Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Człowiek myśli, że niebawem trzeba będzie nasmarować post w temacie "niegranie w gry". Po czym instaluje remaster Bioshocka i kończy całość w 2 dni :banderas:

Dawno temu, była to produkcja 10/10. Dziś po latach dostrzegam sporo wad, jednak co Bioshock,  to Bioshock i znaczka gry rewelacyjnej nikt mu nie odbierze. 

Nawet ten remaster zrobiony na odpierdol. Niestety. 

Ech jak ja mocno tęsknie za takimi produkcjami. FPS, prosty, klimatyczny, bez o przedłużania rozgrywki na siłę z potężną dawką DUSZY. 

 9/10 

 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Pierwszy raz w życiu przeszedłem "Cień Czarnobyla", co prawda tydzień temu. Zaskoczyło mnie w sumie to, że tak się wciągnę - zważywszy na fakt, że granie już mnie nie cieszy. Może to przez wujową sytuację życiową, może przez zmarnowane lata (i nerwy!) na LoLa, nie mniej sporo gier mam zaczętych i nie skończonych - w tym Fallout, Syberia 2.

Co do Stalkera - nie jest to gra pozbawiona wad, a wręcz przeciwnie. Ale atmosfera i te znajome widoki, dosyć mocno mnie uderzyły - zarówno w znaczeniu takim, że się wciągnąłem i... zdołowałem.

Edytowane przez Veselar
Odnośnik do komentarza

Jeanne D'Arc (PSP/PPSSPP) - RPG taktyczny łączący wątki historyczne ze światem fantasy. W grze wcielamy się w tytułową Joannę d'Arc która walczy z anglikami wspomaganymi przez siły ciemności. Ganiamy od lokacji do lokacji zbierając coraz większą drużynę w tym 'wybrańców' wyposażonych w magiczne bransoletki i oglądając kolejne cutscenki. Dużym plusem jest poprowadzenie fabuły. Jest parę wątków i postaci które mają dobrze zakreślone osobowości i każdy bohater ma swoje 5 minut. Trochę potrzeba czasu na rozkręcenie się tego wszystkiego ale tak od 1/3 gry główną motywacją do ukończenia gry jest poznanie zakończenia całej historii.

 

   Oprawa jest przyjemna dla oka. Postacie są wykonane w stylu chibi (wielkie, mangowe łby) i współgrają z lekko stylizowanym otoczeniem. Szczególnie oświetlenie dobrze wypadło, nie jest 'płaskie' i momentami przywodzi na myśl Vagrant Story. Część cutscenek jest w formie filmików anime i one też są ok, nawet angielski voice acting z francuskim akcentem pasują. Muzyka też jest przyjemna tylko boli mała ilość kawałków, za często się powtarzają.

 

  Rozgrywka niestety lekko zawiodła. Na początku wydaje się że wszystko powinno grać bo mamy system papier-kamień-nożyce (przypisany do elementów), parę klas postaci (każdy bohater ma na stałe jedną), transformacje w dopakowane formy i bonusy za odpowiednie ustawienie postaci podczas obrony i ataku. Największym problemem jest to że gracz dostaje za dużo informacji przed walką, zanim ona się rozpocznie mamy podgląd na pole walki i wyposażenie przeciwników. Przykładowo sprawdzamy że będziemy walczyli z 4 przeciwnikami z elementem Sol i dwoma z elementem Luna więc wyposażamy ekipę w przeciwstawne elementy. Doprowadza to do tego że nie ma praktycznie żadnego wyzwania i więcej czasu siedzi się w menusach podmieniając umiejętności niż walcząc. Nie pomaga też to że najpierw ruszają wszystkie postacie gracza a następnie przeciwnika i tak na zmianę, więc odpada kolejny element losowości. Devowie chyba też skapneli się że ten system nie do końca działa bo ostatnie walki są z postaciami nie wyposażonymi w elementy. Kolejnymi absurdami jest wpływ lvla i wyposażenia na statystyki postaci. Momentami różnica 5 leveli przekłada się na to czy odbierzesz komuś 50 HP czy 1. To samo jest z ekwipunkiem gdzie jedna postać w pewnym momencie była bezużyteczna bo w sklepie nie było sztylecika ale po zdobyciu mocniejszego robiła się koksem. Takich pomniejszych, nie do końca przemyślanych rozwiązań jest więcej i to wszystko składa się na to że same walki nie dostarczają jakiejś mega satysfakcji.

