Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Kmiot 13 709 Opublikowano 31 grudnia 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 31 grudnia 2022 Marvel's Spider-Man: Miles Morales [PS5] Czy może być lepszy moment na ogranie tej gry, niż ten, gdy jej świąteczny klimat pięknie koresponduje z tym rzeczywistym? Więc grałem otoczony lampkami choinkowymi, zagryzając barszczykiem z uszkami. Jaki Spider-Man jest każdy wie, ale poza porą roku nieco się w grze zmieniło. Miles dysponuje bowiem dodatkowymi mocami, które znacząco wpływają na sposób walki i jej efektowność. Nowi bohaterowie, nowa intryga, nowi złole do naprostowania. Znacznie bardziej zwarta konstrukcja gry, a pisząc otwarcie - jest krótka, choć zabawy na kilkanaście godzin dostarczy bez problemu. Zaledwie garść zajęć pobocznych (z ich jakością bywa różnie), mapa czyści się w zasadzie sama, zupełnie przy okazji (bo jesteśmy w okolicy) i nie czuć przeładowania bodźcami. Walka to wciąż pokaz gimnastyczny Pająka i kluczem jest kontrola otoczenia, plus szybka ocena priorytetów zagrożenia. Moce elektryczne znacznie pomagają przy kontroli tłumu i siadają satysfakcjonująco. Nie ma to jak zebrać grupkę 10 pionków wokół siebie, wybić ich wszystkich do góry, a potem przybić do podłogi. No i osławione, legendarne bujanie po mieście. Natychmiast poczułem się jak w domu, bo obsługi pajęczyny się nie zapomina, jak jazdy na monocyklu. Prędkość, intuicyjność, swoboda, czysta frajda. Czyli co, takie nieco bardziej rozbudowane DLC? Niby tak, ale nie ze względu na długość zabawy, bo ta jest dla mnie wystarczająca i nie mam problemu z nazwaniem gry poniżej 10-15 godzin pełnoprawnym produktem w kontraście do rozdmuchanych do nieprzyzwoitości open worldów na 100 godzin (gdy potencjał gameplayowy wystarcza na 20). Miles Morales na miano DLC zasługuje bardziej ze względu na brak istotnych nowinek gameplayowych czy usprawnień. Nie wiem jak twórcy z tego wybrną przy Spider-Manie 2, bo nie wiem co i jak mogliby usprawnić, skoro kluczowe kwestie już teraz działają w zasadzie idealnie. Może pozostaje się skupić na jakości i spektakularności samej opowieści, przyłożenie się do zapadających w pamięci side-questów? Marzy mi się mroczna historia, marzy mi się taki komiksowy Maximum Carnage. Fabuła w Milesie Moralesie jest dość standardowa i przewidywalna, choć z lekkim zawstydzeniem muszę przyznać, że pod koniec się odrobinę wzruszyłem xd The Last Campfire [PS4] Jakby to powiedział Wojciech G: jest to ciekawa sytuacja. Bo włączyłem tytuł z zamiarem sprawdzenia jak się w to w ogóle gra, a wyłączyłem dopiero po 7 godzinach i wbiciu platynowego dzbanka. The Last Campfire szybko i bez zastanowienia zarzuca na nas sieci swojego uroku. Klimatyczna wstawka, która z niesprecyzowanych przyczyn przywołała w mojej pamięci intro ICO, a potem kontrola nad przytulaśnym stworkiem z prześcieradłem na głowie, zebranie torby na przedmioty i naprzód przygodo. Od samego początku naszym jedynym towarzyszem jest narrator i osobiście byłem nim oczarowany. Całość brzmi, jakby bajkę czytało dziecko, stąd nawet trudno mi określić czy to chłopiec, czy dziewczynka. Trochę sepleni, czasem ma problem z wymawianiem R, ale to wszystko sprawia, że słuchanie tej narracji działało na mnie niezwykle uspokajająco. Choć jestem świadomy, że niekoniecznie każdemu graczowi musi ta kwestia przypaść do gustu, bo jest mocno specyficzna. Mnie przez te kilka godzin narrator uwodził raz za razem. Dorzucę do tego świetną, acz nienarzucającą się muzykę i mamy udźwiękowienie kompletne. A jak się w to gra? Nie ma walk, nie da się zginąć, więc całość powinna nas rozluźnić. Krążymy po świecie i uwalniamy pobratymców, którzy z jakiegoś powodu skamieniali, a ich "nadzieja" została uwięziona. Odnajdując takiego więźnia czeka nas niewielka zagadka środowiskowo-logiczna (z cyklu utoruj sobie drogę do celu), natomiast poza tymi obszarami bawimy się w małego eksploratora, wypełniając prośby napotkanych stworków (na zasadzie: przynieś mi coś), a te z wdzięczności pomagają nam przedostać się do kolejnych lokacji. Gra jest uproszczona i z grubsza liniowa, choć oferuje trzy obszerniejsze "biomy", po których możemy poruszać się w miarę swobodnie, szukając więźniów czy skrytek ze stronami tajemniczego dziennika. Wyobraź sobie dowolną Zeldę 2D, zabierz jej walki, kolekcjonowanie przedmiotów i umiejętności, zostaw samo pozbawione presji bieganie po ładniutkich lokacjach, przetykane niespecjalnie wymagającymi zagadkami środowiskowymi i logicznymi. Pozwól się zauroczyć narratorowi zdającemu relację z wydarzeń i ulotnemu nastrojowi opowieści, która oczywiście, że nie powinna być odbierana dosłownie, ale ewentualną interpretację pozostawię każdemu we własnym zakresie. Silent Hill 2: Enchanced