany zabieg. Gadają po angielsku a akcent francuski.

 

Jestem znanym hejterem Plague Tale, kilka rzeczy mnie rozwalało w tej grze, ale tak, to też. Na początku się śmiałem bo to było wręcz zabawne, taki "The Room" gier, ale do dziś pamiętam, że po jednej kwestii jakiejś służącej po prostu musiałem natychmiast wyinstalować grę, bo nie wyobrażam sobie żeby człowiek mógł zareagować w jakikolwiek inny sposób. 

 

Nie wiem no, jak będzie Asasyn Lech Czech to żeby się poczuć jak w Polsce będą preferować nie polski, nie angielski, tylko angielski z komicznie przesadzonym polskim akcentem? Łen aj tok in ponglisz, ju fil de rijal polish klajmat?

Opublikowano

Spec Ops: The Line - już dawno chciałem się zapoznać z tą grą. A że była na promce, a i ja chciałem sobie postrzelać to zakupiłem. 

Strzelanka TPP z systemem osłon jak Gears of War. Oddział żołnierzy przybywa do Dubaju szukać niejakiego płk.Conrada i jego 33 batalionu. Więcej nie chce pisać, dodam tylko że fabuła jest naprawdę znakomita. Twórcy się nie pierdolą i ukazują nam mocne rzeczy, koniec tej historii zdecydowanie warto poznać. 

 

Strzela się bardzo przyjemnie, są ostre wymiany, skrypty no wszystko na swoim miejscu. Przejście zajmie ok 8-9 h, idealnie żeby się nie przejadło. Powiem szczerze że obok Binary Domain to najlepszy gearsowy klon (tzn więcej być może nie pamiętam :) bez oceny ale polecam 

  • Plusik 5
  • Lubię! 1
Opublikowano

Bulletstorm: Full Clip Edition (PS4 Pro) - pamiętam że grałem w demo tej gry na PS3 i jakoś mnie nie porwało ale że wraz z 'dodatkiem' Duke Nukem była w cenie małej pizzy to dałem drugą szansę. Jak na remaster gra prezentuje się całkiem ok. Widać że jest to tytuł z czasów UE3 więc tekstury czy modele nie zachwycają a gra jest liniowa. Miejscówki nadrabiają kolorystyką, klimatem i ilością obiektów. Poziomy są upstrzone masą przeróżnych krat, roślinek czy beczek na które wrzucamy przeciwników. Rozpadający się, wakacyjny ośrodek/planeta ma fajny design przywodzący na myśl trochę Enslaved. Od tego odbiegają jakieś jaskinie czy kanały gdzie mało co się dzieje. Przeciwnicy są różnorodni, dobrze animowani i elegancko rozpadają się na masę kawałków, headshot brzmi odpowiednio soczyście. Voice acting i muzyka też są dobre. Jedyne co kuje to spadający przy większej siece i cutscenkach framerate i słaby anti-aliasing, przy tak kolorowej i kontrastowej grafice widać ząbki mimo niby bardzo wysokiej rozdzielczości.

 

Rozgrywka za to jest świetna. Wybijanie przeciwników na setki sposobów i kombinowanie zarówno z otoczeniem jak i uzbrojeniem dostarcza masę satysfakcji. Zasługą tego są lekko pokręcone bronie z alternatywnymi, dopakowanymi strzałami i dodatkowe ruchy (kop, wślizg i majtanie lassem) które wprowadzają przeciwników w slow motion. Czym bardziej wymyślne akcje, tym więcej punktów się zdobywa za które tuninguje się bronie. To wszystko premiuje agresywną grę i czasami to jest bardziej podobne do robienia combosów w slasherach niż normalnej strzelaniny. Pod względem gameplayu jedyne do czego bym się czepił to kolizje z otoczeniem, parę razy postać zacięła mi się na dosłownie kamyku pod nogami. Fabularnie jest dobrze, niby nic nowego ale charaktery są komiksowe i mega wyraziste.

 

Największym minusem jest jakość remastera. Już kij z tym że nie ma stałych 60 klatek ale są bugi przez które musiałem resetować do checkpointa (a to skrypt się nie załączył, a to przeciwnik był nieśmiertelny) i takie które mocno rzucają się w oczy. Przykładowo parę cutscenek ma skopane udźwiękowienie, a w jednej (najważniejszej w całej grze) dialog mi się nie załączył więc główny bohater udawał mima przed ekipą. Z tego co czytałem są to błędy o których wiadomo od premiery oryginału, więc nie ogarnięcie tego jest słabe.

