Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Najlepszym elementem pierwszego Resistance jest...

Spoiler

okładka

, i może graficznie jest nieźle(z naciskiem na sypiące się w szczegółach szkło jak z ostatniego TLoU2, tylko 14 lat wcześniej), ale to zdecydowanie najgorsza odsłona i męcząca jak skurwysyn. Całościowo nie jest to wybitna seria, ale mimo wszystko warto sprawdzić następne, bo widać progres i każda kolejna jest co raz lepsza, a im dalej odchodzili od, tfu, halo, tym większe były korzyści. Dwójka zapatrzona w codzika, a trójka, to już w zasadzie współczesny FPS, więc nie powinno być problemów, ale tak jak mówię, nigdy bym po tej serii nie zapłakał jakby miała nie wrócić, i trochę dziwią mnie sentymenty do niej.

Odnośnik do komentarza

Bully: Scholarship Edition (Gra Xbox360) - Ceneo.pl

 

 

Mogę ogłosić iż przed momentem ukończyłem przygodę z Bullym na Xboxie 360 :D Gierkę znałem od dawna, nawet ukończyłem ją raz czy kilka, lecz na PS2 pod nieco zmienionym tytułem "Canis Canem Edit". Myślę, że to kolejna gra, której większości przedstawiać nie trzeba, ale dla tych którzy jakimś cudem nie kojarzą gry pod żadnym z dwóch oficjalnych tytułów powiem w skrócie iż jest to gra od Rockstar Games, mocno czerpiąca z serii Grand Theft Auto, jednakże o zupełnie innym charakterze. Tym razem akcja dzieje się w... szkole oraz małym miasteczku, a my zamiast typowym "gangsterem" jesteśmy jedynie młodym chłopakiem z własnymi problemami rodzinnymi i mocnym charakterem. Mimo iż gra z początku zdaje się sugerować, że będziemy tutaj walczyć o władzę i panowanie, nie do końca tak faktycznie jest. Gdy zagłębimy się w szczegóły, okazuje się, że nasza postać, niejaki Jimmy Hopkins to wcale nie kolejny patologiczny dzieciak a całkiem sprytny gość, który wbrew pozorom chce zaprowadzić jedynie ład i porządek, oraz zażegnać wszelkie konflikty między różnymi frakcjami z jakimi przyjdzie nam się spotkać. Nic więcej nie będę opowiadał, bo naprawdę warto samemu odkryć wątek fabularny jak i samą rozgrywkę.

Oryginalnie gra wydana została na konsolę PlayStation 2, a wydana nieco później wersja na Xboxa 360 jest czymś w rodzaju wersji "next-gen". Dodano tutaj kilka misji oraz zajęć szkolnych czy kilku innych dodatków, oraz oczywiście usprawniono nieco oprawę audio-wizualną. Myślę, że najłatwiej będzie mi przyrównać to do o wiele słynniejszej gry tego samego producenta, czyli GTA V, które pierwotnie wydane zostało na PS3/X360, a nieco później, z pewnymi usprawnieniami trafiło na PS4/XO.

Tej gry nie trzeba nikomu polecać. Niech za znak jakości posłuży wam logo R*, które wtedy jeszcze gwarantowało nam masę świetnej zabawy, a nie odgrzewanie kotleta po raz 10ty :)

  • Plusik 9
Odnośnik do komentarza

Pierwszy Resistance nigdy nie był jakiś fenomenalny w singlu, ale multi było naprawdę przyjemne. Dwójka z kolei była dla mnie kompletnym przeciwieństwem - single już było większe postaranko, multi zaś trąciło jakimś budżetowym COD.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Quake96 napisał:

Bully: Scholarship Edition (Gra Xbox360) - Ceneo.pl

 

 

