okens 541 Opublikowano 15 października 2022 Opublikowano 15 października 2022 Ukonczylem cudo jakim jest Disco Elysium. Niczego nie zaluje i przyznaje, ze myslalm o ponownym przejsciu zanim jeszcze skonczylem ogladac napisy koncowe. Dokonalbym kilku innych wyborow. Klimat, muzyka, postaci, sposob w jaki opowiesc jest napisana, poczucie humoru. Nie wiem czy sa jakies slsbe strony? Czasami lekko upierdliwe sterowanie na playstation i moze fakt, ze zoom kamery nie potrafi oddac do konca klimatu miejsca w jakim jestesmy. Pewne elementy krajobrazu moglem poskladac sobie w myslach dopiero po otrzymaniu mapy ale chcialbym moc tego doswiadczac od poczatku. No ale taki urok gry. Bardzo polecam i trzymam kciuki za sequelpo odejsciu ze studia kluczowych osob. 1 Cytuj
łom 1 980 Opublikowano 16 października 2022 Opublikowano 16 października 2022 Odin Sphere: Leifthrasir (PS4 Pro) - kolejna gra od Vanillaware. Tym razem jest to chodzona bijatyka 2d (bez poruszania się w głąb i dół ekranu) z elementami RPG. Rozgrywka polega na ciachaniu dziesiątek przeciwników wraz z korzystaniem z umiejętności specjalnych i magii. Wszystkie areny są w formie cylindra, czyli się zapętlają. Fajny pomysł tylko że kamera jest trochę za blisko i nieraz dostaje się strzała z poza ekranu (dobrze że jest minimapa w rogu pokazująca co się dzieje na większej przestrzeni) i przy szybkim śmiganiu niektórymi postaciami miałem lekki dyskomfort bo cały ekran aż za szybko się scrolluje. Sama walka jest tylko ok, niby mamy parę combosów, blok, unik, masę przedmiotów do rzucania, ataki w powietrzu i chargeowane + dziesiątki umiejętności (magia i speciale mają oddzielne paski) ale przeciwników za łatwo stun lockować. Zwykłe mietki to dosłownie mięso armatnie a bossowie (może oprócz 2-3) też nie sprawiają problemu bo lepiej jest przyjąć strzała na ryj wykonując speciala niż bawić się w uniki. Dobrze że jest 5 całkiem różnych postaci które mają inne bronie i move listę, szkoda że wszystkie odwiedzają te same lokacje i bossowie też się powtarzają. Elementy RPG to pakowanie postaci głównie przez jedzenie (zdobywamy/kupujemy/hodujemy składniki które dajemy kucharce), alchemia, drzewko umiejętności gdzie albo robimy upgrade speciali/magii albo odblokowujemy benefity pasywne (są dwie róźne waluty do tego) i zdobywanie ekwipunku o różnych parametrach. Wszystko jest świetnie przemyślane i przejrzyste. Fabularnie jest całkiem przyjemnie. Postacie są sympatyczne, mają swoje motywacje i cele. Wszystko pasuje do przedstawionego, baśniowego świata nawet naciągane powiązania między bohaterami. No i standardowo dla Vanillaware oprawa robi wrażenie nawet po 15 latach (bo ta gra wyszła oryginalnie na PS2). Tła są żywe, pełne szczegółów z soczystymi kolorami. Tak samo postacie i przeciwnicy, oprócz tego że wyglądają dobrze to mają czytelne animacje i mimo tego że czasami jest i 10 przeciwników na ekranie to wiadomo co się dzieje. Muzyka jest nawet na wyższym poziomie, pasuje do wydarzeń, czasami jest bardziej melancholijna, częściej zachęca do walki ale zawsze jest idealnie dobrana. Miałem lekkie skojarzenia z soundtrackiem Legend of Mana i Soul Calibura. Voice acting też jest dobry (grałem po japońsku). Pod względem oprawy nie ma do czego się przyczepić a patrząc na to że jest to gra z PS2 to tym bardziej. Graficznie nie jest to poziom Dragon's Crown ale nikt nie powinien kręcić nosem. Gdyby dopracować walkę to to by była kolejna gra od Vanillaware zasługująca na min. 9. Niestety w grze na ponad 30h (a nie zdobyłem jeszcze wszystkiego) gdzie przez większość czasu się walczy, po jakimś czasie wchodzi znużenie nawet mimo tego że co 5h gry dostaje się nową postać z innymi ruchami. Jak ktoś nie grał w żadną grę od nich to polecam najpierw sprawdzić Dragon's Crown, a jeśli przypasuje to Odin Sphere mimo wyraźnie słabszego gameplayu też powinien zadowolić bo czuć w tej grze duszę. 8/10 2 Cytuj