 

Z dodatków których nie było wcześniej jest New Game+ z dostępem do wszystkich broni (normalnie nosi się tylko 3) i podmiana głównego bohatera na Duke Nukema (płatne DLC) co wypada całkiem zabawnie, bo wszyscy zwracają się do niego Gray co Duke często komentuje. Jak bym miał ocenić jakość samego remastera i cenę premierową to poczuł bym się oszukany ale za te 20 zł naprawdę warto bo lepiej się bawiłem przy tej grze niż przy Wolfensteinach czy Doom 2016. Ukończenie 2 razy, raz Grayem raz Dukem i pobawienie się arenami zajęło mi 20h. Ta gra jednak jest lepsza od Killzone 3, Butcher miał rację :potter: 8-/10 (gdyby nie bugi było by 9)

  • Plusik 5
Opublikowano
W dniu 9.10.2022 o 18:20, drozdu7 napisał:

Spec Ops: The Line - już dawno chciałem się zapoznać z tą grą. A że była na promce, a i ja chciałem sobie postrzelać to zakupiłem. 

Strzelanka TPP z systemem osłon jak Gears of War. Oddział żołnierzy przybywa do Dubaju szukać niejakiego płk.Conrada i jego 33 batalionu. Więcej nie chce pisać, dodam tylko że fabuła jest naprawdę znakomita. Twórcy się nie pierdolą i ukazują nam mocne rzeczy, koniec tej historii zdecydowanie warto poznać. 

 

Strzela się bardzo przyjemnie, są ostre wymiany, skrypty no wszystko na swoim miejscu. Przejście zajmie ok 8-9 h, idealnie żeby się nie przejadło. Powiem szczerze że obok Binary Domain to najlepszy gearsowy klon (tzn więcej być może nie pamiętam :) bez oceny ale polecam 

Też przed chwilą ukończyłem i kurwa :banderas:Fabularnie sztos, pokazanie PTSD w pełnej krasie, oczywiście główny motyw to nawiązanie do

Spoiler

Jądra Ciemności.

Wszystko podane w sosie trzecioosobowej strzelanki, czasami czuć kapiszony i drewno (zamiast przyklejać się do osłon, to wybiegałem na otwarty teren i ginąłem), ale no kurde grało się świetnie. Było brutalnie, widowiskowo (strzelanina w rytm "Hush", albo "Nowhere To Run :obama:), dało się zniszczyć trochę otoczenia (zabójstwa przysypaniem piachem :banderas:). Zobaczyłbym chętnie drugą część, z nowoczesną grafiką i fizyką. Albo nawet remake. Polecam/10.

Opublikowano

Shadow of the Tomb Raider (PC)

 

Zupełnie nie rozumiem krytyki, która spadła na tą odsłonę. Jakościowo nie odbiega od Rise of the Tomb Raider, a w pewnych sprawach jest nawet lepsza. Zapewne nie podobało się to, że w grze jest mało strzelania w przeciwieństwie do poprzedników gdzie trup ściele się gęsto. Tutaj większy nacisk położony jest na eksplorację. Wątek główny jest ciekawy, tym razem odwiedzamy Amerykę Południową co mi bardzo odpowiada, bo fascynuje mnie kultura Inków i Majów więc klimat mocno mi siadł. Widać, że autorzy mocno zainspirowali się Uncharted i tutaj też dostajemy retrospekcje gdzie gramy młodą Larą. Trzon rozgrywki nie rożni się od poprzedniczek i tutaj też oprócz podążania główną ścieżką natrafiamy na zadania poboczne, odnajdujemy grobowce, rozwiązujemy zagadki i ulepszamy nasz ekwipunek przy obozowych ogniskach. Gra była wielokrotnie rozdawana za darmo w Epic więc jeśli ktoś ma to polecam ograć, na konsole też kosztuje grosze. 

  • Plusik 3
Opublikowano

Skończyłem sobie shadow of mordor. 11 godzin ale i tak pod koniec już nie dawałem rady. No te ubisofciaki to już nie na moje lata chyba. Ten motyw nemezis rzeczywiście spoko ale to trochę za mało żeby nazwać ten mordor dobrą grą. Raczej tylko dla fanów tych krasnoludów i innych elfów z władcy pierścieni bo na rynku jest dużo lepszych gier ubi podobnych. Za kilka lat spróbuje tą niby lepszą część jak znowu najdzie mnie ubi głód

  • Plusik 1
Opublikowano
33 minuty temu, Pupcio napisał:

Skończyłem sobie shadow of mordor. 11 godzin ale i tak pod koniec już nie dawałem rady. No te ubisofciaki to już nie na moje lata chyba. Ten motyw nemezis rzeczywiście spoko ale to trochę za mało żeby nazwać ten mordor dobrą grą. Raczej tylko dla fanów tych krasnoludów i innych elfów z władcy pierścieni bo na rynku jest dużo lepszych gier ubi podobnych. Za kilka lat spróbuje tą niby lepszą część jak znowu najdzie mnie ubi głód


Taka krótka jest ta gra? Może sam się szarpnę.

