Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
28 minut temu, zdrowywariat napisał(a):

walking experience

 

aka gry od Quantic Dream

 

Bez zbędnego łażenia. po prostu lubię grać

 

Niestety, ale musisz wybrać jedno

Edytowane przez Josh
Opublikowano (edytowane)
38 minut temu, Josh napisał(a):

 

Niestety, ale musisz wybrać jedno


Może inaczej, im więcej gry w grze tym lepiej dla mnie. Wszystko przegadane, rozwleczone, monotonne, z chodzeniem bez celu, za łatwe, frustrujące (ze źle rozłożonymi checkpointami), gdy postać porusza się, jak mucha w smole (z wydłużonymi animacjami), z prowadzeniem za rączkę, ze śmieciami do zbierania na ogromnej mapce itd. to nie moja bajka.

 

Może dlatego moim ulubionym gatunkiem są platformery, gdzie się po prostu gra. Survival horrory, gdzie się gra, a klimat można kroić nożem. Jeszcze bardzo lubię metroidvanie, przygodówki, stealth i slashery, aka Ninja Gaiden 1. Skromnie, bo skromnie, jeśli chodzi o moje ulubione gatunki, ale lubię, gdy w grze jest dużo gry :)

Edytowane przez zdrowywariat
Opublikowano (edytowane)

Cocoon - ależ mi dostarczyła radości i satysfakcji ta gierka. I podziwu dla twórców, którzy byli w stanie tak to wszystko rozplanować, aby te wszystkie wieloświatowe kombinacje były mega czytelne i tak dobrze się spinały, i aby gracz nie czuł się w tym wszystkim zagubiony. Poza samymi łamigłówkami, które dopiero w drugiej połowie były w stanie zatrzymać mnie na odrobinę dłużej, gra ma super pomysły na bossów, z którymi walka jest bardzo zróżnicowana i nastawiona na zręczność. Samo przerzucanie kulek ze światami ma w sobie coś fajnego i relaksującego. Design jest jak z innego świata, a brak konkretnej fabuły i nastawienie wyłącznie na wizualny storytelling daje odpocząć od natłoku myśli i skupić się wyłącznie na rozgrywce. Wyjątkowy tytuł, który tu i ówdzie pozwala poczuć się inteligentnym, ale też fani zręcznościówek znajdą tu coś dla siebie (choć w niewielkim stopniu, co trzeba zaznaczyć). Liczyłem trochę na walkę z bossem wykorzystującą przeskakiwanie między światami, ale tego nie dostałem. Tak czy owak, jestem zachwycony.

Edytowane przez Wojtq
  • Plusik 4
Opublikowano

Death Stranding (XsX)

 

Moja pierwsza styczność z grą Kojimy. Z tego co czytałem za młodu chciał kręcić filmy i widać to bardzo mocno.

 

Filmowość 

Dla mnie strzał w dziesiątkę tym bardziej, że fabularnie gra to jest orgia dla umysłu. Mega ciekawy świat, pomysł, do tego zagadka gdzie nawet same postacie nie do końca wiedzą co się dzieje, ale finalnie wszystko zostaje wyjaśnione, że pomimo takiego kotła dokładnie wiemy o co chodzi. Wykorzystanie prawidzywych aktorów, bardzo ładna grafika bardzo pomagają w immersji.

Gameplay

Tutaj chyba gra wzbudza największe kontrowersje i byłem przekonany, że symulator fetchquestow nie podejdzie im, ale jak pierwszy raz wybrałem się z pewną paczką do spalarni i przekradałem się pomiędzy BT to do dziś mam ciarki na plecach na myśl o tym. Później miałem bronie, granaty, samochód, a i tak jak założył kaptur, spadł deszcz i włączył się BB to od razu kupa w gaciach. Genialne.

Muzyka

Soundtrack to całkowicie nie mój gust muzyczny, ale jak idziesz z paczką, widzisz cały pejzaż przed sobą i włącza się piosenka to człowiek dosłownie idzie jak zahipnotyzowany.

