Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nie jesteś w stanie dyskutować z ulepszeniami, bo takie są. Reszta jest tylko osobistymi preferencjami.

 

@asax dla wielu wyjście z tego zamkniętego Asylum było czymś złym, dla mnie Arkham City jest zrobione genialnie i jest super kontynuacją pomysłu z części pierwszej. Nie odczuwałem nudy nawet podróżując z punktu A do punktu B, bo sama konstrukcja miasta i szczegółowość zachęca do eksploracji. Oczywiście obie gry szanuję jak byk. 

Edytowane przez Rozi
Opublikowano

Czy mając gre w danej formule dopracowana w każdym calu wrzucając to w otwarty swiat i dorzucając tone smieci na rzecz gorzej zrealizowanych etapów zamkniętych nadal mówimy o preferencjach czy o fakcie?

Opublikowano

Rozi jak chcesz pograć Deathstrokiem, to wybierz sobie Robina w AC. WB Montreal zrobili reskina, nie wykorzystując w pełni potencjału tej postaci.

 

Za to walka z nim była fenomenalnie zrealizowana. Obok Freeza z AC, najlepszy pojedynek z bossem w serii.

  • Plusik 1
Opublikowano

Czy mając gre w danej formule dopracowana w każdym calu wrzucając to w otwarty swiat i dorzucając tone smieci na rzecz gorzej zrealizowanych etapów zamkniętych nadal mówimy o preferencjach czy o fakcie?

Muzeum, Huta, Komisariat, Iceberg Lounge, Cudowne miasto to są złe etapy zamknięte? Chyba graliśmy w inne gry. Polecam pograć znowu, bo chyba pamięć szwankuje.

 

Jakich śmieci? Misje poboczne przedstawiające innych villainów to są śmieci? 

Opublikowano

Origins ? zabugowany zawód a walka z tamtym panem krótkie qte.

Nie wiem skad te zarzuty o bugi w stosunku do AO. Czasami cos przycielo, ale jakies powazne ubytki powodujace frustracje i utrudniajace ukonczenie gry to mi sie nie przydarzyly. A ukonczylem ja chyba ze 3x i za kazdym razem wkur.wialem sie tylko na przedluzajace sie sekcje detektywistyczne z naciskaniem jednego guzika.

Opublikowano

Czy mając gre w danej formule dopracowana w każdym calu wrzucając to w otwarty swiat i dorzucając tone smieci na rzecz gorzej zrealizowanych etapów zamkniętych nadal mówimy o preferencjach czy o fakcie?

Akurat w Arkham City wszystko jest jak najbardziej stonowane. Nawet trofea Zagadki przyjemnie się zbiera. Teren nie jest duży a sporo oferuje i to czyn AC grę lepsza od AA. Obie gierki są mega ale jeśli miałbym wskazać faworyta to AC. Arkham Knight leży gdzies pośrodku. Dla mnie.

Opublikowano

No a dla mnie to nie czyni lepszej gry i co teraz? Chyba mamy impas

Opublikowano

The Legend of Zelda Breath of the Wild

 

Zacznę od tego że w życiu skończyłem tylko dwie zeldy Twillight Princess i Link between worlds (tą drugą męczyłem 2 lata bo mnie nudziła:D ). Nie jestem fanem zeld i prawie każda którą rozpoczynałem szybko mnie nudziła. Przeważnie już w tutorialu zasypiałem (Okaryna, Skyward Sword ) albo zaraz po (Wind Waker). Switcha kupiłem dla mario i królików (ubisoft wiadomo JAKOŚĆ!)  a Zelde miałem ograć przy okazji. Wczoraj zakończyłem tą bardzo fajną przygodę. W Zelde grałem ok 65 h w tym czasie odkryłem całą "fabułę" i porobiłem chyba wszystko co mogłem aby ułatwić sobie ostatnią walkę. Do tego zobaczyłem ok 90 shrine'ów ale ukończyłem tylko 74 bo głupich walk mi się nie chciało :) To tak słowem wstępu. Teraz za przykładem ficusia plusy i minusy według mojej opinii

 

Plusy:

- Początek gry Z A J E B I S T Y  . Wszystkie Zeldy wcześniejsze w jakie grałem miały kijowe tutoriale na kilka godzin jak w japońskich rpg z ps2. Tutaj 3 minutki filmu i kopniak w dupe na drogę. Radź sobie sam. Uczucie na początku gry jak wchodzimy na pierwsze wzniesienie i oglądamy ten świat to coś co zostaje na długo. Pierwszy raz chyba w grze miałem taką mocną obietnice przygody na start.

