Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

FPSy nie wprowadziły nic nowego od dziesiątek lat, nawet w kwestii grafiki ostatni skok był w 2007 i Crysis.

Złote czasy fpsów z dużą kampanią dla pojedynczych dawno minęły, sam kiedyś na PC za młodu ogrywałem je namiętnie, zresztą wciaż za top uwaząm Half Life 2, który spokojnie moglby wyjsc teraz i być hitem, a w ostatnich latach najwieksze wrazenie zrobił na mnie Half Life 1 ze skonczonym Xenem, czyli Black Mesa:). 

 

Dużo gorzej ma się sprawa z TPSami, które jednak swój największy rozwój miały kilka lat później. 

  • beka z typa 2
  • WTF 2
Odnośnik do komentarza

To jest wpis z którego chyba jestem najbardziej dumny, ale wreszcie, pierwszy raz, skończyłem Commandos: Behind Enemy Lines. Grę uwielbiałem od czasów premiery, ale zawsze było coś co mnie odciągało. A potem przez prawie 20 lat nie miałem na czym ograć. No, ale pojawił się Steamdeck i skończyłem. 
A sama gra? Jest doskonała. Absolutnie niesamowita pod względem klimatu. Żaden tytuł w który grałem nie oddaje tak cudnie klimatu 2WŚ. Gameplay nie zestarzał się

ani trochę, niesamowicie mi się planowało i wykonywało misje. Same misje ciekawe i różnorodne. Gra jest trudna, ale uczciwie trudna. Jak przegrasz to dlatego, że coś zawaliłeś, nie zauważyłeś, pominąłeś, albo źle zaplanowałeś. Oczywiście są uproszczenia, ale to gra przecież. Graficznie też jest super, grafika 2D wygląda świetnie, miejscówki są szczegółowe i dopracowane. Audio na najwyższym poziomie. Odzywki komandosów nie denerwują pomimo ograniczonej ilości, a krzyki Niemców zawsze stresują, podobnie jak dźwięk przeładowywanego karabinu. 

Ogólnie to nieśmiertelny klasyk i polecam serdecznie

 

IMG_3716.jpeg

IMG_3717.jpeg

IMG_3718.jpeg

  • Plusik 9
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Homelander napisał(a):

Ja nie mam sentymentu do Dooma, Time Splitters czy Blacka i te gry są dla mnie ledwo grywalne.

Którego Timesplittersa? Bo o ile 1 i 2 faktycznie się mocno postarzały tak Future Perfect gameplay ma współczesny, a jak ktoś kiedykolwiek grał w Golden Eye czy Perfect Dark to TimeSplitters 2 też nie będzie sprawiał problemów bo kampania ma bardzo podobną konstrukcję.

Odnośnik do komentarza

 

21 minut temu, KrYcHu_89 napisał(a):

FPSy nie wprowadziły nic nowego od dziesiątek lat, nawet w kwestii grafiki ostatni skok był w 2007 i Crysis.


No tak bo nowe Metro, dwa świetne domy które były czymś nowym, Prey, dwa wolfy, Deatdloop, Superhoot, HL Alyx, Shadow Warrior 1,2,3. Dead Island 2. Ciężko mówić ,że nie ma nic nowego. To co taki nowy God of War wprowadził czego nie było? Tak można powiedzieć o każdym gatunku który powstał w latach 90. FPSy, tpp, wyścigi, rtsy, szeroko pojęte gry akcji nic nowego :reggie:

 

Martwy to jest gatunek gier muzycznych i symulatorów a nie FPSy.

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Ukukuki napisał(a):

 


No tak bo nowe Metro, dwa świetne domy które były czymś nowym, Prey, dwa wolfy, Deatdloop, Superhoot, HL Alyx, Shadow Warrior 1,2,3. Dead Island 2. Ciężko mówić ,że nie ma nic nowego. To co taki nowy God of War wprowadził czego nie było? Tak można powiedzieć o każdym gatunku który powstał w latach 90. FPSy, tpp, wyścigi, rtsy, szeroko pojęte gry akcji nic nowego :reggie:

 

Martwy to jest gatunek gier muzycznych i symulatorów a nie FPSy.

