Opublikowano czwartek o 08:302 dni Ta recka przypieczętowała to że zaczne przygode z serią od nowej części a jak się spodoba to już na własną odpowiedzialność ogram tego prajma
Opublikowano czwartek o 08:362 dni 5 minutes ago, Pupcio said:Ta recka przypieczętowała to że zaczne przygode z serią od nowej części a jak się spodoba to już na własną odpowiedzialność ogram tego prajmaTy lubisz grać w stare gierki to powinien Ci przypasować Prime. I zacznij od Dread jak już
Opublikowano czwartek o 08:452 dni Przyłączam się, że Prime mi nie poszedł, ani na WiiU jako wersja z Wii, ani na Switchu. Pewnie w końcu przemęczę.Natomiast Dread polecam bez zastrzeżeń, pełne cudo. Grałem jeszcze w Fusion na 3DS i od niego zaczęła się moja sympatia do metroidów. Edytowane czwartek o 08:462 dni przez dominalien
Opublikowano czwartek o 09:002 dni Ja w zasadzie zgadzam się z recka chociaż gry nie ukonczylem. Może i na premierę uchodziła za genialną, ale zwyczajnie brzydko się zestarzała (czego nie mogę powiedzieć o takim RE4OG z tej samej platformy).Zaś o Metroid Dread napisano już wszystko - gra wybitna w gatunku, śmiga jak wściekła i zwyczajnie ta formuła po prostu bardziej pasuje do gatunku. Czekam na następcę.
Opublikowano czwartek o 09:522 dni Dread pewnie wpadnie prędzej czy później chociaż nie jestem fanem tego pomysłu z robotami co masakrują babe na strzała i graficzki pod względem art stajlu
Opublikowano czwartek o 10:002 dni Prime był po prostu pierwszą metroidvanią w 3D, w 2002 roku to musiało robić piorunujące wrażenie. Znam ludzi, którzy ogrywali to po raz pierwszy przy premierze tego remastera i byli zachwyceni, więc myślę, że osobista tolerancja na pewne rzeczy ma tutaj duże znaczenie. Gra stoi przede wszystkim niesamowitym klimatem, muzyką, poczuciem zwiedzania czegoś obcego i zagubienia się w tym. Mnie backtracking też trochę męczył swego czasu, ale przez aspekty wymienionej wyżej nigdy mi to mocno nie przeszkadzało, bo bieganie po tych lokacjach nawet 30 raz zawsze było tak samo magiczne. Tak jak w BOTW ludzie narzekali że pustawo, tak tutaj można narzekać, że kręcisz się w kółko non stop. Dla mnie zarówno w jednej i drugiej grze te ich aspekty tworzą unikalny "vibe" gry, który by po prostu wyparował bez nich. Niemniej na pewno przydałaby sie lepsza mapka i jakaś możliwość oznaczania sobie na niej rzeczy.
Opublikowano czwartek o 10:032 dni Ten Beyond ma być nowym otwarciem, więc i tak się sprawdzi jak wygląda Prime przystosowany do dzisiejszych standardów.
Opublikowano czwartek o 19:161 dzień Monster Hunter WildsPlatforma: PS5Rok wydania: 2025Platyna #171Miodność: 9/10Trudność: ŚredniaCzas: 134 godz. (1 miesiąc i 2 tygodnie)Marzyłem o tym, by zagrać w Monster Huntera stworzonego z myślą o obecnej generacji konsol.Capcom oczywiście znowu dostarcza i na szczęście dostarcza po polsku.Nie obyło się bez uproszczeń w stosunku do poprzednich części, ale Wilds to wciąż jeden z najlepszych rpgów nastawionych na kooperację z innymi graczami. Japończycy, którzy nigdy nie śpią, zawsze czekają w pogotowiu, aby nam pomóc.Dla mnie jednak kluczowe było, aby znaleźć dobrą ekipę, z którą będzie można konie kraść. Chciałbym im gorąco podziękować za pomoc w polowaniach, za ich cenne rady i za ogromną beczkę śmiechu, którą dostarczyli. Bez nich nie dałbym rady zdobyć najbardziej irytujących koron. Ta platyna to także ich platyna.Nie mogę się doczekać momentu, gdy wrócę do kooperacyjnego okładania potworów na randze mistrzowskiej. Moja lanca już się grzeje. Tymczasem trzeba pójść na spacer z koleżkotem. Edytowane czwartek o 19:171 dzień przez squaresofter
