Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Za wysoko oceniłeś trójkę. Widać że pospieszyli się z tą odsłoną. Pierwsza połowa gry to dosłownie zbiór minigierek.

Tak, ale dzięki temu nie wynudziłem się tak jak przy dwójce, więc od razu jakoś tak lżej mi się zrobiło... :sweat:

Opublikowano (edytowane)

Battlefield 4- ja pyerdole. Tyle wam powiem.

I tak jeszcze był znośny wzgledem 3jki, ale bf to czysto multi także tam dopiero się zabawa zaczyna :) I wsumie jak dla mnie Dice powinno całkowicie zrezygnowac z singla na rzecz dopracowanego i dopsaionego multi :)

Edytowane przez Krzysztof Tomczak
Opublikowano

Tomb Raider - kiedy postanowilem, ze nie tylko przejde RDR ale i go splatynuje zaczalem od trybu multi zeby najgorsze zrobic na poczatku. Po skonczeniu singla i wbiciu ostatniego puchara nie moglem na gre juz patrzec. Z TR chcialem zrobic to samo i troche sie przerazilem. Nudne multi z kapiszonami dodane na sile. Ale jak zobaczylem postacie do wyboru stracilem wiare w ta gre. Jakies typy w bermudach i japonkach. Laski w rurkach. Co do ch.uja?! - pomyslalem. Modele zostaly wyciagniete z trybu single i sa niczym innym jak ekipa, z ktora Lara rozbija sie na wyspie. Ekstra.

 

Kiedy wpadl platynowy pucharek stwierdzilem, ze dawno tak dobrze mi sie w zadna gre AAA robiona pod publike i bazujaca na znanej licencji nie gralo. Pomine tutaj wszelkie fabularne elementy i napisze jedynie, ze ekipa rozbitkow az taka wku.rwiajaca nie jest, jest jej nieduzo a dialogi z nimi i Lara ssa paue. Ale zwalmy to na karb "dziewiczosci" bohaterki, ktora wyrafinowana i cyniczna pladrowniczka grobow ma sie dopiero stac. Zatem pomijajac ten aspekt w nowego TR gra sie swietnie. Zachowano zdrowy balans miedzy strzelaniem, skradaniem i skakaniem. A wisienka na torcie jest tutaj luk i ciche mordowanie za jego pomoca. Jest tez co zbierac, jednak dzieki perkom i mapom nie powoduje owe zbieractwo frustracji a jedynie "wyzwania" moga sprawic naprawde niewielki klopot (nie sa nanoszone na mape).

 

Polecam nowa Lare. Takze dlatego, ze w tej odslonie nie jest kobieta z ligi, do ktorej my, zeby sie dostac, musielibysmy sie z siedem razy urodzic. 9/10.

  • Plusik 3
Gość Orzeszek
Opublikowano

 

Wlasnie dotarl do mnie ac 4 :3 bedzie yebane w weekend

 

Pamiętaj, że jak zagrasz to możliwe, że odbije się na twojej inteligencji!

 

w bólach gra ukończona. masakra, zmuszałem się by grać w tego szrota, czekałem na plot twist w grze i sie nie doczekałem. co mnie w(pipi)iło nieziemsko:

bugi, bugi bugi wszędzie, od spadających wielorybów i mieszkańców miasta na łeb po błędy w architekturze gry i "fizyce" ilekroć biegnie sie metr od ściany to gra mówi ze chce biegnąć po ściane i wpyerdala mnie w skok na ściane.

sterowanie, omfg, co za debil to zatwierdził, ile (pipi) poszło, padem w telewizor chciałem rzucać. sterowanie statkiem to farsa a wieksze bitwy morskie to failogród, ile loadingów prze to (pipi) poszło, za kazdy np skok do siana by stac sie anonimowym nie mozna ruszac zadnej gały bo spowoduje to wyskoczenie z ukrycia, w innych assasynach mozna bylo sie w sianie rozglądać tutaj (pipi) nie da rady, ruszysz gałką wyskoczy z siana i pościg znowu.

 

fabuła: CO ZA DEBIL TO ZATWIERDZIŁ, kur.wa SKRADANIE SIE I ŚLEDZENIE JEDNEGO GALEONU DRUGIM GALEONEM MIĘDZY WYSEPKAMI + ZYEBANE STEROWANIE STATKIEM, jak by dwa słonie bawiły się w chowanego na pustyni fuck logic.

sekwencje skradane, misja na bagnach frustracja sięgałą zenitu, śledzenie jakichs ziomów na łódce, ten moment tydzień męczyłem. najpier SKRADANIE SIE STATKIEM PO KUR>WA (pipi)ANY/CH MOKRADŁACH i potem z buta, detekcja obiektów kulała do tego stopnia ze assassyn skrecał na drzewach czasami o 180 stopni mimio trzymanego trigera i gały do przodu. co za (pipi), i te (pipi)ane krokodyle spadające z nieba.

albo sekcje skradane w miescie, śledze goscia przez pół wyspy by nie dowiedziec sie niczego wnoszacego do fabuły by na końcu go zabić. no na litość boską.

