LiSoQuan 23 Opublikowano 4 listopada 2011 Opublikowano 4 listopada 2011 Chciałbym na poważnie pogadać o grach i naszym prywatnych życiu tzn jak ważne jest dla Nas granie, gry. Dlaczego taki temat ?? Co nie którzy mnie znają i z tego powodu nie lubią gdyż bardzo dosadnie odpowiadam na różne hype i agresywny marketing wydawców a spowodowane jest to reakcjami graczy. Często są tekst ze ktoś jest wkurzony bo sklep wysłał grę dzień później, że nie może się doczekać gry która kiedyś tam ma wyjść i inne bardziej dosadne teksty, które wskazują lub mogą wskazywać jak bardzo ważna w naszym życiu jest gra, w wielu przypadkach można mówić o uzależnieniu... tylko w jakim stopniu te teksty są żartami a w jakim stopniu prawdą. Jak widzę emocje, które towarzyszą np trailerow GTA5 to może tylko strach ogarnąć że tak młodzi ludzie widocznie nie odróżniają co w życiu jest naprawdę ważne a co nie. Fenix w temacie o BF3 napisałem bardzo fajne zdanie: "Nawet najbardziej za(pipi)ista gra i tak jest milion razy mniej wazna niz ten maly brzdąc." niestety czasami po tekstach nie których graczy wychodzi że jest na odwrót. Ten temat jest dla poważnej rozmowy a nie dla obrażania czy wyśmiewania. Żadnego podziału na konsole, PC itp. 2 1 Cytuj
MaZZeo 14 241 Opublikowano 4 listopada 2011 Opublikowano 4 listopada 2011 to tylko internety... 1 Cytuj
butch.stein 251 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Fakt, faktem tendencja młodych ludzi (żeby nie było też do grona takowych należę) do przesadnego hypowania się na dany tytuł, ba! teraz to już nawet nie tylko na tytuł, a nawet na kilku/-nasto sekundową zajawkę tytułu przez nich wyczekiwanego, może (powinna) co najmniej zmusić do refleksji. Ludzie szaleją, odliczają, czasem mam wrażenie, że robią pod siebie bo: coś ma wyjść, coś ma być pokazane, coś ma być ujawnione, coś zaprezentowane. Frekwencja osób w takich tematach jak E3 czy "świeży" przykład trailera GTA V dobitnie pokazuje, że no co niektórzy trochę przesadzają. Fakt, ja też się czymś interesuję, oczekuję czegoś (vide trailer GTA) ale w całym tym, nazwijmy to zamieszaniu, nie zapominam o (może ktoś mnie wyśmieje) rodzinie? o studiach ? o dziewczynie ? jasne, myśl gdzieś tam zawsze z tyłu głowy jest, ale na pewno nie przysłania moich oczu. Tyczy się to tak samo gier. Odmówię komuś spotkania bo wolę grać ? nigdy... nie zrobię tego, tamtego bo wolę grać ? nie... Ciekawy obrazek MaZZeo, każdy go zna, każdy rozumie jego sens. I teraz pytanie ? Czy osoby, wręcz maniakalnie, jarające się elektroniczną rozrywką i wszystkim tym co jest z tym związane, rzeczywiście robią tak jak piszą ? Myślę, że gdyby, teoretycznie, znaleźć chociażby na tym forum 10 osób, "pokazujących", że moją "problem z graniem" to 5 na 10 robiłoby, zachowywałoby się tak jak to opisuje, reszta robiłaby to ponieważ: albo chcą tym podnieść swoje ego, albo specjalnie naciągają fakty, po to by podkreślić np. jak dany tytuł im sie podoba. Na pytanie, jak ważna jest w moim życiu gra ? odpowiadam, ważna ale nie najważniejsza. Gdyby nie to, że nie mam jeszcze własnego potomka, odpowiedziałbym słowami Fenixa "Nawet najbardziej za(pipi)ista gra i tak jest milion razy mniej wazna niz ten maly brzdąc." (btw wielki props za ten tekst) i mógłbym skończyć swoją wypowiedź. Gry traktuję jako rozrywkę, odprężenie po ciężkim dniu, coś do czego lubię wracać, coś co mnie potrafi poruszyć, coś co cały czas na nowo odkrywam. Zwyczajnie jest to dla mnie hobby. Ktoś "z zewnątrz" może powiedzieć debil ? dzieciak ? jara się gierkami, pewnie kogoś kiedyś zabije i w ogóle jest gruby i śmierdzący... A zastanawiał się