- fizyka, zabawa z mechanikami, szybowanie, surfowanie na tarczy, podpalanie wszystkiego czy zabawa mocami. Wszystko odkrywane samemu daje mase frajdy. Ja do zagrania w zeldę olewałem wszystkie materiały o niej bo NIE chciałem sobie czegokolwiek zaspoilerować i tak polecam grać w tą produkcję. 

- Shrine (wszystkie poza walkami)  - wspaniałe mini dungeony z zagadkami. Trafiały się gorsze i lepsze zagadki ale w większości mi się bardzo podobały. Fajnie że wiele z nich można było inaczej rozwiązać. Na necie zerknąłem na jeden shrine jak go rozwiązać już po ukończeniu i okazało się że autor poradnika zupełnie inaczej podszedł do zagadki. Ja zużyłem wszystkie strzały a autor poradnika zrobił to w o wiele prostszy sposób.

- Klimat i postacie. Przygoda jest mocno melancholijna. Szczególnie losy pewnych postaci

championi

to dosyć smutne historie. Z drugiej strony mamy tu wiele zabawnych momentów jak chociażby

quest z wejściem do pustynnego miasta czy quest z wytrzymaniem dłużej na rozpalonych węgielkach

. A wróżki w tej grze to już podchodzi pod materiały xxx :D  Wszystkiego jest akurat tyle ile potrzeba.  Jak się robi zbyt przygnębiająco to zaraz coś cię rozbawi.

-Fabuła - jest ale trzeba się naszukać. Mi to pasowało. Troszkę jak w dark souls. Fabuła jest ale sam musisz ją rozkminić z pojedynczych dialogów, czytanych tekstów czy tych krótkich filmików które są ale też trzeba poszukać :)

- muzyka i ogólnie udźwiękowienie. Ta gra brzmi cudnie. Momenty jak w lesie nie gra muzyka ale słyszysz wiatr czy jakieś zwierze. Właśnie ten brak muzyki jest taki donośny. Muzyka jest i to epicka ale jest dawkowana w małych porcjach. Nie jest to gra gdzie muzyka cały czas w tle przygrywa i w pewnym momencie stapia się z tłem. Tutaj wiesz że muzyką reżyser akcentuje co ważniejsze sceny czy walkę. Najbliżej oprawie dzwiękowej do tej z Wiedźmina 3. Tak tu jak i tam było to zrobione perfekcyjnie.

- Zaskakujące różnorodne questy w których możemy się poskradać

zdobycie hełmu na pustyni czy zepchnięcie bestii do wulkanu

, znajdowanie wspomnień czy misja

zebranie 20 strzał unikając bestii co zabija jednym uderzeniem

. Nic w głównych misjach nie ma prawa się znudzić bo mocno nam grę urozmaicili. Dodatkowo dużo fajnych zadań znajduje się jak zboczymy z utartej ścieżki. Mi np podobało się surfowanie na śniegu z górki :)

-grafika - jak na możliwości switcha bajka. Dosłownie bajka bo tak bajkowo wyglądającego świata jeszcze w grach nie widziałem.

 

Nie bijcie bo teraz minusy:

-Walka - nie nie chodzi o walkę sposobem bo to jest fajne (np rzucenie bombki z górki albo podpalenie śpiących przeciwników). Ktoś tu kiedyś napisał że to takie nintendo dark souls. Bzdura. Walka jest nudna i bez polotu. Ja w pewnym momencie już olewałem walkę i wolałem szybko przebiec (plus że można tak naprawdę nie walczyć poza kilkoma momentami). Parowanie tarczą pocisków też dało mi się we znaki ale to mój brak skilla.

- deszcz - ok super nie można się wspinać w deszczu WOW. Jak to w(pipi)iało mnie w grze. Stoisz przy górce i pada deszcz. Nie możesz rozpalić ogniska i przyśpieszyć czas bo PADA DESZCZ. Muszę teleportować się do jakiejś stadniny (długi loading) aby potem przeczekać do np rana (krótszy ale jednak loading) a potem teleportować się ( loading) z powrotem jak najbliżej góry (a tu czasem były duże odległości) . Raz po takim powrocie w trakcie wchodzenia znowu deszcz zaczął padać. Ufff jak ja wtedy przeklinałem

- wrogowie - mało ich i jacyś tacy bezpłciowi nudni. Bossowie to już w ogóle śmiech na sali no może poza pustynnym .