 

   Ponarzekałem trochę więcej na sam gameplay bo do FFT, Front Mission czy nawet Devil Survivor nie ma startu, z drugiej strony jak ktoś ograł mało taktycznych RPGów to ten prosty do ogarnięcia  system może wydawać się w sam raz. Jak ktoś ukończył wcześniej wymienione tytuły albo chce niezbyt wymagającego przedstawiciela gatunku który bardziej wciąga fabułą niż systemem to polecam. Ukończenie zajęło mi jakieś 20h (przyspieszałem tury przeciwników na emulatorze). 7+/10

  • Plusik 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Skończyłem sobie w niedziele Kunitsu-Gami: Path of the Godess. 

Gra typu pikmino tower defence? Gameplay z grubsza wygląda tak że lądujemy na etapie, gdzie musimy najczęściej doprowadzić Yoshiro (baba czarodziejka) do 2 bram które oczyści z klątwy dany etap. Sam level jest podzielony na dzień i noc. W dzień uwalniamy mieszkańców wioski z kokonów, egzorcyzmujemy jakieś dziwne drzewo stworki za które dostajemy kryształki i dostęp do kapliczki w której znajdujemy jakiegoś perka dla naszego protagonisty Soh (samuraj ale nie murzyn) najważniejsze z tego wszystkiego są właśnie kryształki za które wykupujemy sobie jednostki oraz wyznaczamy trase do bramy dla Yoshiro. Mamy też dostęp do budowniczego od startu poziomu który buduje bramy i pułapki na trasie które spowalniają stworki które nadchodzą w NOCY :doom:  Wtedy Yoshiro zatrzymuje się w miejscu aż do świtu, a my musimy ją ochraniać za pomocą naszych ziomków i swojej katany, bo mimo wszystko nasza główna postać to filar obrony i bez naszego ciachania stworków mogłoby być groźnie (w sumie spoko pomysł na przejście gry z użyciem tylko  botów) No i tak to zazwyczaj wygląda.

Po lvlu mamy dostęp do tej lokacji i ją odbudowujemy, co daje nam punkty do ulepszania jednostek i soh i różne takie pierdoły do zbierania. Ten segment jest czysto mobilkowy bo podchodzimy do zniszczonego miejsca wybieramy wieśniaków do odbudowy i musimy wykonać misje albo dwie żeby budowa dobiegła końca no i to tyle. Proste ale wciąga. Po takich etapach zazwyczaj idziemy na bitke z bossem za którego dostajemy dostęp do nowych jednostek no i tak w sumie przez ~20h, są różne odstępstwa od tego schematu których nie chce zdradzać ale tak to wygląda. Mi to mega przypasowało i ani na chwile nie znudziło, ale niektórzy mogą mieć z tym problem.

 

Z rzeczy które mi sie nie podobały to niski poziom trudności który pod sam koniec zaczyna być taki jaki powinien być całą gre. Niektóre umiejętności są zablokowane do połowy gry a powinny być dostępne od początku zabawy bo nie wiem jaki jest sens blokować coś tak podstawowego jak przywołanie wszystkich jednostek do siebie za drzewkiem skilli. No i samo zarządzanie jednostkami jest momentami chaotyczne i denerwujące. No i średnio mi podszedł design większości stworków. Takie robalo cosie pomieszane ze stworkami z japońskiej mitologii, niektóre są fajne ale ogólnie nie zakochałem się jeśli chodzi o artystyczną strone tej gry

 

Technicznie jest spoko, graficzka okej, wszystko działa, 0 błędów nie ma do czego się doczepić. Muzyczka nie przeszkadza ale nie ma też żadnego bangera, na + twórcy często robią skok w bok jeśli chodzi o gatunki muzyczne przy walkach z bossami to mi się mega podobało.

 

MIŁA GRA. Polecam sprawdzić demko a nuż też wam się spodoba i sobie ogracie. Ja sobie życzę więcej takich mniejszych gier od Capgods i innych wydawców. 

  • Plusik 8
Odnośnik do komentarza

Ja grałem biedne 18.30 w 3 dni więc co to jest dla true zagrajmera? Ehh kiedyś to było i oyebanie personki 5 na 100h w 11 dni :smutas: Ale tak to już nie pamiętam kiedy ostatnio miałem taki maraton przy gierce, pewnie przy re4 ale nawet tam nie miałem tak długich sesji. Cieszy to zagrajmera bo ostatnio wysiedzieć przy grze 2h bez przerwy to wyczyn. Wychodzi na to że po tym poznaje się gry wybitne :gachigasm:

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, KrYcHu_89 napisał(a):

Mnie moja Pani doktor mówiła, że ostatnio przebywałem za dużo na słońcu, więc wiadomo lepiej się nie wychylać z groty za dużo. 

