Josh 4 327 Opublikowano 6 Czerwca Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca Mój pierwszy kontakt z tą grą to była zwykła Sigma na PS3. Grało się miło, ale też nie rozumiałem aż takiego szumu wokół tej gry. DMC3 wyszedł w podobnym czasie i jako h&s zjadał NG bez popity. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Dr.Czekolada 4 475 Opublikowano 6 Czerwca Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca Jaranie Sigmą? Cytuj Odnośnik do komentarza
Jukka Sarasti 347 Opublikowano 6 Czerwca Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca NG to dla najlepszy slasher, a DMC3 zajmuje zaszczytne drugie miejsce. Ze sterowaniem nie miałem problemów (no, jak grałem w Sigmę to mi trochę przeszkadzał pad z PS3, którego nie cierpię, ale poza tym nie mam jakichś dużych problemów z tą wersją, co innego Sigma 2), natomiast walka to perfekcyjny balet śmierci z masą możliwości ofensywnych i wymuszaniem na graczu opanowania systemu. Jakbym miał wybrać 10 gier do grania do końca życia, to przygody Ryu na pewno by się w tym gronie znalazły. Sianie rozpierdolu kosą albo szponami 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
oFi 2 429 Opublikowano 6 Czerwca Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca Polecam NINJA GAIDEN Σ2. Podobno najlepsza część trylogii. Ograłem w 2023 i ta gra bawi bardziej niż nie jeden współczesny action slasher. 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Josh 4 327 Opublikowano 6 Czerwca Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca Mamy jakieś współczesne action-slashery? chyba, że masz na myśli soulslajki, ale to jednak nie jest to samo co slasherki od Capcomu czy dawnego Team Ninja. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Jukka Sarasti 347 Opublikowano 6 Czerwca Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 11 minut temu, Josh napisał(a): Mamy jakieś współczesne action-slashery? chyba, że masz na myśli soulslajki, ale to jednak nie jest to samo co slasherki od Capcomu czy dawnego Team Ninja. Z tym wiążę pewne nadzieje: https://store.steampowered.com/app/1963690/ENENRA_DEMON_CORE No i Lost Soul Aside wyjdzie może w połowie kolejnej generacji. Cytuj Odnośnik do komentarza
Andreal 2 123 Opublikowano 6 Czerwca Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca Słucham właśnie muzyki przy napisać końcowych The Last of Us 2 (PS4 pro) Świetna gra o tym, jak żądza zemsty może zaslepić człowieka. Nie do końca rozumiem motywy głównej bohaterki, ale scenarzysta tak chciał, a jak tak chciał, to nie mnie dyskutować. Przyjmuję w formie, w jakiej dostałem, a forma iście zacna. Kosmiczny skok jakościowy w stosunku do jedynki, którą ograłem na PS3. Bohaterka też przeszła upgrade w stosunku do ekranizacji HBO Kto nie grał i lubi dołujące gry, polecam. 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Suavek 4 627 Opublikowano 6 Czerwca Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca Przeszedłem w końcu trzy pierwsze odsłony Ace Combat z PSX. Tym samym mogę wreszcie powiedzieć, że ograłem całą serię AC, nawet jeśli niezbyt chronologicznie. Oryginalną trylogię PSX grałem w wersji NCTS-J na Steam Decku. Dwie pierwsze odsłony i tak posiadają angielski dubbing oraz dużo angielskiego tekstu. Do trójki natomiast wgrałem patcha z tłumaczeniem angielskim, gdyż ta wersja jest zupełnie inna niż to, co otrzymał zachód. Ale o tym później. Tak ogólnie, wszystkie trzy gry mi się bardzo podobały. Właściwie to cała seria nie zmieniła się jakoś specjalnie na przestrzeni tych wszystkich lat, zarówno od strony ogólnej mechaniki, jak i wielu charakterystycznych rozwiązań, pomysłów, misji itp. Kolejne odsłony mniej lub bardziej ogólny koncept modyfikowały, ale właściwie w każdej części mamy np. lot przez tunel, atak na łódź podwodną, lot w wąwozie i wiele innych. Jeśli komuś się nie chce czytać, to w skrócie powiem, że AC2 i AC3 są jak najbardziej warte ogrania, nawet po tylu latach. Dwójka, jeśli ktoś chce prostej, niezobowiązującej arcade'ówki z energicznym