Homelander 2 429 Opublikowano poniedziałek o 09:41 Opublikowano poniedziałek o 09:41 Nie grałeś nigdy w papierowe rpgi? Szkoda, to jedno z najlepszych doświadczeń związanych z szeroko pojętymi grami jakie miałem kiedykolwiek Cytuj
Mejm 15 459 Opublikowano poniedziałek o 09:59 Opublikowano poniedziałek o 09:59 Nie. Nie mialem z kim. No i nie ciagnelo mnie bo wydawalo mi sie, ze tam jest wiecej gadania i pisania na kartce niz faktycznie grania. Cytuj
mario10 573 Opublikowano poniedziałek o 10:13 Opublikowano poniedziałek o 10:13 Takimi erpegami planszowymi teraz ziomek się zajarał, sam mówi, że ma ponad 100 gier w domu i jest mega w ten świat wciągnięty, ale fakt trzeba mieć ekipę do regularnego grania. Choć coś wspominał, że i online są jakieś serwisy, które umożliwiają takie granie. Cytuj
Mejm 15 459 Opublikowano poniedziałek o 10:15 Opublikowano poniedziałek o 10:15 Jedyna stycznosc z takimi rpgami mialem w jednym z odcinkow laboratorium dextera. Cytuj
Galaktyczny Wojażer 5 Opublikowano poniedziałek o 10:51 Opublikowano poniedziałek o 10:51 Ja grałem parę razy w Neuroshimę, ale MG był raczej średni, a aktualnie brak ekipy i czasu. Cytuj
Pupcio 19 008 Opublikowano poniedziałek o 12:33 Opublikowano poniedziałek o 12:33 Ukończyłem sobie gre Europa którą dostałem od mikołaja @Assassins_78 Odkryłem to dawno temu jako demko na steamie gdzie zostałem przyciągnięty oprawą tej gry gdzie pierwsze skojarzenia to wygląd niczym chińska bajka ghibli. Gra to gatunek chodzonka nic nierobionka pokroju journey czy abzu ale niestety nie mogę powiedzieć żeby w czymkolwiek im dorównywała. Wcielamy się w anime chłopca który ma dzban na plecach pozwalający mu lewitować i to byłby nawet spoko pomysł na przyjemne przemieszczanie tylko że co chwile musimy przerywać nasz lot a to żeby coś podnieść a to żeby uzupełnić energie do dzbana albo kryształy które zabierają nam moc dzbana nas do tego zmuszają. No troche wkurzająca sprawa przy takiej pseudo relaksacyjnej grze bo nic innego do roboty tu nie ma, fabuła jest opowiadana przez podnoszone notatki i jest nudna jak flaki z olejem. Niby gra na 3 godziny a męczyłem ją przez miesiąc Zawiodłem się bo po demku byłem nieco optymistyczniej nastawiony. Jak ktoś lubi takie "gry" to może sprawdzić na ostrej promce, ale raczej nie polecam. 2 1 Cytuj
dominalien 278 Opublikowano wtorek o 09:36 Opublikowano wtorek o 09:36 (edytowane) Xenosaga III na PS2 Nie pamiętam, kiedy w to zacząłem grać, co najmniej 5 lat temu. Ogólnie cała trylogia zajęła mi jakieś 20 lat. Bardzo się cieszę, że to wszystko wymęczyłem. Zasadniczo "recenzuję" wszystkie trzy części, choć z poprzednich niewiele pamiętam. Podstawowa sprawa: historia jest kompletnie niezrozumiała. Nie mam pojęcia o co chodzi, poza tym że ktoś zły chce zniszczyć wszechświat. Albo go ocalić, tylko źle. Pogubiłem się 15 razy, pod koniec nawet nie próbowałem się odnajdować. Ale to nie ma znaczenia, bo gra co chwila wrzuca jakąś kolejną wielką bitwę z wielkimi okrętami, albo kolejną seksi panienkę anime, albo jakąś nieistniejącą planetę, albo jakieś wspominki, albo jeszcze większą bitwę z jeszcze większymi okrętami. Nie można się nudzić. Bohaterowie są fajni, lokacje są fajne, drobne misje poboczne są fajne, walka jest fajna, wszystko gra. No i (przynajmniej w 2ch ostatnich częściach, w pierwszej nie pamiętam) piękna praca kamery. Nie raz biegałem w tę i z powrotem po miejscówkach żeby patrzeć, jakie piękne łuki mi zakreśla. Tego panie w nowoczesnych grach z widokiem zza pleców nie uświadczysz. Strasznie fajny jest pomysł z zamkniętymi drzwiami, do których trzeba znaleźć klucze w przypadkowych miejscach i potem wrócić żeby cieszyć się skarbem. Niby głupota, ale zawsze starałem się wszystkie znaleźć i otworzyć. Nigdy mi się nie udało. 7/10 Edytowane wtorek o 09:38 przez dominalien 5 Cytuj
