oFi 2 468 Opublikowano 5 lutego 2023 Opublikowano 5 lutego 2023 (edytowane) Wiedźmin 3 : Dziki Gon - 2022 next gen patch Disclaimer - będą jakieś tam spoilery, bo to już stara gra i każdy koneser powinien ją miec za sobą, a jak nie miał to zostanie zgłoszony do lidera opinii. Cóż to była za przygoda. Bawiłem się chyba nawet lepiej niż w 2015 roku, bo nie dość, że poznałem najlepsze zakończenie to finalnie wybrałem najlepszą partnerkę dla Geralta Do tego nawet nie wiedziałem, że jak ma się odpalone zdjęcie + video na konkretny pucharek (mam ustawione tylko na platyne), to sonka daje takie fajne efekty sama z siebie. Spoiler Miałem inne plany odnośnie czyszczenia backloga, ale CDP rozepchał się łokciami z W3 i wróciłem do podstawki, by tym razem ukończyć ją w całości i mieć najlepsze zakończenie. Patch oceniam na bardzo dobry. Niestety gra się troche wywalała gdy zacząłem za bardzo biegać za pucharkami i nadmiernym używaniem szybkiej podróży, ale W3 dostarczyło mi tylko radości i kontentu, że nie było to coś co niszczyło mi jakkolwiek odbiór tej gry. Nie będę sie rozwodził nt. całości, bo o tym już byly pisane elaboraty w 2015 roku. Dodam tylko, że tym razem wybrałem Triss i w końcu czarna jędza przestała mi dokuczać w kolejnych aktach po queście z dżinem Wiele z podstawki nie pamiętałem i końcówka to już w ogóle dla mnie zaskoczenie gdy Ciri wpadła podczas oblężenia Gonu na Skelige i masakrowała wszystkich jednym uderzeniem. Przyznam, że miałem mocne ciareczki Photo mode gwałcony na każdym kroku. Nie jest to może jakość rtxa 4080, ale dla mnie i tak tarmosiło siusiakiem to co widziałem. Wszystkie te detale na zbrojach, odbicia, wiatr na polach - co za miód i przygoda. Efekty pogodowe, które zostały dodane w tym patchu również robiły robote i podbijały wrażenia. Czy polecam jeszcze raz odwiedzić królestwa północy? Obowiązkowo! Chyba, że wiedźmak wam nie podszedł w 2015r to ten patch raczej waszego zdania nie zmieni. Dodam jeszcze, że gwint to dla mnie najlepsza mini gierka jaka w ogole w grach powstała kiedykolwiek. To jest ten jedyny prawilny gwint , w ktorym się zakochałem od pierwszej partii(nie ta abominacja, którą zrobił później CDP). Była to wspaniała przygoda, nigdy jej nie zapomnę. Edytowane 5 lutego 2023 przez oFi 2 1 Cytuj
kiseki 777 Opublikowano 7 lutego 2023 Opublikowano 7 lutego 2023 Shadows of the Damned - flaki, krew, golizna, leczenie się gorzałą i ciągłe żarty o fiutach i ru...aniu. Brzmi jak impreza w remizie na wiosce, może dlatego tak swojsko się czułem grając. Pierwszy raz SotD przeszedłem 11 lat temu i wyszło na to, że połowy nie pamiętałem, więc to było całkiem świeże przeżycie. Wersja na ps3 momentami mocno niedomagała technicznie ale moja tolerancja spokojnie wytrzymała częste chrupanie i doczytywanie się tekstur. 1 1 Cytuj
łom 1 980 Opublikowano 7 lutego 2023 Opublikowano 7 lutego 2023 Inside (PC) - fajna krótka gierka z dość ciężkim klimatem. Rozgrywka to platformówka 2d z elementami przygodówki, trzeba poprzesuwać jakieś skrzynki, wajchy, znajdą się zagadki, chyba najbliżej tej grze do jakiegoś Oddworlda. Nie ma żadnych przestojów czy nielogicznych rozwiązań, wszystkiego można się domyślić i gra się płynnie od początku do końca. Oprawa jest bardzo klimatyczna, właściwie pozbawiona kolorów i pracuje tylko oświetleniem. Mimo uproszczonych modeli wszystko świetnie współgra ze sobą, animacja postaci też jest wysokich lotów. Muzyka to praktycznie tylko ambient ale wraz z dźwiękami otoczenia pasuje idealnie. Fabularnie jest... enigmatycznie, tak samo jak w Limbo. Nie ma żadnych dialogów czy notatek więc wszystko trzeba sobie ułożyć samemu posiłkując się samą grą (idealny przykład 'show don't tell'). Klimat opresyjny, jest dużo motywów ucieczki bez możliwości obrony. Gra na pewno bardziej szarpie nerwy niż The Callisto Protocol ale nie tak mocno jak np. Little Nightmares. Polecam ograć w przerwie między dużymi grami bo mimo krótkiego czasu rozgrywki (jakieś 2h) nie nudziłem się ani minuty. Jedyne większe wady dla mnie to 'dziwna' końcówka i to że wcześniej ograłem Little Nightmares które jednak bardziej mi się podoba. 8/10 2 Cytuj