Nie martwy, tylko nie wprowadził nic nowego w mechanikach, chociażby w sterowaniu, jak TPSy post Gears. 

 

W związku z tym klasyczne FPSy są bardzo przystępne od ogrania również dziś, rozumiem, że sądzisz inaczej @Ukukuki i zaatakowałem twoje ulubione FPSy, jesus, to forum xD.

Odnośnik do komentarza
13 minutes ago, KrYcHu_89 said:

Nie martwy, tylko nie wprowadził nic nowego w mechanikach, chociażby w sterowaniu, jak TPSy post Gears. 

 

W związku z tym klasyczne FPSy są bardzo przystępne od ogrania również dziś, rozumiem, że sądzisz inaczej @Ukukuki i zaatakowałem twoje ulubione FPSy, jesus, to forum xD.

 

Sentyment przysłania Twój osąd. Jak gram w Mario64 to też jestem zdania, że gra się nie zestarzała, a gatunek się nie rozwija. A potem wystarczy zagrać w grę do której nie ma się sentymentu i wszystko widać jak na dłoni. Zagraj w fpsa z lat 1998-2004 w którego wcześniej nigdy nie grałeś i sam zobaczysz

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Homelander napisał(a):

 

Sentyment przysłania Twój osąd. Jak gram w Mario64 to też jestem zdania, że gra się nie zestarzała, a gatunek się nie rozwija. A potem wystarczy zagrać w grę do której nie ma się sentymentu i wszystko widać jak na dłoni. Zagraj w fpsa z lat 1998-2004 w którego wcześniej nigdy nie grałeś i sam zobaczysz

Będę miał okazję w zremasterowanego Blooda 1, bo czeka, to chętnie sprawdzę to empirycznie :). Z tym, że podobnie jak System Shock R, czy Black Mesa to jednak nie to końca to samo, ale sam sznyt ten sam, po prostu w lepszej oprawie, nie jestem akurat fanem CRT+stary PC, aczkowiek planuje takie stanowisko :). 

1 godzinę temu, Ukukuki napisał(a):


Przecież to było 20 lat temu.

No 18 :), ale według mnie po prostu shootery FPP tak do 2007 miały ten złoty czas, teraz jest ok, ale nie są to z reguły "gry roku". Może Prey 2017, Alyx(tutaj nie grałem, nie cierpię VR) i Doom Eternal to takie ostatnie co bym gdzieś powrzucał. 

 

Brakuje mi takiego pierdolnięcia w tym gatunku, jakim mógłby by Half-Life 3.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Jukka Sarasti napisał(a):

Może nie każdy staroć wchodzi, ale np. przy pierwszym Quake kilka lat temu bawiłem się doskonale, a było to debiutanckie przejście gry młodszej ode mnie o rok. Taki Stalker czy Operation Flashpoint też swoje lata maja, a obecnie też się przy nich dobrze bawię (no, przy Operacji to mo częściej przykro po headshocie z drugiej połowy mapy i zaczynaniu misji od nowa :frog:).

 

Operation flashpoint resistance jedynie mi wchodzi, bo moge sobie zespół ustawić tak bym ja nie dostał za darmo. Ale walki na czolgi to już poziom trudności level Kratos. Musisz wiedzieć zawsze skąd jadą bo 2 sekundy po zobaczeniu Cie wala w Ciebie z autoaima i od razu padasz.

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, oFi napisał(a):

 

Operation flashpoint resistance jedynie mi wchodzi, bo moge sobie zespół ustawić tak bym ja nie dostał za darmo. Ale walki na czolgi to już poziom trudności level Kratos. Musisz wiedzieć zawsze skąd jadą bo 2 sekundy po zobaczeniu Cie wala w Ciebie z autoaima i od razu padasz.