Edition [PC] Tak, grałem na PC, nie zamierzam się tego wstydzić. Ale ponoć to najlepsza opcja do ogrania Silent Hilla 2, bez narażania się na dodatkowe wydatki i kupowania dodatkowych konsol. Pod takimi argumentami nawet mój betonowy upór musiał zacząć pękać. Przy okazji chciałbym podziękować Panu Bzdurasowi za pomoc w osiągnięciu celu. Bo, wstyd się przyznać, ale nigdy nie grałem w Silent Hilla 2. Generacja PlayStation 2 to dla mnie ogromna luka, bo miałem wtedy kryzys gracza, ale staram się to nadrabiać (w tym roku był też Manhunt grany). Druga wymówka, to fakt, że z horrorami nigdy nie było mi po drodze. Potrafię docenić te gry, ale idea "stresowania gracza" nie bardzo współgra z moją ideą "gier jako rozrywka". To tyle użalania się nad sobą. Zainstalowałem na laptopie, podłączyłem go pod 55 cali OLEDa, wrzuciłem słuchawki na uszy, pogasiłem światła (ale zostawiłem lampki choinkowe, bo za bardzo się cykałem całkowitej ciemności), nalałem sobie szklankę ciepłego mleka na uspokojenie i mrucząc do siebie "o boże, co ja robię, co ja robię?" kliknąłem New Game. Trudno mi będzie jakkolwiek spójnie ocenić tę grę. Nie mam do niej zaburzającego osąd sentymentu, choć OST (tę melodyjną część) uwielbiam. Przyjmując dzisiejszą perspektywę musiałbym grę skrzywdzić. Aby przyjąć perspektywę ówczesną nie jestem odpowiednim autorytetem (z powodu wspomnianej generacyjnej luki, bo generalnie się znam, hehe), poza tym Enchanced Edition oferuje cały szereg ulepszeń, więc to już nawet nie jest "tamta gra". Więc pierdolę i po prostu spiszę luźne wrażenia. Nic odkrywczego, ale nastrój, atmosfera tej gry nadal miażdży moją wrażliwość. Jest ponadczasowa, jest bezbłędna. Pierwsze przebieżki po zamglonym mieście do relaksujących nie należą, delikatnie ujmując. Potem kolejne lokacje - napisać, że byłem nerwowy, to nic nie napisać. A jak przyszło mi przebrnąć przez połowę miasta w jego alternatywnej odmianie, gdzie na odległość gazrurki gówno widać (za to słychać!), to nawet mi nie przeszło przez myśl gdzieś zboczyć z kursu. Byle mieć to za sobą. No i muzyka, którą znam doskonale, więc każdy moment, gdy na słuchawki wchodził znany mi utwór był z jednej strony kojący, z drugiej pozwalał spojrzeć na siebie pod innym, dotychczas mi nieznanym kontekstem. A ambienty tła, brzęczenie radia, tupot małych stópek potworów? No dźwięki jakby mi ktoś grał na nerwach, dosłownie. Gnat automatycznie szedł w górę i nie mówię tutaj o penisie. Fabuła też wiadomo, chociaż w moim odczuciu jest podana w sposób ciut-ciut zbyt enigmatyczny. Z drugiej strony szerokie pole do interpretacji jest zapewne w dużej mierze tym, co zapewniło grze długowieczność, jeśli nie nieśmiertelność. Jednocześnie trudno mi traktować ją śmiertelnie poważnie ze względu na osławione dialogi i aktorstwo. A jestem bardzo wyrozumiały. Atmosfera tych rozmówek jest hipnotyzująca, ale pustka emocjonalna zawarta w słowach przypomina rozmowę robotów. Takich potrzebujących pauzę na wczytanie kolejnej kwestii. Albo posiadających wyjątkowe poczucie humoru i próbujących sparodiować rozmowę dwóch pustych skorup ludzkich. Będąc sprawiedliwym muszę przyznać, że niektóre kwestie są zaskakująco udane i czuć napięcie a wręcz nutkę szaleństwa u postaci, jednak za chwilę dostaję na uszy jakiś banał czy stwierdzenie oczywistości i jesteśmy z powrotem. Wiedziałem czego się spodziewać, ale i tak nie mogłem się powstrzymać od przewracania oczami. Z dialogami o trofeum z drewna może stawać tylko walka. I byłby to zażarty pojedynek. Każde starcie to nierówna bitwa ze sterowaniem, w której stawką jest równowaga psychiczna gracza i jego cierpliwość. Aż do momentu, gdy uzna, że lepiej odpuścić i skupić się na ignorowaniu przeciwników. Banalnych do ominięcia i niespecjalnie urozmaiconych (ile jest ich rodzajów? Pięć? Siedem?). A jeśli już jesteśmy do walki zmuszeni, to ta jest schematyczna, łącznie z bossami. Trudno o tym systemie napisać cokolwiek pozytywnego, poza tym, że jest. W bazowej formie, ale jest. Znacznie lepiej wypada element eksploracyjny. Fabularne miejscówki spełniają swoje zadanie wzorowo, będąc sceną wszelkich dramatów (również tych krindżowych). Nawet pomimo faktu, że często połowa pokojów bywa w ogóle niedostępna i na mapie robią tylko pozytywne, choć fałszywe wrażenie. Gra pozornie otwarta i oferująca swobodę, ale tak naprawdę umiejętnie prowadzące nas za rączkę. Z mojej perspektywy to żadna wada, bo dzięki temu rozgrywka trzyma tempo i nie marnujemy godzin na bieganiu po tych samych pokojach. Każdy odnotowany progres, każda rozwiązana zagadka to wewnętrzne poczucie drobnej satysfakcji i motywacja do grania dalej. Zdarzało mi się zasiedzieć przed ekranem, a w przypadku horrorów to u mnie raczej rzadkość. Silent Hill 2 ukończyłem z przyjemnością, bez zważania na jej ułomności. Poszło dość sprawnie, nieznacznie utknąłem jedynie przy zagadce z szubienicami, ale to głównie przez własną nieuwagę. Czuję ukojenie, bo gra trochę leżała mi na wątrobie, a wciąż mi było z nią nie po drodze. Teraz ze spokojem czekam na Silent Hill 2 od Blooberów (jak uda im się oddać atmosferę, to jestem spokojny, bo w gameplayu do zepsucia nie ma zbyt wiele) i filmową adaptację od Gansa. PS Z rozpędu ukończyłem też dodatkowy mini-scenariusz Marii. Zalety? Dodatkowa lokacja. Wady? Atmosfera bliższa Resident Evil. Reszta bez zmian względem podstawki. 12 3 Cytuj