Rudiok 3 372 Opublikowano 8 lutego 2023 Opublikowano 8 lutego 2023 What Remains of Edith Finch - jeden z najlepszych walking-simów w jakie grałem. Chodzi to tragicznie (co jest wyczynem jak na tak prostą gierkę), wygląda miejscami jak gówno z 2000 roku, ale klimatem, rozwiązaniami i pomysłami na rozgrywkę bije na łeb niektóre tytuły AAA. Do tego jest skondensowane i można całość spokojnie skończyć w 2-3 godziny. Już od pierwszej historii Molly i akcji z kotem, sową i rekinem wiadomo, że to będzie coś innego i ciekawego i to uczucie nie opuszcza aż do napisów końcowych. 9/10 4 1 Cytuj
Suavek 4 727 Opublikowano 11 lutego 2023 Opublikowano 11 lutego 2023 Save Room - Organization Puzzle (PC) Krótka, prosta, pierdołowata gra logiczna do zagrania w oczekiwaniu na Resident Evil 4 Remake. Tytuł to nic innego, jak organizator ekwipunku inspirowanego RE4. Sporo odniesień (duh...), proste osiągnięcia, raptem 40 poziomów. Pogłówkować trzeba jedynie z kombinacją przedmiotów i ich zastosowaniem w odpowiedniej kolejności. Satysfakcjonujące, niedługie, do przejścia w godzinkę i zapomnienia. Można obecnie kupić za parę złotych w jednym z bundli na Fanatical. 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Kmiot 13 709 Opublikowano 11 lutego 2023 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 11 lutego 2023 Dead Space [PS5] I wychodzi rimejk "gry, która nie potrzebuje rimejku". A gracze (w tym ja) wciąż mocno zniesmaczeni oraz oburzeni tym trendem rimejkowania/remasterowania wszystkiego na wszystkim zaciskają zęby ogrywając takiego Dead Space i z przerażeniem zauważają, że mimo wszystko bawią się przy tym doskonale. Główna zasługa leży oczywiście po stronie oryginału, bo tamta gra byłaby w stanie obronić się nawet dzisiaj, wszak miała mocny kręgosłup gameplayowy. Tymczasem dopieszczono go tu i tam, usprawniono i upłynniono rozgrywkę w niektórych kwestiach, parę rzeczy i lokacji przearanżowano, kilka uchybień wyeliminowano, a w efekcie wciąż rewelacyjna gra błyszczy jak nowa, godna obecnych czasów. Oryginalnego Dead Space ogrywałem z "lekkim" poślizgiem, bo dopiero w 2016 roku. Jestem stary, nie pamiętam już szczegółów rozgrywki, dlatego trudno mi się wymądrzać w kwestii zmian, więc po prostu nie będę tego robił (poza potwierdzonymi ogólnikami). Logicznym jest, że skoro pokusiłem się na remake już w okolicach premiery, to oryginał musiał pozostawić na tyle pozytywne wrażenie, że zapragnąłem wrócić na Ishimurę. A panowie z Motive mieli jedno proste zadanie: nie spierdolić tego, co osiągnął Dead Space roku pańskiego 2008. Innego rodzaju porównania trudno będzie jednak uniknąć, bo raptem parę miesięcy temu gracze otrzymali "duchowego następcę" (wiem, oklepane określenie, ale tak było wszem i wobec ogłaszane) Dedspejsa, czyli niesławne The Callisto Protocol. I wciąż będę obstawał przy opinii, że nowe dzieło Schofielda było grą na tyle dobrą, bym nie czuł rozczarowania, ale to chyba zasługa moich niewygórowanych oczekiwań, wbrew hucznym zapowiedziom, których nie udało się dowieźć. Problem w tym, że potem wyszedł remake Dead Space i o boziu, jak bezwzględnie obnażył on wszystkie ułomności The