Mogę ogłosić iż przed momentem ukończyłem przygodę z Bullym na Xboxie 360 :D Gierkę znałem od dawna, nawet ukończyłem ją raz czy kilka, lecz na PS2 pod nieco zmienionym tytułem "Canis Canem Edit". Myślę, że to kolejna gra, której większości przedstawiać nie trzeba, ale dla tych którzy jakimś cudem nie kojarzą gry pod żadnym z dwóch oficjalnych tytułów powiem w skrócie iż jest to gra od Rockstar Games, mocno czerpiąca z serii Grand Theft Auto, jednakże o zupełnie innym charakterze. Tym razem akcja dzieje się w... szkole oraz małym miasteczku, a my zamiast typowym "gangsterem" jesteśmy jedynie młodym chłopakiem z własnymi problemami rodzinnymi i mocnym charakterem. Mimo iż gra z początku zdaje się sugerować, że będziemy tutaj walczyć o władzę i panowanie, nie do końca tak faktycznie jest. Gdy zagłębimy się w szczegóły, okazuje się, że nasza postać, niejaki Jimmy Hopkins to wcale nie kolejny patologiczny dzieciak a całkiem sprytny gość, który wbrew pozorom chce zaprowadzić jedynie ład i porządek, oraz zażegnać wszelkie konflikty między różnymi frakcjami z jakimi przyjdzie nam się spotkać. Nic więcej nie będę opowiadał, bo naprawdę warto samemu odkryć wątek fabularny jak i samą rozgrywkę.

Oryginalnie gra wydana została na konsolę PlayStation 2, a wydana nieco później wersja na Xboxa 360 jest czymś w rodzaju wersji "next-gen". Dodano tutaj kilka misji oraz zajęć szkolnych czy kilku innych dodatków, oraz oczywiście usprawniono nieco oprawę audio-wizualną. Myślę, że najłatwiej będzie mi przyrównać to do o wiele słynniejszej gry tego samego producenta, czyli GTA V, które pierwotnie wydane zostało na PS3/X360, a nieco później, z pewnymi usprawnieniami trafiło na PS4/XO.

Tej gry nie trzeba nikomu polecać. Niech za znak jakości posłuży wam logo R*, które wtedy jeszcze gwarantowało nam masę świetnej zabawy, a nie odgrzewanie kotleta po raz 10ty :)

Bully zajebista gra, ukończyłem ją kilka razy na wii (też scholarship edition). Wielka szkoda, że nie doczekała się kontynuacji, w sumie remaster na switcha też bym łyknął

Odnośnik do komentarza

Resistance na pewno przyciąga klimatem, bo gdyby nie to to już bym go rzucił w kąt. Też zacząłem w niego grać kilka miesięcy temu i ciężko jest skończyć. Nie wyróżnia się niczym poza tym klimatem i broniami. Misji jest za dużo, sporo nudnych, schemat gry ten sam: idziesz, walka, idziesz parę kroków, znów walka i tak w kółko. Do tego w pewnych miejscach miałem już dość poprzez system checkpointów, bo padałem w paru miejscach i nie chciało mi się znowu przechodzić tego samego (sama gra nie wydaje się być jakaś skomplikowana i trudna, ale po prostu za często chciałem przechodzić na szybko a la Call of Duty, i pewnie stąd te zgony). Na szczęście zostały mi ze 3 misje, więcej raczej dokończę, a później wezmę się za sequel, który wydaje się być dużo lepszy. 

 

A same przedstawienie historii mi się podoba, Pani opowiadająca ma fajny głos (co nie znaczy, że sama fabuła jest porywająca).

 

Za Bully też się muszę w końcu wziąć, kupiłem dawno temu wersję fizyczną na Xboxa. Ale w tym przypadku też liczyłem, że w końcu jednak wyjdzie jakiś remaster.

  • This 1
Odnośnik do komentarza

Nigdy nie grałem w pierwsze Resistance i choć po latach dokupiłem sobie pudełko do kompletu na półce to po Waszych opisach chyba sobie odpuszczę :sweat:
Dwójeczka i trójeczka w singlu sztosik - zwłaszcza ostatnia mi się bardzo podobała i ja akurat jestem z tych, co chcieliby, żeby seria wróciła, bo była o wiele ciekawsza niż Killzone.