 

dmuchawka i strzałki berserka. co tu tłumaczyć kazdego bossa którego da sie tak załatwić tak sie załątwiało, stoi sie 50 metrów od niego, strzał->sekwencja filmowa XD co za debil to testował.

gra mnie frustrowała uproszczeniami, rażącymi błędami i sterowaniem. walka to nadal farsa, 4 gnaty i nawet największe byki padają. crafting a'la far cry irytujące (pipi).

 

fabuła nawet ok, graficznie gra momentami śliczna (sztormy i widoczki karaibów) jak ktoś lubi zbierac i ekspolowac to bedzie w raju. ja tego nienawidze.

 

dlaczego wiec kupiłem gre z zbieractwem którego nie lubie, craftingiem którego nie lubie, bitwami morskimi których nie lubie, zyebanym sterowaniem i systemem walki? nie mam bladego pojęcia. imo najlepszy assasyn to pierwsze ac. potem dwójka i delej długo długo nic i reszta a na samym końcu ac3.

 

coraz bardziej w(pipi)ia mie ta seria, każdego assasyna miałem na premiere, był black flag i myśle, nie kupić na premiere bo będzie balas. staniał, kupiłem zawiodłem się. jak bym kupił to za 250 bomby na premiere bym sie popłakał. i teraz rozkmina co robić z UNITY.

Opublikowano

Zapomnieć o serii lub wspominać ją do Revelation. Ja już trójki i całej reszty nie tknę przez wzgląd szacunek do samego siebie i innych twórców, którzy robią gry zapadające w pamięć, a nie te niekończące się tasiemce nic nie wnoszące do świata gier. Mniemam iż byłeś/jesteś fanem poprzednich gier z universum AC. Ja również odczułem przyjemność z dwójki, lekki zawód w Brotherhood (choć jako całość całkiem niezła gierka), ale jedynka to była już istna męczarnia. Każdorazowo jednak przebijałem się przez sterowanie i monotonię podróżowania. Ubi musi się bardziej postarać. 

Opublikowano (edytowane)

Wszystko to co w 2 + jeszcze parę udoskonaleń. Tak, najlepszy. AC: R nie miał praktycznie nic nowego (a przynajmniej ciekawego) + irytujący tryb FPP

 

ale z drugiej strony miał Konsantynopol, majestatycznego Ezio, i tegoż, używającego "gatlinga na korbkę strzelającego płomieniem" ...

 

Trójka do gniot. Connor to najgorsza postać ever. Latanie po drzewkach nudne. Miasta bez polotu. 

 

Ale z drugiej strony super misje wodne ...

Edytowane przez Rayos
Opublikowano

Dla mnie AC4 było fajne, ale potwierdzam że (pipi) niedorobione.

 

Podobnie jak ogrywany teraz przeze mnie Watch Dogs. Szrot jakich mało...

 

Ubi robi gry strasznie nierówno raz zrobi coś dobrze a raz s(pipi)i po całości.

 

AC2 najlepszy, zaraz po nim Brotherhood.

Opublikowano

Tylko AC1. Zgadza sie epoka, bohater, miasta, klimat itd. Cala reszta to juz jakies fantazje na temat. Nagle asasynem staje sie wloski gigolak, indianin i mulatka. W czesci czwartej juz "wiezi rodzinne" nawet sie nie licza bo do klubu wchodzi typ z ulicy, ktory znalazl ciuchy asasyna w skrzyni xD W Unity bedzie Francuz. Czekam na Rosjanina xD A potem na remaster.

  • Plusik 5
Opublikowano

Ale co bylo z gameplayem w jedynce nie tak? Tam wszystko gralo. Od zabojstw, przez wspinanie sie na kazdy punkt w miescie, po walke z zabojczymi kontrami. Dodanie 400% znajdziek, strojenie domu i plywanie statkiem serio robi swiat asasyna bogatszym? Milosnikom playstation home moglo sie podobac.

Opublikowano (edytowane)

z gameplayem nie tak było to, że był nudny w ciul. czekam aż seria trafi do azji to może znowu zagram bo dawno nie wyszło przynajmniej przeciętne tenchu.

Edytowane przez tk___tk
Opublikowano

Ale co bylo z gameplayem w jedynce nie tak? Tam wszystko gralo. Od zabojstw, przez wspinanie sie na kazdy punkt w miescie, po walke z zabojczymi kontrami. Dodanie 400% znajdziek, strojenie domu i plywanie statkiem serio robi swiat asasyna bogatszym? Milosnikom playstation home moglo sie podobac.

