Skocz do zawartości

Alien Cinematic Universe


MaiorZero

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Upychanie tego filmu w serię o Obcym nie ma sensu. Jestem świeżo po seansie i myślę że twórcy wzięli podstawy/pomysły z 'starej' serii i zbudowali podwaliny pod nową. Ja z takiej właśnie perspektywy patrzę na ten film, czegoś zupełnie nowego i z na nowo wykorzystanymi pomysłami z z poprzednich części.

Dodam że liczyłem na bardziej mroczną, panikarsko/histeryczną atmosferę. Kapitalne zdjęcia i efekty specjalne. Scenariusz kuleje i nie ustrzegł się debilizmów ale jak widać po postach w tym temacie daje dużo możliwości do rozkminy. I to jest na plus.

 

edit:

 

Fassbender jak zawsze świetny.

Edytowane przez koval
Opublikowano

Mam możliwość wyboru 2D cyfrowy lub 3D. Zamierzam iść na 2D ale chcę się tylko upewnić że nie ma sensu iść na 3D, tak?

Opublikowano (edytowane)

Mam możliwość wyboru 2D cyfrowy lub 3D. Zamierzam iść na 2D ale chcę się tylko upewnić że nie ma sensu iść na 3D, tak?

 

Jeśli cenowo to mała różnica to moim zdaniem lepiej iść na 3D bo subtelnie uzupełnia zdjęcia.

 

Co do filmiku. No faktycznie to Illuminati xD.

Edytowane przez MajorZero64
Opublikowano (edytowane)

15 zł zwykły vs 21 zł 3D (już z kosztem okularów) więc to tylko 6zł na sztuce. Promo wakacyjne jest w Cinema 3D w moim mieście. Jakoś mnie nie "bierze" to całe 3D stąd pytanie czy warto :) Dzięki wielkie za info - idę na 3D ^^

Edytowane przez Kyo
Opublikowano

Tak naprawdę jedynym filmem, na który warto było iść ze względu na 3D nadal pozostaje Avatar, w przypadku innych filmów to mniejsza lub większa popierdółka. W Prometeuszu jedyne sceny, które zyskały dzięki zastosowaniu trójwymiaru to te z hologramami i z mapą gwiezdną.

Opublikowano

ja chyba mam coś z oczami bo na mnie do dziś największe wrażenie niż Avatar zrobił Beawolf 3D, nie licząc oczywiście zajawek przed filmami które deklasują wszystko.

Opublikowano

Tak naprawdę jedynym filmem, na który warto było iść ze względu na 3D nadal pozostaje Avatar, w przypadku innych filmów to mniejsza lub większa popierdółka. W Prometeuszu jedyne sceny, które zyskały dzięki zastosowaniu trójwymiaru to te z hologramami i z mapą gwiezdną.

zgadzam sie. bylem juz na kilku filmach w 3d i tylko avatara bym w tym wydaniu polecil. reszta tylko wku.rwiala.

Opublikowano (edytowane)

Jeśli twierdzicie że 3D jest słabe w tym filmie, to mam pytanie czy wy wiecie co to jest 3D, przecież chodzi o głębie obrazu a nie iskry lecące w waszym kierunku jak w Avatarze. Jak dla mnie efekt głębi obrazu jest bardziej widoczny w Prometeuszu i to większej ilość scenek.

Jest to Film w 3D po którym nie miałem wrażenia że mnie wyrąbano na 3D.

Edytowane przez marekjw2523
Opublikowano (edytowane)

Post na sucho, potem przejrzę cały wątek :

 

mnie film przypasował, mówiąc całkiem ogólnie. W sensie, że wychodzę z kina zadowolony z tego, co widziałem, a w kinie jestem pochłonięty tym co się dzieje na ekranie.

Głównym minusem są głupoty i nielogiczności w zachowaniu bohaterów, nie da się obok tego przejść obojętnie, bo często nakręcają one dalszy przebieg wydarzeń. Zapewne podstawowe sprawy zostały tu już przedstawione i omówione, mnie głównie w oczy kłuł wątek zagubienia dwóch naukowców (błagam), łącznie z "zabawą" z kosmicznym potworkiem, brak logicznych reakcji (i jakichkolwiek emocji) większości załogi na COKOLWIEK, co się działo w filmie (odkrywanie nowej cywilizacji, poznawanie własnego pochodzenia, zainfekowanie innych członków załogi, poród obcego stworzenia przez jedną z ekipy, plus dziwne motywacje ostatniego Inżyniera, no i namieszanie w kanonie Alien, choć to jest do rozwiązania w sequelu).