Pupcio 18 476 Opublikowano 1 stycznia 2023 Opublikowano 1 stycznia 2023 Grałem ze znajomymi w nocy w little hope więc skończyłem już jedną gierke w tym roku Niezbyt porywająca produkcja ale właśnie do takiego grania ze znajomymi się zda, samemu raczej nie polecam no chyba że ktoś bardzo lubi gierkowe filmy, drętwych aktorów, fabułe z generatora fabuł i bohaterów których nie da się polubić. A w sylwestrowy poranek skończyłem HAVEN którego dostałem na forumkowych mikołajkach od Doktora Dzekolady i tutaj z kolei bardzo miła gierka. Piękna muzyka, ładna oprawa, dwójke naszych bohaterów da się polubić, fabuła jakaś jest ale bardziej zajmujące jest obserwowanie interakcji tej dwójki. Gameplay typu chiluwa ze szczyptą walki ale ta nie jest zbyt wymagająca i pewnie fajniej się gra w dwie osoby bo trzeba się wtedy zgrać tajmingowo. Polecam jak ktoś lubi takie spokojniejsze giereczki 1 Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 2 stycznia 2023 Opublikowano 2 stycznia 2023 Spark 2 Ukończone już 3 gierki z forumkowych prezentów Spark dwójka to przejście w pełne 3D. Jak jedynka była klonem Soników 2D tak dwójka i trójka patrzą w stronę Sonic Adventures i pełnego 3D, ale na szczęście nie powtarzają bolączek maskotki Segi jak pseudo przygodówkowych elementów w hubach, czy zabawy w tamagotchi a skupiają się na tym co tygryski lubią najbardziej, czyli szybkim i responsywnym gameplayu po zakręconych poziomach. Dwójka kontynuuje historię z jedynki i jak na ironię w tej odsłonie nie ma nigdzie tytułowego bohatera. Jest za to jego robot klon - Fark, którym mieliśmy przyjemność grać już w jedynce. Tranzycja do poziomów 3D wymagała od twórcy nie tylko użycia nowego silnika (Unity) ale też zbalansowania gameplayu, który jest dosyć wierny wspomnianym Sonikom 3D. Są jednak zasadnicze różnice, o których muszę wspomnieć. Jak dobrze wiemy gry z jeżem to lecenie na łeb, na szyję „on rail” ze sporadycznymi elementami platformowymi, gdzie trzeba gdzieś doskoczyć albo nacisnąć jeden przycisk by rozwalić przeciwnika na drodze. Developer z brazylii postarał się przy swoim klonie bo Sparka 2 można podsumować słowami „jak początek Sonic Unleashed ale dorzućmy faktyczny gameplay”. Fark zapierdziela jak szalony i do tego mamy nad nim pełną kontrolę CAŁY CZAS. Oznacza to, że wbijając z buta na zakręconą rampę to od nas zależy czy wypadnie z niej, czy też nie. Nie jesteśmy „przyklejeni” do trasy a sterowanie robotem w grze jest mega satysfakcjonujące ponieważ jest bardzo precyzyjne, chociaż nie powiedziałbym że nie przydałoby się kilka szlifów tu i tam. Fark może, wbiegać na rampy, skakać i odbijać się od ścian, robić podwójne skoki i strafe w powietrzu, nie tracąc przy tym momentum. Sprawia to, że speedruny są naprawdę szalone i dopamina daje się we znaki kiedy wypadamy z pozornie zaplanowanej trasy tylko po to, żeby wylecieć w powietrze i zrobić sobie skrót poziomu lądując wiele platform poniżej. Fark w tej odsłonie może zdobywać ciuszki jak Spark w jedynce i używać nowych mocy dzięki nim. Może również parować ataki, co regeneruje mu pasek energii i zwiększa dmg w walce. Sama walka przypomina taki trochę ubogi slasher. Mamy słaby i silny atak oraz różne wariacje combosów, do tego uppercuty i wybicie wrogów w powietrze, by lać ich z góry niczym w DMC. Spark 2 jest znacznie krótszą grą niż jedynka i niestety czuć, że ta gierka to tylko fundamenty pod to, co czeka nas w trójce. Poza kilkunastoma poziomami, które można masterować nie ma tu więcej contentu a całość zajęła mi raptem 2 godziny 38 minut. Poziomy są stosunkowo krótkie i zajmowały od 3 do 15 minut. Szczerze to przeleciałem to raz i mi wystarczy, gdzie jedynkę na spokojnie dwa razy przeleciałem. Daję 3+/6. Spark 3 Że PC nie ma zajebistych exów? Ha! Aka Sztosior 3. Mój nemesis, który mnie pokonał w noc sylwestrową i dopiero teraz udało mi się skończyć ostatni poziom Ta gra to opus magnum całej serii. Bierze wszystko to, co zrobiła dwójka i poprawia w dosłownie każdym aspekcie. Gameplay dostał szlifów, grafika została lekko podciągnięta, poziomy są dopieszczone, odpowiednio długie i tytuł jest wypchany contentem. Ma nawet poziomy z dwójki, co czyni Sparka 