Callisto Protocol. Bo w Dead Space rozgrywka po prostu płynie wartkim, równym nurtem. Nie ma tutaj problemów eksploracyjnych. Nikt nie zamyka za nami drzwi, nakazując posuwać się wciąż naprzód. Nikt nie zmusza do nagminnego przeciskania się przez wąskie gardła, przewody wentylacyjne i szczeliny, które po kilku godzinach najzwyczajniej zaczynają męczyć nawet najbardziej wytrwałych graczy. Nikt nie wymusza bezczynnego słuchania audiologów. To są tak oczywiste kwestie, wybijające z rytmu zagrywki i przykłady złego projektu, że nie sposób ich obronić. Dead Space jest w zasadzie wzorem jak to powinno być zrobione. Mapa praktycznie do końca pozostaje otwarta i nic nie jest bezpowrotnie stracone, bo jeśli na koniec fabuły postanowimy wrócić do pomieszczeń z początku gry, to twórcy zapraszają, a nawet nas za to wynagrodzą (side questy wręcz tego wymagają). Kontrolę nad postacią odbiera się nam tylko w skrajnych i nielicznych przypadkach, audiologów i rozmówek fabularnych możemy słuchać podczas plądrowania pomieszczeń. Chyba nie muszę tłumaczyć, jak bardzo to uprzyjemnia rozgrywkę, bo nie ma nawet czasu odrywać wzroku od ekranu. Nie warto tego robić również z innego powodu - Ishimura. Niby Łamacz Planet, a tak naprawdę Łamacz Serc Graczy, bo można się zakochać. Kupa żelastwa powyginanego tak umiejętnie, że w efekcie otrzymaliśmy jedną z najbardziej udanych i ikonicznych miejscówek w historii gier. Kolejne pokłady (medyczny, mieszkalny, wydobywczy, hydroponika i kilka innych) tworzą z jednej strony spójną jedność, a z drugiej są na tyle odmienne oraz charakterystyczne, że zapewniają graczowi różnorodną paletę doznań. Niby inaczej, ale wciąż czujesz, że jesteś uwięziony na tej samej kupie złomu, która nieprzyjemnie zgrzyta i jęczy pod naporem sił fizyki, tudzież gęstej atmosfery. Jak w tym starciu wypada The Callisto Protocol? Broni się bez problemu, bo lokacje równie urozmaicone, niebrzydkie wizualnie i nie mam im nic do zarzucenia, poza korytarzową konstrukcją, nad którą już się znęcałem wyżej. Ishimura ma jedynie przewagę w jednolitości projektu. Piękne miejsce, gdyby nie te nekromorfy w ciemnych zaułkach. Ale Isaac nie takich oporniaków docierał. Być może jego morda pozbawiona jest cech charakterystycznych, ale najważniejsze, że tego samego nie można napisać o jego narzędziach mordu. I określenie "narzędzia" pasuje w tym przypadku jak nigdzie indziej, bo Dead Space oferuje absolutnie charakterystyczny zestaw uzbrojenia - spawarki, piły, urządzenia robiące krzywdę, choć nie do końca w tym celu zostały zaprojektowane. Żeby nie było - jest też kilka bardziej tradycyjnych egzemplarzy, ale najprzyjemniejsze w obsłudze są te najmniej oczywiste. Żadna zadyma nie jest nam straszna, gdy rzucamy stazę, a potem odpalamy Rozpruwacza i piłą tarczową po kolei pozbywamy maszkary kończyn. W sumie doceniam pewną odwagę The Callisto Protocol w projekcie systemu walki. Dalekim od ideału, ale na tyle oryginalnym i odmiennym, że nie mam twórcom niczego za złe. Mimo to niezaprzeczalnym faktem jest, że walka w Dead Space dostarcza wszystkiego więcej: frajdy, satysfakcji, emocji, a przede wszystkim różnorodności. Bo tam jesteśmy skazani na pałkę, tutaj możemy pożonglować narzędziami, a wszystkie odpowiednio ulepszone są równie śmiercionośne. Pozbawianie nekromorfów kolejnych kończyn to czysta przyjemność nie mająca końca. Czy Dead Space przeraża? Nieszczególnie. The Callisto Protocol zresztą też nie, bo w obu grach na pewnym etapie mielimy potwory w hurtowych ilościach. Mit survival-horrorów już dawno upadł. Czy to źle? Niekoniecznie. Przynajmniej z mojej perspektywy, bo ja nie lubię się