 

Gra oczywiście, że ma wady, ale nie chce mi się ich wymieniać.

Ogólnie jedna z lepszych przygód jakie przeżyłem i zostanie w mojej głowie na długo. Zdecydowanie polecam 9/10

  • Plusik 5
  • Haha 1
Opublikowano

Gears 5 Hivebusters (Steamdeck)

 

Kilkugodzinne, fabularne DLC do Gearsów 5. Jakoś nie było okazji ograć, no ale okazja się trafiła. Naczytałem się, że ten dodatek jest lepszy niż podstawka, że to prawdziwe Gearsy jak oryginalna trylogia i w ogóle jest super! A jest? Oj nie. Bardzo bardzo bardzo nie.

 

Ok, ale co jest dobre? Wiadomo, strzelanie i mechanika to top, w końcu to Gearsy. Nie da się tego zepsuć. No tyle. 

A co mi nie spasowało? Cała reszta. Klimat gry jest, jak na Gearsy, przedziwny. Całość dzieje się w dżungli wprost wyjętej z Avatara połączonej z ruinami prosto z Uncharted. Screen poniżej, takie widoki są praktycznie cały czas.

IMG_4287.thumb.jpeg.ac264212607eabf051b06f91b9488da7.jpeg

 

Znaczy, wygląda to bardzo dobrze i imponująco, ale to Gearsy, a nie Avatar. 

Klimat dodatkowo rozwodniany jest przez bohaterów. Rudy Irlandczyk z mocnym akcentem rzucający co chwilę pseudozabawne teksty sprawiał, że tęskniłem za ponurą ekipą z Gears of War 4 (tak, to ten poziom). Jedna z bohaterek nazywa się Cole. No to rodzi jasne pytanie, czy ma coś wspólnego z Augustusem. Na co ona odpowiada: "czy tylko jeden człowiek nazywa się Cole i każdy z tym nazwiskiem musi być z nim spokrewniony??". A po jakiś 3 sek ciszy: "tak, to mój ojciec". Serio, to wprost z gry. Ja nie oczekuję po Gearsach dialogów rodem z klasyki prozy, ale jakiś poziom obowiązuje. Nie podobały mi się też moce bohaterów jak z hero shootera. 

Sama fabuła absurdalna i w zasadzie pomijalna, a na twist z pułkownikiem wybuchnąłem śmiechem, jest aż tak grubymi nićmi szyty. 
 

Czy w związku z tym polecam Hivebusters? Nie bardzo. Znaczy można ograć, czemu nie. Ale w żadnym wypadku nie jest to coś obowiązkowego nawet dla fanów Gearsów. Moja ocena to 6+/10

  • Plusik 2
Opublikowano (edytowane)