Josh 5 104 Opublikowano wtorek o 09:46 Opublikowano wtorek o 09:46 Tylko Trójka mi się podobała, tu już czuć było większy budżet, akcja zrobiła się naprawdę gęsta, postacie przestały przypominać kukiełki z teatrzyku dla dzieci, a ostatni boss miał jedną z lepszych muzyczek jakie słyszałem w grach. Ale ogólnie seria raczej z takich do zagrania i zapomnienia. 1 Cytuj
dominalien 278 Opublikowano wtorek o 09:49 Opublikowano wtorek o 09:49 Ooo, jak miło, że ktoś inny tu też w to grał. Mnie się wszystkie podobały, chyba najbardziej 2. Ale to jest mega mój klimat, jak tyle rzeczy mi podchodzi to w ogóle pomijam niedoróbki. Czy to znaczy, że teraz mogę zagrać w Xenoblade Chronicles na Wii? Tylko czas pokaże. Cytuj
Josh 5 104 Opublikowano wtorek o 10:15 Opublikowano wtorek o 10:15 Mi w Xenogears kompletnie nie siadły lokacje, te wszystkie miasta, generyczne stacje kosmiczne i inne stalowe konstrukcje z męczącą dla oczu kolorystyką wynudziły mnie przeokrutnie, starcia mechów też takie.. meh. Może to być wina mojego gustu, bo wolę fantastykę, ewentualnie miks jednego i drugiego niż typowe sf. Xenoblade to już zupełnie inna liga, joterpegowy mesjasz (ale tylko jedynka). Jeżeli serio masz taką fazę na zaglądanie w każdy kąt i otwieranie wszystkich skrzynek to przygotuj sobie z 500 godzin na nadrobienie tej serii Cytuj
dominalien 278 Opublikowano wtorek o 10:23 Opublikowano wtorek o 10:23 Eeee, jak zaczynam to mam ambicje zrobienia i znalezienia wszystkiego, ale zawsze mi przechodzi i potem się cieszę, że w ogóle doszedłem do końca. Cytuj
funditto 677 Opublikowano wtorek o 20:01 Opublikowano wtorek o 20:01 9 godzin temu, Josh napisał(a): Xenoblade to już zupełnie inna liga, joterpegowy mesjasz (ale tylko jedynka) Pamiętam, że masz takie zdanie, ale totalnie się z nim nie zgadzam. Moim zdaniem gameplayowo najsłabsza z serii (mimo, że nadal świetna), fabularnie lepiej niż w X i 3 (bez dodatku, który jest fabularnie świetny). No cóż.. co do tego, która część jest najlepsza zdania są podzielone, ale przypomnij @Josh grałeś we wszystkie 4 części czy tylko w 1 i 2 ? W każdym razie cała seria jest warta ogrania, a co do jedynki to jeśli masz możliwość ograj DE na Switcha. 1 Cytuj
Josh 5 104 Opublikowano wtorek o 20:56 Opublikowano wtorek o 20:56 Grałem we wszystkie poza X, jakoś Wii U mnie ominęło. W Jedynce siadło mi wszystko, od przedstawionego świata, jego atmosferę, przez postacie i fabułę, aż po walkę. Kolejne dwie części były już dla mnie ciut zbyt infantylne i mangozjebowe, system walki zbyt przekombinowany, a wrogowie gąbczaści do przesady (zwłaszcza w Xenoblade 3 starcia potrafiły się ciągnąć w nieskończoność). No na pewno nie są to złe gry i potrafię nawet zrozumieć zachwyty nad nimi, jednak mi tak konkretnie spodobała się tylko pierwsza część, na luzaku bym ją postawił obok najlepszych odsłon Final Fantasy. 1 Cytuj