stresować. Dead Space ujmuje atmosferą, lokacjami, ale nie rzuca bezwzględnego wyzwania pod kątem rozgrywki. Nie jesteśmy zmuszani do ważenia każdego naboju czy apteczki, a save pointy rozstawione są obficie. Chyba że postanowimy zaatakować poziom trudności z permadeath, ale to już zostawiam dla gości lubiących ten sport. Czy Dead Space potrzebował rimejku? Nie. Czy dobrze, że go otrzymał? Zależy od perspektywy, ale koniec końców otrzymaliśmy kolejną wyśmienitą grę, czy też możliwość ogrania jej we współczesnej wersji, więc nie będę narzekał na siłę. 12 2 Cytuj
oFi 2 468 Opublikowano 13 lutego 2023 Opublikowano 13 lutego 2023 Beyond Good & Evil HD Ale to było dobre. Ogrywałem pierwszy raz na PS3 i jestem zachwycony jakością tej produkcji. Bardzo przemyślane miejscówki, fabuła nietuzinkowa i audio, które genialnie wkomponowało się w świat przedstawiony. Masa mechanik, które zaskakują co jakiś czas podczas cykania fotek przez naszą protagonistę. Sza po ba ubisoft Shanghai Historia to już w ogóle jest tak fajnie zakręcona, że śledzisz ją z zapartych tchem aż do finału. Fajnie, że nie jest to disney jakby mogła wskazywać oprawa wizualna. Warto ograć, nawet w 2023r, bo nikt takiej gry nie zleci już nigdy. Mam nadzieje, że druga część nie powstanie finalnie, bo moim zdaniem nie da się tego przenieść na nowoczesne silniki. Unreal4 czy Crytek popsuły by wizualia tego wiekopomnego dzieła. Jade na zawsze pozostanie w moim serduszku 3 2 Cytuj
Szermac 2 762 Opublikowano 13 lutego 2023 Opublikowano 13 lutego 2023 (edytowane) Project Zero V : Maiden of Black Water (PS5) W przerwach od Hogwartu, kończyłem sobie powoli Project Zero V i powoli bo oh boy, gra jest dość nudna i ciężka w odbiorze z kilku powodów. Ogólnie sama fabuła rozbita na 3 główne postaci, które są połączone z innymi postaciami, które mają powiązania z pewną górą, jest super. Z tym, że tylko na papierze, bo realizacja tego to kompletnie zmarnowany potencjał. Tak samo jak główna lokacja Góra Hikami czerpiąca głównie z lasu samobójców, który istnieje naprawdę w Japonii też jest super, ale znowu, potencjał zmarnowany, bo lokacja po za kilkoma dosłownie miejscami, niczym szczególnym się nie wyróżnia i jest nieciekawa. Design jest nijaki, wszystko wygląda praktycznie tak samo, backtracking i odwiedzanie tych samych miejsc to norma. Zawsze było tak w tej serii, ale tym razem, no własnie, sama miejscówa nie dostarcza i szybko dopada nuda. Kolejna rzecz to muzyka i udźwiękowienie. Kompletnie, żaden utwór nie wpada w ucho, nic nie zapamiętałem, ambienty totalnie cienkie i reszta dźwięków poniżej krytyki. Gra natomiast dostarcza w sferze duchów, choć też nie do końca xD Bo o ile ich design jest przezajebisty i tu też jedyne fajne dźwięki to te towarzyszące danym duchom, tak wszystkie duchy widzimy w pierwszych kilku poziomach, a potem to już totalny recykling i powtarzalność do porzygania się. Mimo to, no to najjaśniejszy punkt tej gry. Takie wisielce, gdzie podczas walki słyszymy napinającą się linę na ich karkach, no spoko jest to zrobione. Albo niektórzy bossowie, długowłose utopione kobiety no i ostatnia bossówa też niczego sobie, w dodatku w fajnej miejscówce przyjdzie się z nią mierzyć. No, ale recykling, łącznie z bossami, niestety występuje, no kurna gorzej jak w Elden Ringu Frajdą jest niezmiennie walka aparatem i cykanie im fotek w momentach ataku, na sekunde przed otrzymaniem obrażeń. Nadal dostarcza. Chociaż na Normalu się nie spociłem za bardzo i nie wykorzystywałem w pełni potencjału aparatu, jego wymiennych soczewek, różnych perków itp itd, chociaż ostatnia bossówa trochę czasu zjadła bo się wypsztykałem z