Opublikowano czwartek o 20:051 dzień Po trzech dniach ostrego ciorania zakończyłem przygodę z RE4 (2005) w wersji na Xboxa One, ogólnie chyba czwarty albo piąty raz w życiu.To przejście jest to tyle istotne, że jest pierwszym po skończeniu w zeszłym roku REmake4 i nawet w tej perspektywie muszę przyznać, że ten 20 letni klasyk naprawdę godnie się zestarzał. Co prawda wymagał chwili przyzwyczajenia do poruszania się postacią (coś pomiędzy tank control, a nowożytnymi grami akcji) i stania w miejscu podczas strzelania, ale jak już przez to przejdziemy to leci samo gęste. Trzy różne „mapy”, przyjemna mieszkanka horroru z grą akcji, satysfakcjonujący gunplay (+ obowiązkowa kontrola tłumu), zbieranie skarbów i ulepszanie broni. To wszystko wciąż przypomina o kolosalnym wrażenie jakie sprawił odpalony na czarnym Gacku oryginał i tego, że nic innego nie dorosło już później do poziomu ekscytacji jakiego dostarczył. To gra-legenda, w mojej opinii absolutnie najlepsza gra w historii i słowem podsumowania… dam jej już odpocząć na stare lata i ustąpię miejsca następcy.Tak, chociaż REmake4 nie miał prawa wywołać identycznego efektu jak swojego czasu oryginał to zwyczajnie jest bardziej dopieszczona grą i powątpiewając, że doczekamy się trzeciego remake’u czwórki każdemu kto chciałby się sprawdzić z tą częścią mogę z czystym sumieniem polecić właśnie wersję odświeżoną.Ocena oryginału zaś? RE4(2005)/10
Opublikowano wczoraj o 08:41 1 dzień Co prawda Switcha mam dla innych gier, ale uznałem, że pyknę sobie w Super Mario Odyssey. Ostatni Marian 3D, w którego grałem, to był Super Mario 64 na emulatorze w czasach podstawówkowo-gimnazjalnych, więc podchodziłem do Odysei bez żadnych obrazków w głowie - zwłaszcza, że w czyste platformery gram stosunkowo mało. No i wyszło na to, że bawiłem się nieźle, rozumiem czemu ludzie tak ten tytuł komplementowali i jednocześnie kolejne Mario 3D też nie będzie dla mnie jakimś szczególnym motywatorem do zakupu Switcha 2. Ogra się je tam przy okazji, jak już kupię ten system dla ciekawszych dla mnie exów.No ale skupmy się na przygodach hydraulika, tym razem wspomaganego magiczną czapką dającą mu niepokojącą lekko jak na tytuł w tej stylistyce umiejętnością do opętania innych istot. Marian goniąc za Bowserem i księżniczką będzie musiał zwiedzić szereg krain, a jego statek pozwalający mu się między nimi przemieszczać zasilają księżyce. Księżyce te leżą sobie w poszczególnych krainach i różnią się stopniem dostępności - niektóre wymagają dosłownie jednego skoku czy zbicia jakiegoś pudła, inne poukrywane są za większymi wyzwaniami czy minigierkami. Ogólnie zabawa zarzuca haczyk na gracza w postaci ciągłej niemalże gratyfikacji - momenty, kiedy księżyc nie wpada co 2 minuty, za co zostajemy nagrodzeni niepomijalną niestety animacją, należą do rzadkości. Nie kryje się za tym zazwyczaj jakakolwiek trudność - łazimy, skaczemy, rzucamy czapką i zbieramy nagrody. Na swój sposób fajno.Ogólnie tytuł należy do - niespodzianka - dosyć prostych, co samo w sobie nie jest zarzutem. Dzięki temu relaksuje i dobrze siada na krótkie posiedzenia. Przynajmniej ja najlepiej bawiłem się odpalając Odyseję na dwie posiadówy po pół godziny w ciągu dnia. Gra też bardzo sprawnie urozmaica swoją formułę - poza zwiedzaniem świata w standardowy sposób mamy też sekcje w 2D, czasówki, minigierki, sekwencje, kiedy poruszamy się opętanym stworkiem i w związku z tym zmienia się sposób interakcji ze światem (a więc np. sekcje platformowe dostają nowego twistu) czy toczymy sympatyczne walki z bossami. Naprawdę, to tytuł zaprojektowany z dużą dozą kreatywności i dający przez to radość z grania.Tylko to po prostu nie mój typ gry - bawiłem się całkiem całkiem, doceniam wiele rzeczy, ale w ogóle nie mam weny na zbieranie kolejnych księżyców i odblokowywanie post game. Jeżeli chociaż wszystkie byłyby dostępne do zebrania od razu, to może spędzałbym na kolejnych mapach więcej czasu. Tak się jednak nie dzieje i dopiero po przejściu "normalnej" gry odblokowują się kolejne księżyce do zebrania na poprzednich mapach, więc trzeba na nie wracać. W tym momencie stwierdziłem, że wystarczy, po prostu nie chce mi się poświęcać temu tytułowi więcej czasu.To dobra gra, którą mogę śmiało polecić - a już szczególnie, jeżeli szukacie przy okazji uroczej i stosunkowo łatwej gierki dla domownika dopiero wchodzącego do gier. Na pewno osoby lubiące platformówki, a szczególnie związane z wyczilowanym zbieractwem, będą bawić się tutaj doskonale. Gdyby ten tytuł trafił do mnie w czasach, kiedy jako mały szczyl byłem zakochany w Spyro, to pewnie zostałbym fanem hydraulika. Tyle, że trafił do mnie w czasie, kiedy mój giereczkowy gust ukształtował się już w totalnie inną stronę.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.