Astro Bot (PlayStation 5) 
astro1.thumb.jpeg.7ee37ae25f905f867cc9b0d25b752a55.jpeg
No cóż jak co roku udzielił mi się klimat świąt i musiałem sprawić sobie jakąś kolorową przyjemną gierkę na te spokojne leniwe wieczory. Rok temu ogrywałem Mario Wonder a teraz przyszedł czas na Astro Bota. Ojej :banderas: jak mi to weszło. Platformówka 3D w ślicznej oprawie, różnorodna rozgrywka, przyjemna wpadająca w ucho muzyczka i najlepsze wykorzystanie pada dualsense wśród wszystkich pudełkowych/płatnych gier na PS5. Tytuł dla każdego baby/dzieci znajdą tu mnóstwo zabawy z przechodzeniem głównych ,,plansz'' a chłopy gierkowe mają tutaj mnóstwo dodatkowej treści gdy na mapie zaczynają pokazywać się krótsze poziomy przygotowane pod większe wyzwania kończąc na kilku krótkich etapach z licznikiem czasu, które możemy powtarzać w nieskończoność bijąc swoje rekordy szukając sposobów na zaoszczędzenie cennych sekund. Nie można zapomnieć o znajdźkach, których tutaj mamy kilka rodzajów ale najważniejszym dla każdego będą zaginione ,,boty'', które należy uratować a wiele z nich inspirowane jest postaciami z gier na konsole PlayStation od pierwszej generacji do aktualnej, jest także kilka etapów oddających hołd znanym seriom z PS, które mają w sobie uproszczoną esencję tych tytułów. Jest etap z God of War gdzie do naszej dyspozycji dostaniemy topór Kratosa albo plansza inspirowana Uncharted. Niestety musiał się także pojawić świat inspirowany serią Horizon, której nienawidzę i bardzo mi było przykro, że muszę to oglądać ale mogłem się tego spodziewać po tym jak bardzo Sony promuje te ohydne gry z rudzielcem. :drakenope:
astro2.thumb.jpeg.e223229d37778f5eb230882a6a33de11.jpeg
Astro Bot robi co może aby każdy etap był na swój sposób oryginalny i wychodzi mu to naprawdę dobrze. Protagonista sam w sobie nie posiada zbyt wiele umiejętności i zakresu ruchów ale tutaj z pomocą przychodzą narzędzia/moce, na których oparte są poziomy. Raz do dyspozycji dostaniemy rękawice bokserskie na sprężynach, odrzutowego kurczaka, gogle VR zatrzymujące czas, topór Kratosa czy łuk tej beznadziejnej baby z Horizona no i na podstawie tych naszych power-upów mamy zbudowane całe etapy gdzie musimy po prostu nauczyć się korzystać z nowego arsenału. 

Podoba mi się i uważam, że każdej konsoli przydałby się taki tytuł celebrujący całą markę gdzie w ramach prostej gry platformowej dostajemy hołd wszystkich konsol, akcesoriów i gier. Bawiłem się wyśmienicie, moja narzeczona bawiła się wyśmienicie, razem bawiliśmy się wyśmienicie i mimo, że mam za sobą platformówki z płyty The Best of Nintendo to uważam, że Astro Bot jest tak samo wspaniały jak one. 

W ramach oceniania gier platformowych to walnę tu 9/10. Byłoby nawet 10 gdyby nie ten etap z Horizona on nie był zły sam w sobie po prostu smutno mi się zrobiło bo przypomniał mi jak ważnym IP jest ten szajs dla Sony i zrobiło się trochę przykro. 

Edytowane przez Krzysztof93
  • Plusik 4
  • beka z typa 1
Opublikowano
36 minut temu, Krzysztof93 napisał(a):

najlepsze wykorzystanie pada dualsense wśród wszystkich gier na PS5

Playroom robił to dużo lepiej.

Opublikowano
1 minutę temu, Square napisał(a):

Playroom robił to dużo lepiej.

poprawiłem już ;), tego klauna dostałem za niechęć do Horizona? Moje narzekanie i nienawiść do tej durnej miałkiej serii się nawet jeszcze na dobre nie rozpoczęło. :kratoswoke:


nienawidzę gier z serii Horizon od Sony

  • Dzięki 1
Opublikowano

UWAGA, moga pojawic sie spoilery male i duze z serii Arkham. 

 

Batman Arkham Knight - mam taka powiedzmy, ze tradycje, ze w Batmany gram sobie na swieta. Wiadomo, ze AO pasowal wydarzeniami idealnie do pory roku. ale wiecej wolnego czasu sprzyja lataniu po miescie i czyszczeniu znacznikow. To mialby byc mile swieta, duzo wolnego a ze Arkhamy zawsze robie na 100% to zaczalem juz w oklicach mikolaja. No i byl to dobry ruch bo ilosc rzeczy do zrobienia jest spora. Niestety w ktoryms momencie uleciala ze mnie dusza. Az do tego stopnia, ze zaczalem tesknic za prostota AA.