Dahaka 1 861 Opublikowano 17 października 2022 Opublikowano 17 października 2022 Omori Wspaniała Undertale'owo-Motherowa gierka ze świetną, poruszającą poważne tematy fabułą, która oblana jest uroczym, głupiutkim humorem i dziecięcą fantazją. Gameplayowo jest zaledwie ok, turowy system walki nie porywa, ale też nie przeszkadza, ma swoje unikalne mechaniki, ale nie są one szczególnie ciekawie wykorzystane. Na minus to dosyć powolne tempo posuwania się głównej fabuły jak i samych walk. Nie powiedziałbym, że jest nudno, cały czas napotykamy coś nowego, ale to trochę jak dobre fillery w anime/monster of a week odcinki w serialu - nawet jak są fajne, to jeśli jest ich za dużo to zaczynają męczyć i chce się wrócić do głównego wątku. Całość zajęła mi 33 godziny, co jest ponadprzeciętnym wynikiem, ale tak mi się podobało, że lizałem ściany, gadałem z każdym NPCem, backtrackowałem w poszukiwaniu sekretów, robiłem wszystkie questy i generalnie próbowałem wycisnąć wszystko co się dało i stąd ten czas. Można ją ukończyć w 20h, jeśli odpuści się poboczne rzeczy, ale jeśli humorek i dialogi wam się spodobają, to polecam je robić i cieszyć się grą. Generalnie jeśli lubicie dobre historie, humorek, fajne dialogi i nie przeszkadza wam zaledwie poprawny gameplay, to serdeczenie polecam. Dla mnie 9/10 Gone Home Chyba prekursor walking simulatorów. Chodzimy po pustym domu i próbujemy się dowiedzieć gdzie się podziała nasza rodzina czytając różne notatki, listy i inne papierki. Gameplayowo nie ma tu nic, no ale taki urok tego typu gier, więc najważniejszym pytaniem jest - jak z fabułą? No i właśnie słabo. Bardzo słabo. Powiedziałbym wręcz, że najsłabiej ze wszystkich walking simulatorów w jakie grałem. Gra z początku wydaje się być zupełnie czymś innym niż faktycznie jest, buduje oczekiwania, które służą chyba tylko temu, żeby oszukać gracza i dać mu złudną nadzieję, że prowadzi to do czegoś ciekawego. I byłby to super, gdyby prowadziło, ale rzeczy w tym, że nie prowadzi. Autentycznie do niczego. Nic z tej gry nie wynika. Odwracanie oczekiwań nie służy niczemu, nie ma żadnej puenty, żadnego przekazu, żadnego ciekawego fabularnego zabiegu. Aż wam napisze w spoilerze o co chodzi, jak wam się nie chce poświęcać tych 2-3 godzin na ukończenie, a jesteście ciekawi: Spoiler Założenia fabuły i początkowe notatki pozwalają sądzić, że mamy tu do czynienia albo z czymś paranormalnym, albo z morderstwem. Klimat także na to wskazuje, bo jest z lekka niepokojący, nawet w warstwie audio celowo dodano dźwięki mające wskazywać, że "coś się dzieje". Niemniej szybko okazuje się, że to tylko fałszywe tropy i chodzi rozterki siostry głównej bohaterki, która się zakochuje w dziewczynie i rodzice tego nie akceptują. Tutaj znowu buduje się oczekiwanie, że będzie tragiczna miłosna historia i zaraz znajdziemy siostrę wiszącą na strychu albo coś, ale koniec końców okazuje się, że sobie wyjechała ze swoją dziewczyną w poszukiwaniu miejsca dla siebie, a rodziców nie ma w domu bo są na urlopie mającym pomóc im naprawić małżeństwo. Koniec. Blue-balling przez całą grę tylko po to żeby koniec końców zaprezentować... nic. Całość sprowadza się do tego, że okazuje się, że siostra była lesbijką, rodzice tego nie akceptowali, więc sobie wyjechała z ukochaną w siną dal. "9.5/10 remarkable achievement - IGN" Ani wątek główny, ani poboczne rozterki innych postaci nie służą niczemu. Grało się ogólnie okej, środowiskowe opowiadanie historii na plus, no ale co z tego, skoro historia jest w zasadzie o niczym? 