Gość mate5 Opublikowano 2 lipca 2014 Opublikowano 2 lipca 2014 Po pierwszym spotkaniu z kolosem byłem przekonany, że walka z nimi będzie podzielona na małe etapy, gdzie będziemy przeciwników rozkładać na czynniki pierwsze. Nic takiego nie ma miejsca. W większości przypadków, znajdujemy słaby punkt i od razu mamy dostęp do wyeliminowania rywala. Brak tu jakichś ciekawszych zagrywek, np. po znalezieniu słabego punktu, kolos zmienia taktykę lub częściowo wygląd i musimy na nowo znaleźć dostęp do pięt Achillesa. Znacznie by to grę utrudniło ale i spowodowałoby, sie stanie się ciekawsza. Jeżeli mam być szczery, to największe atrakcje w postaci wyzwania stanowiły kolosy z numerem 14 i 16. A najlepsza ich forma obrony, to bujanie się z graczem przyczepionym do sierści. Druga sprawa, pusty świat po którym się poruszamy. Oprócz głównych walk, nie ma tu nic, co zostawiłoby mnie na dłużej. Jak to dobrze, że nie ty byłeś reżyserem tej gry. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 2 lipca 2014 Opublikowano 2 lipca 2014 Noo, jakies qte by się przydały, najlepiej takie jak w god of war. Cytuj
Dahaka 1 878 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 sotc to jest poezja wsrod gierjak ktos tam widzi tylko zabijanie kolosow i biegnie po pustym i nudym swiecieto jestjanuszemprzez male "j"rejwen nawet dal plusika no nienad mgs2 to spust za spustem i jakie to glebokie i genialne a tu to co? zaćma? ja wam wszystkim dobrze radzeprosze szanowac sotc 1 Cytuj
Papaj 465 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 (edytowane) Poezja dla jednostrzałowców od Sony. Co ciekawe, grę odebrałem pozytywnie, o czym zresztą pisałem, no ale klaperstwo ma swój świat i każdy kto nie pada na kolana przed Ich grami, to nikczemnik. No ale bawcie się dobrze z tą waszą "sztuką". Evil Islands z 2001 zasługuje bardziej na to uznanie niż SOTC i TLoU razem wzięte a że wyszło tylko na PC i w czasach kiedy w gry nie wpychano milionów na marketing, to już inna sprawa. Edytowane 3 lipca 2014 przez Marian446 3 Cytuj
raven_raven 12 014 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 rejwen nawet dal plusika no nie nad mgs2 to spust za spustem i jakie to glebokie i genialne a tu to co? zaćma? Dałem plusika za to, że ma odwagę napisać swoją opinię i odpowiednio ją poprzeć, na dodatek nie zjechał gry od góry do dołu tylko przyznał, że nie jest to wiekopomna produkcja a "tylko" bardzo dobra. To nie jest Console Wars, więc porównywanie stylu dyskusji z tamtego tematu do tutejszych zachowań mnie dziwi. Niby wszyscy wiedzą, że tamten temat to beka i nie zawsze na serio, a jednak po ośmiu tysiącach stron wciąż mało kto naprawdę to rozgranicza. Trochę szkoda. Może czegoś nie dostrzegł? Nie możesz po prostu napisać o co chodzi? Zachowując się tak jak zachowałeś właściwie 1:1 powtarzasz zawód, jaki spotkał Mariana. Naczytał się, że SOTC wzbudza zachwyt i miłość. Zagrał i nie dostrzegł tego; o czym napisał na forum. A co na to odpowiadają forumowicze? SOTC jest wspaniałe, bo SOTC wielką grą było! 2 Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Poezja dla jednostrzałowców od Sony. Co ciekawe, grę odebrałem pozytywnie, o czym zresztą pisałem, no ale klaperstwo ma swój świat i każdy kto nie pada na kolana przed Ich grami, to nikczemnik. No ale bawcie się dobrze z tą waszą "sztuką". Evil Islands z 2001 zasługuje bardziej na to uznanie niż SOTC i TLoU razem wzięte a że wyszło tylko na PC i w czasach kiedy w gry nie wpychano milionów na marketing, to już inna sprawa. Nie mówię, że sotc to sztuka, nie zgadzam się z tym twoim pomysłem, że walki z kolosami powinny być podzielone na jakieś sekwencje wypełnione kontekstowymi czynnościami. To jest fajne w Sotc, że zaczyna się walka i jesteś ty i kolos, bez przerwyników, bez qte, bez jakichś sekwencji. Cytuj