No, zdecydowanie tutaj nie ma miękkiej gry :D

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, KrYcHu_89 napisał(a):

Brakuje mi takiego pierdolnięcia w tym gatunku, jakim mógłby by Half-Life 3.

No ale to nikt nie zrobi bo zbyt ryzykowny i projekt pewnie. To musiałoby być coś z zaawansowaną fizyką czy AI, coś co przesuwa granicę. Tylko jak to zrobic jak konsole by klęczały odrazu ;)

Odnośnik do komentarza
Teraz, drozdu7 napisał(a):

No ale to nikt nie zrobi bo zbyt ryzykowny i projekt pewnie. To musiałoby być coś z zaawansowaną fizyką czy AI, coś co przesuwa granicę. Tylko jak to zrobic jak konsole by klęczały odrazu

Gaben ma w dupie konsole, co pokazał przy Alyx. 

Może kiedyś zrobi jako finalny projekt pod jego imieniem, kto Wie, ale to musiałoby być jakieś pierdolnięcie, z czymś zupełnie nowym. 

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Homelander napisał(a):

Ja nie mam sentymentu do Dooma, Time Splitters czy Blacka i te gry są dla mnie ledwo grywalne. Jeszcze Doom tak, ale pozostałe dwie zdecydowanie nie

Ja często też nie mam, w Blacka czy Bioshocka grałem wieeeeele lat po premierze i bawiłem się lepiej niż przy Far Cry 6, Borderlands 3 albo przy Metro Exodus. To, że stare gry są lepsze to nie jest kwestia sentymentu. 

  • Plusik 3
  • This 1
Odnośnik do komentarza
Just now, Josh said:

Ja często też nie mam, w Blacka czy Bioshocka grałem wieeeeele lat po premierze i bawiłem się lepiej niż przy Far Cry 6, Borderlands 3 albo przy Metro Exodus. To, że stare gry są lepsze to nie jest kwestia sentymentu. 

 

No ok, de gustibus non est disputandum. Ja za każdym razem jak się zabierałem za nadrabianie zaległości sprzed wielu lat to odbijałem się z kretesem. Dla odmiany dziś wreszcie ukończyłem klasycznych Commandosów, bawiłem się fantastycznie, ale też nie mam wątpliwości, że większość ludzi by się totalnie odbiła

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Po ponad 80 godzinach skończyłem Cyberpunk 2077.

Na początek żałuję dwóch rzeczy. Po pierwsze, że tak późno do tej gry zasiadłem, a po drugie że Redzi tak szybko ją wydali.
To, że późno zasiadłem wynika po prostu z braku czasu i zaległości.

Grałem teraz w wersję finalną połataną i po tych wszystkich gromach jakie spadły na Redów szkoda, że gra nie wyglądała tak od początku. Pod względem działania na ps 5 nie mam nic do zarzucenia przez całą rozgrywkę raz albo dwa razy coś było nie tak, poza tym elegancko.

Pod względem graficznym gra jest świetna. Night City dla mnie wygląda po prostu pięknie. Wszechobecne neony, światła, żyjący świat npc chodzący wszędzie. Widać, że ten świat żyje i cały czas się coś dzieje. Warstwa wizualna bardzo mi się podoba. Na osobną pochwałę zasługują projekty pojazdów, które wyglądają kozacko.

 

W grze aktywności jest ogrom. Poza głównym wątkiem jest cała masa zadań jak zlecenia czy misje dodatkowe, które odblokowujemy przypadkiem,  także spontaniczne rozboje pojawiające się w trakcie przemierzania świata. Jak w każdej grze są takie wynieś, przynieś, pozamiataj ale jest też sporo fajnych misji pobocznych. Widać, że Redzi się tutaj znów popisali bo wątek główny jest bardzo dobrą historią. Postaci główne, które się pojawiają w grze są napisane świetnie i po prostu zapadają w pamięć.
Historia i postaci to solidna część gry.