2 dosłownie tytułem zbędnym. Początek gry już nastraja, że mamy do czynienia z czymś zarąbistym kiedy w tle leci eurobeat banger a Spark w rytm tej muzy wjeżdża na planszę swoim samochodem, którym zaczynamy grę i lecimy przed siebie Spoiler Tak w grze mamy pojazdy i poza autem zdarza się zasiąść za sterami helikoptera. Autor tej gry odrobił zadanie domowe na ocenę celującą, bo dostarczył praktycznie wszystko, co może mieć fajna platformówka rodem z Dreamcasta. Szczerze jako osoba, która nie znosi gier z Sonikiem absolutnie zakochałem się w Sparku. Sonic Team i Sega od lat próbują zrobić coś dobrego z tą marką i mega biednie im to idzie. Może powinni pogadać z tym typem to im wyjaśni jak to się robi Ta perełka powinna dostać konsolowe wydanie, bo zwyczajnie na to zasługuje. Wystawiam ocenę 5/6 i lecę do Hyper Light Driftera od Pupcia, bo mi chłopak tu grozi, że nic więcej nie kupi na przyszłe święta Wrzucę jeszcze tylko filmik, który mnie przekonał, że muszę w to zagrać i nie żałuje. Spoiler 3 1 Cytuj
mitra 1 787 Opublikowano 2 stycznia 2023 Opublikowano 2 stycznia 2023 Terminator skończony. Pozytywne zaskoczenie. Dobry klimat, spoko muzyka. Żadnych ochów i achów ale gierka bardzo fajnie weszła i zakończyła się platyną. Oby w Robocopie było tylko lepiej. 1 Cytuj
Ludwes 1 682 Opublikowano 2 stycznia 2023 Opublikowano 2 stycznia 2023 Resident Evil 3 Remake Pierwsza gra pękła w tym roku. Kupiłem jakiś czas temu, ale byłem dopiero co po ukończeniu remake'u dwójki, a chwilę później jedynki, więc chciałem trochę odpocząć, żeby mi się Residenciki piękne nie przejadły. Podobało mi się i absolutnie nic mi się nie znudziło, ale muszę trochę ponarzekać. Grało mi się świetnie, bo uwielbiam gry w takiej formule, ale ten Resident jest troszkę zbyt szybki jak na mój gust. Że gra jest krótka to nic, bo zdecydowanie wolę 7h (choć mimo wszystko przydałoby się tak, o, godzinkę albo dwie dłużej) jak tutaj, niż 30h w jakimś otwartym świecie, gdzie przez połowę czasu odbijasz obozy, ale przydałoby się troszeczkę spokoju, jakiejś większej lokacji, gdzie można poeksplorować bez większego pośpiechu, czegoś z większą ilością kluczy, zagadek, no sami wiecie o co chodzi. Tutaj cały czas gnamy na złamanie karku i tak naprawdę wszędzie jesteśmy albo tylko na chwilę, albo troszeczkę dłużej, ale też mimo wszystko zbyt krótko. Nemesis, niestety, mnie rozczarował i nie umywa się do Pana X z dwójki, który choć mógł po pewnym czasie irytować, to jednak częściej niż Tyrant z trójki podnosił ciśnienie - ten tutaj jest po prostu zbyt oskryptowany. Z kolejnych rzeczy, które rzucają się w oczy, i to również w ten negatywny sposób, to te fragmenty, gdzie należy szukać kilku części czegoś, by odpalić coś większego. Nie ma tego dużo, ale jak na tak krótką grę, to trochę razi powtórzenie tego samego schematu, który już za pierwszym razem można było podsumować jako "ee, no ok'. Nie zmienia to jednak faktu, że Resident Evil 3, szczególnie dla kogoś, kto nie zna oryginału, to naprawdę dobra gra. Sprawia wrażenie jakby robionej na szybko, ale z drugiej strony mocno wciąga, nie zawraca dupy, a przy tym naprawdę świetnie wygląda. No, takiego RE9 zrobionego na modłę tych ostatnich rimejków, z Jill jako główną bohaterką, to bym przyjął bardzo chętnie. Mam nadzieję, że już się robi. 3 Cytuj
Pupcio 18 476 Opublikowano 3 stycznia 2023 Opublikowano 3 stycznia 2023 No jest szybko ale dla mnie to była w sumie fajna odmiana po spokojnej, klimatycznej dwójce. Nemezis niestety zawód na całej linii, zmarnowali to co stworzyli z panem x ale też nie mógł za bardzo działać na tej samej zasadzie bo mamy kompletnie inną budowe mapki w tej grze Cytuj
Paolo1986 754 Opublikowano 3 stycznia 2023 Opublikowano 3 stycznia 2023 (edytowane) Far Cry New Dawn (PS5) Tego tytułu w pewnym sensie brakowało mi do kolekcji. Ograłem wszystkie "główne" odsłony od zremasterowanej 3 do 6 oraz Primal. Pozostało więc jeszcze ograć kontynuację 5. Oceniam ten tytuł raczej przeciętnie, co jednak nie znaczy, że grało się źle. Po prostu nie należy spodziewać się po nim czegokolwiek, co zapada na dłużej w pamięć. Znowu mamy sytuację, że nasz bohater (bądź bohaterka) pomaga jakiejś społeczności uwolnić się od ciemiężyciela. Tak naprawdę jednak fabuła ma co najwyżej trzeciorzędne znaczenie, a my możemy po prostu robić rozwałkę na całego w tym otwartym świecie. Mamy więc polowania na zwierzęta, czy tradycyjne odbijanie posterunków Spoiler Chcciaż tu pewna nowość: po zdobyciu posterunku można go przeszukać, zdobywając dodatkowe zasoby. Ale w wyniku tego ponownie zostaje przejęty przez przeciwników, tym razem silniejszych. Daje to możliwość ponownego przejęcia, w wyniku czego zdobywamy jeszcze więcej zasobów itd. Pewną nowością jest podział na rangi: dotyczy