Szermac 2 744 Opublikowano 15 maja Opublikowano 15 maja Ograłem, w skrócie, wzięcie jedynki i zrobienie wszystkiego gorzej xd Cytuj
Josh 4 524 Opublikowano 15 maja Opublikowano 15 maja Grałem, skończyłem. Gorsza niż jedynka, ale dalej fajna gierka, jakby tylko zrezygnowali z tych kretyńskich sekwencji stealth to pewnie zostałaby cieplej przyjęta. Cytuj
Pupcio 18 431 Opublikowano 18 maja Opublikowano 18 maja Skończyłem sobie po ~30 godzinach Gta 4. Jak sobie poradziła moja growa młodzieńcza miłość w 2024 w 60fpsach i wyjebanych w kosmos detalach? Całkiem kurde nieźle Zaczne od graficzki bo to najnudniejsza sprawa. No muszę powiedzieć że to jest zupełnie inna gra niż na tych trupach z 7 generacji. Liberty city mając tyle lat na karku dalej prezentuje poziom nięosiągalny dla większości gier z otwartym światem a to gra z 2008 roku i jedynie tekstury i pare kanciaków zdradzają wiek gierki. Postacie i animacje zestarzały się trochę gorzej aż byłem zdziwiony jak duży przeskok zrobił r* w gta 5 względem 4ki jeśli chodzi o mimike ryjców. No jest na czym zawiesić oko. Ucho też bo muzyka jak zwykle dostarcza chociaż wiem że dużo osób jęczy na ten soundtrack ale dla mnie jest tu masa dobrej muzyki i świetnie się komponuje z nastrojem gry. Jak usłyszałem flashing lights w radiu to aż się zagrajmer wzruszył z nostalgii, taki jestem stary Gameplay. Dobra pierwszy raz publicznie przyznam że przeciwnicy modelu jazdy mieli TROCHE racji. No jest przesadzony i to tak ostro a jak wjedzie deszcz to nie ma nawet co wsiadać do auta a jazda na motorku to wyrok śmierci. Z tego co pamiętam dodatki trochę to przykręciły i aż tak nie boli ta jazda. Dalej lubie ten model jazdy, ale za bardzo z nim popłynęli. Strzelanko jest dobre. Podoba mi się ta przesadzona fizyka z jaką reagują chłopy po postrzale, trochę nie czuć już kopa tych broni ale i tak lepsze strzelanie niż w piątce natomiast cover system to żart ale tego R* nie umie ogarnąć po dziś dzień. Największy problem tej gry to są misje, to nawet nie jest problem tylko żart. Doszedłem do wniosku że ta gra ma jedne z najgorszych misji w historii gier z otwartym światem. Jedź i zabij. Tyle. Historyjka jak to historyjka w gta, miło się ją śledzi i śmieje na cutscenkach. Za każdym razem jak wracam do tej gry to coraz bardziej mnie śmieszy. Peak tej serii jeśli chodzi o humor i już pewnie nic jej nie przebije bo widownia zdecydowała że woli małpie figle trevora Scena w piwnicy z przesłuchaniem Niko najlepsza cutscenka w grach a sam Niko zdecydowanie najlepszy protagonista gta i obok Arthura najlepsza postać jaką wykreował r*. Bohaterowie poboczni też dostarczają. Brucie, Roman i Jakub? Coś pięknego. Tak samo złole, Vlad albo Dimitri to są takie c0rwy że tylko się czeka aż dostaną kulke a gta 5 jak tam? Musicie mi przypomnieć bo ja nie pamiętam ani ziomków ani wrogów Fajnie było wrócić do lc i szkoda że r* nienawidzi tej gry i nie da żadnego remastera. Dużo bolączek ma ta produkcja ale na tle serii jest jedyna w swoim rodzaju i pewnie już nigdy takiej części nie zobaczymy bo fani zdecydowali w jakim kierunku ma iść ta marka. Chętnie bym jeszcze napisał z 20 postów tej długości o tej grze ale mi się nie chce, kocham ją dalej mimo że już nie patrze w jej kierunku przez różowe okulary, czas na dodatki. 2 4 Cytuj