kotlet_schabowy 2 796 Opublikowano wczoraj o 22:24 Opublikowano wczoraj o 22:24 (edytowane) My Brother Rabbit (Switch) Totalna nisza, gierka, na którą trafiłem buszując po eShopie i skuszony przyjemnym trailerem i art designem kupiłem za grosze w ciemno. Jakoś się instynktownie nastawiłem, że to platformówka czy coś w tym stylu, odpaliłem gierkę i po paru minutach pomyślałem: co to kurde jest? Mam klikać jak głupek po zawalonych pierdołami planszach i zbierać absurdalne ilości jeszcze absurdalniejszych znajdziek, żeby później odblokować możliwość zbierania...kolejnych znajdziek? Nie powiem, chwilowo mocno się zniechęciłem i myślałem nawet, że nic z tego nie będzie. No ale dałem gierce szanse i wyszło na to, że z odpowiednim podejściem i poznając reguły stała się bardzo przyjemną, relaksującą przygodą. Okazuje się, że istnieje cały gatunek zwany HOPA (Hidden Object Puzzle Adventure) i najwyraźniej deweloper (którym, co też było dla mnie niespodzianką, jest polski Artifex Mundi) specjalizuje się w takiej rozrywce. W skrócie: przeszukujemy plansze/tła i klikamy gdzie popadnie, szukając, przykładowo, ośmiu balonów. Oczywiście część z nich jest na tyle skitrana, że w większości przypadków trzeba wracać się do danego "obrazka" po parę razy i/lub latać kursorem po całej planszy i klikać na ślepo, aż coś się trafi. Ten aspekt akurat mi nie przypasował, bo był zwyczajnie upierdliwy. Druga sprawa, że niektóre przedmioty są "schowane" za jakąś przeszkadzajką i żeby się do nich dostać trzeba- zgadliście- znaleźć inne przedmioty. Wielokrotnie wiąże się to jeszcze z rozwiązaniem jakiejś łamigłówki, raczej prostej, ale nie prostackiej, choć część z nich opiera się raczej mocno na losowości. Czasami trzeba ustawić ciąg "domina", czasami ułożyć obiekty zgodnie z widocznymi na innych planszach wskazówkami, a to uruchomić wyobraźnię przestrzenną, a to wytężyć spostrzegawczość. No także jest to jakaś mocniej angażująca odmiana od z grubsza bezmyślnego szukania gadżetów. Całość składa się z pięciu leveli (a w nich kilka powiązanych ze sobą planszy) i wygląda pięknie. Świat jest bajkowy, ale mocno surrealistyczny, z racji na motyw przewodni, jakim jest podróż dwojga rodzeństwa do świata fantazji jako forma ucieczki od zmartwień związanych z chorobą jednego z nich. Dziwaczne światy łączą elementy baśniowe z przebijającą się tematyką "prawdziwego świata". Pomysłowe i ładnie zaprezentowane. Na pozornie statycznych planszach sporo się dzieje i dużo elementów, nawet niekoniecznie mających znaczenie dla gameplay'u, jest interaktywnych i można się pobawić w sprawdzanie reakcji świata na nasze kliknięcia. W tle przygrywa piękna, dosyć subtelna, melancholijna muzyka, która jest jednym z wyróżniających ten tytuł aspektów. Generalnie atmosfera jest specyficzna i urzekająca. Skończyłem przygody Królika w parę godzin i po początkowym sceptycyzmie (i późniejszych momentach lekkiej irytacji) koniec końców chciałem więcej. Jeśli taki zarys rozgrywki kogoś nie odrzuca, to w cenie, w jakiej gierka lata na promocjach, mogę szczerze polecić. Idealna do walnięcia się w łóżeczku i spokojnego poklikania przed snem. Edytowane 23 godziny temu przez kotlet_schabowy 4 1 Cytuj
BRY@N 1 797 Opublikowano 14 godzin temu Opublikowano 14 godzin temu God of War Ragnarök: Valhalla Kratosowi to DLC się po prostu należało. Dodatek udostępniony za darmo, który fabularnie fajnie kończy to co widzieliśmy w drugiej części gry i jeśli ktoś lubi wyzwania może z nim spędzić trochę czasu. Formuła rogalika też sprawdza się całkiem dobrze, różnego rodzaju zadania do wykonania dodatkowo urozmaicają rozgrywkę. Niestety dalej mam trochę problemy z tym systemem walki, o ile w walkach 1 na 1 sprawdza się bardzo dobrze (walki z Tyrem top), to już jak jest więcej przeciwników i dużo się dzieje to pojawia się chaos szczególnie ma małej przestrzeni. Na prawdę zachęcam do sprawdzenia, tym bardziej że jest za darmo (dalej jestem w szoku) i gra jest jeszcze Plusie Extra. Dodatkowo można sobie przypomnieć ile można wycisnąć z PS4 jeśli chodzi o grafikę. Cytuj