 

A glownym tego winowajca jest oczywiscie batmobil. Nie jestem milosnikiem scigalek i dawno przestalem grac w ten gatunek a tutaj ten element to jest jakies 40% gry. Po paru dniach przyzwyczailem sie do sterowania i jakos poszlo ale wciaz jest to najslabsze ogniwo. Od samego dzwieku silnika idzie trafic do Arkham. Te wieczne wysokie obroty i wrazenie ciaglego jechania na jedynce mocno mi zrylo banie. Wyglad auta jest rowniez dyskusyjny. Przypomina jakiegos zuka z falujacym pancerzem niz klasyczne pojazdy. No ale przeciez to nie auto, to czolg. Wlasnie... Dlugo nie moglem skojarzyc co mi przypomina zachowanie po rozlozeniu (i w sumie po zlozeniu takze). Ale dotralo, to po prostu takie autko zdalnie sterowane dla dzieci. Byle kamyk i wywrotka. Tu jest tak samo, zahaczenie o element na drodze, podbitka, zmiana trajektorii lotu, gleba. W zadnym momencie gry nie mialem wrazenia, ze obcuje z czolgiem, ciezka maszyna do rozgniatania blachy. Ot zabawka z lidla.

 

I zeby nie bylo, jadac wolno mozna wiele tych cech wyeliminowac. Ale czesciej nie jedziemy wolno tylko musimy kogos gonic albo robimy wyzwania na trzy gwiazdki. I tu jest najwiekszy problem jaki mialem z batmobilem. Czasy czy wymagania na taki wynik sa dosc wyzylowane a gra poniekad zmusza nas do ich zaliczenia bo tylko wtedy dostajemy punkt upgrade'u. Ile ku.rew przy tych wyzwanaich polecialo to moje. A wystarczylo premiowac takim punktem zdobycie dwoch gwiazdek, trzecia zostawiajac np dla trofearzy. Jest to o tyle chu.jowe zagranie, ze w ciagu gry nawet robiac wszystko na trzy gwiazdki i tak nie zdobedziemy wszystkich ulepszen Batmana, wiec potrzebujemy jak najwiecej zeby jakos sobie zycie ulatwiac (albo odblokowac inne wyzwania a tym samym kolejne punkty). Najwiekszym kuriozum jednak jest to, ze sa wyzwania np polegajace na zniszczeniu aut w ciagu x sekund ale trzeba je sobie najpierw znalesc na mapie. Wiec cenne sekundy uciekaja a my nikogo nie zabijamy bo go nie ma bo tak akurat sobie AI obliczylo xD Ha tfu.

 

Same drzewka rozwoju nie sa male, pojawilo sie chyba wszystko co bylo w poprzednich odslonach plus nowe ruchy (i gadzet sterujacy glosem, fajne). Robi sie wiec przytlaczajaco ale uzywac nie trzeba bo wystarcza stare sprawdzone kombinacje z poprzednikow. Zreszta przeciwnicy tez sa ci sami i  w tych samych wariantach wiec pamiec miesniowa szybko wraca a jak cos to sa i podpowiedzi na ekranie. Walka jednak jak dla mnie jest miejscami zbyt chaotyczna glownie przez zje.bana prace kamery. Czesto gubilem flow bo dostalem w ryj od typa, ktorego probowalem kontrowac tylko dlatego, ze kamera sie obrocila i trojkat nie wszedl. Ale w zasadzie moglbym powiedziec, ze to klasyka w Batmanach.