raven_raven 12 014 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Nie próbuję bronić gry ani nawet opinii Mariana446, próbuję bronić dyskusji. Osobiście nie lubię minusów w takich sytuacjach, bo zamiast zmusić kogoś niezgadzającego się do dyskusji jeśli chce się niezgodzić, to pozwalają na łatwe, ale nie niosące za sobą żadnej treści powiedzenie "wal się, nie masz racji". Bez minusa jeśli ktoś ma coś przeciwko to albo musi to jakoś wyrazić, albo milczy. Na forum dyskusyjnym o gierkach chyba chodzi o to, by o nich dyskutować. Nie musisz się zgadzać, no ale fajnie chyba poczytać jakieś głębsze dyskusje w których strony coś sobie udowadniają, szczególnie jeśli gra jest tak ponadczasowa i głęboka? 3 Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Ja nawet nie dałem minusa, napisałem tylko, że dobrze, że to nie marian opracowywał jak mają wyglądać pojedynki, bo gdyby wdrożono jego wizję to SotC byłby mocno przeciętny, a tak jest całkiem dobrą grą, która działa jak (pipi). Cytuj
raven_raven 12 014 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Ja w sumie tak bardziej do Dahaki właśnie i minusujących. Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Figaro 8 302 Opublikowano 3 lipca 2014 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 3 lipca 2014 Wróciłem ))) Ten post może zostać użyty w celach naukowych. Jest mocnym dowodem wspierającym tezę, iż forumek zachęca do narzekania na gierki, powstrzymując przy tym przed ich graniem. Tak więc jeśli macie growe zaległości, warto może poświęcić tę godzinkę na pyknięcie poziomu, zamiast napisaniu dziesięciu bezmyślnych postów w CW o tym, jaki to Mendrek jest gupi, a Xbox One słaby. Uncharted 3 – Oh, Drejku... Ileż razy ja Cię odkładałem. Do dziś żałuję, że w jednej rąsi trzymając świeżutkie PS3, drugą łapą wybrałem przed gablotą sklepikową InFamousa zamiast pierwszego Uncharteda. Nie zrozumcie mnie źle, IF to dobra gra, niemniej nie okazała się najlepszym sposobem na ukazanie mocy Czarnulki. Romans z nowoczesnym Indiana Jonesem przeżyłem więc trochę później, lecz i tak zapewnił mi mocny kop w ryja swoim wizualnym kunsztem. Soczysta zieleń otaczającej dżungli i przyjemnie falująca woda mocno wryły mi się w czajnik. Gameplay był jaki był i swoim bywaniem nie przeszkadzał w przeżyciu miłej, letniej przygody. Potem do drzwi zapukała dwójka – gra była ok, choć prawdziwym bohaterem okazał się multiplayer. No i mój romans z serią został ucięty, chyba nie widziałem siebie w trzeciej odsłonie tak wymęczonej formy, przepełnionej przesadną ilością pifpafu, którą jeszcze inni developerzy zaczęli ścigać (za każdym razem ze złym skutkiem). Aż w końcu! Tak nagle! Ni stąd, ni zowąd! Na niebie, zwanym Internet, pojawił się błyszczący znak – darmowy U3 od samego Dobrego Sony. Wychodząc z założenia, że wszystko co darmowe, smakuje najlepiej, z uśmiechem na ustach i błyskiem w oczach zacząłem ściągać 40 gigabajtów, z których 80 procent wynosiły filmiki. Dużo czytałem o tej grze. Dużo złego. Tak więc, siedząc na fotelu, popijając Witaminką i czekając na ściągnięcie (zbyt) wielu aktualizacji, oczekiwałem najgorszego. Z drżącymi rencami oraz padem kapiącym mym lepkim potem, odpaliłem tego oto rzekomego szrota. O dziwo, zamiast zapowiadanego zmartwychwstania Hitlera oraz rozpowszechnienia Super AIDS, dostałem całkiem niezłą grę. Szczerze mówiąc, okazała się być o wiele bardziej przyjemniejsza od poprzedników. Takowy stan rzeczy mógł być spowodowanym paroma czynnikami. Zniwelowano ilość strzelania z „okropnie i obrzydliwie zbyt dużo” do akceptowalnego „ trochę zbyt dużo”. Zazwyczaj pola bitwy bywały zróżnicowane, czasem musiałeś użyć zmysłu taktycznego – jest ok. Nawet zagadki stanowiły mocny element tego tytułu. Kolejnym powodem, dla którego grało mi się fajnie, był mój pomysł zagrania na easy. Okazał się być strzałem w dziesiątkę. Nagle strzelanie skończyło mi przeszkadzać, przeciwnicy przestali być gąbkami na ołów, a ja mogłem skupić się na chłonięciu historii, podziwianiu widoków i patrzeniu na tyłek Drejka. To znaczy, eee… Do następnego akapitu! I gdy wyleciały napisy końcowe, poczułem się nawet spełniony. Przeżyłem serio miłą przygodę. Było wszystko – momenty zabawne, chwile zwątpienia, akcje gdzie budynki mnie przygniatały, woda zalewała , a piasek przysypywał. A to wszystko w gronie świetnie napisanych bohaterów. Nie rozumiem narzekań graczy - co dokładnie było takiego gorszego w tej odsłonie? Dla mnie to najlepsza część serii. Proszę we mnie nie rzucać świeżymi pomidorami, szkoda by się zmarnowały. 