Opublikowano (edytowane)
5 godzin temu, Pupcio napisał:

Za kilka lat spróbuje tą niby lepszą część jak znowu najdzie mnie ubi głód

Ta lepsza to niby Shadow of War? Grałem w to teraz i Mordor wspominam znacznie lepiej. Tzn gameplay się nie zmienił ale ktoś tam chyba na łeb upadł nie dając możliwości przewijania gadki tych generałów.

Przeciętny gameplay wygląda tak:

- Zaznaczasz sobie na mapie zadanie gdzie chcesz dojechać

- Biegniesz w kierunku zadania

- Podróż przerywa scenka, głupie gadanie generała bo akurat obok niego przebiegłeś

- Typ kończy gadkę, uciekasz bo pokonanie setny raz takiego randoma nie jest ci do niczego potrzebne, po drugie jest słaby i wiesz, że nic nie dropnie

- Dobiegasz na miejsce, zaczynasz zadanie zdobycia twierdzy

- Wchodzisz do twierdzy cały na biało, wita cię 4 generałów

- Odkładasz pada i idziesz zrobić sobie herbatę bo czekają cię 4 zupełnie nic nie wnoszące scenki z rzędu w których ork z angielskim akcentem mówi że cię zabije

:dynia:

 

I tak jest w późniejszej części gry bez przerwy, po czasie po prostu nie mam ochoty w to grać. W Mordorze oczywiście też były te ich gadki ale całość nie była aż tak oparta o spotykanie i zbieranie tych generałów jak pokemonów do swojej armii.

Edytowane przez UberAdi
  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

Te armie to troche "gimmick" bo i tak prawie wszystko sam zabijesz ale fajnie to wygląda za pierwszym razem. No i jeśli dbasz o online to warto mieć twierdze obstawioną dobrymi generałami.

Nie chce zniechęcać bo to nadal przyjemny w odbiorze ubisofciak tak jak Mordor ale mnie osobiście w tej części kurwica strzela jak mi się grę przerywa co kilka minut :shotgun:

Jakby to był tytuł na 8h to może bym na to aż tak nie zwrócił uwagi ale Shadow of War jest chyba dłuższy niż poprzednik.

Edytowane przez UberAdi
Opublikowano (edytowane)

Terminator: Resistance

 

Gra znana tu i ówdzie jako "ponoć crap, a w rzeczywistości całkiem spoko FPS". No i w sumie tak jest. Oceny marne, powierzchowność (i nie tylko) słaba, ale gierka coś w sobie ma i grało się nieźle, choć nie da się ukryć, że to nawet nie druga, ale trzecia liga gejmingu. Zaznaczę, że jestem fanem uniwersum (w zasadzie to dwóch pierwszych filmów, ale z większym lub mniejszym entuzjazmem oglądałem następne, no bo po prostu byłem ciekaw, co tam znowu wymyślili, nie widziałem tylko serialu, podobno zjadliwego), może nie jakimś die-hard, ale T2 to jeden z filmów życia. Tutaj opisywana gierka ma z automatu plus, bo realiów trzyma się w miarę blisko i czuć tu klimat znany z futurospekcji właśnie z obu dzieł Camerona. Bo, jak zainteresowani pewnie wiedzą, akcja ma miejsce w post apokaliptycznej przyszłości, tej klasycznej, czarno-niebiesko-metalicznej (choć sporo biegamy też za dnia, w sumie gra prezentuje się wtedy znacznie lepiej), znanej z T1 i T2, z Johnem Connorem jako przywódcą ruchu oporu. Jest trochę easter eggów i nawiązań, ale generalnie mniej, niż się spodziewałem. Inna sprawa, że ciężko tu o jakąś znajomą postać czy choćby nazwisko (nie spoilerując powiem tylko, że ta, którą spotkamy, niezbyt przypomina wersję filmową). Tu potencjał uważam za zmarnowany, bo ogólnie historia jest straasznie miałka, postacie bez wyrazu (abstrahując od ich powierzchowności, o czym później), a plot twisty prostackie.