 

Ewidentnie tez jest moim zdaniem mniej misji typu predator. Cos najwyrazniej musialo byc obciete kosztem zje.banego batmobilu i padlo na kitranie sie po gargulcach. Sa jakies tam challange, jest to w glownej fabule ale mam wrazenie ze wyranie mniej niz kiedys. A co robimy w ramach pojazdu? Odpieramy fale innych czolgow dla niepoznaki zwanych dronami, scigamy konwoje wymijajac rakiety z obstawy i moj faworyt, zabawa w ciuciubabke z czolgami, ktore trzeba zajsc od tylca.... Kazda z tych aktywnosci ma swoje wady ale to ostatnie wyssalo ze mnie wspomniana na poczatku dusze. Raz ze przez swoja zje.bana mechanike (namierzenie swoje trwa a w tym czasie przeciwnik potrafi sie odwrocic) a dwa, ze co progres w fabule te wszystkie aktywnosci (czy to glowne, czy poboczne) sie odnawiaja. Takze to co bylo na poczatku, bedzie tez na koncu, tylko moze w wiekszej ilosci. Walka z Arkham Knightem to tez glownie batmobil. Dosc powiedziec, ze kiedy pod koniec fabuly batauto zostaje zniszczone to az podnioslem sie z fotela liczac na klasyczny final. Niestety, za chwile dostajemy zapas i znow napier.dalamy w kolo to samo.

 

Dobra to moze cos o tej fabule. Jak ktos choc troche orientuje sie w batmanowym uniwersum to nie zostanie niczym zaskoczony, wlacznie z tozsamosnioa samego AN. Reszta plejady jest dosc zmarginalizowana, no moze oprocz Riddlera bo ten znow zas.ral miasto zielonymi znacznikami. Generalnie to tak jak z ruchami w walce, te postacie ktore gdzies w poprzednich grach byly, tak sa i tutaj ponownie. Nic specjalnego, lapiemy ich w dedykowanych misjach pobocznych, ktore no wiadomo, sa takie same (tzn. np Pingwin to sledzenie furgonetek a Pyg skanowanie cial). Jest w sumie ciekawy twist z pewnym fioletowym gagatkiem oraz misja z postacia, ktora pamietaja zapewne ci, ktorzy od pierwszego odcinka ogladali Animated Series na Polsacie. Rezyserii nie mozna za to nic zarzucic, nawet fajnie sie plytnie przez wydazenia, no tylko te je.bane powtarzalne misje z czolgiem... Na duzy plus aktor glosowy Pyga, poziom Hamilla albo moze nawet troche wyzej.

 

Widac napracowanko w tym tytule. To nie jest na pewno kasztan czy cos klecone na szybko byle wydac i zapomniec. Docenic nalezy ze chcieli poszerzyc juz mocno ugruntowane mechaniki o batmobil. No tyle ze wyszla z tego napier.dalanka z armia jak z tekkena 6 a sam czolg jest z kartonu jak w slynnym rancie Braciaka o polskich serialach. Ja czuje sie juz zmeczony formula dzieki tej jednej grze a nie byly w stanie tego osiagniac trzy poprzednie razem wziete. Zrobilem fabule na 100% i wbilem prawie wszystkie trofea w podstawce a potem zobaczylem liste dlc i nie wiem czy dokoncze tego batmana jak tradycja mi nakazuje xD Juz na sama mysl robienia kampanii od nowa mam drgawki. Poniewaz nowy gaclaw juz nie powstanie to moze zostawie sobie to na nastepne swieta, przynajmniej ochlone. A, fajna zmyla przy dlc z batmobilem. Zassalem sobie pakiet 1989 i okazuje sie ze tylko kostium batmana mozna uzyc w grze, batmobilu juz nie bo to tylko w jakichs wyzwaniach...

 

Zrobilbym jakis ranking bo seria juz jest martwa ale problem jest taki, ze nie pamietam poprzednikow na tyle dobrze zeby ich zestawic uczciwie. Wiadomo, ze u mnie na pierwszym miejscu AC ale zastanawialem sie chwile czy nie dac tu jednak AO ze wzgledu na to samo plus klimat swiat. No ale takie uproszczone AA na odmulenie to by teraz po tym AN wjechalo jak zloto. Nie ma jednak watpliwosci, ze AN to najslabsza odslona z serii Arkham. I nie wiem czy chce kolejna. 7/10.