8/10 Lollipop Chainsaw – Heh. Gra jest podzielona na Stage 1, Stage 2 itd. Przypomniało mi to, jak bardzo tęsknię za czymś tak prostym – głupim podziałem na poziomy. "You're like a kitten, Nick. A kitten that doesn't speak Japanese." Gameplay jest prosty, masherski, brawlowy i innetrudnesłowa. W grze chodzisz korytarzykiem i najzwyczajniej na świecie nawalasz w przeciwników piłą mechaniczną, zarabiając na swojego score’a. To kolejna rzecz, której mi brakuje w dzisiejszych grach. High score. Walka na punkty. Gra jednak nie pozwala Ci się nudzić – gameplay jest okraszony miłymi dodatkami, typu wykręcone niczym me suty minigierki, zadania (rozjeżdżanie zombiaków za pomocą traktora – O.K), porąbane walki z bossami czy cutscenki. Oh god, cutscenki… „- What’s your favourite color, Nick? - Blue!... No, green! - Aww, I love learning about you! - Ah, I fucked up, it’s yellow.” Tak, humor polany jest gorącym sosem slapstickowym, pośladkami Juliet oraz odrąbaną głową Nicka. Dialogi są… eee… jakiego tu słowa użyć. Dziwne? Niezwyczajne? Odmienne? A może genialne? O tak, poproszę jakąś kinówkę. Spin-offa. Komiks. Cokolwiek w tym uniwersum, na Boga! I te wszystkie nawiązania pop kulturowe, mmm. "Killing people is fun when they're all zombies!" Gra jest również bardzo krótka. Bardzo dobrze. Chyba zaczynam doceniać pozycje, które nie przeginają ze swą wizytą. Ma być konkretnie i mięsisto. Wyciąć cały ten tłuszcz. Może dlatego też lubię MG Rising. W dodatku gra zachęca do ponownych przejść – wszak każdego gadżetu, stroju czy skillu nie wykupisz za pierwszym przejściem. No i za wykręcenie niezłego haj skora, wyłapiesz też trofea. (zombiak przed śmiercią) „Noo, I can’t get this Katy Perry song out of my head... What a horrible way to die!" Tak czy inaczej, dobrze, że jest taka firma jak Grasshopper Manufacture. Ze względu na to, że nie tworzą gier z open worldem, ani takich na 40 godzin, są w stanie wypluwać tytuły co niecałe dwa lata. A każda ich pozycja wybija się swym odmiennym klimatem, wyróżniając się na rynku – co w czasach pełnych brązowych strzelanek, jest mocną zaletą. 8-/10 PS. No i DAT SOUNDTRACK. Mass Effect – Późno zaczynam swoją przygodę z tą serią. Od zawsze byłem fanem prawdziwych stalowych mieczyków, na te świetlne pogardliwie prychając (tak, wciąż nie obejrzałem Star Warsów ;P). Ale pewnego dnia naszło mnie na jakieś konkretnie uniwersum, w które mógłbym się wtopić i wciągnąć. Padło na ME, okrzykiwanego najlepszym IP ostatniej generacji. I faktycznie, gra daje radę. Bardzo przyjemna. Dialogi sztampowe, twisty sztampowe, ale klimat mimo tego został zachowany. Czuję też, że to będzie moja ulubiona część serii. Po pierwsze, będzie mi brakowało w sequelach jeżdżeniem Mako. Nie rozumiem czemu ludzie tak znienawidzili ten pojazd. Steruje się nim zayebiście. Nie ma to jak odlecieć do jakiejś odległej, nieznanej planety i zacząć ją eksplorować. Aż naprawdę czujesz, że masz do czynienia z ogromnym, żyjącym uniwersum. A co masz w kontynuacjach? Jakieś skanowanie na mapie? Ponoć jedynka jest też najbardziej nastawiona na RPG i eksplorację. Szkoda, że sequele skierowały się w stronę akcji i to bezmyślnej – ja chcę ruszenia głową podczas walki, myślenia nad taktyką, może coś w stylu XCOM. Szkoda. Tak czy inaczej, gra sprawiła mi wiele przyjemności. Nie ma to jak wieczorkiem odpalić sobie ME i popijając herbatkę, zwiedzać Normandią kolejne planety, poznając problemy mieszkańców, rozwiązując je przy tym. 8+/10 Trzy ósemki. Ładnie. 11 Cytuj