KrYcHu_89 2 292 Opublikowano 18 maja Opublikowano 18 maja 14 minut temu, Pupcio napisał: Skończyłem sobie po ~30 godzinach Gta 4. Jak sobie poradziła moja growa młodzieńcza miłość w 2024 w 60fpsach i wyjebanych w kosmos detalach? Całkiem kurde nieźle Zaczne od graficzki bo to najnudniejsza sprawa. No muszę powiedzieć że to jest zupełnie inna gra niż na tych trupach z 7 generacji. Liberty city mając tyle lat na karku dalej prezentuje poziom nięosiągalny dla większości gier z otwartym światem a to gra z 2008 roku i jedynie tekstury i pare kanciaków zdradzają wiek gierki. Postacie i animacje zestarzały się trochę gorzej aż byłem zdziwiony jak duży przeskok zrobił r* w gta 5 względem 4ki jeśli chodzi o mimike ryjców. No jest na czym zawiesić oko. Ucho też bo muzyka jak zwykle dostarcza chociaż wiem że dużo osób jęczy na ten soundtrack ale dla mnie jest tu masa dobrej muzyki i świetnie się komponuje z nastrojem gry. Jak usłyszałem flashing lights w radiu to aż się zagrajmer wzruszył z nostalgii, taki jestem stary Gameplay. Dobra pierwszy raz publicznie przyznam że przeciwnicy modelu jazdy mieli TROCHE racji. No jest przesadzony i to tak ostro a jak wjedzie deszcz to nie ma nawet co wsiadać do auta a jazda na motorku to wyrok śmierci. Z tego co pamiętam dodatki trochę to przykręciły i aż tak nie boli ta jazda. Dalej lubie ten model jazdy, ale za bardzo z nim popłynęli. Strzelanko jest dobre. Podoba mi się ta przesadzona fizyka z jaką reagują chłopy po postrzale, trochę nie czuć już kopa tych broni ale i tak lepsze strzelanie niż w piątce natomiast cover system to żart ale tego R* nie umie ogarnąć po dziś dzień. Największy problem tej gry to są misje, to nawet nie jest problem tylko żart. Doszedłem do wniosku że ta gra ma jedne z najgorszych misji w historii gier z otwartym światem. Jedź i zabij. Tyle. Historyjka jak to historyjka w gta, miło się ją śledzi i śmieje na cutscenkach. Za każdym razem jak wracam do tej gry to coraz bardziej mnie śmieszy. Peak tej serii jeśli chodzi o humor i już pewnie nic jej nie przebije bo widownia zdecydowała że woli małpie figle trevora Scena w piwnicy z przesłuchaniem Niko najlepsza cutscenka w grach a sam Niko zdecydowanie najlepszy protagonista gta i obok Arthura najlepsza postać jaką wykreował r*. Bohaterowie poboczni też dostarczają. Brucie, Roman i Jakub? Coś pięknego. Tak samo złole, Vlad albo Dimitri to są takie c0rwy że tylko się czeka aż dostaną kulke a gta 5 jak tam? Musicie mi przypomnieć bo ja nie pamiętam ani ziomków ani wrogów Fajnie było wrócić do lc i szkoda że r* nienawidzi tej gry i nie da żadnego remastera. Dużo bolączek ma ta produkcja ale na tle serii jest jedyna w swoim rodzaju i pewnie już nigdy takiej części nie zobaczymy bo fani zdecydowali w jakim kierunku ma iść ta marka. Chętnie bym jeszcze napisał z 20 postów tej długości o tej grze ale mi się nie chce, kocham ją dalej mimo że już nie patrze w jej kierunku przez różowe okulary, czas na dodatki. Nie wspomniałeś o policji w GTA IV, która jest realistyczna i przypomina tą prawdziwą Cytuj
Pupcio 18 431 Opublikowano 18 maja Opublikowano 18 maja O npctach w tej grze to można napisać książke pewnie. Gta 5 to samo co zelda totk. Niby lepsze od poprzednika ale jednak gorsze 1 1 Cytuj