 

Sam pomysł i wątek Inżynierów dla mnie na dużym plusie, film mnie mocno wciągnął, choć głównie czekałem na jakiekolwiek sceny z udziałem wyżej wymienionych. Swoją drogą, jak to już ktoś gdzieś napisał, dużo większą dawkę emocji dostarczyłaby scena odkrycia wyglądu SJ w momencie rozcinania hełmu znalezionej głowy, niż wyskakiwanie z całą ich sylwetką w prologu. Co nie zmienia faktu, że prolog to jedna z najlepszych scen filmu dla mnie. Wizualnie Prometeusz miażdży, zresztą w oczach wielu osób nastawionych do niego negatywnie, tylko to go ratuje. Aktorsko jest ok, tzn. Fassbender jak zwykle rewelacyjny, Theron też na wysokim poziomie, choć postać nie do końca rozwinięta, Rapace dobrze, choć nie jest to powalająca kreacja. Reszta to w większości tło (nie mówiąc o Pearce'ie, który w ogóle nie miał okazji się popisać poza kampanią promocyjną, no ale to niby kwestia wyciętych scen). Co do 3D, to uznaję je w tym filmie za zbędne, oczywiście fajne wrażenie robi parę scen (jak już mówiono, głównie z mapą), ale tylko dla nich nie warto się bawić w oglądanie go w tych zafajdanych okularach. Są sceny, kiedy przez kilka-kilkanaście minut nie ma mocniej zauważalnego 3D, wręcz po zdjęciu okularów nie ma problemów z czytelnością obrazu.

Podsumowując : potencjał został w pewnym stopniu zmarnowany, na dodatek w głupi sposób. Kilka prostych zmian i już poziom scenariusza by skoczył do góry. Nie zmienia to wszystko faktu, że film chętnie obejrzę drugi raz, a później pewnie i następne, czekam na wersje rozszerzone itd. Aha, piszę to z perspektywy fana sagi Alien.

 

Ok, edytowane.

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 1
Opublikowano

Dobry film, dobry sci-fi film i średni prequel Obcego. Zdecydowanie poniżej oczekiwań chociaż w "granicach normy", podejrzewam, że gdybym zobaczył film w maju kiedy byłem na full hajpie. To chyba bym się pochlastał ze złości, w sumie to nawet te 2-3 tygodnie temu na premierę w Polsce. Wyszedłbym bym w(pipi)iony, więc może to i dobrze, że obejrzałem go dopiero teraz na spokojnie.

 

Prometeusz ma 3 zasadnicze wady które nie uczynią filmu najlepszym filmem sci-fi. Czy nawet filmem godnym dwóch pierwszych Obcych (SPOILERY)

 

 

 

-Postacie.

W Prometeuszu mamy zajebistego Fassbendera który wystarczy, że jest i już jest dobrze. A dokładając do tego, że wypada świetnie jako android to jest zaje.biscie.

Mamy ok murzyna, kapitana Prometeusza który pasuje (chociaż w końcówce też przegina). I na tym koniec fajnych postaci, nie ma tu drugiej Ripley, nie ma tu nikogo kogo byśmy mogli zapamiętać (oprócz ww). Nawet mięso armatnie jest tak słabe i głupie, że wypada ch,ujowo. :(

 

-Prowadzenie akcji, scenariusz.

Film jest strasznie nierówny, słabo prowadzony a niektóre wątki są kompletnie ch.ujowe i w ogóle niepotrzebne (motyw z Weylandem, ojcem i córką o.O). Mamy początek, mega odkrycie - za chwilę mega przeskok na lądowanie. Zdecydowanie za długi środek i raptem BAM trzymający za jaja 15-20 minutowy finał (chociaż i zbyt naciągany). Po seansie miałem te cholerne wrażenie, że zabrakło tych chociaż 15-30 minut. (pipi)a niech mnie kule biją, jeżeli film nie jest zbyt chamsko wycięty ;/

 

Albo Ridley albo ktoś Ridleyowi kazał zmieścić się w dwóch godzinach, kosztem wszystkiego... Mam nadzieję, że to naprawi dodatkowymi minutami, scenami ale na dzień dzisiejszy liczy się tylko to co widziałem w kinie. A nie zobaczę za kilka miesięcy na płycie.

 

-i w końcu po trzecie i chyba najbardziej dołujące. Prometeusz jako prequel Obcego wnosi niewiele, żeby nie powiedzieć, że NIC!? Ja wiem, wiem - że powstanie jeszcze jedna część, jak nie dwie. I wtedy całościowo zapewne będzie lepiej, wtedy będzie można powiedzieć czy jest prequel coś wnoszący czy nie. Ale znowu; na dzień dzisiejszy oceniam to co widziałem w kinie a nie zobaczę za xxx lat.

