Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Mirror's Edge

 

Odstawiłem ten tytuł dawno temu, dzisiaj zagrałem i okazało się, że przestałem grać na początku ostatniego roździału. Więc jest te 9 rozdziałów i każdy kolejny jest gorszy od poprzedniego. Siłą tej gry powinny być otwarte tereny, szybkie poruszanie się oraz brak walki. Tak jest, ale do czasu. Później zamiast "twitch-controls oriented" ścieżek, gracz dostaje raczej klaustrofobiczne, wolne łamigłówki i pomieszczenia gdzie graczowi sugeruje się walkę z użyciem broni palnej... Grałem oczywiście bez runner's vision. Jak zaczynałem grę myślałem, że to będzie gra, którą przejdę z kilkanaście razy, ale okazało się, że nie ma dla mnie replayability właśnie przez walkę i te nudne, wolne segmenty w drugiej połowie gry. 

 

W tej grze po prostu przeciwnicy powinni tylko pełnić rolę spuszczonego ze smyczy psa za plecami gracza, a nie przeszkody przed nim.

 

5/10

Odnośnik do komentarza

Mnie też ME nie porwało. Doszedłem chyba do połowy gry i na tym koniec. Zgadzam się z opinią matiego, ta gra powinna być czystym parkurem, bez żadnych zbędnych zadym, do tego po drodze twórcy powinni zafundować masę contentu do zebrania i dodać punktację za różne wyczynowe akcje + oczywiście możliwość rozwoju postaci poprawiając szybkość i mobilność a poziomów powinno być od groma. Czysty fun bez zagłębianie się w jakieś fabularne donoszenie paczek.

Odnośnik do komentarza

 

przeciwnicy zmuszali do podniesienia gunów już na normal

Chyba grałem w jakąś inną wersję bo z guna na dwa przejscia gierki jakie miałem skorzystałem tylko wtedy,gdy było to wymuszone przez twórców,czyli w misji ze snajperką.

Gierka zyskuje najwięcej jak odblokowują się speedruny,wtedy zaczyna się zabawa z własnymi umiejętnościami i niezbędnymi sekundami do zaliczenia levelu na odpowiedni wynik.

Odnośnik do komentarza

 

 

przeciwnicy zmuszali do podniesienia gunów już na normal

Chyba grałem w jakąś inną wersję bo z guna na dwa przejscia gierki jakie miałem skorzystałem tylko wtedy,gdy było to wymuszone przez twórców,czyli w misji ze snajperką.

Gierka zyskuje najwięcej jak odblokowują się speedruny,wtedy zaczyna się zabawa z własnymi umiejętnościami i niezbędnymi sekundami do zaliczenia levelu na odpowiedni wynik.

 

 

Miałem wyedytować o "większość późniejszych", ale chciałem mieć wczoraj choć jeden post bez użycia tej wstydliwej opcji. 

Szczególnie upierdliwi ze względu na wyposażenie byli ci w pomieszczeniu z serwerami, oraz parkingu we wnętrzu statku (kamizelki, ckmy i karabiny szturmowe).

Odnośnik do komentarza

Aż mam ochotę znowu przejść, ostatni raz był bardzo dawno. Szkoda, że swoją płytę z wersji PS3 zostawiłem w Anglii, a na półce mam tylko puste pudełko. No cóż, zawsze zostaje wersja STEM.

 

/ontopic

To The Moon - piękna muzyka, piękna opowieść. Gra na 3h i nie ma tutaj właściwie dużo do roboty prócz podążaniem za scenariuszem, ale mimo wszystko polecam każdemu, mimo małych problemów jakie uświadczyłem (bugi i wysypywanie się gierki).

Odnośnik do komentarza

Serio. Po uruchomieniu aparatury przez doktorków i pierwszej "podróży" gra się wysypała i przez chwilę myślałem, czy to celowe czy naprawdę. Drugi problem miałem przy lokacji, gdzie skakało się przez kłody - postaci glitchowały się i skakały w dziwne miejsca lub przestawały się ruszać w ogóle.

Odnośnik do komentarza

The Elder Scrolls V Skyrim

Z ta seria mam taki problem, ze przez pierwsze 40/50h bawie sie wysmienicie i nie moge oderwac sie od ekranu. Szperam w kazdym mozliwym miejscu, zafascynowany slucham npcow, wykonuje misje dla Thieves Guild czy Dark Brotherhood. Mija tych 'pare' godzin i stwierdzam, ze najwyzszy czas zabrac sie za watek glowny. Wlasnie ponownie po Oblivionie watek glowny okazal sie dla mnie duuuuuuzo slabszy niz questy dla Dark Brotherhood. Kolejna czesc z serii na pewno prawdze i pewnie skonczy sie na tym samym. W kazdym razie nie uwazam czasu jaki spedzilem z ta gra za stracony - w koncu watek glowny to maly wycinek calosci.

Odnośnik do komentarza

Po 21 godzinach 30 minutach i 08 sekundach oraz zabiciu 925 "zombiaków" skończyłem  Resident Evil 4. Przez ten czas nie nudziłem się ani trochę i uważam że za mną jeden z lepszych szczelanek, no właśnie mimo że ostrzegano mnie że to nie prawdziwy re to jednak liczyłem że się parę razy przestraszę no ale jednak nici z tego. Ciekawa sprawa jest ze sterowaniem które na początku tak mnie wkurzało że nie chciałem w to grać ale po skończeniu dla mnie to archaiczne poruszanie jest jakieś takie fajne. Podsumowując kolejna goty chińska gierka za mną, dziękuje  za polecenie mi jej. 

 

 

Teraz czaje się na kingdom hearts, warto?

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...