Daffy 10 576 Opublikowano 18 maja Opublikowano 18 maja Jak z GTA5 po latach bez problemu sobie przypomnę kilka misji to z 4 pamiętam dziś tylko jedną, wzorowaną na filmie Heat. No i cieszę się że Pupcio wyleczony choć trochę z sekciarzy psychofanow modelu jazdy z ten części bo do mnie jego gloryfikacja to dalej prędzej zbiorowy trolling Cytuj
Homelander 2 082 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja Model jazdy też obecnie wydaje mi się przesadzony. Założenia super, ale jednak mogli to trochę stonować. No i Pupcio uświadomił mi jedną rzecz: faktycznie pamiętałem antagonistów GTA 4 mimo skończenia w okolicy premiery, a kompletnie nie pamiętam przeciwników z GTA V, mimo skończenia w zasadzie niedawno. W każdym razie powoli sobie przechodzę czwóreczkę i bawię się super. Scena w piwnicy to ta u Michaila po ostatniej misji z Vladem? Cytuj
Josh 4 524 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja Nigdy nie lubiłem Czwórki. Wiadomo, że po przeskoczeniu na silniejsze konsole gra wyglądała świetnie, w dodatku fizyka wskoczyła na totalnie nowy poziom, ale po mega rozbudowanym San Andreas GTAIV to był dla mnie giga-downgrade. O wiele skromniejszy i mniej ciekawy tereń działań (miasto jest po prostu brzydkie i nudne), zupełnie inny klimat (niby kwestia gustu, ale nie tylko bo bardziej jajacarski charakter poprzednich GTA pozwalał wrzucić ciekawsze i różnorodniejsze misje), no i wywalono z tej gry całe mnóstwo mechanik świadczących o ogromie SA: brak customizacji postaci w tym siłki i przebierania jej w różne fatałaszki, brak tuningu aut, brak całej masy minigierek. Chyba nigdy nie byłem aż tak rozczarowany jakąś grą 1 Cytuj
Ukukuki 6 990 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja Ja z GTA5 to kurde żadnej misji nie pamiętam xd Cytuj
Pupcio 18 431 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja No po latach w sumie rozumiem rozgoryczenie fanów bo po san andreas ta gra wydaje się jakby zrobiła krok do przodu a dwa do tytułu. Jak już człowiek ochłonie po zobaczeniu nextgenowej grafiki i fizyki to zostaje z miastem bez aktywnośći pobocznych jeśli sami ich sobie nie wymyślimy. Tu trzeba zrozumieć że ja miałem 13 lat jak w to pierwszy raz grałem więc mogłem przez 5 godzin zrzucać ludzi w przepaść i mnie to nie nudziło. Dla mnie miasto jest śliczne chociaż mi doskwierał brak terenów pozamiejskich. Nie trzeba robić z tego rdra ale czasem trzeba wyskoczyć za miasto nawet w grze A ten poważny klimat imo nie usprawiedliwia tych okropnych misji. Jeśli w rdr2, symulatorze kowboja można wprowadzić taką różnorodność to tym bardziej nawet w najpoważniejszym gta dałoby rade. Dla mnie gej tony jest ideałem jeśli chodzi o to czym ma być gta 1 Cytuj
Bzduras 12 532 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja 8 minut temu, Ukukuki napisał(a): Ja z GTA5 to kurde żadnej misji nie pamiętam xd A ja z kolei jak myślę GTA V to mam przed oczami to: O kurwa, jak mi to zryło beret na PS3 To wyglądało jak pożegnanie generacji w pięknym stylu. Cytuj