5/10 A Short Hike Najbardziej imponująca rzeczą w A Short HIke jest to, że trwa dwie godziny, a i tak jest pełnowartościową grą, po której ukończeniu czujemy satysfakcję. Mamy tutaj wszystko - fabułę o czymś, platformówkowy gameplay, rozwój postaci, side questy, zbieractwo, minigierki, wspaniałe poczucie progresu zdolności naszej postaci od "ledwo mogę wskoczyć na tę półkę" do "latam jak szalony po całej mapie". Urocze, szybkie jak błyskawica dialogi dodają uroku, a całość jest przyjemna i relaksująca. Idealna gra do włączenia po stresującym dniu 8/10 4 Cytuj
Psyko 177 Opublikowano 17 października 2022 Opublikowano 17 października 2022 Ghostwire: Tokyo (PS5) Grę robiłem dobre 7 miechów, przy czym przez nią ze 3 nie ruszałem konsoli w ogóle xD Ale jak, że co niby? Otóż ja, starszy pan po 30, z dwójką dzieci i poważną pracą, postanowiłem, że będę platynował gry. Wiecie, robił cały ten szajs, na który nie ma się ochoty, żeby zgarnać jakieś wirtualne pucharki, które każdy ma w dupie. Tym samym naciąłem się na tonę rakowego zbieractwa w stylu Ubishitu, w tym trofeum za zebranie 200k dusz. No chuj mi w dupę i na imię. Na szczęście wyleczyłem się z tej psychozy, odpaliłem dzisiaj przepotężną nadkonsolę od pana samuraja z Azji i skończyłem gierkę Tango. Pomijając już całe te zajebane znajdźki i trofea, to mamy tutaj mocnego średniaka, który głownie broni się klimatem i całą tą otoczką japońskiego spoko-show. Strasznie nie jest, ale przyjemnie polatać po nawiedzonym Tokio. Nie to, żeby fabuła urywała łeb przy jajcach - Silent Hill to nie jest. Ot, atmosfera niezła i całkiem dobrze uprzyjemnia drętwy gameplay. Walka jest słaba, subquesty nudne, najebane skilli w 3 drzewkach umiejętności i klękajcie narody. Dźwiękowo fajnie, ale technicznie już trochę lipa. Opadu szczęki nie będzie. Do tego chłopek-roztropek rusza się jak w mucha w smole, nawet w preferowanym trybie wydajności. Innych nie próbowałem i chyba wolałbym już usiąść na słoik niż poruszać się jak owad zatopiony w melasie. 6/10 bo mam dobry dzień, z michałka nie pociekło 1 1 Cytuj
Andreal 2 123 Opublikowano 18 października 2022 Opublikowano 18 października 2022 Właśnie ukończyłem Ori and the will of the wisps. Fenomenalna, piękna i poruszająca gra... i tyle 2 Cytuj
WisnieR 2 738 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Okami. Klasyka. Gra dzięki swojemu art style nadal grywalna, aczkolwiek rażą loadingi, archaiczne rozwiązania i pop-up. Cała reszta to top gier adventure. Nie bez powodu nazywana najlepszą Zeldą. Można tylko polecać. Najlepiej chyba ograc wersję na Switcha ale na dużych konsolach też gra się przyjemnie. 5 Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Dodam także, że często nazywany jest „najlepszą Zeldą” przez ludzi (nie piję tu jak coś do Ciebie), którzy nie grali w żadną, max 1 Zeldę Cytuj
Pupcio 18 449 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Ja grałem w 2 więc już na legalu moge tak mówić. Zeldy 3d to mogą obiągać potężnej wilczycy a nie z nią konkurować Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Oczywiście nie mówię, że zawsze są to oponie nie oparte na wiedzy empirycznej Cytuj