OSTem, a trójka, jeśli chce rozbudowanej fabuły w futurystycznych klimatach cyberpunkowych. Ace Combat Nie będę się specjalnie rozpisywał. Początek całej serii, jak na tamte czasy bardzo udany. Gra ewidentnie inspirowana Top Gunem, ale stawiająca na dynamiczną akcję, aniżeli realizm. Kampania składa się z kilkunastu misji. Choć większość sprowadza się do zniszczenia określonych, lub wszystkich celów, to okoliczności często są mile urozmaicone, jak chociażby wspomniany lot przez wąwóz w celu uniknięcia ataków SAM. Za zdobyte fundusze kupujemy nowe samoloty, rekrutujemy skrzydłowych, dokonujemy napraw. Samoloty mają po kilkadziesiąt rakiet, a prawa fizyki nie mają tu racji bytu, dlatego zabawa jest prosta i niezobowiązująca, a całość umila nawet fajny rockowy soundtrack. Gra ma jednak już swoje lata i tym samym dwie cechy, które trochę uprzykrzają rozgrywkę blisko 30 lat później. Grafika jest bardzo prosta - wczesne 3D. Niekiedy np. grunt to tekstura o jednolitym kolorze, przez co ciężko wyczuć odległość, czy położenie. Gra nie obsługuje również analoga, przez co sterowanie nie jest tak precyzyjne, jak w kolejnych odsłonach. Natomiast z drobiazgów, irytował mnie też typowo "arcade'owy" komentator, który co chwila krzyczy radośnie frazy typu "Bingo!", "Bagged One!", "Woohoo!". Zabawne przez pierwsze 5 minut, ale później już męczy. Pierwszego Ace Combat można zagrać z ciekawości, dla zaznajomienia się z serią, ale żebym jakoś specjalnie polecał? No, nie. To już lepiej zagrać w dwójkę, która oferuje to samo, tylko lepiej, więcej, ładniej. Ace Combat 2 No właśnie, jak wyżej. W teorii to samo, co poprzednik, ale wszystko wykonane lepiej, w ładniejszej oprawie, bardziej "realistycznym" settingu, z jeszcze lepszą muzyką. A przede wszystkim, z analogowym sterowaniem! Blisko 20 misji, plus dwie "ukryte". W trakcie samych misji możemy zestrzelić specjalnych przeciwników, co przełoży się na nowe odblokowane samoloty, medale, czy wspomniane zakończenie. Tylko, i aż tyle. Nie ma się co rozpisywać, bo to nadal arcade'owy "symulator" myśliwca. Misje są całkiem fajne, zróżnicowane, raz jeszcze bazujące na schematach, które staną się ikoniczne dla całej serii naprzód. Przejście całości to raptem parę godzin, więc jak komuś tęskno do tych charakterystycznych klimatów końcówki lat 90-tych, to AC2 będzie dobrym wyborem do niezobowiązującej zabawy. Ace Combat 3: Electrosphere (JAP) Oj, tu bym miał więcej do powiedzenia i analizowania, zdecydowanie. A przyznam, że nie wiem, czy jestem na to gotów, bo chyba powinienem grę przejść jeszcze przynajmniej raz, żeby wyrobić sobie konkretną opinię. Ace Combat 3 to pod wieloma względami naprawdę ogromny postęp. Multum zmian, pomysłów, rozwiązań. Chwilami wręcz zbyt wiele... AC3 rozgrywa się w futurystycznym świecie, i stawia naprawdę mocno na fabułę. Cut-scenki i "gadające głowy" w klimatach anime, zarówno pomiędzy misjami, jak i w ich trakcie. Wiele postaci po różnych stronach konfliktu, zwaśnione korporacje, intrygi, motywy cyberpunkowe itp. A żeby tego było mało, historia nie jest liniowa i w zależności od naszych poczynań, bądź decyzji, otrzymamy jedną z wielu wersji historii, bo nawet nie o samych zakończeniach mowa. Brzmi obiecująco? No i niby jest, ALE... Kilka rozwiązań to jednak krok w tył. Na czele ze sterowaniem. Nie wiem, co tu się odwaliło, ale choć gra niby obsługuje analoga, to można odnieść wrażenie, że tylko w czterech kierunkach... Jakiekolwiek manewry są naprawdę utrudnione, bo przy wychyleniu gałki na skos samolot się prawie zatrzymuje. Żadne modyfikacje sterowania zarówno w grze, jak i poza nią nie pomagają, a co niektórzy na forach pisali, że lepiej się w tym przypadku sprawdza tryb Novice. Sam przebolałem swobodne sterowanie, ale po tylu innych ukończonych odsłonach serii ciężko mi się było przyzwyczaić. Gra jest też naprawdę ładna, jak na PSX, posiada bardzo dobry voice-acting i udźwiękowienie, ale niestety soundtrack mógłby być lepszy. Nie zapamiętałem z gry absolutnie żadnego