Josh 4 524 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja (edytowane) 21 minut temu, Pupcio napisał(a): A ten poważny klimat imo nie usprawiedliwia tych okropnych misji. Jeśli w rdr2, symulatorze kowboja można wprowadzić taką różnorodność to tym bardziej nawet w najpoważniejszym gta dałoby rade. Dla mnie gej tony jest ideałem jeśli chodzi o to czym ma być gta Przykładowe misje GTA SA: - puszczanie z dymem za pomocą miotacza ognia pola marihuany i jazda do San Fierro będąc najebanym oparami - walka na śmierć i życie za pomocą zdalnie sterowanych samolocików - ucieczka na motorze przed ciężarówką w stylu Terminatora 2 - opierdalanie z ziomkiem chaty staremu zgredowi - szturm na Strefę 51 i kradzież jetpacka - atak na kontenerowiec zakończony starciem na samurajskie miecze Przykładowe misje w GTAIV: - jedź z punktu a do punktu b, zastrzel kilku gości i wróć z powrotem. Powtarzaj do końca gry. Naprawdę, chyba nigdy nie zrozumiem tych wszystkich "10/10" dla tej gry. Ale dodatki rzeczywiście były świetne, zwłaszcza ballada geja Tony'ego pokazała, że dałoby się z GTAIV wycisnąć dużo więcej miodu. Edytowane 19 maja przez Josh Cytuj
Homelander 2 082 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja Różowe okulary Kazuo mocno działają. Ja pamiętam mnóstwo nudnych i kiepskich misji w San Andreas 1 Cytuj
Pupcio 18 431 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja No wiadomo że trafi się kilka słabych misji jak jest ich 101 ale są nieporównywalnie lepsze. W czwórce misja może polegać na tym żeby jechać do kawiarenki internetowej i wysłać maila xD nie mam pojęcia czy tak ich terminy goniły czy jakiś chwilowy brak weny mieli przy tworzeniu tych misji xD Cytuj
Josh 4 524 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja (edytowane) Cytat Ja pamiętam mnóstwo nudnych i kiepskich misji w San Andreas Ja też. Problem w tym, że nie pamiętam żadnych dobrych w GTAIV, chyba tylko napad na bank jakoś utkwił w pamięci. I to nie są różowe okulary, bo SA przechodzę sobie co roku, tak wysokie replay-ability ma ta odsłona. Edytowane 19 maja przez Josh Cytuj
Pupcio 18 431 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja Nie no jest kilka spoko misji a nawet ten osławiony napad na bank to wciąż samo strzelanie bez żadnych dodatkowych mechanik więc tutaj zadziałała tylko otoczka. Mi najbardziej się podobają misje typu mamy ustrzelić chłopa ze snajperki ale siedzi w mieszkaniu i musimy coś zrobić żeby podszedł do okna więc możemy rozwalić satelite żeby podszedł to tv albo do niego zadzwonić a numer jest widoczny w jego chacie jak przybliżymy sobie snajpą, krótkie ale z pomysłem. Cytuj
łom 1 980 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja GTA IV poszło bardziej w realistyczny setting więc pokręconych misji praktycznie nie było, mimo wszystko grało się dobrze bo system strzelania i fizyka to był gigantyczny przeskok i przynajmniej przy pierwszym przejściu miało się banana na mordzie widząc jak wszystko reaguje na wybuchy, postrzały, wypadki. Właśnie też przez to w GTA IV najbardziej lubiłem robić rozróbę i ganiać się z policją. Jeśli chodzi o samą konstrukcję misji to moim zdaniem za bardzo wszystko poszło w skrypty (już w GTA SA to było odczuwalne tylko że tam było zatrzęsienie typów zadań) po to żeby było jak najbardziej efektownie, jednocześnie zabierając możliwość kombinowania. Dla tego też dla mnie misje w Watch Dogs 2 >>>> GTA V bo przynajmniej mam możliwość podejścia na parę sposobów. Cytuj