mocniejszych klisz. A wyższy poziom trudności odblokowuje się dopiero po skończeniu gry na Normalu, no ale nie ma szans, że przebrnę przez to kolejny raz. Bo mimo to, że walka aparatem i duchy są zajebiste, to jednak ten recykling powoduje, że pod koniec już masz dość i tej walki i ciągle tych samych maszkaronów. Kolejna rzecz to, że gra nic a nic nie straszy, dodając do tego słabe udźwiękowienie to i klimacik wypada blado. Może czasami można go poczuć, ale dosłownie kilka razy. Najczęściej podczas czytania notatek o danym miejscu, albo o ofiarach rytuałów itp:. FF5 w ogóle jak poprzednie części, mocno siedzi w rytuałach, jakiś wierzeniach, dużo czerpie z legend japońskich. Np:. zawieraniu ślubów z duchami, zamiana dziewcząt w wodę, składanie ofiar z kobiet w specjalnych trumnach-kostkach metr na metr xd Ogólnie jest to ciekawe i mogło być super, ale znowu się powtórze, że realizacja pomysłów i ich ukazanie, aby to wszystko miało sens i było w pewien sposób 'prawdziwe' i namacalne dla gracza, no to nie pykło zdecydowanie. I do tego reszta rzeczy jak projekty poziomów, powtarzające się duchy, no sprawia, że nie idzie się wczuć w klimat i w te wydarzenia wszystkie tak super. Gra też w dwóch poziomach korzysta z motywu znanego z Five Nights at Freddys xD aż nie mogłem w to uwierzyć. Jedna z postaci prowadzi sklep z antykami i w pewnym momencie przyjdzie nam siedzieć przed kompem i obczajać obraz z kamer zamontowanych w sklepie. Jeżeli zauważymy ducha, albo jakieś szumy i inne podejrzane rzeczy, wstajemy od kompa, lecimy do pokoju, gdzie coś się działo dziwnego i najczęściej po prostu walczymy z duchem, PO RAZ 12STY Z TYM SAMYM. Gra posiada też najbardziej wkurwiający ficzer evermade. Mianowicie, kiedy chcemy podnieść jakiś przedmiot, przytrzymujemy R2 i widzimy animacje jak bohaterka/bohater sięga po przedmiot i trwa to około 5 sekund. Taka po prostu animacja schylania się. I teraz jest pewna losowość wprowadzona, która sprawia, że czasami podczas sięgania po przedmiot pojawia się ręka ducha, która łapie postać i zabiera trochę hp. Chyba, że kiedy zauważymy, że ręka ducha się pojawiła (na co jest jakiś ułamek sekundy xD) i puścimy R2 to postać wychodzi bez szwanku, ale też postać wraca do pozycji stojącej i znowu trzymasz to R2, aby już spokojnie przedmiot zabrać xD Fajne może to jest przez pierwsze trzy razy, ale potem męczy i irytuje przeraźliwie. Ogólnie to narzekam fest, ale niemniej grę ukończyłem i jako tako się bawiłem. Średniak, ale dla fana takie spokojne guilty pleasure do pyknięcia. I mimo tego wszystkiego, czekam z czikibansiorem w łapie na Project Zero : Mask of the Lunar Eclipse już 9 marca! Z tym, że w tej części, motyw z podnoszeniem przedmiotów też jest, no ale przeżyje jakoś xD Bo o ile 5ta część była jechana i nie spodziewałem się czegoś łał. Tak po opiniach na temat czwórki (Swoją drogą prequel do całej serii) mam już wyższe oczekiwania. Przynajmniej w sferze klimatu, muzy i duchów. Bo rzecz się dzieje w szpitalu psychiatrycznym, więc co może pójść nie tak ? P.S a no i postacie kobiece w piątce, ładne Spoiler Edytowane 13 lutego 2023 przez Szermac 2 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Mejm 15 332 Opublikowano 15 lutego 2023 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 15 lutego 2023 The Ordrer: 1886 - czyli o tym jak, po raz 1886, opinia szanownych forumowiczow o grze nie wstrzeliwuje sie w moje gusta. Spodziewalem sie dema technicznego, w ktorym strzelanie to dodatek (i jeszcze zle zrobiony), krotkiego na 5h i pozbawionego sensownego zakonczenia. No nie wiem, jak dla mnie to tylko ta czesc o demie technicznym sie zgadza (grafika) a