 

 

Dobra, to zacząłem od marudzenia i wyrzygania ale film uważam za dobry (bawiłem się lepiej niż na Batmanie). Więc, więc na pewno co mi rozerwało mózg to zdjęcia, efekty i pieprzony rozmach efektów and design samego "uniwersum". To wszystko po prostu WOW :o to jest Scince Fiction przez S i F.

 

Druga sprawa to 3D, tak nie chciałem iść na Prometeusza bo obawiałem się 3D które nie będzie pasować. A okazało się, że to najlepsze 3D jakie widziałem w kinie. Świetnie pasujące, świetna głębia (zdjęcia na zewnątrz, burza <3) tylko standardowo na 3D zbyt ciemno. Gdybym teraz miał drugi raz wybór to poszedłbym ponownie na opcję z 3D.

 

Trzecia sprawa to sama końcówka

narodziny słodziutkiego, ślicznego xenomorpha :wub:

To zdecydowanie najlepsza scena dla mnie z filmu, sorry za dosłowność ale nieomal dostałem wzwodu (a może jednak dostałem). Jedne wielkie MNIAM, zresztą w filmie było o WIELE więcej fajnych smaczków i odniesień no ale sugestywna końcówka niszczy.


 

Krótko i na temat podsumowując. Paradoksalnie, teraz bardziej czekam na Prometeusza 2 niż czekałem na obecnego Promka. Po seansie jestem głodny kontynuacji chociaż film nie spełnił w dużej mierze moich oczekiwań. Ale coś czuję, że dopiero teraz Ridley rozwinie skrzydła (taa albo kompletnie zjebie) ;p a przede wszystkim po obiecującej końcówce wyjaśni i pokaże WIĘCEJ. Zresztą paradoksalnie 2, po Prometeuszu jest więcej pytań niż przed nim więc... 7-8/10

 

PS. Ktoś ma jakieś sensowne wytłumaczenie na scenę której kompletnie nie kumam.

Czemu David zaraził "mazią" chłopaka Rapace? Wiem, że to nie jest wytłumaczone ale jakie macie teorie? W ramach eksperymentu, na zlecenie Weylanda? Bo przecież nie "po złości" skoro to android...

 

Opublikowano

 

PS. Ktoś ma jakieś sensowne wytłumaczenie na scenę której kompletnie nie kumam.

Czemu David zaraził "mazią" chłopaka Rapace? Wiem, że to nie jest wytłumaczone ale jakie macie teorie? W ramach eksperymentu, na zlecenie Weylanda? Bo przecież nie "po złości" skoro to android...

 

 

Wydaje mi się że chciał sprawdzić jaki będzie efekt, bo może to by było lekarstwo na przedłużenie/odmłodzenie życia sponsora wyprawy ;)

Opublikowano (edytowane)

Trzecia sprawa to sama końcówka

narodziny słodziutkiego, ślicznego xenomorpha :wub:

 

Słupek,

A czym się różni xenomorpg od aliena, czy to jedno i to samo? Bo to coś wyglądało mi na aliena

 

Co do pierwszej sceny, znalazłem ciekawe tłumaczenie tego.

 

He's using the black liquid to kill himself and have his DNA spread into the seas of the old Earth he's on (the planet he's on is a very old Earth, with no life on it yet). So the engineer who kills himself is creating life on Earth. His DNA is spilled into the water (and water is where life originated from, the first lifeforms were microorganisms in the water.

 

Ogólnie film dobry, nie żałuje tych 21zł. Dwie rzeczy mnie tylko rozwaliły

 

Gdy pierwszy raz odwiedzają statek, a robot wyskakuje z jakąś drabiną aby otworzyć drzwi. Skąd tam znalazła się drabina? I druga rzecz, śmierć Charlize Theron, idiotyczna, mogli wymyślić coś lepszego.

 

Nie rozumiem tego waszego narzekania na Janka, to co niby miał zrobić pod koniec, przecież wybór był oczywisty.

Film na pewno kupie, liczę tylko na jakąś wersje reżyserską.

 

W pierwszy Alienie statek odwiedzany przez załogę nazywa się Prometeusz czy Nostromo? Bo ktoś tu pisał, że Prometeusz.

Edytowane przez YETI
Opublikowano

W pierwszy Alienie statek odwiedzany przez załogę nazywa się Prometeusz czy Nostromo? Bo ktoś tu pisał, że Prometeusz.

Nostromo to statek, którym oni podróżowali, nie ten od SJ (on nie miał chyba nazwy z tego co pamiętam).

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...