SpacierShark123 1 510 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Oddworld Stranger's Wrath HD (PSV). Wreszcie udało mi się ukończyć tą gierkę. Muszę powiedzieć, że grało się całkiem spoko w pierwszej części gry - polowanie na złoczyńców niczym kowboj na dzikim zachodzie (listy gończe i te sprawy). Druga natomiast to już nuda i po części frustracja, ot zrobiła się z gry zwykła strzelanka. Końcówka taka sobie i do tego rozciągnięta do granic możliwości. Gra w kilku miejscach mnie też ostro wkurrrr (grałem na hard), w szczególności sama końcówka. Najpierw biegnięcie na czas przez kolejne pomieszczenia pełne wrogów, a później dość prosta acz niesamowicie frustrująca walka z przydupasami ostatniego bossa (walka przy ok. 10-15fpsach to nic fajnego). Na szczęście ostatni boss to już tylko formalność. Ogólnie gra całkiem ok, ale trochę rozwleczona. Technicznie też ok, ale dropy fpsow na koniec to masakra. Pierwsza połówka gry to mocne 8+/10. Druga połówka to 6/10. Całość ocenilbym na 7. Kilka dni temu skończyłem także i podzielam w części twoje zdanie.Tak jak pierwsza część gry była fenomenalna i dałbym jej nawet 9/10 to druga część była tak nużąca że kończyłem byle by skończyć.No i warto mimo spadków fps pochwalić grafikę na psv bo tekstury są ostre momentami jak żyleta. 1 Cytuj
Kalinho_PL 334 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 rejwen nawet dal plusika no nie nad mgs2 to spust za spustem i jakie to glebokie i genialne a tu to co? zaćma? Dałem plusika za to, że ma odwagę napisać swoją opinię i odpowiednio ją poprzeć, na dodatek nie zjechał gry od góry do dołu tylko przyznał, że nie jest to wiekopomna produkcja a "tylko" bardzo dobra. To nie jest Console Wars, więc porównywanie stylu dyskusji z tamtego tematu do tutejszych zachowań mnie dziwi. Niby wszyscy wiedzą, że tamten temat to beka i nie zawsze na serio, a jednak po ośmiu tysiącach stron wciąż mało kto naprawdę to rozgranicza. Trochę szkoda. Może czegoś nie dostrzegł? Nie możesz po prostu napisać o co chodzi? Zachowując się tak jak zachowałeś właściwie 1:1 powtarzasz zawód, jaki spotkał Mariana. Naczytał się, że SOTC wzbudza zachwyt i miłość. Zagrał i nie dostrzegł tego; o czym napisał na forum. A co na to odpowiadają forumowicze? SOTC jest wspaniałe, bo SOTC wielką grą było! No właśnie 'było' a Marian wydaje się porównywać ją do dzisiejszych standardów. Trochę jakby zjechać pierwsze mario za słabą grafikę. SotC robił ze swoich przywar i ograniczeń sprzętowych sztukę - pusty świat (samotność), minimalistyczna rozgrywka, znikoma fabuła (bogata w treść). No i Agro. Jak można nie kochać SotC za Agro? Cytuj
SzczurekPB 2 254 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 (edytowane) @Figaro - odnośnie Mass Effect: Wrexa oczywiście ocaliłeś? Jeśli nie, to Ty i Twój Shepard jesteście największymi cipami w galaktyce Edytowane 3 lipca 2014 przez SzczurekPB Cytuj
Soban 4 102 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 (edytowane) Watch_DogeIle gówna wylano na tą grę w necie to ja nawet nie wiem. Beka z grafiki, Ubi do pieca itd. Mi też udzieliła się ta nagonka i palcem nie chciałem tknąć tego czegoś,ale wyrwałem okazyjnie bundle ps4 właśnie z W_D to nomen omen dałem grze szansę,bo w końcu za nią zapłaciłem (cebulak). Spodziewałem się dużego zawodu, a tu okazało się, że pomimo wytykania palcami Watch_Dogs ma dużo do zaoferowania i jest naprawdę bardzo solidnym szpilem. Zacznijmy od najbardziej krytykowanej kwestii,czyli grafy.Nie jest źle.Momentami nawet jest mega dobrze(noc,deszcz),ale już za dnia szału nie ma i powiewu next-gena nie uświadczymy.Cieszy za to duża ilość trawy(witaj mafio) i przeróżnych obiektów co daje nadzieję na bezdroża z prawdziwego znaczenia w nowych sandboxach,a nie pustynie z dwoma krzakami i jednym drzewem.Poziomu trailera '12 nie uświadczymy,ale jest i tak dobrze +Rozgrywka jest