utworu, a na pewno nie w pozytywny sposób. Dużo tu specyficznego, elektronicznego ambientu, jakiegoś buczenia podczas dialogów. Normalnie bym machnął ręką, ale jednak zarówno na tle poprzednich, jak i przyszłych odsłon AC ten OST wypada zdecydowanie najsłabiej. Misje w grze są bardzo urozmaicone. Dodatkowe klimaty futurystyczne pozwoliły na naprawdę szalone okoliczności, w jakie gra nas rzuca. Jedna z misji rozgrywa się nawet w kosmosie i tylko w niej sterujemy specjalnym wahadłowcem, ze specjalnym uzbrojeniem. Jeszcze inne misje całe rozgrywają się w długich tunelach, albo wewnątrz zamkniętych miast, tj. z "sufitem". Ale i tu muszę pomarudzić, bo niestety misje są stosunkowo krótkie, albo bardzo proste w swych założeniach. Czasem całość misji to zniszczenie raptem jednego celu. Najkrótszą przeszedłem w 30 sekund... W efekcie bardzo często miałem wrażenie, że ja prawie w ten arcade'owy symulator futurystycznego myśliwca... nie gram. Coś jak Metal Gear Solid (2) - chwila zabawy, długa cut-scenka. Dlatego będę chciał w AC3 jeszcze zagrać powtórnie za jakiś czas. Sprawdzić inną wersję historii i misje, na jakie się to przełoży. Bo pomimo swych mankamentów to bardzo dobra gra i teraz nie dziwię się, że tak wielu fanów chciałoby współczesny remake. Jest to też najbardziej "oryginalny" AC, z wieloma rozwiązaniami, czy nawet uzbrojeniem, które nie pojawiły się w żadnej innej odsłonie serii. Gdyby nie sterowanie i mało "gry w grze", to bym naprawdę wysoko ją postawił. Wszystko powyżej dotyczy wersji japońskiej gry. Wersja EU i NA została obcięta z całej fabuły i wciśnięta na 1CD (Jap. ma 2CD). Pozostawiono jakiś tam szkielet i schematyczną, liniową rozgrywkę. Może z ciekawości kiedyś sprawdzę, jak się trafi okazja, ale i tak uznaję japońską wersję jako tę właściwą. W przeciągu około pół roku przeszedłem prawie wszystkie Ace Combaty, wiele z nich ponownie, po latach. Chcę sobie jeszcze w najbliższym czasie odświeżyć The Belkan War oraz Skies Unknown i myślę zrobię jakiś subiektywny ranking odsłon, albo rozpiskę. Ale to, co mogę stwierdzić już teraz, bez dyskusji, to że i tak nadal najlepszy jest AC5. 11 3 Cytuj Odnośnik do komentarza
Josh 4 327 Opublikowano 6 Czerwca Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 21 minut temu, Jukka Sarasti napisał(a): Z tym wiążę pewne nadzieje: https://store.steampowered.com/app/1963690/ENENRA_DEMON_CORE No i Lost Soul Aside wyjdzie może w połowie kolejnej generacji. Uuu, fajno wygląda to z linka. Ale na LSA nie nastawiałbym się tak wcześnie, prędziej dopiero na PS8. Cytuj Odnośnik do komentarza
Ludwes 1 682 Opublikowano 6 Czerwca Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca Te sekwencje Rachel z Sigmy to wyglądają jak średnie dlc wrzucone do pełnej gry (no bo właściwie tak zrobili) - strasznie irytujące. Gdyby była możliwość ich wyłączenia, to tak bym zrobił z automatu, ale już samo Ninja Gaiden spoko giera - trzeba będzie kiedyś wrócić, bo walka jest wyjebista w tej grze. DMC3 ogrywałem po raz pierwszy w tamtym roku i to faktycznie musi być jedna z najlepszych gier akcji w historii. Muzyka rządzi w tej grze tak w ogóle, a śmiech tego klauna to słyszę do dzisiaj, śmieszny typek. W ogóle niesamowite, że te gry mają po 20 lat, a nadal gra się w nie tak dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza
dominalien 259 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca Sigmę ograłem 2x, na PS3 i Vicie, drugi raz w sumie nie wiem po co, chyba dlatego że na początku brałem wszystko co było, bo to za szybkie dla mnie jest i potwornie się męczę. Ale to prawda, już takich nie robią. Wszędzie tylko souls i souls. Miło by było wrócić do korzeni. Cytuj Odnośnik do komentarza
Bzduras 12 325 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca Sigma jest ok, Sigma 2 jest nie ok. Najlepsze są oryginały, ale w NGS można grać bez obawień, jedynie Rachel do wywalenia bo ten jej ciężki moveset i brak unikalnych leveli ciągnie się jak flaki z olejem. Poza tym giereczka paluszki lizać. Cytuj Odnośnik do komentarza