Pupcio 18 431 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja No trzeba przyznać że Niko mówiący w cutscence o horrorze wojny później zabierał się za kradzież jetpacka nie byłby zbyt dobrym pomysłem wyszedłby z tego kabaret i to taki polski, nieśmieszny ale zdania nie zmieniam. Poważny ton nie zmienia tego że te misje dałoby się zrobić lepiej. W 2024 obserwowanie fizyki dalej sprawia zabawe, wiadomo jest przesadzona na maxa ale nie ma nic lepszego niż wjebanie się na pełnej prędkości w chłopa na motorze szkoda że rowerzystów nie ma w tej części Cytuj
XM. 10 888 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja Jedyna dobra misja w 4 to napad na bank i ucieczka metrem. Cytuj
Josh 4 524 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja (edytowane) A gdyby tak....hmmm.... nie szli w poważne tony? Stracił przez to i gameplay, bo sami się ograniczyli jeżeli chodzi o misje i cały opcjonalny kontent, straciło też story bo zabrakło jajcarskich, charakterystycznych postaci. Z VC nigdy nie zapomnę gapowatego Kenta, cholerykowatego Diaza, zjebów z Love Fist, parodii Spielberga kręcącej pornosy z wielkimi rekinami, również duet Tommy&Lance miał niesamowitą chemię. W San Anderas super przekolorowali murzynów z Groove, a później jak wszedł Woozie, wiecznie spizgany hipis i super agent Mike Toreno grany przez Jamesa Woodsa to było jeszcze lepiej. Sama Catalina była ciekawsza niż większość bohaterów z GTA4 zebranych do kupy. "Poważnych" gier gangsterskich wtedy nie brakowało, jak ktoś chciał coś takiego to mógł odpalić Mafię, Scarface albo Ojca Chrzestnego, więc akurat dla mnie szkoda, że R* też poszedł w tym kierunku zamiast dowalić w GTAIV kolejną plejadę poparańców ze zwyrodniałymi reklamami lecącymi w radiu, jeszcze bardziej podkręconymi misjami niż w SA i rozwijając elementy erpegowe. A tak to została ładna graficzka, niesamowita fizyka i nic więcej. Edytowane 19 maja przez Josh 1 Cytuj
Paolo de Vesir 9 127 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja Czy dzisiaj jest jakiś międzynarodowy zjazd Graczyków, że tak kurwicie na najlepsze GTA? 1 Cytuj
Josh 4 524 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja Ale z tym najlepszym to już nie przesadzaj. Jedna duża drama na forum w ciągu tygodnia wystarczy Cytuj
Pupcio 18 431 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja 27 minut temu, Josh napisał(a): A gdyby tak....hmmm.... nie szli w poważne tony? Stracił przez to i gameplay, bo sami się ograniczyli jeżeli chodzi o misje i cały opcjonalny kontent, straciło też story bo zabrakło jajcarskich, charakterystycznych postaci. Z VC nigdy nie zapomnę gapowatego Kenta, cholerykowatego Diaza, zjebów z Love Fist, parodii Spielberga kręcącej pornosy z wielkimi rekinami, również duet Tommy&Lance miał niesamowitą chemię. W San Anderas super przekolorowali murzynów z Groove, a później jak wszedł Woozie, wiecznie spizgany hipis i super agent Mike Toreno grany przez Jamesa Woodsa to było jeszcze lepiej. Sama Catalina była ciekawsza niż większość bohaterów z GTA4 zebranych do kupy. "Poważnych" gier gangsterskich wtedy nie brakowało, jak ktoś chciał coś takiego to mógł odpalić Mafię, Scarface albo Ojca Chrzestnego, więc akurat dla mnie szkoda, że R* też poszedł w tym kierunku zamiast dowalić w GTAIV kolejną plejadę poparańców ze zwyrodniałymi reklamami lecącymi w radiu, jeszcze bardziej podkręconymi misjami niż w SA i rozwijając elementy erpegowe. A tak to została ładna graficzka, niesamowita fizyka i nic więcej. Ty sobie żartujesz z tym brakiem jajcarskich charakterystycznych postaci? Brucie z Romanem są zabawniejsi niż większość tych wychwalanych w niebiosa postaci z ery 3d. Historia może i jest poważna ale jak mówiłem to jest najzabawniejsze gta ale to już docenią G R A C Z E 2 Cytuj