Bezrobotny pewnie hłehłehłę

 

Wystarczy, że baby w domu nie ma, która przeszkadza w hobby 

  • This 1
Odnośnik do komentarza

Kup Call of Duty 2 Steam

 

Było pierwsze Call of Duty wraz z dodatkiem niechlubnie ochrzczonym przeze mnie "United Offensyf", było też trzecie CoD na X360, więc przyszła pora na uzupełnienie trylogii.

 

Drugie Call of Duty ograłem znów na PC. Trafił się egzemplarz za jedyne 20zł, więc postanowiłem kupić i ukończyć. Bawiłem się przy tej grze całkiem dobrze, nie uświadczyłem tu żadnych dziwnych i niepotrzebnych elementów rozgrywki, nie było też irytujących momentów, ogólnie mówiąc - wszystko zagrało :) Teraz mogę również potwierdzić słowa tych, którzy przy okazji mego ukończenia CoD3 mówili, że to trójka jest w zasadzie powieleniem tego co było w części drugiej. To prawda, te dwie gry nie różnią się zbytnio od siebie, to faktycznie CoD2 wprowadził system automatycznej regeneracji życia, to tutaj jest już mnóstwo akcji bez zbędnego "pitu pitu". Czy to jednak jakkolwiek wpływa na moją ocenę "trójki"? Nie. Ograłem ją w pierwszej kolejności, więc naturalnie to ona zrobiła na mnie to mega pozytywne wrażenie. Poza tym trzeci CoD to exclusive konsolowy, do tego przygotowany już również pod siódmą generację co z pewnością dodało jej tego efektu "wow" w moim odczuciu.

No, ale podsumowując zabawę z Call of Duty 2, mogę śmiało potwierdzić iż jest to gra po prostu świetna. Akcja trwa niemalże ciągle. Nie ma tu chwili nudy, jest za to mnóstwo strzelania i wysadzania wszystkiego w powietrze. Kampania jest stosunkowo krótka i dzieli się na trzy nacje, ale uważam że to i tak wystarczająca ilość. Kto będzie miał ochotę odkurzyć klasyka ten na pewno się nie zawiedzie :D

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza
13 minut temu, KrYcHu_89 napisał(a):

Jak to w ogóle możliwe, że COD 3 nigdy nie wyszedł na PC, żeby można było normalnie postrzelać z myszki. Kolejna tajemnica gamingu. 

( a wyszła uwaga nawet na Wii xDDD)

 

To była era kiedy wielcy myśleli ,że PC gaming umiera a dla konsol wybiła złota era. I to była prawda, przynajmniej  z tym drugim, do dzisiaj konsole nie miały takiej bazy graczy w generacji jak wtedy. Treyarch wtedy też nie robił gier na PC. 

 

Ogólnie dziwna sytuacja bo CoD3 wyszedł nawet na PS2, Xboxa, Xboxa 360, Wii, PS3 a CoD2 tylko X360, PC.

Odnośnik do komentarza

Marsupilami (steam deck)

 

Bardzo przyjemny platformer wzorowany na Donkey Kong. Fajne levele, responzywne sterowanie, śliczna oprawa. Niestety tylko trzy krainy (czwarta bonusowa) i brak Boss fightow sprawia wrażenie, że tytuł jest niedokończony. Spokojnie można go przelecieć w 3h

pobrane - 2024-07-02T134005.591.jpeg

pobrane - 2024-07-02T133946.173.jpeg

pobrane - 2024-07-02T133956.104.jpeg

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Ukukuki napisał(a):

CoD3 miał pojazdy w multi a tak to z kampanii wiele już nie pamiętam. Za to z dwójeczki tego wąsatego świra do dzisiaj mam w pamięci. No i oczywiście rzucanie kartoflem. 