  • Plusik 4
Opublikowano

To jest całkiem niezła gra, ale strasznie mnie swego czasu rozczarowała. Masa nudnej jazdy czołgiem i brak bossów w innej formie niż autka (a zawsze ich bardzo lubiłem w poprzedniczkach) to mój największy zarzut i dziwi mnie w sumie, że nikt na etapie wewnętrznych testów nie powiedział, że on chce se poczaić się na gargulcach, zamiast grać w World of Arcade Tanks.

Opublikowano
27 minut temu, Jukka Sarasti napisał(a):

Masa nudnej jazdy czołgiem i brak bossów w innej formie niż autka

Jedyne co zapamiętałem z tej gry, musiałem się zmuszać, żeby skończyć.

Opublikowano

Mi został origins do skończenia, chciałem teraz grać jak zaczął śnieg padać ale jednak potrzebuje sobie zrobić rok przerwy po arkham city. Do knighta jak go skończyłem w okolicach premiery to narazie ani razu mnie nie podkusiło żeby wrócić do tej gry, no za dużo tego czołgu :pechowiec:

Opublikowano
2 godziny temu, suteq napisał(a):

Arkham Knight>obesrane Arkham City

 

Rozwiniesz? City nigdy nie grałem bo widziałem ile tam jest dodatków do ogrania razem z podstawką i odpuściłem.

Co Knight robi lepiej od City?

  • beka z typa 1
Opublikowano

Brothers: A Tale of Two Sons (Remake) - zacząłem w to grać z dziewczyną, ale ta szybko zaczęła narzekać na toporność tej gry i faktycznie, jeśli ktoś zasmakował 'It Takes Two' niedługo przed tym to może czuć przestarzałość tej produkcji, a granie tylko jedną gałką+L2 nie należy do zbytnio angażujących zadań. Wyszło więc na to, że ponad 2/3 gry przeszedłem sam, czyli tak jak miało być w zamierzeniu twórców.

Gra jest prościutka i doświadczony gracz leci jak po maśle przez kolejne poziomy, które są bardzo zróżnicowane wizualnie i ciągle oferują jakieś przeszkody wymagające współpracy tytułowych braci. Myślałem, że sterowanie dwoma postaciami na raz będzie bardziej wymagające, ale idzie się szybko przyzwyczaić do takiego rozdwojenia. 

Podobał mi się klimat, w tym bardzo ładne poziomy, super muzyka i włączenie elementów bardzo brutalnych w tę pozornie dziecięcą historię. 

Uroczy tytuł, choć chciałbym zagrać w coś trudniejszego w tej koncepcji.

Opublikowano
39 minut temu, oFi napisał(a):

 

Rozwiniesz? City nigdy nie grałem bo widziałem ile tam jest dodatków do ogrania razem z podstawką i odpuściłem.

Co Knight robi lepiej od City?

Odpowiem za niego: NIC. Story, walki z bossami, fun ze śmigania po mieście, więcej gadżetów, sam fakt że City wprowadziło większy rozmach do serii, a Knight totalnie nic poza gównianymi i męczącymi po 30 minutach sekcjami z batmobilem, niech mówi sam za siebie. Przecież to już nawet Origins było lepsze od Arkham Knight. 

  • Dzięki 1
  • beka z typa 1
Opublikowano

AO miało najlepsze walki z bossami, AA klimat, AK najlepiej się prezentowało wizualnie, AC fabularnie mi najbardziej podeszło. Chciałbym powrotu Gacka do świata gier wideo, ale nie od obecnego Rocksteady, bo im w obecnym składzie bliżej poziomem do Gotham Knights niż do trylogii Arkham. 

Opublikowano

Origins jest spoko, ale ma bardzo odstający względem głównych części jeden z głównych elementów rozgrywki czyli poruszanie się po mieście. W Origins jest ono straszne toporne ze względu na małą ilość punktów zaczepienia linki. Przez co coś co sprawiało ogromną przyjemność w takim Arkham City tu bywa męczarnią 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...