Podobne zdanie mam o walce. Gra daje dużo możliwości i swobody. Możemy wpadać jak rambo do miejscówek i zrobić rozpierduchę, a możemy się skradać i załatwiać oponentów po cichu, a dodatkowo fajne możliwości daje hakowanie przeciwników i nakładanie na nich różnych statusów od awarii wszczepów po ataki samobójcze.
Ja tak walczyłem najczęściej trochę skradania i ataki netrunnerskie, a jak zostawałem wykryty to wchodziła w grę giwera, których w grze jest kilka rodzajów i możemy w nich przebierać i regularnie zmieniać.

 

Jedyne co mnie trochę irytowało to ekwipunek i zarządzanie nim. Przeglądanie statystyk broni czy wszczepów jest dla mnie nieczytelne ale i do tego z czasem idzie przywyknąć.

Reasumując Cyberpunk świetna to jest gra i trzeba przyznać, że Redzi dali radę i końcowy efekt jest bardzo dobry. Szkoda, że nie było tak od początku ale ja ograłem kozacką grę i to jest jedna z tych gier po skończeniu, których zostaje smutek. Bardzo mi się podobał Silverhand jako Keanu i sam główna bohaterka V. Na pewno będę wracał co jakiś czas żeby zrobić kolejne zakończenia.

Ja zrobiłem to

Spoiler

w którym Silverhand zostaje w sieci z Alt, a V wraca i zostaje królową Afterlife.


 

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Dokończyłem dwie ostatnie gierki pakietu Capcom Beat 'Em Up Collection. Ogólnie okazało się, że najlepsze zostało na koniec - CPS2 pokazał pazury.

 

Armored Warriors

 

Grałem w to już na emulatorze CPS2 lata temu, więc gra nie jest dla mnie nowością. Już wtedy bardzo mi się podobało, a fakt, że jestem miłośnikiem mechów z pewnością też wpłynął na ostateczny odbiór. Gierka jest naprawdę bardzo dobra, ładna, efektowna. Cztery mechy do wyboru może nie różnią się między sobą jakoś znacznie, ale podczas samej gry mamy tak dużo możliwości modyfikacji naszego robota, że głowa mała, gdyż zmienić można nogi, broń melee oraz broń dystanową. Kombinacji jest mnóstwo i niemal każda ma swoje plusy i minusy. Właściwie jedyny negatyw, na jaki się to przełożyło, to fakt, że po ziemi wala się tyle pickupów, że nasz robot skupia się na ich podnoszeniu/wymianie, niż zadawaniu ciosów.

Jeśli chodzi o poziom trudności, to mam mieszane uczucia. Były momenty, że radziłem sobie bez problemów zarówno z wrogami, jak i bossami, a były chwile, że na jednego bossa potrzebowałem władować kilka Continue. Co prawda obyło się bez frustracji, ale były momenty, gdzie miałem problem żeby wyrwać się spod ostrzału.

Mimo tego gierka była bardzo dobra i niewykluczone, że jeszcze kiedyś sobie ją odświeżę.

 

885150_3700.thumb.jpg.4d3660617ddb028710cac54d5af03b8d.jpg

 

885150_3701.thumb.jpg.4213815e2c49873604819528d166d029.jpg

 

 

Battle Circuit

 

No tu nie będę owijał w bawełnę - bardzo miłe zaskoczenie i bezdyskusyjnie najfajniejsza gierka całego pakietu. Z jakiegoś powodu nigdy wcześniej nawet o tym tytule nie słyszałem. Może oceniałem powierzchownie "po okładce", bo na pierwszy rzut oka klimat w rzeczy samej jest dziwny. Ale to tak naprawdę ogromny plus produkcji. Gra jest zakręcona, ale przy tym zabawna, a jednocześnie mechanicznie bardzo dobrze opracowana. Jak wyżej, były momenty, gdzie potrzebowałem sporo Continue, ale zarazem miałem wrażenie, że gdybym lepiej ogarnął sterowanie, albo miał inną postać, to bym był w stanie sobie poradzić. A postacie są bardzo zróżnicowane i mają pokaźny wachlarz ciosów i ruchów. Do tego jest jeszcze system ulepszeń za zdobyte monety pomiędzy poziomami.