reszta to moze i kwestia gustu, ale obiektywnie, strzelanko w Orderze jest git a gra zajela mi dobre 10-12h. To moze od tej grafiki. No kurla, musialo to robic w 2015. Mi zrobilo. W sumie ciezko odroznic cutscecnki od gry wlasciwej a ilosc detali powala. Zawsze powtarzalem, ze na ch.uj oni robia te miliard modeli jablek czy desek, kto na to patrzy? Chyba zmienie zdanie. W Orderze chce sie na to patrzec bo stanowi to wszystko idealna kompozycje Londynu. Miescowki sa mega zroznicowane jak na szare miasto i dopiero pod koniec robi sie "jak zawsze". Natomiast spokojnie moznaby gameplay puszczac na lekcjach historii omawiajac 19 wieczny Londek. Jest tak dobrze odwzorowany, ze az czuc w dziaslach. Chociaz na poczatku zauwazylem, ze postac nie odbija sie w lustrze i sobie mysle "no, a jednak 'slabo', pozniejsze gry pewnie maja to z automatu", po czym odpalilem demko RE2 remake i tam tez Leon sie nie odbija w lustrze kekeke. W ogole porownujac grafike Orderu do gier z konca generacji to nie ma ona sie czego wstydzic, a nawet brak jej tej plastikowatosci re engine czy ue. Strzelanko jak pisalem jest bardzo spoko. Headshoty wchodza pieknie, broni jest masa, kazdej inaczej sie uzywa, niektore maja drugi tryb a bywaja i takie mega wymyslne (rozpylacz). Jak to mawial klasyk: kazdy cos dla siebie znajdzie. Mozna by narzekac na (mala) ilosc tego strzelania, ale to zaraz do tego wroce. Im blizej konca tym przeciwnikow wiecej i niestety po taniosci dorobiono ze hedszot to albo na dwa razy, albo trzeba najpierw zestrzelic helm. Fabularnie jest niezle. Zacheca ona do parcia do przodu i nie nudzi. Jest kilka dziur, albo magicznych zbiegow okolicznosci, ale ogolnym rozrachunku trzyma przy konosli. Kto bedzie zlym zgadniecie pewnie prawie od razu ale nic to nie ujmuje calosci. Przerwynikow jest duzo, potrafia byc dlugie (kojima approves) ale z drugiej strony poznajemy lepiej postacie, relacje miedzy nimi itd. Nie sa ta jakies wymyslne archetypy, ale na gierke o strzelaniu wystarcza. Lore jest dosc ciekawe ale mimo wystepowania "notatek" malo sie dowiadujemy o niektorych jego aspektach (potwory, czarna woda). No i generalnie to proporcje miedzy gra a "filmem" sa przesuniete bardziej w strone tego drugiego. I to pewnie bylo przyczyna ostracyzmu Ordera wsrod graczy. Mi z kolei lazenie z bohaterami po swietnie wymodelowanych lokacjach Londynu nie przeszkadzalo. Nawet sie wczuwalem bo gra dobrze buduje atmosfere. Tak jak w filmie, bohaterwie musza gdzies dojsc i wtedy nastepuje wlasciwa akcja (a my z bohaterami jestesmy caly czas). W Orderze wyglada to wszystko bardzo naturalnie. Ot idziesz i nagle cos moze cie zaskoczyc, albo rozpetac sie strzelanina w miejscu gdzie sie nie spodziewasz. Bo tutaj nie ma zaznaczonych killroomow, wszystko moze nim byc. To nie uncharted, ze juz wchodzac do lokacji wiadomo, ze bedzie strzelanie, potem poziom gibania sie na gzymisie i siedem fal wrogow w trzech nastepnych pomieszczenaich. Tutaj jest to wplecione w narracje. Tak jak w filmie. Wady? No nie wiem, dla ogolu pewnie ta filmowosc ale dla mnie to jest przyklad pojscia pod prad i przelamania schematow. Proba niestety nieudana bo nikt nie chcial zrobic kolejnych czesci (a potencjal byl ogromny). Niektore mechanki tez sie powtarzaja, ale w ktorej grze sie nie powtarzaja? Moze prostota gry bo mamy jedynie chlopka, on dostaje bron i to wszystko. Nie ma wielu typow amunicji, kraftingu, rozowju postaci, znajdziek itd. Dzisiaj tym rzygamy, moze w 2015 ludzie tego chcieli i to pokazuje jaka de facto (niedoceniona) perelka jest Order 1886. 8+/10. 12 1 Cytuj