 

Nie grało to, że był mega nudny. było parę rodzai sidequestów, które nudziły się już po 1 wykonaniu, a główne misje były do bólu powtarzalne i nieciekawe :/ 

Opublikowano (edytowane)

Rogue Legacy.

 

186 dzieci, 22:50. Takie wyniki osiągnąłem w tej niezwykle wciągajacej niezależnej grze. Młóciłem w nim od poprzedniej środy, dobre 3h dziennie. Chciałby bardzo aby wszystkie gry AAA, miały taką miodność jak ten tutuł. Jak odpaliłem ją za pierwszym razem, to w ogóle nie wiedziałem co się dzieje. Wchodzę do pierwszej Komnaty, 5 sekund i mnie nie ma. Myśle sobie co, wczytanie gry, prawda? Nic z tych rzeczy. Gramy dalej ale inną postacią, mającą inne wady wrodzone( ślepotę, odwrócony ekran) i inną klasą. Tutaj z każda naszą porażką, grę zaczynamy od początku. Żadnych zapisów, tylko gracz i losowo generowane poziomy. Które zresztą potrafią nieźle namieszać. Gra z początku jest bardzo trudna. Jak wspomniałem, pierwsze podejście 5 sekund, drugie może 20. Żeby powalić najsłabszych przeciwników trzeba im zadać cios conajmniej 3 razy, przy tym sami nas nie czyhają. Żeby było śmieszniej, im wystarczą dwa machnięcia i cię nie ma. Gra na początku wymusza na graczu taktyczną rozgrywkę, tym bardziej, że nie wiadomo, co gra wygeneruje za poziom i jakie dziadostwo będzie na nas się czaiło. Fantastycznie gra buduje w ten sposób klimat. Jest taka trochę tajemnicza i poniekąd straszna, bo jak wejdziemy do pomieszczenia z ogromnymi kościotrupami, to jedyne czego chcemy, to opuszczenie tego miejsca. W grze bardzo ważne jest zbieranie złota. To za pomocą tego możemy rozbudować zamek i jednocześnie naszę umiejętności. A, że początkowo tego łupu jest mało, trzeba się skoncentrować na jego gromadzeniu. Większe łupy możemy zwiększyć za pomocą run i rozbudowy zamku. Jest nawet postać górnika specjalnie do tego przeznaczona. Poziom trudności jest w grze wysoki. Przeciwnicy należą do twardych. Znajdą się powoli i mało wymagający, ale w większości spotykamy latające istoty walące do nas z kul czy czego innego. To one będą truć dupę najbardziej. Raz przeciwnicy, dwa same levele. Naszpikowane kolcami i innym ustrojstwem, które odbiera nam spory poziom życia. Znajdziemy tu mnóstwo zbieractwa, gra jest bardzo sprytna. Zbieranie run, to niekiedy połączenie zwinności i zręczności oraz wykorzystanie zgromadzonych umiejętności, które nota bene dają właśnie runy.

Teraz największy minus gry. Levelowanie postaci. Przez większość gry odpuszczałem walki z bossami, zacząłem się mimi interesować dopiero, gdy przejście przez 3 światy dostępne w grze nie było już niczym szczególnym. Nie oszukujmy się, tu można szybko dojść do naprawdę dopakowanej postaci, która pokona wszystkich 5 bossów przy jednym przejściu. O ile początkowo gra zmusza do taktyki i ostrożnego planowania, tak później staje się rutyną i nawet inne wygenerowane poziomy nie zaskakują.

Gra jednak cholernie wciąga i syndrom jeszcze jednego potomka, jest tu obecny tak samo, jak swego czasu jeszcze jedna tura w HoMM3. Dla tych co zjadli zęby na Spelunky, gra będzie idealna.

Edytowane przez Marian446
  • Plusik 4
Opublikowano

 

Ale co bylo z gameplayem w jedynce nie tak? Tam wszystko gralo. Od zabojstw, przez wspinanie sie na kazdy punkt w miescie, po walke z zabojczymi kontrami. Dodanie 400% znajdziek, strojenie domu i plywanie statkiem serio robi swiat asasyna bogatszym? Milosnikom playstation home moglo sie podobac.

 

Nie grało to, że był mega nudny. było parę rodzai sidequestów, które nudziły się już po 1 wykonaniu, a główne misje były do bólu powtarzalne i nieciekawe :confused:

 

 

No bo jak tworcy nie rzuca patyka i nie krzykna "aport" to juz nudy fhui i nie mozna sie samemu gra pobawic. Shadow of the Colossus jeszcze nudniejsze pewnie - 16 razy robimy to samo.

  • Plusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...