 

Bardzo dobrze mi się grało. Ba! Jest to chyba jedyny tytuł, który w mojej ocenie skończył się zbyt szybko. Podczas gdy w poprzednich beat'em'upach czułem już lekkie znużenie i wyczekiwałem chwilami końca, tak tutaj ostatni boss przyszedł nawet zbyt szybko.

 

Zdecydowanie jeszcze do gry wrócę, choćby żeby pograć inną zakręconą postacią. Świetny tytuł, moim zdaniem najlepszy w całej kolekcji.

 

885150_3981.thumb.jpg.0c82afe01969586c8ec1db4389e21db3.jpg

 

885150_3996.thumb.jpg.5fda9fecba8f569ce7782aa8fc3f9373.jpg

 

885150_3986.thumb.jpg.8ae6e50b3aa92f654441b867ce280006.jpg

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Warhammer 40,000: Space Marine [PS3]

 

1724533385967.thumb.jpg.25392dc184b93c56a7b6c0e22e046c90.jpg

 

Uniwersum Warhammera 40k zawsze wydawało mi się w jakimś sensie kiczowate. Takie mam odczucia na pierwszy rzut oka, na drugi zresztą też. A jednocześnie zawsze było w jakimś stopniu pociągające i intrygujące. Długo stałem więc w rozkroku - bo chciałem jakoś go liznąć, a zarazem po części się od tego wzbraniałem. No ale dobra, nadchodzi Space Marine 2, ponoć jest dobry, zresztą podoba mi się z tego co widzę, dlatego w ramach wprowadzenia zachciało mi się dać szansę poprzedniej części. Pierwszy Space Marine pochodzi jeszcze z generacji PS3 i choć w pełni zdaję sobie sprawę z ułomności tej platformy, to właśnie ten sprzęt wybrałem, aby - choć wysłużony - jeszcze raz spróbował dać mi trochę radości. 

 

Euforii nie było, ale daleki jestem od narzekania.

 

Bo to mało skomplikowana konstrukcyjnie gra, prosta rozrywka. Wcielamy się w kapitana Titusa z Ultramarines, a to nie wiem, chyba jakiś wyjebany oddział wojskowy wysyłany do najcięższych zadań, bo wyglądają na kozaków. Przez większość przygody towarzyszą nam dwaj podwładni, ale nie nazwałbym tego jakimś gamechangerem, bo nawet nie możemy im wydawać prostych komend i chłopaki sobie biegają samopas mieląc kolejne orki i strzelając na wiwat. Twórcy próbują im nadać jakieś tam znaczenie fabularne, ale niespecjalnie się do nich przywiązałem, nie jest to ten poziom wzajemnych relacji, co w Spec Ops: The Line.

 

Rozgrywka. Wystarczy popatrzeć na naszego bohatera. Chłop jest wielki i jest okuty w jeszcze większy pancerz. Rusza się jak kombajn i tak samo skutecznie kosi dziesiątki, setki, może nawet tysiące orków. Możemy walczyć wręcz, albo stawiać na wymianę ognia. Gra dostarcza niezbędne narzędzia dla obu metod. Stale udostępniane są nam nowe bronie palne, a stare doczekują się znaczących upgrade’ów, więc jest z czego strzelać, choć nie ma tutaj wielkiej motywacji do eksperymentowania i zawsze trzymałem się zestawu, który najbardziej mi odpowiadał. Dwie bronie są do nas przyspawane na stałe, dwoma pozostałymi możemy w miarę możliwości urozmaicać sobie gameplay i podmieniać w określonych punktach. 