Plugawy 3 694 Opublikowano 15 lutego 2023 Opublikowano 15 lutego 2023 Spoiler Postać nie odbija się w lustrze bo to ponoć wampir. Tak czytałem Gratsy ps4 xD 1 Cytuj
SlimShady 3 397 Opublikowano 15 lutego 2023 Opublikowano 15 lutego 2023 @Mejm Od kiedy postanowiłeś zdradzić PS3 i zacząłeś recenzować gry z PS4? Order jest pierwszy, czy jeszcze coś było wcześniej, bo jak tak, to muszę koniecznie nadrobić. 1 Cytuj
Mejm 15 332 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 Odkad nie dalem rady ukonczyc AC3 na ps3. Ale to oczywiscie zart bo to nie wina konsoli. Gierek na ps4 wczesniej nie bylo tutaj ode mnie, ale beda, poniewaz w przerwie (ku.rwa 10 lat xD) kompletowalem sobie troche plastiku wiedzac, ze w koncu musi nastapic ta chwila. Takze spodziewajcie sie wiecej retro"recenzji" A Order wlecial na poczatek dlatego, ze chcialem sie oswoic ze sprzetem i wziac cos prostego i krotkiego (no ale mnie oszukaliscie). Poki co napobieralem demek i patrze jak niektore wielkie tytuly wygladaja i ruszaja sie naprawde. Szkoda, ze ta instytucja zaczela umierac juz przy koncu ery ps360 i nie wszystkiego idzie poprobowac. Ale sa nawet "ficzery" w postaci wydzielonego czasu po uplywie ktorego mozna sie chyba tylko juz bawic menusami (RE8) #branzunia. Mialem tez juz swoje pierwsze wycko i faktycznie ma konsola cos ze startujacego samolotu. Przy Orderze mimo to byla ciacha, ale goraca. Ps store dalej sie kur.wa zacina i laguje, no ja ku.rwa nie wiem co jest z tymi chinczykami xD Xmb tez potrafi chodzic miejscami w 3 klatkach ale ogolnie jest bardzo intuicyjne i mimo wiekszej ilosc opcji nie przytlacza. Doszly te nieszczesne ficzery spolecznosciowe, no trudno, przezyje, ale jak dla mnie to tylko marnotrastwo miejsca na serwerach. Dobra, rozpisalem sie a nikt nie pytal. W planach mam dokonczyc jeszcze Halo 4 i Girsy 3, 4 i xbox leci do szafy (chcialem zmierzyc sie z Last Remnant ale jestem juz za stary i czasu szkoda). Potem shattered memories na ps2 bo mi brakuje i dalej juz tylko swiat 8 generacji. Takze mozecie robic updejt swoich templatek na "beka z typa, gra na ps3 ps4". 4 1 Cytuj
Mejm 15 332 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 Dzisiaj. Ale tylko na chwile bo jak siadzie to ch.uj z tym planem dokonczenia koncowek bedzie xD Cytuj
XM. 10 907 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 Cóż za przeskok technologiczny, witamy w drugim dziesięcioleciu xxi w. Cytuj
mcp 2 023 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 Podobno Uncharted 4 jest fajne Cytuj
Mejm 15 332 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 Podobno wzgledem poprzednikow duzy progres gameplayowy, ale ja sie ostro sparzylem na 1, tak, ze nie mialem ochoty nawet konczyc 2 i 3, wiec U4 to jest tam na prawie ostatnim miejscu rzeczy do ogrania. Cytuj
Daffy 10 582 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 U1 to nawet na premierę do mnie był tytuł na max 7. Ta seria tak na dobrą sprawę zaczęła się od dwójki. Dlatego jeśli jedynka to do ciebie średniak to się nie zrażaj do reszty. 1 Cytuj
Krzysztof93 1 328 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 Spider-Man: Miles Morales: to był fantastyczny pomysł na pierwszą grę na PS5, krótka, ładna, szybka, dynamiczna. Taka bardzo konsolowa w tych 60 klatkach, komiksowe kolorowe głupoty, w które się bardzo przyjemnie gra. Ukończyłem główny wątek, zrobiłem trochę dodatkowych aktywności ale, że łowcą trofeów nie jestem to zaprzestałem na odblokowaniu stroju z KITKU (czyli ukończyłem fabułkę) bo czasu mało a gier od cholery. God of War (2018): mam płytę od premiery okazało się, że dwa razy już doszedłem prawie do końca ale mi się nudziło pobrałem zapisy z PS4 i dokończyłem gierkę. Zajęło mi to lekko ponad godzinę bo zaprzestałem na chwilę przed wpłynięciem łódką do paszczy węża . Zrobiłem swoje, zakończyłem wątek główny, wróciłem z gówniakiem do domu, zobaczyłem Thora przed domem i odłożyłem pudełko z ulgą. Trzeba to było zrobić dawno temu ale cóż. Taki już jestem. Choćby nie wiadomo jak dobra była gra to jak uznam, że mam dosyć to mam dosyć i nie zmuszę się do ukończenia choćby to były ostatnie 2 godzinki Cytuj