tu tak naprawdę wisienką na torcie i głównym powodem dla, którego W_D wciągnęło mnie jak bagno.System hakowania jest naprawdę czymś nowym i daje dużo frajdy w walkach z najemnikami,czy przy ucieczkach przed mega zawziętymi bagietami.Do tego widok miasta po zaćmieniu i karambolu na środku skrzyżowania po zmienieniu świateł wrzuca momentalnie banana na twarz i czekam w jak to ubi rozwinie w kolejnej części.Dużym plusem okazała się walka,która nie jest tak sztywna i monotonna jak w konkurencyjnym GTA.Czuć tu więcej porządnego cover-shootera niż frajerskiego lockowania się na celu oddalonym o 100 metrów znanym z gta.Do tego dochodzi hakowanie wrogów(odcinanie wsparcia,rozpraszanie,wysadzanie) i otoczenia(rozpraszacze i pułapki),co sprawia,że każda walka jest interesująca i daje spore pole do popisu w kwestii rozwiązania.W wielu misjach i zadaniach pobocznym wcale nie musimy rzucać się jak rambo na tabun wrogów tylko sprawnie ich eliminować za pomocą kamer i hakowania,a na stępnie przekraść się i po cichu zabić pozostałych przy życiu.Model jazdy jest naprawę fajny,taki mocno zręcznościowy i pozwalający od razu usiąść i grać. Misje.Tu jest naprawdę nierówno. Główny wątek jest bardzo fajny i zróżnicowany,ale już poboczniaki są zrobione na jedno kopyto i mogą nużyć,ale mnie o dziwo jakoś wciągnęły i potrafiłem jeździć godzinami od zlecenia do zlecenia i świetnie się przy tym bawić.Kwestia mocno subiektywna. Marka na bank będzie rozwijana i patrząc po zakończeniu to może być z tego tasiemiec,ale i tak czekam na dugą część mając nadzieję,że ubi zrobi taki sam przeskok w stosunku do części pierwszej jak przy AC2.Za bardzo pozytywne zaskoczenie i bardzo dobrą grę daję okejkę i solidne 8/10. Olejcie pajaców z console wars i dajcie szansę tej grze,bo forumek czasem potrafi obrzydzić gry,które tak naprawdę okazują się bardzo dobre. Edytowane 3 lipca 2014 przez Soban Cytuj
Figaro 8 302 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 @Figaro - odnośnie Mass Effect: Wrexa oczywiście ocaliłeś? Jeśli nie, to Ty i Twój Shepard jesteście największymi cipami w galaktyce Ano. Niemniej nie uprawiałem z nikim seksu. Chyba koniec końców jednak jestem największą (pipi) w galaktyce. Cytuj
Dahaka 1 878 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 zostawlem zwyzywany od klapersa bo wywyzszam sotcok Dalem minusa bo sie nie zgadzam z opinia. po te te minusy sa. Ktos wchodzi na forumek, czyta opinie o grze i po minusach lub plusach widzi czy inni ja popieraja. Od razu wie czy jest ona bardziej uniwersalna czy raczej odstaje od powszechnej. Przynajmniej ja tak zawsze odbieralem ten system w tym temacie.A sotc porównałem do poezji, bo tak jak prawdziwa poezja, jest przez wielu nie rozumiane. Świat jest i jednoczesnie nie jest pusty. Jest, bo ma wywolac poczucie samotnosci, spokoju, izolacji, naweit nutke melancholii. Nie jest, bo tak naprawde duzo jest tam do zbierania i ma kilka ciekawostek do odkrycia, ale sa one tak skrzetnie pochowane i drobne, że praktycznie niewidoczne dla przecietnego gracza, ktory nie wie o ich istnieniu. Nikt ci o tym w grze nie mowi i wiekszosc grajacych nawet tego nie zauwazy. Dzieki temu jednoczesnie mamy cos do roboty, ale z drugiej strony świat nie jest zawalony tymi growymi pierdołami, tym samym dając nam poczucie realności. Jeśli chcesz płynąć przez historię i nie chcesz aby te "gamizmy" kłuły cię po oczach, to proszę bardzo, nawet ich nie zauważysz. Ale jeśli chcesz więcej gry w grze, to proszę bardzo, jak się postarsz to znajdziesz znajdźki i sekreciki, która nawet rozwiną staty bohatera. Ja dopiero po 2 latach od pierwszego ogarnia dowiedzialem sie, ze jest tam cos do roboty oprócz biegania w te i we wte.Walki z kolosami sa jednosekwencjowe, bo ta gra nie ma na celu byc filmowa. Jak mate napisal, jestes ty vs kolos. podzial na sekwencje, qte, jakies cutscenki chvje muje to by bylo zjanuszowienie gry i zrobienie z niej burgerowej papki. Po pokonaniu kolosa nie masz sie czuc, ze o jaki to ty badass nie jestes i jakie to to akrobacje epickie odawalac dzieki qute i w ogole jak zmasakrowales kolosa z kazdej mozliwej strony i zniszczyles go jak loctuda gnasherem. Masz sie poczuc jakbys wszedl do lasu, zobaczyl sobie niewinnego, hasajacego lisa, podszedl do niego i go zabil z zimną krwią.