XM. 11 189 Opublikowano 12 godzin temu Opublikowano 12 godzin temu Dawno tu nie pisałem bo nie mialem jakos ochoty sie rozpisywac, ale poczulem ze musze napisac pare słów o Black Myth Wukong - bo gra zaserwowala mi potezny rollercoaster emocji i doswiadczen. Bylem zawiedziony fabułą (ktora jest to streszczenia w jednym zdaniu i nie ma potrzeby sie rozpisywac wiecej), postacią niemową, grafiką jest w wiekszosci srednia (z paroma lepszymi momentami, ale przynajmniej stałym 60 fpsowym klatkazem), raptem paroma ciekawymi trackami na liscie czy prostackim systemem walki który nie sklamie NIE ZMIENIA SIE przez całą nasza przygode - gra ma jedno combo i jest ono dostepne od poczatku gry, system walki gorszy niż w DMC1 i mocarny poczatkowo boss rush. Z kazda kolejna godzina gra się coraz lepiej, walki sa coraz bardziej wymagające, przeciwników jest koło 100, bossów pewnie z 60 i tylko dwoch ma podobny system walki, gra co chwile rzuca potezne opisy przeciwnikow i postaci ktore polecam czytac bo są to bogate w historie opisy i są poprostu ciekawe. Do tego jest zabawa buildami, zakleciami, gra jest szybciutka, gameplay loop jest szalenie narkotyzujacy no i poziom trudnosci jest fajny - co wiecej jest jeden dodatkowy boss ktorego kazdy musi sprawdzic bo wracaja wspomnienia z Sekiro i ma tak odjebane scenki ktore sa polaczeniem bayonetty, asura's wrath i god of wara. Koncze wlasnie 3 przejscie mimo, ze platyna dawno wbita bo chce odblokowac wszystko co sie da i poziom trudnosci z kazdym przejsciem rosnie i czulem potrzebe jeszcze raz stoczenia walk z niektorymi bossami. Gra jak widać ma mnostwo niewyrozniajacych sie motywów i mysle, ze 20 lat temu to bylaby gra na 7/10 ktorą dopiero po czasie ludzie by sie jarali, teraz tych ocen nie rozumiem mimo wszystko choc jest to momentalnie jedna z moich ulubionych gier na tej generacji przez swietny gameplay. PIerwsze przejscie zajelo mi prawie 50h i zrobiłem wszystko co sie dalo, kazda misje poboczna i kazdego bossa (procz jednego ktory mi przepadł) - jest tu wiele rzeczy ktore mozna pominac. Czekam z chujem w lapie na dlc i na kontynuacje. 1 2 Cytuj
Jukka Sarasti 472 Opublikowano 12 godzin temu Opublikowano 12 godzin temu 21 minut temu, XM. napisał(a): Dawno tu nie pisałem bo nie mialem jakos ochoty sie rozpisywac, ale poczulem ze musze napisac pare słów o Black Myth Wukong - bo gra zaserwowala mi potezny rollercoaster emocji i doswiadczen. Bylem zawiedziony fabułą (ktora jest to streszczenia w jednym zdaniu i nie ma potrzeby sie rozpisywac wiecej), postacią niemową, grafiką jest w wiekszosci srednia (z paroma lepszymi momentami, ale przynajmniej stałym 60 fpsowym klatkazem), raptem paroma ciekawymi trackami na liscie czy prostackim systemem walki który nie sklamie NIE ZMIENIA SIE przez całą nasza przygode - gra ma jedno combo i jest ono dostepne od poczatku gry, system walki gorszy niż w DMC1 i mocarny poczatkowo boss rush. Z kazda kolejna godzina gra się coraz lepiej, walki sa coraz bardziej wymagające, przeciwników jest koło 100, bossów pewnie z 60 i tylko dwoch ma podobny system walki, gra co chwile rzuca potezne opisy przeciwnikow i postaci ktore polecam czytac bo są to bogate w historie opisy i są poprostu ciekawe. Do tego jest zabawa buildami, zakleciami, gra jest szybciutka, gameplay loop jest szalenie narkotyzujacy no i poziom trudnosci jest fajny - co wiecej jest jeden dodatkowy boss ktorego kazdy musi sprawdzic bo wracaja wspomnienia z Sekiro i ma tak odjebane scenki ktore sa polaczeniem bayonetty, asura's wrath i god of wara. Koncze wlasnie 3 przejscie mimo, ze platyna dawno wbita bo chce odblokowac wszystko co sie da i poziom trudnosci z kazdym przejsciem rosnie i czulem