messer88 6 507 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 Ty lubisz gry FS, BB, Sekiro i Souls 3 do ogrania, tyle dobrego. Cytuj
SlimShady 3 397 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 Jakby co, to nie była szydera, bo naprawdę mnie interesuje jak ktoś zareaguje na różne gry działając w swoim własnym, żółwim tempie. Na chłodno, bez hajpu, presji, czy czegokolwiek. Czekam na MGS-a 5, bloodborne'a, i rimejk demonsów(tego ostatniego pewnie nie dożyje). Co do Orderka, to nawet dzisiaj jest fotorealistyczny, ale zalet jest dużo więcej. Oczywiście rozdziały, które się składały z samym przerywników nie mogły mieć zbyt wielu fanów. Bardzo szkoda, że pozwolili im marnować się u cukiera w hełmie, bo sequel mógłby zarządzić. Wcześniej dostarczyli świetnego ducha sparty, więc coś nie coś potrafią, a takie korytarzowe strzały na 7-10 h też by się przydały. Jebańce nie dają drugiej szansy, wystarczy, że choć raz lekko upierdolisz się w musztardzie i jesteś dla nich skończony. Cytuj
XM. 10 907 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 12 minut temu, SlimShady napisał: Jakby co, to nie była szydera, bo naprawdę mnie interesuje jak ktoś zareaguje na różne gry działając w swoim własnym, żółwim tempie. Na chłodno, bez hajpu, presji, czy czegokolwiek. Czekam na MGS-a 5, bloodborne'a, i rimejk demonsów(tego ostatniego pewnie nie dożyje). Co do Orderka, to nawet dzisiaj jest fotorealistyczny, ale zalet jest dużo więcej. Oczywiście rozdziały, które się składały z samym przerywników nie mogły mieć zbyt wielu fanów. Bardzo szkoda, że pozwolili im marnować się u cukiera w hełmie, bo sequel mógłby zarządzić. Wcześniej dostarczyli świetnego ducha sparty, więc coś nie coś potrafią, a takie korytarzowe strzały na 7-10 h też by się przydały. Jebańce nie dają drugiej szansy, wystarczy, że choć raz lekko upierdolisz się w musztardzie i jesteś dla nich skończony. No Order jedno z bardziej zaprzepaszczonych IP - mogli zrobić reskin RE4 albo Gearsow, dać multi i mieliby potężna serie. Cytuj
łom 1 980 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 Kiedyś to pisałem ale The Order 1886 miał premierę za wcześnie, bo wszystko było na swoim miejscu tylko zabrakło szlifów (wywalenie marginesów, dodanie wsparcia dla PS4 Pro) i tych 2-3 godzin gameplayu (bo ja ukończyłem niespiesznym tempem w 6h). A tak przy premierze jak ktoś wybulił 250zł za parę godzin gry to mógł się czuć oszukany, co innego teraz gdzie pudełko kosztuje 40zł, za tyle warto sprawdzić dla samej graficzki i designu. Cytuj
Szermac 2 762 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 Mmm Orderek wjechał mi razem z konsolą w bundlu, dobry strzał w pysk wtedy jeśli chodzi o grafe Ale gra szybko się kończyła i chciało się o wiele więcej. Aż kurde jakby miało to 60fps to bym se chętnie pyknął jeszcze raz na PS5. 1 Cytuj
Mejm 15 332 Opublikowano 16 lutego 2023 Opublikowano 16 lutego 2023 27 minut temu, SlimShady napisał: Jakby co, to nie była szydera Nie odebralem tego jako szydere. Nawet nie wiem czemu mialbym tak to odebrac. Moze cos w mojej odpowiedzi na to wskazywalo ale nie takie byly intencje. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.