(chcialem zrobic porownanie z zabiciem czlowieka ale nie jestem przekonany, czy az tak mocne by pasowalo) Masz zrozumieć, że to co robisz, jest złe, a nie super zayebiste i efektowne holiłód wybuchy lasery epickie cutscenkiDlatego wlasnie brak sekwencji, qte, jakichs cudow na kiju, brak tego znecania sie nad tym kolosem, jest tutaj kluczowy. Bo gra próbuje ci powiedzieć, że to co robisz jest złe, zamiast popychać cie do maltretowania tego niewinnego stworzenia. Dlatego nie ucinasz mu nog, rak i na koncu glowy, dlatego zabijanie go jest efektywne, a nie efektowne.Poza tym jesteś w tej grze człowiekiem i gra nie pozwala ci o tym zapomnieć. Nie masz super mocy, ekwipunku godnego ironmana, nie możesz skakać na 10 metrów. Masz nawet pasek staminy, który krzyczy do ciebie "jesteś zwykłym czlowiekiem" i ten fakt da się odczuć podczas walki. Czujesz, że nie jesteś super bohaterem, nie jesteś drejkiem. Jesteś gościem, który powoli wspina się po tych wielkich kolosach i morduje je tak, jak każdy człowiek mógłby. Jasne, zdarzy sie, że bohater podskoczy wyżej niż powinien, albo spadnie z wysokosci, z ktorej upadku nie powinien przeżyć, ale to już są kompromisy, aby gra nie była frustrujaca.Innym powodem dla którego walki nie sa podzielone na sekwencje jest to, że kolosy nie są agrysywnymi, czy potężnymi istotami. Nie są. Nie ma tutaj przemian, transformacji. W tej grze nia ma walki. One nie walczą z tobą, bo taka jest ich natura. Ty polujesz, a one tylko się bronią, bo wtargłeś do ich domu nieproszony. To uczucie łowcy i zwierzyny, które nie powinno istnieć zważając na rozmiary bohatera i kolosów oraz fakt, że nie mamy żadnych nadludzkich zdolności, jest zachowane właśnie dzięki temu, że kolosy są nieskomplikowane. One nie mają być potworami, a przypominać ludzi/zwierzęta. Dlatego "łatwo" je zabić. Wszystko dla powodów, które wymieniłem wcześniej.Do tego dochodzi jeszcze fabuła, która to wszystko splata w jedną, piękną całość. Cała ta gra to metafora miłości. Także przykre uczucie manipulacji. I na pewno wiele innych, bo można tutaj pisać i pisać, odnajdując nowe smaczki i nowe dna dosłownie w każdym elemencie. Zupełnie jak w poezji. 2 2 Cytuj
Figaro 8 302 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Ja tam dałem minusa tylko za to zdanie: Druga sprawa, pusty świat po którym się poruszamy. Oprócz głównych walk, nie ma tu nic, co zostawiłoby mnie na dłużej. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Dahaka ma racje, a marian blefuje. Cytuj
Suavek 4 816 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Dalem minusa bo sie nie zgadzam z opinia.Lol. Jeżeli takie ma być przeznaczenie minusów na forum, to łap jednego ode mnie. "Nie zgadzam się z twoją opinią, ale nie napiszę dlaczego, tylko leniwie wystawię minusa pokazując moją dezaprobatę wobec tego, co napisałeś". Przy takim podejściu cały ten system plusów i minusów powinien zostać kompletnie z forum wywalony, bo zamiast zachęcać ludzi do dyskusji i wymiany poglądów - mniej czy bardziej kontrowersyjnych - daje tylko narzędzie do leniwej aprobaty lub dezaprobaty. Szkoda tylko, że nie wymusza jakiegoś uzasadnienia. I potem osoba, która się rozpisała na jakiś temat w wątku innym niż CW się zastanawia, co minusującemu się nie spodobało. Mało tego, tworzy się jakieś kółko wzajemnej adoracji. W końcu nie musisz uzasadniać swojej decyzji. Plusy lecą ciągle do tych samych osób powielających oklepane opinie, a jak ktoś się wybije z czymś mniej popularnym, to już opinia leci w dół. No niby to tylko bajer na forum, ale czy ktoś pomyślał jak to