to przeciwników, zwierząt, broni czy pojazdów. Bywa to czasami idiotyczne. Spróbujcie strzelić rakietnicą w randze 1 w elitarnego przeciwnika (ranga 4). Co najwyżej będzie miał zadraśnięcie Podobała mi się za to inna z nowości, czyli ekspedycje poza teren mapy. Warto robić je z towarzyszem: ze znajomym online, albo NPC, zwanymi spluwami lub kłami do wynajęcia. W tym drugim przypadku polecam Ginę Gra, jak na produkcje Ubisoft przystało, jest ładna graficznie, chociaż trochę brakuje mi (na PS5) 60 klatek, szczególnie, że akcje dzieją się często bardzo dynamicznie. Ogólnie oceniam grę na 6/10, można zagrać dla totalnego odmóżdżenia się Do brakuje mi tylko jednego pucharka za odbycie 3 wypraw online ze znajomym. Może kiedyś do tego jeszcze wrócę. Edytowane 3 stycznia 2023 przez Paolo1986 1 Cytuj
KOMARZYSKO 374 Opublikowano 3 stycznia 2023 Opublikowano 3 stycznia 2023 Ja właśnie to ogrywam, także jkbc to możemy sobie pomoc z tym trofikiem online. Termin bez różnicy, w razie czego odezwij się. 1 Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 4 stycznia 2023 Opublikowano 4 stycznia 2023 Hyper Light Drifter Poszło w 10 h 8 minut. Muszę otwarcie jednak powiedzieć, że nie jestem fanem pewnych game designerskich zabiegów jakie ta gra posiada. Hitboxy czasami są dziwne i trudne w odczytaniu, co często skutkowało zgonami albo dziwnymi teleportacjami postaci (jedna z lokacji z przesuwającymi się blokami czy walka z ostatnim bossem). Nie przepadam też za chujowymi mapami i ta w tej grze niestety do jednego wora z Control, bo na pewno nie pomaga w nawigacji po dosyć rozbudowanych planszach, gdzie często w dupie drzew ukryte są jeszcze przejścia i znajdźki, co przy tej pixelartowej oprawie nie jest szczególnie czytelne (sama w sobie oczywiście jest prześliczna). W sumie byłem zaskoczony, ale gierka ma troszkę bugów i z tego co widzę po historii aktualizacji dalej wypuszczają różne hotfixy. Na szczęście żaden nie uniemożliwił przejścia. Mechanika dashu jest esencją tej gry i po załapaniu jej rozwalanie armi wrogów staję się bardzo przyjemne i nieraz będziemy musieli wykazać się jej umiejętnym używaniem przy różnych sytuacjach. Fabularnie to klasyczne "chuj wie o co chodzi" i pozostaje wszystko do naszej interpretacji. Nie twierdzę, że każda gra musi mieć tyle tekstu co Wiedźmin czy Torment, ale jeżeli decyduje się na minimalizm i odbiór kontekstu po obrazkach to chyba go nie załapałem. W grze są jeszcze rzeczy do roboty ale czuję, że bez poradnika średnio będzie się chciało wszystkiego szukać samemu. Szczególnie, że dosyć wnikliwie poświęcałem czas liżąc ściany i spadając w przepaść, szukając magicznej drogi do znajdziek. Podoba mi się praca, jaką włożono przy muzyce. O ile same utwory nie weszły w pamięć ale muszę pochwalić, że aranżacje dynamicznie się zmieniają, np kiedy zbliżamy się do ogromnego zgliszcza potwora nad urwiskiem i wchodzą uderzenia bębna, albo jak muzyka uspokaja się po wybranych sekcjach walki. Słyszałem wiele o tej grze i pamiętam, że nawet kiedyś trochę w nią grałem, ale odbiłem się od level designu i tej nieszczęsnej nawigacji na mapie. Teraz już pamiętam dlaczego nie skończyłem. Szkoda też, że taka krótka. Daje uczciwie 3/6 i kto wie może jeszcze wrócę. 2 Cytuj
Damian14 226 Opublikowano 4 stycznia 2023 Opublikowano 4 stycznia 2023 Resident Evil Village Przed graniem starałem się nie oglądać trailerów, recenzji ani innych takich, dlatego sama gra mnie zaskoczyła w kilku momentach. Byłem przekonany że trzymetrowa wampirzyca z wielkimi cycami to będzie główny przeciwnik, więc lekko się zdziwiłem jak zacząłem eksplorować zamek (jakiś mały). Grafika bardzo spoko, miejscówki ładne z dużą ilością szczegółów. Strzelanie takie sobie, broniom brakowało powera. Za mało momentów straszących, dużo akcji, ale raczej powolnej i nie takiej żebym miał mieć stan przedzawałowy. Zamek i dom Beneviento gites, akcje w tym drugim sprawiły że nawet się trochę spociłem. Potem już było gorzej, a końcówka to COD dla ubogich. Wolałbym mniej rambo strzelania, a więcej zagadek i horroru. Wyjaśnienie skąd się wzieły wampiry, lykanie i inne stworki to trochę lol, no ale taka konwencja. Mercenaries odpaliłem raz i odpuściłem, chyba mi się nie chce. Tak czy inaczej bawiłem się dobrze i jako psychofan serii czekam na kolejną część. Cytuj