Pupcio 18 449 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Nie no tak szczerze to nie mam pojęcia wind waker mi nie siadł ale ostatnio mam ochote dać grze drugą szanse no ale wiiu dawno temu pogonione więc trzeba czekać aż nintendo rzuci dla swiczowca za 2 bomby. Botw to jest gotg ale zdecydowanie różni się od starych zeld i okemi więc średnio mi się widzi je porównywać. Najlepiej grać sobie w zeldy i okemi jak człowiek 1 Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 No trzeba pamiętać, że te goty Zeldy 3D, to jednak generacja wcześniejsza niż Okemi. Ja ofc bardzo szanuję wilczycę, ale zdecydowanie wolę pacing np Okaryny, bo jest zdecydowanie mniej gadania (Okami przegadane max) i wolę jej zagadki środowiskowe. Cytuj
drozdu7 2 795 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 A okaryna to nadaje się dziś do ogrania, czy archaizmy odrzucają? Mówię o wersji 3dsowej. Cytuj
łom 1 980 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Próbowałem ograć rok temu, odpadłem po 3h. Oryginału też nie dałem rady ukończyć. Cytuj
Rtooj 1 633 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 (edytowane) Ocarina nawet w wersji 3ds nie ma podejścia do Okami. Gdyby nie fajne elementy związane z konsolą to nie wiem czy bym przebrnął. Edytowane 19 października 2022 przez Rtooj Cytuj
Pupcio 18 449 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 No dobra ale okaryna to staroć. okemi to możecie porównywać do ww albo tp żeby była jakaś sprawiedliwość Cytuj
drozdu7 2 795 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Wind Wakera akurat przeszedlem(jedyna zelda co grałem) i dla mnie równie zajebiste co Okami Cytuj
Ludwes 1 682 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Wind Waker i Twilight Princess (te fragmenty w ciemnym wymiarze, czy jak to się tam nazywa, to był dramat) są całkiem spoko, ale jak mam do wyboru jedną z tych trzech, to bez zastanowienia biorę Okami. Ostatnio włączyłem na chwilkę i przepadłem na jakiś czas. No nawet to brzdąkanie Issuna wywołało we mnie taką falę nostalgii, że ja cię kręcę. Okami na zawsze w serduszku. 1 Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 No ja Okarynę ogrywałem na początku 99 roku na n64, to zrobiła na mnie zdecydowanie większe wrażenie niż prawie po 10 latach Okami (tak, tak te gierki dzieli je 9 lat!). Ogólnie dla mnie to chyba najbardziej wymierny wyznacznik jak porównuje gierki z innych czasów/generacji/epok, czyli efekt wow, jakie na mnie zrobiły wrażenie w momencie ogrania w okolicach premiery oraz jak zapadły mi w pamięć. Cytuj
Pupcio 18 449 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 No pierwsza styczność z taką formułą i w takiej jakości też robi swoje. Samo to że okemi może się nawalać jak równy z równym z zeldami już coś świadczy o potężnej wilczycy. Dla mnie okemi to jedna z tych słynnych gier życia więc nawet żeby grać pod skórkę zeldowców będę mówił że to najlepsza zelda Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Okami to też mega pozycja, ale wydaje mi się, że jakby Okaryna nie powstała w takiej formule, nie zamieszkała tak rynkiem, nie przytuliła tyle 10, to wilczyca by nie miała takiego „kształtu”. Cytuj
drozdu7 2 795 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Ja zobaczyłem za guwniaka Okaryne na chyba na Polonii1 w jakimś programie, jak gościu zakłada specjalne buty itp i pamiętam to do dziś, choć w samą grę nie grałem ale w głowie siedzi 1 Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Oj Polonia1 wtedy dostarczała Escape. Tutaj odcinek o N64 https://youtu.be/ttZmyB0xu2s Cytuj
Pupcio 18 449 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 W jakich latach to leciało? Cytuj
Psyko 177 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 Druga połowa lat 90. Pamiętam jak oglądałem to w 97 i chyba 98 Cytuj
Mejm 15 316 Opublikowano 19 października 2022 Opublikowano 19 października 2022 https://pl.wikipedia.org/wiki/Escape_(program_telewizyjny) Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.