Pupcio 18 271 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca Poszedłem za ciosem i skończyłem killzone 3. O boże Zaczne od zalet bo nie ma tego za dużo. Graficzka utrzymała raczej ten sam poziom ale wywalili milion filtrów więc tym razem cokolwiek widać w tej grze a mimo to jest ładnie, zdecydowanie topka ps3. To samo spotkało sterowanie i tym razem mamy kontrole nad bohaterem xD z mini rzeczy można teraz nosić dodatkową "dużą" broń, co prawda wolałbym jak normalny człowiek nosić cały arsenał na plecach jak w doomie no ale to były mroczne fpsowe czasy. Co tam jeszcze było... wprowadzili fajne egzekucje helghastów o których totalnie zapomniałem i byłem pewny że wprowadzili to dopiero przy shadow failu. I największy plus to różnorodne miejscówki. Miasto po atomówce, dżungla, śnieżne zadupia, jakieś wysypisko i kosmiczna baza, bardzo urokliwe miejsca i zdecydowanie lepsze od magazynu nr1 i magazynu nr2 z killzone 2. No i z plusów dla mnie to by było na tyle bo gra mnie strasznie wymęczyła. Fabuła. Ja wiem że to gorilla games i killzone ale ta historia jest tak głupia a na dodatek mam wrażenie że ktoś ich gonił przy robieniu tej gry bo wszystko dzieje się tu na przyśpieszeniu. Klimat z dwójki uleciał kompletnie i dostaliśmy scifi call of duty więc największa zaleta poprzednika poszłą się yebać. No i poziom trudności Dawno nie miałem ochoty rzucić padem bo gra tak mnie robiła w chuya (nie rzuciłem bo ds3 już za drogie żeby szukać nowego ) Raz jesteśmy na dwa strzały, raz na 20. Sekcje celowniczkowe z pojazdów gdzie giniemy od przeciwników których nie możemy namierzyć bo kamera nam nie pozwoli tak wysoko namierzyć? Pewno że tak. Może to ja się zestarzałem i skill=0 ale to dwójke zawsze uważałem za trudniejszą gre a tutaj takie coś. Kończe przygode z killzonami tą trójką bo shadow ścierwa nie dam rady skończyć drugi raz a liberation chyba się boje odpalać bo nie chce sobie psuć wspomnień. Jak ktoś się rano obudzi i powie "ale super cool dzień, zagram sobie w jakiegoś ekskluzywnego fpsa na ps3" to wybierzcie trylogie resistance. Może nie jest tak ładna jak killzony ale sprawia więcej zabawy czyli podstawową funkcje gry tv 5 Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 028 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca A ja bym chętnie przygarnął nowego Killzone w stylu jedynki czy dwójki (mowa o klimacie). Brakuje mi takich strzelanek właśnie w stylu Killzone czy Gears of War. Dopakowanych akcją z brudnym i poważnym klimatem. Bez idiotyzmów rodem z Call of Duty WW2 Cytuj Odnośnik do komentarza
Paolo de Vesir 9 041 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca To może jakieś boomerki? Czy za bardzo arcade? Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 028 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 7 minutes ago, Paolo de Vesir said: To może jakieś boomerki? Czy za bardzo arcade? Za bardzo arcade. Nie bardzo lubię gierki typu Doom czy Quake. O wiele bardziej mi podchodzą właśnie Gearsy, czy kampanie z Modern Warfare (pierwsze części i oryginału i rebootu). Albo Halo. Halo uwielbiam Cytuj Odnośnik do komentarza
Pupcio 18 271 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 15 minut temu, Homelander napisał(a): A ja bym chętnie przygarnął nowego Killzone w stylu jedynki czy dwójki (mowa o klimacie). Brakuje mi takich strzelanek właśnie w stylu Killzone czy Gears of War. Dopakowanych akcją z brudnym i poważnym klimatem. Bez idiotyzmów rodem z Call of Duty WW2 Ale trójka właśnie to idiotyzm na idiotyźmie ja dwójke lubie za ten klimat właśnie, w większości misji czujemy że jesteśmy tylko małym trybikiem wogół nas pełno żołnierzy i syfu. Trójka poszła w bycie rambo i partyzanckie klimaty za którymi już średnio przepadam i to wszystko przyprawione fantastycznym piórem scenarzystów z gorilla games na ostatniej scenie gry autentycznie się zaśmiałem xD Jak mówiłem, dwójka to też jest dramat ale tam chociaż był visari i radec do pooglądania. Tutaj