Odnośnik do komentarza

Kampanii pierwszego Resistence prawie w ogóle nie pamiętam, ale przechodziłem bardzo dawno temu. Za to multi juz tak, bo spędziłem w nim sporo godzin i było to miłe doświadczenie.

 

Skończyłem ostatnio Dodgeball Academy (ps4). Nawet fajne połączenie rpg z grą w zbijaka. Do samego końca kampania podrzuca nam nowego członka drużyny czy nowy rodzaj piłek, więc jest różnorodnie. Drużynę podczas walki mamy 3 osobową i możemy się dowolnie przełączać miedzy naszymi zawodnikami. Każda postać ma swoją technikę rzutu + rzut specjalny po naładowaniu paska. Z większością przeciwników jednak wystarcza zwykle złapanie piłki (jeśli sie uda) i naładowany rzut więc walki nie są zbyt wymagające. Z bossami bywa juz ciężej szczególnie że często odpalają specjala. Fabuła kręci się wokoło tytułowej akademii gdzie jak nowy uczeń bierzmy udział w turnieju. Trwa on kilka dni i oprócz walk w turnieju mamy też inne wątki. Dialogi są zabawne, nabijając się z wielu rzeczy, do tego mamy mnóstwo dziwnych postaci którzy uczęszczają do akademii. W tym aspekcie jest bardzo dobrze.

Większe lokacje w grze są tylko 4, wiec bardzo często chodzimy po własnych śladach. Do tego walczymy wielekrotnie z tymi samymi uczniami w różnych kombinacjach. To chyba jedyne minusy. Przyjemna gierka na jakies 12 godzin i zawsze jakaś odskocznia w formule rpg.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Bully moim zdaniem nieco krzywdzi tytuł i renoma, bo ktoś może myśleć, że gramy tam gnębicielem, a domyślnie Jimmy Hopkins to zawadiaka, ale w sumie ma poczucie sprawiedliwości i chce ją wymierzać samym gnębicielom.  Więc w sumie to antybohater. Ja pozytywnie się zaskoczyłem - bo mamy pięknie skondensowane miasteczko i szkołę, masę przyjemnych minigier i mechanik, a także stale luzacki klimat, który nie staje się nagle jakoś niepotrzebnie mroczny czy czy brutalny. Ot, szkoła, tylko taka nieco patologiczna, a amerykańskim, przerysowanym stylu. Całość ma niesamowity flow i nie błąkamy się niepotrzebnie niewiadomo gdzie i po co. Zawsze jest coś do roboty pod ręk , co imo jest kwintescencją każdego dobrego sandboxa.

 

Resistance? Hm, nie żebym narzekał, ale byłem świadom pewnych archaizmów, w tym nawet graficznych. Z tego co wiem gra powstawała na PS2 pierwotnie. Faktycznie była bardzo surowa. Dwójeczka to był duży skok jakościowy i IMO najlepsza część. W trójce chyba nie za bardzo wiedzieli gdzie podążyć, ale ostatecznie nie była zła ;)

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
47 minut temu, krupek napisał:

Pierwszy Resistance miał jeden wielki atut - możliwość zrobienia kampanii na split screenie. Nie wiedzieć dlaczego, w dwójce już tego zabrakło.

Nie było kampanii ale był dodatkowy tryb co-op z rozwojem klas, pamiętam że trochę w niego grałem.

43 minuty temu, kotlet_schabowy napisał:

Gdyby kampania była krótsza, to może bym z czystej ciekawości sięgnął po następne części, bo kusicie, ale na razie lepiej dam sobie spokój.

Kampanie kolejnych części są coraz krótsze, warto ograć tym bardziej że każda mocno się różni od poprzedniej więc nie ma syndromu kolejnych mission packów.