- Końcówka (dlaczego w spoilerze)

ta walka z ganonem była irytująca z powodu pocisków które trzeba było odbić. Ja nie dawałem sobie rady to w końcu poczekałem aż mi umiejętność tarczy się odnowi i tak zabiłem s(pipi)iela. Potem w drugim etapie walki to że musiałem z koniem walczyć i obijałem się o drzewa.

 

- Konie - jak w(pipi)iały w Wiedźminie tak w(pipi)iają tutaj. Tyle że w Wiedźminie 3 mieliśmy teleport częściej, świat mniejszy i koń mogł na automacie drogą biec :)

- Kiepskie nagrody które nie zachęcają do robienia większości rzeczy

- bardzo dużo pustej przestrzeni gdzie nie ma nic

- Shrine z walką - za dużo ich i są po prostu (pipi)owe

 

 

Grę gdyby nie miała tych wad oceniłbym na 10/10 ale tak daje 8/10 i ja swoją przygodę z zeldą kończę. Nie chcę dlc bo gra od 50 h mnie już lekko znudziła i chciałem ją po prostu skończyć. Także pierwsze 50 h 10 /10 ale potem przez powtarzalność, brak nagród i zbyt dużo biegania bez celu gra po prostu zaczynała nudzić. Końcówka mi to jednak wynagrodziła. Poza tym co dałem w spoilerze na minus to samo zakończenie (true ending) mocno na propsie.

  • Plusik 1
Opublikowano

 

 

Tyle że w Wiedźminie 3 mieliśmy teleport częściej, świat mniejszy i koń mogł na automacie drogą biec 

 

takie tylko małe sprostowanie - w zeldzie też konie biegają po drogach na automacie, jeśli masz wymaksowanego bonda

Opublikowano

Sunset Overdrive - 56 gra na ten rok ( czekam na podziw i hejty) i kolejna perła. Szkoda ze scalebound nie wyszedł, byłaby piękna trojca świetnych ecow na xboxa wraz z ori i so.

Genialna oprawa, grywalnosc zrywajaca pape z dachu, humor, wykręcone teksty, bronie, masa kombinacji w budowaniu postaci. Swoisty slasher wśród strzelanek -

budowanie stylu i skakanie po autach robi mocno.

 

Minus jeden i jest to czas gry, reszta petarda. Czekamy na kontynuację, jestem pewien że po SM się wezmą za nią.

Opublikowano

Czekamy na kontynuację, jestem pewien że po SM się wezmą za nią.

A prawa do ip należą do nich czy M$? 

W ogóle czy sprzedaż SO nie była raczej przeciętna (dziwię się, że SO jeszcze nie wyszło na windowsa, aby podreperować sprzedaż)? Bardziej byłbym skłonny, że będą chcieli kontynuować współpracę z Marvelem, jeśli z SM im się uda (a wszystko na to wskazuje) ;)

Opublikowano (edytowane)

Drakengard 2 - 18h, gierka pękła. Żeby zobaczyć wszystkie zakończenia, trzeba ukończyć 3 razy. Ja odpadam po jednym. Oglądnąłem 2 pozostałe endingi i wyraźnie widać że nie są one warte przechodzenia gry po raz drugi i trzeci (chociaż tak na dobrą sprawę e2>>>>e1 i e3). W skrócie: grało się przyjemnie, na pewno lepiej niż w jedynkę, ale fabularnie jest gorzej i to dużo gorzej... W ogólnym rozrachunku bardziej podobała mi się jedynka. Jest parę fajnych momentów (w fabule czy cutscenkach), ale całość troszkę leży. Główny bohater to jakaś pipa która co chwilę pyta się o co chodzi, dlaczego jest jak jest i dlaczego musi być jak jest :pawel: Nawet ostatnia walka (prawie że epicka, można powiedzieć) jest zepsuta przez tego życiowego nieudacznika. xd No ale co zrobić? Gameplay jest lepszy, mniej toporny, szybszy i bardziej urozmaicony m.in. przez to że gra się więcej niż jedną postacią. Nadal czuć niski budżet, ale poszło to wszystko w dobrym kierunku. Szkoda tej historii która niedomaga i jest co najwyżej poprawna. No nic, jedziemy dalej, Drakengard 3 czeka. :lapka:

 

Ocena za gameplay: 5/10

Ocena za fabułę: 5/10

 

Nadal (podobnie jak jedynka) wychodzi średniak, ale mimo to pierwszy Drakengard przez swoje zryte akcje i zakończenia plasuje się u mnie wyżej w rankingu.

 

 

 

P.S. Pikny kawałek, jeszcze pikniejszy cover. :rose:

Edytowane przez ireniqs

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...