KrYcHu_89 2 292 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja 2 godziny temu, Homelander napisał(a): Różowe okulary Kazuo mocno działają. Ja pamiętam mnóstwo nudnych i kiepskich misji w San Andreas Grałem w tą zremasterowaną trylogię GTA, a potem w DLCki do IV i nie wiem co Wy pierdzielicie z tymi super misjami w SA, może z 5 było, no na tamte czasy to może, ale teraz to kicha po prostu xD. W IV pamiętam na premierę brakowało trochę samolotów i jaj, rowerków itp. ale misje w SA to żaden sztos nie był, liczyła się skala i nigga klimat. Gay Tony miał dobre i różnorodne misje, Lost Damned też spoko. Podstawka rzeczywiście bardzo slabo, ale te DLCki to poprawiły i fajnie przedstawiły konflikt z 3 stron. DLC to najlepsza strona GTA IV i w V zostało to po premierze olane, jak wszyscy wiemy. GTA IV teraz jest doceniane, bo właśnie ten realistyczny setting się fajnie zestarzał, szczególnie przy infaltywnym GTAV i online oraz tym kolorowym światem, jaki zaprezentowały sobą Watch Dogsy 2 i Legion. Oceny 10/10 od branży to były za leap technologiczny (i do dziś to wyglada, rusza i po prostu działa na mocnych PC/Deckach itp.), bo vanilla GTA IV to jednak już wtedy pod względem struktury misji był miałki. Cytuj
Josh 4 524 Opublikowano 19 maja Opublikowano 19 maja (edytowane) 30 minut temu, KrYcHu_89 napisał(a): Grałem w tą zremasterowaną trylogię GTA, a potem w DLCki do IV i nie wiem co Wy pierdzielicie z tymi super misjami w SA, może z 5 było, no na tamte czasy to może, ale teraz to kicha po prostu xD 6 to ja Ci wymieniłem na szybko, po 5 sekundach zastanawiania się, a jest tego dużo, DUŻO więcej Śmiganie sobie na rowerkach z ekipą i spierdzielanie przed Ballasami, pościg za pociągiem wraz z Big Smokiem, stealth w rezydencji Madd Dogga, imprezka na plaży w formie QTE, w zasadzie wszystkie misje od Mike'a Toreno to jest złoto, z czego najlepsza ta w której pilotujemy odrzutowiec i musimy trzymać się nisko ziemi, żeby nas nie namierzono i nie wysłano w naszym kierunku rakiet, latanie jetpackiem, aby wykraść kosmiczny artefakt, zadanie z typkiem przywiązanym do maski auta, cały napad na kasyno to seria rozbudowanych misji polegających na kradzieży planów budynku, zdobyciu skuterków policyjnych i poderwaniu laski, aby zdobyć od niej kartę dostępu do skarbca i DOPIERO wtedy wisienka w postaci rabunku, do tego nielegalne wyścigi po lesie, rozjeżdżanie wieśniaków kombajnem, czasówka monster truckiem po pagórkach, misje Zero ze śmiercionośnymi zabawkami i jeszcze masa innych. Niesamowita różnorodność i totalne pojebaństwo niektórych akcji (jazda motocyklem prosto do startującego samolotu, podłożenie ładunków wybuchowych i ucieczka za pomocą spadochronu? Proszę bardzo!), a to wszystko właśnie dzięki luźnemu charakterowi gry. A co fajnego było w GTAIV poza tym bankiem? Edytowane 19 maja przez Josh Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.