mamy kabareton z podróbą stalina i hitlera Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 028 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca Just now, Pupcio said: Ale trójka właśnie to idiotyzm na idiotyźmie ja dwójke lubie za ten klimat właśnie, w większości misji czujemy że jesteśmy tylko małym trybikiem wogół nas pełno żołnierzy i syfu. Trójka poszła w bycie rambo i partyzanckie klimaty za którymi już średnio przepadam i to wszystko przyprawione fantastycznym piórem scenarzystów z gorilla games na ostatniej scenie gry autentycznie się zaśmiałem xD Jak mówiłem, dwójka to też jest dramat ale tam chociaż był visari i radec do pooglądania. Tutaj mamy kabareton z podróbą stalina i hitlera Moja przygoda z Killzone skończyła się na dwójce i Liberation. Trójkę odpuściłem po screenach i filmikach. Nie tego w tej serii szukałem Cytuj Odnośnik do komentarza
Pupcio 18 271 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca Polecam jeszcze część na vitunie bożą jeśli masz jak zagrać Cytuj Odnośnik do komentarza
Ukukuki 6 855 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca Na pewno nie odpalajcie tej części z PS4 Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 028 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 6 minutes ago, Pupcio said: Polecam jeszcze część na vitunie bożą jeśli masz jak zagrać A tak, Mercenaries też jest supcio. Mam mam. I grę i Vitę. Z tym, że Vita to chyba od 2 lat nie naładowana leży Cytuj Odnośnik do komentarza
Pupcio 18 271 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca shadow fall chociaż w 2013 fabuła gdzie wpuszczają wroga na swoją planete żeby sobie razem żyli wydawał mi się głupi to obecna sytuacja na świecie pokazuje że gra była prorocza ja jeszcze próbowałem jedynke bo swego czasu na ps2 nie skończyłem ale powiedzmy że ten słynny halo killer średnio się nadaje do grania Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 028 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca On średnio to się nadawał do grania już i na premierę. I zdecydowanie w życiu bym do niego nie wrócił, bo dobrze mi się kojarzy Cytuj Odnośnik do komentarza
Wojtq 782 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca Stellar Blade Człowiek spodziewał się zbawicielki gamingu dla heteroseksualnych chłopów, a dostał fajną siekankę z ładną grafiką, infantylnymi postaciami, przewidywalną fabułą, fajnymi liniowymi poziomami i nudnymi otwartymi mapami z nijakimi questami. Gra ma fajny klimat budowany w dużej mierze przez muzykę, miło porusza się gibką Ewką i sieka potworki mieczem wyjmowanym z warkocza. Inspiracje Nier’em są ewidentne i chociaż gra ma na siebie różne unikalne pomysły, to jednak brakło mi tu jakiejś świeżości. Fabuła, wzorem z Automaty, próbuje szokować zwrotami akcji, ale niektóre z nich widać niestety na kilometr, a niektóre dialogi zasługują na Złotą Malinę, co chyba jednak jest częste w azjatyckich gierkach. Zabijanie potworków jest przyjemne, ale walki z bossami, których pod koniec gry jest zatrzęsienie, potrafią zirytować swoją długością - przy przedostatnim bossie zmniejszyłem poziom trudności, bo już chciałem to mieć z głowy. A jeśli chodzi o selling-point gry, czyli skromne stroje głównej bohaterki, to w sumie zawiodłem się, bo większość z nich jest taka-sobie, a granie w tych bardziej roznegliżowanych było jednak zbyt rozpraszające i nie pasowało do patetycznej historii (nie sądziłem, że skrytykuję ten aspekt, a jednak). Zapauzowałem Bloodborne’a po otrzymaniu paczki z SB i teraz po jego ograniu chętnie wrócę do Yharnam. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza
suteq 174 Opublikowano 7 Czerwca Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca (edytowane) 3 godziny temu, Ukukuki napisał(a): Na pewno nie odpalajcie tej części z PS4 Skończyłem z miesiąc temu i to jest w chuj przykre co oni zrobili z tą seria. Jedynkę w HD też w sumie ostatnio kończyłem. Edytowane 7 Czerwca przez suteq Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.