 

A propos wąsatych świrów, dwójkę zapamiętam też po tym że szwaby to się chyba klonowały. Znaczy normalne jest że wykorzystuje się modele postaci "nieistotnych" wielokrotnie ale w dwójce strasznie rzucił mi się w oczy ten model wąsatych niemiaszków xd

Odnośnik do komentarza

Cock Story 2: Buzz Lightyear to the Rescue

 

spacer.png

 

Odświeżania starego szrotu ciąg dalszy, a tym razem padło na platformówkę z udziałem drugiej ulubionej zabawki analnej Andy'ego (pierwszą jest sprężynowy jamnik). Ostatni raz grałem w to jakieś 25 lat temu, więc z gry nie pamiętałem praktycznie nic poza początkowym etapem oraz tym w sklepie z zabawkami, niemniej jedno jest pewne: zawsze byłem przekonany, że ta przygoda była o wiele dłuższa i trudniejsza, a tak naprawdę idzie ją wymaksować w ciągu pół dnia intensywniejszego grania i to bez większego stresu. Za gnoja tyle czasu próbowałem wygrać wyścig ze zdalnie sterowanym samochodzikiem w ogrodzie, zanim zorientowałem się, że najpierw trzeba odblokować power-up kilka leveli dalej :balon:

 

Do pokonania jest 10 etapów (+ kilka walk z większymi szefkami pomiędzy), a w każdym z nich 5 różnych zadań do wykonania, za które zgarnia się specjalne znaczki potrzebne, aby ruszyć dalej ze story: zawsze jest to jakaś czasówka, tor z przeszkodami lub prosta łamigłówka, mini-boss fight, trzeba też zebrać 50 monet rozsianych po planszy dla pana Świnki i znaleźć pięć dobrze skitranych dziwolągów. Tak naprawdę jedynym wyzwaniem bywa platforming, kiedy trzeba się dostać gdzieś bardzo wysoko (np na drzewo albo budynek w trakcie budowy), bo przez słabą pracę kamery i mało responsywne sterowanie bardzo łatwo o upadek i wtedy trzeba drałować od nowa na samą górę. O tyle dobrze, że nie traci się żyćka spadając z wysokości. Cała reszta to łatwizna, czasówki nie są przesadnie wyżyłowane, a bossowie mają cały jeden albo w porywach dwa ataki na krzyż, które można bez problemu ominąć xd 

 

Fajnie udało się oddać feeling poruszania się zabawką. Buzz potrafi strzelać swoim fejkowym laserem (który jednak zadaje jak najbardziej nie-fejkowy damage), na chwilę umie wyciągnąć "skrzydła", co jednak nie pozwala mu latać, ale za to umożliwia podwójny skok, można nawet odpalić widok FPP pomagający w celowaniu, a fajnym detalem jest to, że w tym trybie w kasku odbija się krzywa morda naszego protagonisty. No i oczywiście z perspektywy zabawki wszystko wydaje się gigantyczne: meble w domu Andy'ego, regały wypełnione syfem z sklepie czy niezbyt duże drzewo rosnące przed domem, to prawdziwy tor przeszkód dla takiego plastikowego cudaka. 

 

Dobra gierka, nawet teraz da się przyjemnie pograć, tylko trzeba być odpornym na kwestie techniczne, bo chamsko dorysowujące się otoczenie i mała ilość detali w każdej z lokacji potrafią wywołać spory niesmak. Na pewno trzeba się też przyzwyczaić do sterowania oraz ociężałego Buzza, który nie zawsze reaguje tak powinien na nasze komendy, co bywa frustrujące podczas wspinaczek. 

  • Plusik 6
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Grałeś na PSXie czy innej platformie? Ogrywałem ten tytuł chyba 2 lata temu na szaraku i faktycznie gierka całkiem w porządku i mogę spokojnie podpisać się w 100% pod twoimi słowami.

 

4 godziny temu, Josh napisał(a):

Za gnoja tyle czasu próbowałem wygrać wyścig ze zdalnie sterowanym samochodzikiem w ogrodzie, zanim zorientowałem się, że najpierw trzeba odblokować power-up kilka leveli dalej :balon:


Ja teraz nie pamiętam jak ja ukończyłem ten wyścig, ale kojarzę jak przez mgłę, że chyba "oszukałem" ten wyścig po prostu blokując ten samochodzik i pchał mnie on przed sobą, choć 100% pewności nie mam, bo faktycznie później zdobywa się power-up pozwalający to przejść uczciwie.

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, KrYcHu_89 napisał(a):

Fakt, wtedy na PC wtedy rządziła zatoka piratów, a Lord Gaben i Steam to przez wielu był uznawany za apkę Bloatware, która chciała ukraść pieniądze po instalacji gry :)

 

thats-what-steam-used-to-look-like-back-

No, zawsze wtedy było za mało pamięci i każdy dodatkowy program, który poza samą grą ją zajmował był zły. A ja teraz jak odpalam jakąś małą rzecz na laptopie z 6 gb ramu (8 ale 2 zajmuje radeon) to nawet zapominam Firefoxa i Thunderbirda wyłączyć i potem się dziwię jak się gra wiesza i wywala. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...