Odnośnik do komentarza

Mafia: Definitive Edition PS4 - porównaj ceny - Allegro.pl

 

Ostatnie chwile letniego urlopu postanowiłem spędzić w Lost Heaven. Zacznę od tego, że technicznie Definitywna Edycja gry Mafia to według mnie przykład idealnego remake'u. Gra wygląda po prostu obłędnie! Uważam, że obiektywnie patrząc oprawa audio-wizualna broni się nawet dziś. Jeśli się nie mylę, to twórcy zastosowali bardzo dobre rozwiązanie, czyli wykorzystali silnik trzeciej Mafii, dzięki czemu gra naprawdę ma się czym pochwalić. Rockstar powinien uczyć się od Hangar 13 i 2K, bo również mogli oni wykorzystać silnik nowszej odsłony swojej serii zamiast zlecać mniejszemu studiu sklejenie tych "definitywnych" wersji swojej trylogii na Unreal Engine.

Co do samej gry, to jest to doskonała, wciągająca opowieść nie tylko o przestępczym półświatku lat 30 XX wieku, ale o przyjaźni, rodzinie i przede wszystkim lojalności. Nie będę za dużo zdradzał w kwestii fabuły, bo warto poznać ją samemu jeśli jakimś cudem jeszcze się jej nie zna. Zapewniam, gra jest tak dobrze zrobiona, tak interesująca, że wręcz nie chce się pomijać wszelkich wstawek filmowych, aby poznać dokładnie wszystkie wątki i zanurzyć się w tym mega klimatycznym świecie. Chciałbym tu napisać nieco więcej, bo jest to według mnie naprawdę emocjonująca przygoda, ale wstrzymam się, aby faktycznie za dużo nie zaspoilerować.

Zostawiam tutaj swoje polecenie i absolutne 10/10 dla tej gry. Uwielbiam do niej wracać co roku i co roku tak samo się przy niej bawić.

  • Plusik 2
  • This 1
Odnośnik do komentarza

Też bardzo dobrze wspominam ten tytuł, chociaż 10/10 bym na pewno nie dał, raczej takie solidne 8. Otoczenie było dosyć hermetyczne, po zjeździe z ulicy na jakieś nabrzeże, czy zakątek nic się nie działo, nie było też żadnych szczegółów scenerii. Do tego gra miała sporo bugów graficznych. Pamiętam, że po skręceniu kołami w miejscu, zostawała potem przez chwili taka jakby łuna pikselowa xd

 

No, ale zgadzam się z tym, że to solidny remake i tak to powinno wyglądać. Odświeżone, mapa odbudowana i dostosowana do standardów, bardzo solidna robota.

Odnośnik do komentarza

Kolekcja Nathana Drake'a. 

 

Wszystkie 3 części skończyłem w jakiś tydzień i...żałuję, że wróciłem do tych gier. Piszę to jako fan serii, którego gardełko trochę ścisnęło ze wzruszenia podczas zakończenia czwórki. 

 

Najbardziej zestarzał się gameplay. O ile miejscówki usiane są szczegółami i w ogóle nie rażą po takim czasie tak poruszanie się to mordęga. Jedyne zgony jakie miałem były przez to automatyczne chwytanie się krawędzi które potrafiło nie działać. Nie wiem też czy to przypadłość remastera czy tak też było w oryginale ale najwięcej błędów z detekcją kolizji miałem w trójce. Chociaż może też chciałem to skończyć jak najszybciej. Nie wiem. 

 

Postaci wiadomo, wszystkie da się polubić, są jakieś i każda jest po coś. Oprócz Chloe, nie mam pojęcia dlaczego ludziom się tak ona podoba. 

 

Scenariusz też wiadomo, zaginione miasta, ukryte mapy i skarby, czyli taki Indiana Jones na sterydach. 

 

Jeszcze czwórkę zaliczę jeszcze raz i dam już tej serii odpocząć w spokoju. Lost Legacy po prostu przełożę na kupkę do sprzedaży, w ogóle nie mam ochoty do niej wracać. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...