się przekłada właśnie na motywację i entuzjazm ludzi do wyrażania swego zdania? Czy naprawdę chcemy wprowadzać tu atmosferę swego rodzaju zastraszania? No bo "albo podzielasz nasze zdanie, albo spadaj na drzewo". Co do głównej dyskusji, podzielam zdanie Marian446. Grałem w SotC jeszcze na PS2 i także po pierwszych zachwytach zacząłem zwyczajnie zasypiać z nudów. Dupa nie artyzm za przeproszeniem, nie zarzucę pozycji wiele od tej strony co prawda, gdyż atmosfera jak najbardziej stanowi ogromny atut produkcji, ale od strony samego gameplay'u właśnie ta monotonia, osamotnienie, pustka świata itd. działają na niekorzyść gry. Czy tak trudno pojąć, że tak jak z innymi gatunkami czy bardziej oryginalnymi "grami" (Gone Home, Stanley Parable, Beyond Two Souls, Heavy Rain czy nawet Dear Eshter) strona artystyczna nie musi dla każdego usprawiedliwiać średniego, schematycznego, lub czasem nieistniejącego gameplay'u? No bo może co niektórzy zapomnieli, że mimo wszystko główną ideą gierek jest pewna interakcja, zabawa, relaks. Jeden będzie wzdychał podziwiając pustkowia SotC, drugiego zachwycą one przez 20min po czym przejrzy na oczy i będzie widział tylko mozolną jazdę na koniu od punktu A do punktu B. Żeby nie było, też nie uważam SotC w żadnym wypadku za grę kiepską, ale akurat za megahit bez wad w życiu gry nie uznam, a tak się składam, że Marian446 przedstawił w dużej mierze właśnie te aspekty, które mnie także w niej drażniły. No ale oczywiście lepiej palnąć minusa i jeszcze wytykać palcami "bo pewnie QTE by się przydały jak w god of war". Brawo forumek. Cytuj
aux 3 809 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Nie bóldup.uj, masz dużo plusików i jesteś sławny. Ale racja, powinno wyskakiwać okienko na uzasadnienie minusa. Albo wyłączyć minusy jak na Nikogo. A kółko wzajemnej adoracji występuje na każdym forum i tu nie ma co narzekać. Tutejsze kółko jest całkiem spoko. Jak chodzi o Ico@Shadow to nie wypowiadam się. Dla mnie to święta dwójca i nie śmiałbym wskazać wad tych arcydzieł. Uważam że każdy ma prawo do swojej oceny i minusowanie krytycznych wypowiedzi jest słabe. Zwłaszcza wypowiedzi popartych konstruktywną krytyką. Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 (edytowane) Teraz będziemy świadkami sporej inflacji plusów / minusów (zwiększono limit 24h do chyba 7 plusów i 2 minusów). Edytowane 3 lipca 2014 przez mate5 Cytuj
aux 3 809 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Zapytałem Pereza czy da się zwiększyć limit ale nie spodziewałem się tak szybkiej reakcji Zmiana nastąpiła z 5/1 na 8/2 więc całkiem dobrze. 1 Cytuj
Papaj 465 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 (edytowane) Ja tam dałem minusa tylko za to zdanie: Druga sprawa, pusty świat po którym się poruszamy. Oprócz głównych walk, nie ma tu nic, co zostawiłoby mnie na dłużej. No i powiedz sam szczerze, czy te wszystkie sekrety i poukrywane znajdźki znalazłeś sam, czy dopiero po poszperaniu w sieci i przejrzeniu YT? Bo dla mnie to dwa różne światy i perspektywy. To tak samo jakbyś usterkę z silnika auta wyeliminował sam lub z pomocą mechanika. Świat w SOTC może i nie jest pusty, ale mnie w żaden sposób gra nie zachęciła do poznawania tego. W Fez też są takie sekrety, tylko, że raz miejsce zagadki jest znane, nieznany jest tylko sposób wykonania, dwa mechanika i świat do tego zachęcały. W SOTC w dużej części jedyne co widzimy, to ogromne pustkowia. Brakuje mi tu tej zachęty. Widzisz fajnie zaprojektowany posąg, myślisz, że coś może oznaczać, po czasie znajdujesz kolejny w budowie a za trzecim razem trafiasz na fantastycznie zaprojektowaną lokację rodem z Lords of Shadow. Takie małe rzeczy do tego sprzyjają. Ktoś pisał, że można w ten sposób zwiększyć staty bohatera. Ja się pytam po co, skoro nagle okazuje się, że Gameplay jest minimalistyczny i nie gra on dużej roli? Tu dochadzę do drugiej części mojej wypowiedzi, która zacytowałeś i mamy: "co