potrzebe jeszcze raz stoczenia walk z niektorymi bossami. Gra jak widać ma mnostwo niewyrozniajacych sie motywów i mysle, ze 20 lat temu to bylaby gra na 7/10 ktorą dopiero po czasie ludzie by sie jarali, teraz tych ocen nie rozumiem mimo wszystko choc jest to momentalnie jedna z moich ulubionych gier na tej generacji przez swietny gameplay. PIerwsze przejscie zajelo mi prawie 50h i zrobiłem wszystko co sie dalo, kazda misje poboczna i kazdego bossa (procz jednego ktory mi przepadł) - jest tu wiele rzeczy ktore mozna pominac. Czekam z chujem w lapie na dlc i na kontynuacje. Jestem właśnie w piątym akcie i ten opis pokrywa się mocno z moimi odczuciami. Gdybym miał powiedzieć, co jest super wyjątkowego w pomysłach w Wukongu, to nie potrafiłbym odpowiedzieć. A gram w to jak wściekły i się nie nudzę ani trochę mając ponad 30h na liczniku. Cytuj
Pupcio 19 008 Opublikowano 3 godziny temu Opublikowano 3 godziny temu Po 17 godzinach grania skończyłem sobie Robocop Rogue City. Wow, gdyby ktoś mi kiedyś powiedział że w ciągu 2 miesięcy ogram dobrą gre o indianie jonesie i robocopie to chyba bym wyśmiał chłopa a jednak taka jest rzeczywistość 2025 Jak już pisałem w temacie ta gra to jest spełnienie moich dziecięcych marzeń bo mało na jakiego bohatera filmów miałem takie jebla jak robo (z tego miejsca dziękuje rodzicom że oglądali ze mną takie filmy xD) Moment gdy robo wbija do siedziby tv republiki i zaczyna grać theme song a my namierzamy naszym kozag systemem wrogów (JAK W FILMIE) i rozwalamy łby zbirom to jest to po co się gra w gry wideo. Morda się cieszy na samo wspomnienie tej chwili. Kruci ci ludzie z Teyonu to powoli wyrastają na moje ulubione polskie studio bo aż czułem dumę na napisach końcowych że to właśnie moi rodacy zrobili taką fajną gre o roboglinie no i z gry na gry idzie im coraz lepiej bo przy terminatorze bawiłem się dobrze ale to jeszcze nie było to. Z technicznych rzeczy. Yebany w dupe unreal no nie mogę z tym silnikiem kurde, dajcie spokój. Uczciwie jednak przyznam że wygląd lokacji to jest jakiś kosmos, czasami to jest jakieś żyćko, no niesamowicie to wygląda z drugiej strony barykady mamy ryjce xD O ile na statycznym screenie są okej bo odtworzyli je ładnie i nie ma problemu z rozpoznaniem fimowych odpowiedników tak ich mimika to już jest ps2 i nie ma w tym krzty przesady, myśle że bez problemu znajde bardziej żywych bohaterów z tamtej generacji niż z robocopa, te martwe oczy będą mi się śnić do końca życia. No ale mimo wszystko to gra aa i cięcia musiały gdzieś nastąpić i przy ogólnym rozrachunku nie mam za złe że pocięto takie rzeczy jak mimika czy animacje których jest tyle co kot napłakał, najważniejsze że gameplay dostarczył. Ale w sumie nie chce mi się jakoś dużo o nim pisać jedynie co trzeba wiedzieć że mamy podział na misje strzelanki zabijanki+ łażenie po małym hubie i bardziej gadankowo policyjne akcje, bardzo dobrze rozłożyli proporcje przez to nigdy nam się nie dłuży żaden etap. aa no i brutalność i oddanie filmów to jest czysta dycha w innych kwestiach wiadomo że indiana masakruje robsa bo to nie ta liga tworzenia gier ale przy oddaniu ducha filmów to moim zdaniem jest nawet lepiej niż u doktura jonesa a tam przecież też to stało na wybitnym poziomie. No musicie sami zasadzić headshota ćpunowi i patrzeć jak wybucha mu łeb a po ścianie spływa krew Uczciwa ocena 7/10 duży skok jakościowy względem terminatora. Nieuczciwa ocena od robozjeba 9/10. Teraz nie wiem czy chciałbym sequel czy żeby MISTRZOWIE z Teyon wzieli się za jakiś kolejny kultowy film z lat 80/90 4 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.