triboy 979 Opublikowano 4 stycznia 2023 Opublikowano 4 stycznia 2023 Do zagrania w ten tytuł zabierałem się dłuższy czas. Nie znałem fabuły, unikałem spoilerów, kiedyś widziałem jeden z pierwszych zwiastunów, ale później czytałem różne opinie, że to nie "To", że chodzenie ludzikiem i już. No i jakoś tak zostawiłem grę "na kiedyś". Sam nie wiem czy bałem się rozczarowania, czy raczej byłem sceptyczny do pomysłu na gameplay. No nie wiem. Teraz już wiem, że to był błąd. Po kolei. Pierwsze chwilę z grą - WOW. Klimat, grafika, przywiązanie do szczegółów (wiadomo, Kojima). Jest dobrze. Gameplay. Oki, chodzi się ludkiem dobrze, trzeba uważać na ładunek, oki. Trzeba tam zanieść paczkę. Oki. Teraz tam. I tam, ale tam jest ciężej, bo teren trudny. Oki, na razie jest dobrze. O! Można budować drogi. Oki. !!! Grałem godzinami, żeby zbudować sieć dróg, żeby było mi wygodniej wozić paczki! Nawet nie wiem kiedy tak mnie wessało, że myślałem tylko o tym. Kojima jebańcu, znowu to zrobiłeś! A już tyrolki to normalnie... Czułem się jak jakiś pionier. No niesamowite. Jak ktoś jeszcze nie grał, to niech dłużej nie czeka. 6 1 Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 4 stycznia 2023 Opublikowano 4 stycznia 2023 W dniu 28.12.2022 o 20:25, Homelander napisał: Super Mario Galaxy ukończone, 120 gwiazdek zdobyte. I tak, wiem. Jest Luigi i Grand Finale Galaxy. Ale raz, że już to kiedyś zdobyłem na Wii, więc nie jest to jakieś wielkie wyzwanie, a dwa end game polegający na zdobycie drugi raz dokładnie tego samego to najsłabszy pomysł w całym SMG. Może kiedyś. Jak się grało po tych 15 latach od wyjścia oryginału? Gra absolutnie się nie postarzała nawet o dzień. Jasne, tekstury są niedzisiejsze, obiekty ubogie w detale, ale sam design światów, kolorystyka sprawiają, że gra wygląda cudownie i po lekkim retuszu mogłaby być samodzielnie sprzedawana w pełnej cenie i warto by było. Grywalność jest na najwyższym poziomie i, razem z SMG2 (fuck you Nintendo) to najlepsze gry o Mario, najlepsze platformówki ever i jedne z najlepszych gier tak ogólnie. Zdecydowanie warto kupić zestaw dla samego Galaxy, a przecież nie tylko Galaxy tam jest. Na samym Switchu grało się ok. Przede wszystkim odpada granie handheldowe. Mazanie paluchem po ekranie do zebrania star bites to kompletna i nieintuicyjna anomalia. Połowę gry przeszedłem na joyconach, połowę na Dualsensie. I tą drugą opcję polecam bardziej. Tzn. albo Pro Controller albo Dualsense. Joycony są o wiele mniej wygodne niż klasyczny pad, co raczej oczywiste. Ocena? No 10/10 oczywiście. To już jakiś czas temu skończyłem, ale nie wklejałem chyba. Anyway, to chyba moje pińsetne skończenie Super Mario 64 na 100%, grę kończę z zamkniętymi oczyma. Dla mnie absolutny klasyk, gra wszechczasów i najważniejszy tytuł ever. Oczywiście dzisiaj dla całkowicie świeżych graczy może być nie do przełknięcia, zwłaszcza problematyczna kamera. I w 1996 roku wkurzała, teraz może doprowadzić do płaczu, bo i sama gra łatwa nie jest. Niemniej polecam, uważam, że każdy gracz powinien się przynajmniej zapoznać. No to zostało mi jeszcze Sunshine. Średnio lubię, ale trzeba te 120 słoneczek trzasnąć. Śledziłem to forum, gdy miałem bana, bo lubię poczytać o grach, opiniach itp., nie wiem czy się nie mylę, ale to chyba Ty pisałeś pozytywnie nie tylko o SMG1 i 2, ale i rozpływałeś się nad TLOU i Metroid Prime? Chyba mamy podobny gust, gratuluję 1 Cytuj
Homelander 2 097 Opublikowano 4 stycznia 2023 Opublikowano 4 stycznia 2023 (edytowane) Metroid Prime i TLoU to moje top5 gier życia Obydwie skończyłem wiele wiele razy i obecnie zbieram się za kolejne przejście całej trylogii Prime. edit: najlepsza gra to oczywiście Breath of the Wild Edytowane 4 stycznia 2023 przez Homelander 1 Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 4 stycznia 2023 Opublikowano 4 stycznia 2023 23 minuty temu, Homelander napisał: Metroid Prime i TLoU to moje top5 gier życia Obydwie skończyłem wiele wiele razy i obecnie zbieram się za kolejne przejście całej trylogii Prime. edit: najlepsza gra to oczywiście Breath of the Wild Mam podobnie, zaraz po przejściu Zeldy moje too3 to było TLOU, Metroid Prime i Ninja Gaiden, a Zeldę dałem na czwarte miejsce, ale po upłynięciu czasu zrozumiałem, że się myliłem, na pierwszym miejscu ląduje BOTW, jest to najlepsza gra wideo wszech czasów, którą jeśli dożyję starości będę wspominał z rozrzewnieniem, mam 360h, zrobiłem 120 świątyń (117 sam), znalazłem prawie 600 koroków, grałem po nocach, czasem do 2, czasem do 3, jak oszołom, no ma ta gra coś w sobie. Teraz przyjaciel kupił Switcha dziecku, który nie gra dużo, gracz niedzielny, skończył z żoną na spółkę Zeldę z wszystkimi świątyniami, jak to powiedział: jest Zelda: BOTW i są inne gry :). Jeszcze nigdy nie wziąłem wolnego ze względu na premierę jakiejś gry, 12 maja będzie inaczej. Cytuj
Ludwes 1 682 Opublikowano 5 stycznia 2023 Opublikowano 5 stycznia 2023 no nie mówcie, że tylko ja myślałem, że zdrowywariat i homelander to ten sam użytkownik 1 4 Cytuj