zostawiłoby mnie na dłużej". Jeżeli palnąłbym coś w stylu: " nie zostawiłoby graczy na dłużej", to irytację rozumiem ale ja swoją wypowiedź oparłam tylko na mojej osobie. Bo mnie jara co innego w grach niż Ciebie. Ty możesz wolić córkę, drugi matkę, a ja córkę i matkę. I tym się różnimy w temacie postrzegania gier czy czegokolwiek innego. Dla Ciebie świat SOTC jest wart eksploracji, ja już potrzebuje wabika i zachęty do tegoDruga sprawa, pisząc o wielopoziomowych etapach z kolosami miałem kompletnie co innego na myśli, zresztą opisując to w poście i proszę mi tu nie wcikać rzeczy( filmowość, QTE) o których nie wspomniałem. Trzy, ktoś mi tu zarzucił, że mogę porównywać grę do obecnych produkcji, co jest bzdurą. A głównym powodem jest fakt, że nie ma na rynku gier w stylu SOTC. Jedynie można znaleźć etapy z bossami-kolosami z innych gier( Darksiders 2, Lords of Shadow). Edytowane 3 lipca 2014 przez Marian446 1 Cytuj
Mejm 15 363 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Odnosnie minusow Kruku i Suavek maja racje. Dawanie ich w tym temacie komus kto (jak marian) wyrazil swoja SUBIEKTYWNA opinie o grze i nie zawarl tego w jednej linijce to trzeba byc prawdziwym mentalnym leserem. Lapiej odpuscic czytanie po kilku zdaniach i przelaczyc temat niz minusowac kogos, bez komentarza, za recenzje bo akurat napisal, ze w sotc bardziej by mu pasowalo qte niz rodeo na grzbietach kolosow. Cytuj
Figaro 8 302 Opublikowano 3 lipca 2014 Opublikowano 3 lipca 2014 Ja tam dałem minusa tylko za to zdanie: Druga sprawa, pusty świat po którym się poruszamy. Oprócz głównych walk, nie ma tu nic, co zostawiłoby mnie na dłużej. No i powiedz sam szczerze, czy te wszystkie sekrety i poukrywane znajdźki znalazłeś sam, czy dopiero po poszperaniu w sieci i przejrzeniu YT? Bo dla mnie to dwa różne światy i perspektywy. To tak samo jakbyś usterkę z silnika auta wyeliminował sam lub z pomocą mechanika. Świat w SOTC może i nie jest pusty, ale mnie w żaden sposób gra nie zachęciła do poznawania tego. W Fez też są takie sekrety, tylko, że raz miejsce zagadki jest znane, nieznany jest tylko sposób wykonania, dwa mechanika i świat do tego zachęcały. W SOTC w dużej części jedyne co widzimy, to ogromne pustkowia. Brakuje mi tu tej zachęty. Widzisz fajnie zaprojektowany posąg, myślisz, że coś może oznaczać, po czasie znajdujesz kolejny w budowie a za trzecim razem trafiasz na fantastycznie zaprojektowaną lokację rodem z Lords of Shadow. Takie małe rzeczy do tego sprzyjają. Ktoś pisał, że można w ten sposób zwiększyć staty bohatera. Ja się pytam po co, skoro nagle okazuje się, że Gameplay jest minimalistyczny i nie gra on dużej roli? Tu dochadzę do drugiej części mojej wypowiedzi, która zacytowałeś i mamy: "co zostawiłoby mnie na dłużej". Jeżeli palnąłbym coś w stylu: " nie zostawiłoby graczy na dłużej", to irytację rozumiem ale ja swoją wypowiedź oparłam tylko na mojej osobie. Bo mnie jara co innego w grach niż Ciebie. Ty możesz wolić córkę, drugi matkę, a ja córkę i matkę. I tym się różnimy w temacie postrzegania gier czy czegokolwiek innego. Dla Ciebie świat SOTC jest wart eksploracji, ja już potrzebuje wabika i zachęty do tegoDruga sprawa, pisząc o wielopoziomowych etapach z kolosami miałem kompletnie co innego na myśli, zresztą opisując to w poście i proszę mi tu nie wcikać rzeczy( filmowość, QTE) o których nie wspomniałem. Trzy, ktoś mi tu zarzucił, że mogę porównywać grę do obecnych produkcji, co jest bzdurą. A głównym powodem jest fakt, że nie ma na rynku gier w stylu SOTC. Jedynie można znaleźć etapy z bossami-kolosami z innych gier( Darksiders 2, Lords of Shadow). Chyba chciałeś się odnieść do postu Dahaki. Masz opinię. Ja mam inną. Dlatego dałem minusa, od tego on służy - do pokazania, że ktoś się nie zgadza. Nie do szerzenia hejtu. Czy mogłem chociaż napisać posta tłumaczącego mój minus? Mogłem, ale byłem na banicji Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.