 

Do tego koniecznie należy doliczyć uzbrojenie do walki wręcz i tutaj dysponujemy arsenałem trzech rodzajów broni, z tym, że ze sobą możemy zabrać wyłącznie jeden. Zasada jest prosta: im większy kawał żelastwa dzierżymy, tym wolniej nim machamy, ale największy młot wbija przeciwników jak papiaki w drewno. Jest tak wielki, że chcąc go zabrać musimy zostawić dwie bronie dystansowe, bo nawet taki kloc jak Titus tego nie udźwignie. 

 

1724533385789.thumb.jpg.2f8530168dab6dd433628d247db5efe4.jpg

 

Walka w zwarciu jest zdecydowanie lepszym elementem rozgrywki. Proste kombosy, ogłuszanie przeciwników, finishery, rolki jak w Dark Souls, ale jest brutalnie, krwawo i satysfakcjonująco. Titusowi brakuje co prawda nieco mobilności, ale siły i agresji już z pewnością nie. A strzelanie? Jest zaledwie poprawne. Często jednak problematyczne, a to ze względu na skromne ustawienia czułości prawej gałki i jej przyspieszenia. Nie wiem, może trochę kapryszę, bo w Space Marine grałem na przemian z Helldivers 2 i każdorazowo potrzebowałem chwili, by się przestawić na upośledzone celowanie, a do końca gry się do niego nie przekonałem. No jest toporne, nie ma co szukać łagodniejszych określeń. Na poziomie Normal jest wystarczające, ale na pewno nie satysfakcjonujące.

 

To liniowa gra z mocno korytarzową konstrukcją poziomów. Idziemy, strzelamy, mielimy w zwarciu, sporadycznie twórcy udostępniają nam plecak odrzutowy, który pozwala poskakać po platformach i zmiażdżyć z góry swoim gigantycznym pancerzem kilka orków. Nie ma zbyt wiele powodów by eksplorować te lokacje (jest trochę audiologów dla poszerzenia lore), więc generalnie rozgrywka nie rozprasza, przebiegając w myśl zasady: pizda i do przodu. Twórcy co jakiś czas podrzucają nam nowy oręż, nowy rodzaj przeciwników i jakoś to się kręci przez te około dziesięć godzin niezbędnych, by dobrnąć do finału. Z tym, że ja lizałem ściany i szukałem audiologów (nie warto było, hehe), a jak ktoś je sobie odpuści, to niech odejmie z 2-3 godziny. Finał? Spektakularny, ale rozczarowujący pod względem rozgrywki. 

 

Wiadomo, że pierwszego Space Marine nikt i nigdy nie kreował na grę wybitną. No i grą wybitną to on nie jest. Ale jednocześnie jest tytułem, na który można dzisiaj wciąż poświęcić tych kilka godzin i po ukończeniu nie czuć w ustach goryczy. Uniwersum nadal uważam za nieco kiczowate i patetyczne, ale nie przestaje mnie pociągać. Ma swój urok, a “złote myśli” z ekranów śmierci w rodzaju “Lepiej umrzeć dla Imperatora, niż żyć dla siebie” czy “Życie to waluta Imperatora, dobrze je wydaj” sprawiały, że nawet nie czułem złości po porażce.

 

Największa zaleta? Moje ciało jest gotowe na Space Marine 2.

 

PS Zdjęcia telewizora w ramach screenów, bo PS3 xd


 

Gunborg: Dark Matters [Switch]

 

1724533385728.thumb.jpg.1c0629d9ae81d1ed49c21e978737171e.jpg

 

Trochę dałem się skusić materiałami promocyjnymi, w sensie: fragmentami rozgrywki. I niby dostałem dokładnie to, czego się spodziewałem i co zdążyłem zaobserwować, problem w tym, że… to było wszystko, niczego więcej.