Wredny 9 586 Opublikowano 5 stycznia 2023 Opublikowano 5 stycznia 2023 A teraz jeszcze liże się po genitaliach ze swoim alterem 3 Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 5 stycznia 2023 Opublikowano 5 stycznia 2023 (edytowane) 5 godzin temu, Wredny napisał: A teraz jeszcze liże się po genitaliach ze swoim alterem Nie mam takiej potrzeby, żeby mieć 2 nicki, skoro dostałem bana na rok to znaczy tyle, że odpoczynek był mi potrzebny. Edit: a w sumie nie moja wina, że w końcu znalazł się ktoś na tym forum, kto ma tak wykwintny gust jak ja, tak wyszło Edytowane 5 stycznia 2023 przez zdrowywariat Cytuj
Wredny 9 586 Opublikowano 5 stycznia 2023 Opublikowano 5 stycznia 2023 Brzydko zapachniało Żuromem, który na swoim alterze pisał podobne rzeczy o swoim starym koncie Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 5 stycznia 2023 Opublikowano 5 stycznia 2023 (edytowane) 22 minuty temu, Wredny napisał: Brzydko zapachniało Żuromem, który na swoim alterze pisał podobne rzeczy o swoim starym koncie Niech pachnie czym chce Sherlocku Przecież Metroid Prime został grą roku, miażdżył graficznie w dniu premiery, a dziś dalej robi, bo się tak nie zestarzał, jak inne gry z tamtego okresu. The Last of Us też zostało grą roku i dekady, 6 razy przeszedłem i może jeszcze kiedyś dołożę ze 2 przejścia na PS5. BOTW również zostało grą roku i ma zadatki, żeby zostać grą wszech czasów, bo widzę tylko jednego konkurenta… 12 maja. Co w tym dziwnego, że ktoś ma te gry w top10, w top5, czy nawet w top3? Gdy to są sztosy 10/10? Nie jesteśmy odosobnionymi przypadkami - zapewniam, więc mam tu kilka, a może nawet kilkanaście kont Dołożę do tego jeszcze, jeśli chodzi o moje ulubione inne gry: Residenta 4, Bioshocka, Uncharted 2 i Super Mario Galaxy - również gry roku, więc wiesz, wiem co dobre Edytowane 5 stycznia 2023 przez zdrowywariat Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 5 stycznia 2023 Opublikowano 5 stycznia 2023 (edytowane) Jakiś czas temu ukończyłem Banjo-Kazooie i w mojej opinii jest to gra (z dostępnych w abonamencie online), która najmniej się zestarzała. Super Mario 64 skończyłem z sentymentu, a Zeldy są dla mnie dziś zbyt archaiczne, po skończeniu BOTW. Co tu dużo pisać, wspaniały, ponadczasowy platformer, który nawet dziś się broni, z super pomysłami na każdy puzel, a statek o którym całkiem zapomniałem to mistrzostwo designu, tak jak cztery pory roku. Polecam całym serduszkiem, bo to dalej jest 10/10. Och Rare Rare co się z Tobą stało Edytowane 5 stycznia 2023 przez zdrowywariat Cytuj
Homelander 2 097 Opublikowano 5 stycznia 2023 Opublikowano 5 stycznia 2023 Ukończyłem kiedyś Banjo-Kazooie na 100% i, co ciekawe, zrobiłem to na piewszym Xboxie na emulatorze N64, a potem powtórzyłem na X360. Słodko-gorzkie doświadczenie, bo kod na X360 dostałem za zamówienie w preorderze Banjo-Kazooie Nuts'n'Bolts, które okazało się crapem i jednym z największych rozczarowań w mojej karierze gracza. Same pierwsze Banjo to oczywiście fantastyczna gra i wszelkie Spyra czy Crashe nawet nie miały startu 1 Cytuj
golab 1 670 Opublikowano 6 stycznia 2023 Opublikowano 6 stycznia 2023 Dead Space - pierwsza gierka w tym roku i od razu z backloga. Grane na pc, czyli v-sync on i 60 fps, żadnych bugów. Nie spodziewałem się, że taki sztos mnie ominął, gdy w 2013 brałem x360, żeby nadrobić długoletni rozbrat z giereczkami. Po 15 latach od premiery daje radę - są tu elementy re4 czy bioshocka oraz parę autorskich pomysłów (rozczłonkowywanie przeciwników, podział na rozdziały w horrorze) oraz inspiracje klasykami horrorów sf ( the thing, event horizon, obcy itd.). Co mi się podobało? - udźwiękowienie: kapitalne odgłosy, szmery i muzyczka, gdy dzieje się akcja - spina poślady, gdy wchodzi się do kolejnych sekcji i uważnie rozgląda czy jakiś pokrak nie łypie na nas zza winkla, a także w sekcjach w przestrzeni kosmicznej potęguje klimat, ponadto niejednokrotnie sugeruje, że nasz protagonista wyraźnie słabuje na umyśle, niejako sugerując pewien późniejszy "twist" fabularny, - arsenał: wymyślne narzędzia do rozczłonkowywania maszkar o różnych taktycznych zastosowaniach, - kineza i staza, przydatne w walce oraz w rozwiązywaniu zadań środowiskowych, - świetny design przemysłowego statku kosmicznego: klaustrofobiczne korytarze, spójny industrialny wystrój wnętrz, uszkodzone sekcje nakładające zmiany w gameplayu (próżnia i brak grawitacji), - wzorowy environmental storytelling: logi, audiologi, design lokacji (trupy, organiczna materia, ogólny bajzel), - ociężałość bohatera, co ma sens zważywszy, że nosi coś na kształt zbroi;], wymusza to taktyczne podejście do walki z wieloma stworami na raz, - prosta fabuła i lore bez wydumanych głupot, żadne wyżyny, ale swoją funkcję spełnia jak należy. Co mi się nie podobało? - słabo nakreślony, niemy bohater na posyłki, - animacja strafe-owania w sekcjach zero gravity, trochę bekowa, - sekwencje z działem laserowym (asteroidy i wielki stwór), grałem na dual shocku 4, a na okoliczność tychże momentów jednak użyłem myszki, bo celowanie gałką to przesada przy takim nawale ruchomych celów, - strzelnica i ta koszykówka w stanie nieważkości, zrobiłem je całe dla fantów, ale byłoby lepiej dla immersji, jakby tego w ogóle nie było w tej grze, - tanie jump scare'y i skrypty, typu otwierasz drzwi, a tam potwór i od razu walka w zwarciu, albo co kasujesz jedną z kilku macek, to z dziur w pobliżu wychodzi predefiniowana banda chuja. - ragdoll ścierwa, ale to chyba stała przypadłość havoka. Naprawdę świetna gra, za jakiś czas new game + albo wyższy poziom trudności. Ciekawe czy remake dostarczy. 