 

No ale jak się gra? Cóż, podsumowałbym to doświadczenie jako, paradoksalnie, powrót do przeszłości. Jeśli chodzi o ogólny feeling, to gierka totalnie siedzi w generacji PS360. Jest archaicznie i o ile niektórzy mogą uznać, że ma to swój urok, tak ja sentymentu do tego akurat okresu gejmingu aż tak dużego nie mam. Ma to jakieś tam plusy, bo nie jest samograjowo, można trochę pokombinować i grać w swoim stylu (levele, pomijając te opierające się na czystej rozwałce i te "fabularne", gdzie chodzimy po bazie i gadamy z NPCami, są rozległe i półotwarte). Raczej trzeba tu stawiać na skradanie (moim zdaniem za mocno utrudnione przez swoją upierdliwość i przegiętą czujność wrogów), otwarta wymiana ognia ma sens dopiero później, gdy zdobędziemy lepsze pukawki. Mamy tu klasykę generycznej gry akcji, czyli nabijanie expa i rozwój postaci (o dziwo, dosyć sensowny), gównomisje dodatkowe, których nie chce się robić, "crafting" czy rozszerzenia broni. Wszystkie te "poboczne" elementy są zwyczajnie meh, a lootowanie miejscówek po jakimś czasie wychodzi już bokiem (a i tak gromadzimy głównie "kasę", której nie wydajemy). Czułem tu trochę klimat Falloutów i tamtejsze wygrzebywanie śmieci z każdej szafki. Dobrze, że samo strzelanie jest całkiem przyjemne i mięsiste, choć w tym przypadku może bardziej pasuje powiedzieć "metaliczne". Ogólnie gra jest nawet na normalu dosyć trudna, głównie ze względu na wspominane już OP Terminatory, trochę kwadratowe sterowanie, szybko spadające HP (używamy apteczek) no i przede wszystkim rzadkie save/checkpointy. No można się wkurwić, kiedy przeczeszemy mapę, oczyścimy pół "obozu" Terminatorów i powinie nam się noga, zanim wskoczy autosave. Co gorsza loadingi są KOSZMARNIE długie, ponad minuta po każdej śmierci czy między misjami. W ramach przerywników mamy minigierkę hakerską (w sumie przyjemne, ale zdecydowanie za często występuje) i włamywanie się do zamków (niemal żywcem zerżnięte ze wspomnianych już Falloutów).

 

Co poza tym? No niestety na każdym kroku czuć tu tanioszkę. Fabularnie, jak już wspomniałem, jest słabo. Dialogi nie są interesujące i widać, że twórcy nieco na się próbowali przepchać tu interakcję z innymi osobami, poznawanie ich historii (ziew) i jakąś mniej lub bardziej iluzoryczną możliwość wyborów i wpływania na losy bohaterów i świata. W sumie nie sprawdzałem, czy są inne zakończenia i jakie one są, no ale niech będzie, że plus za dobre chęci xD. Gra wygląda biednie, choć design, kolorystyka i (przede wszystkim) wierne oryginałom modele przeciwników i wszelkiego rodzaju sprzętu robią robotę i tworzą klimat. Niestety, sylwetki postaci klimat już trochę psują. Gęby zalatują wczesnym PS3, a mimika i animacja nie pomagają. Zresztą, wystarczy zobaczyć na screeny niżej xD. Cóż, grafika to nie wszystko, ale trochę z immersji wybija, a to w końcu gierka z 2019. Animacja na PS4 to jakieś 35-45 klatek na sekundę ze spadkami, co ciekawe można zablokować framerate na 30, ale gra działa wtedy okropnie, coś im ten tryb nie pyknął xD. Lepiej jest z oprawą muzyczną, oczywiście z tematem przewodnim na czele.

 

Początek był trochę odrzucający, później się mocno wciągnąłem i autentycznie dobrze bawiłem, żeby pod koniec być już zmęczony schematem i brakiem urozmaiceń. Nie wiem, ile zajęło mi zaliczenie całości (platyna wpadła niejako przy okazji), obstawiam z 10h i te dwie, trzy godziny mniej mogłoby wyjść grze na plus, tym bardziej, że lokacje w pewnym stopniu się powtarzają (ot zwiedzamy je raz w dzień, raz w nocy). Gunplay jest ok, gra jest mocno "growa", a największym plusem jest atmosfera zniszczonego świata i poczucie niepewności, jakie budzi (szczególnie na początku) każde pojawienie się Elektronicznych Morderców (lub większych gagatków). Uczciwie byłoby dać takie 5+, ale niech będzie 6 ze względu na uniwersum. Czy polecam? Za grosze/za darmo,  jeśli lubi się te klimaty, warto dać szansę przynajmniej do momentu po prologu. Jak nie pyknie, to olać, bo już dużo lepiej nie będzie. No i trzeba przymknąć oko na nieco tandetny vibe całości.

 

 

 

Terminator_ Resistance_20221011215717.jpg

 

Terminator_ Resistance_20221003222857.jpg

 

Terminator_ Resistance_20221003213819.jpg

 

Terminator_ Resistance_20221003224031.jpg

 

xD

 

Terminator_ Resistance_20220929211706.jpg

 

 

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 6

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...