 

Gunborg to platformówka 2D z mechaniką twin stick shootera. Jednak na wejściu do poziomu dysponujemy tylko atakiem melee i tarczą energetyczną (z cooldownem). Dopiero po pokonaniu wroga mamy możliwość podniesienia jego broni i postrzelania, dopóki nie wyczerpie się amunicja. Oprócz tego możemy odbijać się od ścian czy też wykonywać podwójne, potrójne a nawet poczwórne skoki. Taki wachlarz umiejętności otrzymujemy na pierwszym poziomie i z takim kończymy na dwunastym. Prosta gra pozbawiona poczucia znaczącego progresu. Czy to źle?

 

No trochę rozczarowująco. Bo nawet jeśli Gunborg oferuje zaledwie 12 poziomów, to wszystkie są do siebie bliźniaczo podobne wizualnie. Co więcej, dopiero od połowy zaczynają stanowić jako takie wyzwanie. I wszystkie misje przebiegają na podobną modłę. Albo trochę strzelania i skakania, albo ucieczka przed laserami, albo boss fighty. Zapętlić, dodać więcej wrogów i przeszkadzajek, powtórzyć. Od początku do końca robimy to samo, posługujemy się tymi samymi giwerami, kosimy tych samych wrogów, z tym, że jest ich na arenie więcej. 

 

W ramach dodatkowego wyzwania możemy się pokusić o zebranie wszystkich Info Botów, co wymaga ryzykownych akrobacji i dodatkowych starć z przeciwnikami, ale nagroda nie jest tego warta (dodatkowe trzy krótkie areny walki po ukończeniu gry). Gra niby oferuje trzy poziomy trudności, ale sprowadza to do prostego ograniczenia naszej puli zdrowia, bo na samych etapach kompletnie nic się nie zmienia. 

 

Bossowie są fajni, ale jest ich aż trzech. Muzyka jest niczego sobie, ale szybko się powtarza. Gra niegłupia, ale bez pomysłu na siebie. Bez idei jak zapewnić graczowi satysfakcjonujące poczucie progresu, albo jak zagospodarować umiejętności, które mu dano. Bywa chaotyczna, powtarzalna, trwa zaledwie kilka godzin, a i tak nie potrafi zapewnić atrakcji na ten krótki czas. 

 

1724533385716.thumb.jpg.ff12b69ea9acb795119cd0c47171a52d.jpg

  • Plusik 5
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Ha ha 2024 a chlop gra na ps3. No kto to widziol.

 

Dobry tip z tym ps store. Szukalem blood omena 1 i widzialem, ze sa ceny w pln ale nie wpadlem zeby odpalic sklep z poziomu ps3. Szkoda ze pewnie juz znizek nie bedzie i trzeba brac za tyle ile wystawione (bo pewnie kodow z jakichs pingwinow tez sie nie da kupic?).

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, drozdu7 napisał(a):

Oczywiście plusik. Również za materiał o PS3 ciekawa tam ta informacja że można na PsStore kupić np Silent Hill 1. 

 

 

Dziękuję, bardzo mi miło! :) Tych gier, zależnie od regionu, jest więcej (myślę że głównie konto na USA). Przyjemny materiał zrobił o tym Mystic:

 

 

5 minut temu, Mejm napisał(a):

Ha ha 2024 a chlop gra na ps3. No kto to widziol.

 

Dobry tip z tym ps store. Szukalem blood omena 1 i widzialem, ze sa ceny w pln ale nie wpadlem zeby odpalic sklep z poziomu ps3. Szkoda ze pewnie juz znizek nie bedzie i trzeba brac za tyle ile wystawione (bo pewnie kodow z jakichs pingwinow tez sie nie da kupic?).

Ze zniżek wycofali się chyba w momencie, gdy przestali wrzucać gry na PS3 do plusa. Niemniej ceny gier na PS1 i PS2 są całkiem fajne, można jeszcze wyrwać jakiś klasyczek w cenie kebsa xxl :)

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...