9/10. 5 Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 6 stycznia 2023 Opublikowano 6 stycznia 2023 @golabJak Isaac ma trochę bekową animacje strafe'owania w stanie nieważkości, to co powiedzieć o bieganiu Jakuba w Protokole Polecam sprobować jakiegoś preseta sweet fx + reshade skoro gracz na pc i chcesz powtórkę zrobić. Niektóre filtry zrobione przez fanów robią wizualnie. Cytuj
Pupcio 18 476 Opublikowano 6 stycznia 2023 Opublikowano 6 stycznia 2023 Skończyłem sobie Binary Domain. Kurde trochę mnie z zaskoczenia wzięła ta gierka bo kupiłem ją tylko dlatego że była za 10zł na steamie i przypomniał mi o niej forumowicz w zakupach growych. Graficzka? Jak na gre z 2012 jest całkiem ładnie, głównie modele przeciwników są ładne a reszta nie straszy i to tyle bo niestety ta gra jak 90% produkcji z tamtej generacji cierpi na to samo, sraczkowe i szare kolory, nijakie lokacje też za bardzo nie pomagają żeby się zachwycać. Muzyka jakaś tam jest a angielski dublaż to raczej z tych śmiesznych. Fabuła? No zalało ziemie bo polacy palili oponami i ludzie stworzyli roboty do odbudowy miast ale jest zapis że nie mogą zrobić robota co wygląda jak człowiek i ma samoświadomość i uwaga KTOŚ ZROBIŁ TAKIE ROBOTY :000 no i jesteśmy w bandzie typowych stereotypowych żołnierzy którzy mają zdobyć dowód że zrobił to taki chińczyk. Klasyczek robo opowieści, nic szczególnie nie wybija się ponad przeciętność ale jako odskocznia od strzelania miło się to śledzi. No i bardzo szanuje że uhonorowali mistrza Kojime i dali motyw ze sraniem klasyk japońskiego gamedevu. @Wredny myślałem że w statusach zaspoliowałeś mi plottwista bo wydawało się oczywiste co to może być ale okazało się że jednak twórcy nie poszli na aż taką łatwiznę xD ale mam tutaj duży problem Spoiler co to kurwa za reakcja ekipy na to że faye jest tą pseudohybrydą? Przecież to zwykły człowiek tylko rosła sobie w robocie a nie kobiecie + jak rozumiem dzięki temu można dać gówniakowi jak najlepsze geny. A Ci traktują ją jak robota, chcą mordować i w ogóle kosa. Ona nie lepsza bo nagle zmieniła strone? Co do chuja? Ja wiem że to japońska gra na dodatek od twórców yakuzy gdzie większych mistrzów robienia głupot nie ma, no ale bez jaj xD Gameplay? Typowy tps z tamtej generacji ale to strzelanie niszczy większość współczesnych gier. Gdyby twórcy gearsów 4 zrobili takie niszczenie robotów to ludzie by na nie nie marudzili. Robociki mają fantastyczny model zniszczeń. Rozwalisz im głowę to wariują i nawalają swoich, zniszczysz nogi to pełzną do ciebie (mega creepy są wtedy), niszczenie rąk żeby wytrącić brońke? Pewnie że jest. Jeszcze mają zewnętrzną warstwe więc jak ją zniszczymy to pokazuje się szkielet godny terminatora. Lepszego strzelania do robotów w grze wideo nie pamiętam. Marzy mi się gra o terminatorze z takim modelem strzelania. Co tam jeszcze na plus, różne sekcje typu ślizgawki i jeżdżenie mi się podobały. Nie ma tego zbyt dużo a bardzo miłe urozmaicenie. Design bossów mocno mi robił, typowe japońskie dziwne duże roboty. Z dziwnych rzeczy to twórcy dali możliwość wydawania komend głosowych i odpowiadania na dialogi xD nie korzystałem z tego ale całkiem ciekawa rzecz, typowe durne pomysły twórców gier sprzed dekady. Minusy? Kamera. Dramat. Prawie wywaliłem to z dysku na początku xD Zwiększyłem fov ale i tak nie było idealnie i mega irytowało. Na szczęście podczas celowania jest okej. Sterowanie. Czasami nie działa tak dobrze jakby się chiało, chłop często nie chce się przykleić do osłony albo inne drobne głupoty. Granat jako osobna broń a nie rzut pod guziorem też niezłe średniowiecze. Lokacje. Brzydkie, nudne biura, fabryki, kanały i inne gówna. Bardzo fajna gra wideo warta nadrobienia nawet dzisiaj, polecam i życze sobie żebym mógł znajdować takie stare zapomniane przez boga ale jednak mega fajne gry do końca życia 7 1 Cytuj
Sep 1 624 Opublikowano 6 stycznia 2023 Opublikowano 6 stycznia 2023 Ja po cichu liczę że kiedyś Sega się obudzi i zrobi kontynuację Binary Domain. Piękna perełka z czasów ps3. Walki z niektórymi bossami pamiętam do dziś. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.