ktoś skąd wziął się taki stereotyp? A no pewnie stąd, że przeciętny Kowalski (nie grający w nic, uważający gry jako stratę czasu jednak w pewnych granicach tolerujący tą formę rozrywki) wchodzi na takie forum, powiedzmy, że jego syn zostawił włączoną przeglądarkę, i co widzi? bandę osób (nie mam na celu obrażenia nikogo konkretnego, to tylko sytuacja czysto teoretyczna), która w jednym temacie wyzywa się i kłoci, która konsola lepsza, w drugim wkurza się na firmę kurierską, która nie dostarcza paczki na czas w trzecim widzi, że tym ludziom (lub części z nich) gry przysłoniły życie. Taka prawda, sam to widzę, choć sam jestem "graczem". No i jak ma sobie kogoś takiego wyobrazić ? jako niedomytego, grubego, nerda, siedzącego 24/h przy konsoli/PC, któremu gry wyprały mózg doszczętnie. Nie zawsze tak jest, ale czytając wypowiedzi niektórych osób po prostu nie sposób nie pomyśleć inaczej. W 90% przypadków człowiek pewnie się myli, ale na pewno nie we wszystkich. Do czego zmierzam ? do tego co jest ciągle powtarzane, przez wielu. Graj, ciesz się tym, interesuj się tym, bądź w tym dobry, jeśli jesteś do tego "stworzony" to to rób. Tak samo, jak ktoś rodzi się z talentem sportowym, powinien go pielęgnować ale nie zapominać o wykształceni, żeby potem, jak zdobędzie złoty medal, potrafił wypowiedź się przed widzami, fanami tak samo w tym przypadku. Uprawiaj swoje hobby, miej z tego radość, ale nie zapominaj, że jest szkoła, jest rodzina, jest podwórko, są znajomi, z którymi na tym "podwórku" możesz robić rzeczy, których nie zapomnisz do końca życia. Niech Twoim wspomnieniem z młodości, dzieciństwa będą wspólne wypady, jakieś chore akcje, pierwsza dziewczyna, pierwsza prawdziwa miłość... Wiem, że ta gadka jest taka hymm.... patetyczna i górnolotna, ale no tak powinno być. Ja się tego trzymam i wiem, że sam na pewno nie jestem. Nie wszyscy mają "nierówno pod sufitem" na punkcie gier, ale też osób takich, które niestety mają nie brakuje. Pocieszeniem może być to, że nie tylko gry mają, w tych czasach taką destrukcyjną siłę oddziałującą na życie człowieka/nastolatka ale także portale społecznościowe (sic!), stowarzyszenia, sekty, subkultury itd. itp. (nie stawiam na równi sekty z graniem, żeby nie było). Pytanie czemu ? Nie, nie for money... po prostu ludzie się chyba trochę gubią w tym co robią, nie mają oparcia w innych osobach i wychodzi co wychodzi... Smutne, ale w czasach gdy praktycznie nie musimy wychodzić z domu, nie musimy mieć żadnego fizycznego kontaktu z drugim człowiekiem, żeby coś załatwić/zrobić (heh nawet zarabiać można nie wychodząc z pokoju) o sytuacje gdy ktoś uzależnia się bardzo silnie od czegoś nietrudno. 5 Cytuj
Gość Orson Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 nie kumam tematu.. każdego roku w okolicach lipca dostaję pypcia -nie moge sie doczekac fify i pesa. Czy to znaczy, że nie wiem co w życiu hest ważne ? to raz a dwa to nie ma definicji "co w życiu jest ważne" bo każdy ma swą liste. Fakt, większość ma podobne cele jak rodzina , dom itp ale są też dla przykładu goście, którzy mają taki wzór w poważaniu bo kochają gdy adrenalina rozpir.dala im żyły. To jest ich motor napedowy, to jest dla nich najważniejsze w życiu. Coś z nimi w takim razie nie tak? Ależ skąd. 2 Cytuj
LiSoQuan 23 Opublikowano 5 listopada 2011 Autor Opublikowano 5 listopada 2011 (edytowane) Szkoda że nie rozumiesz Butch wyraźnie rozwinął ten temat. Nie napisałem że rodzica dom i praca to jest wzór do którego mamy dążyć. Akurat chodzi mi dokładnie o gry a nie o inne pasje. Dla mnie gry są rozrywką ale o najniższym znaczeniu. Wychowałem się na grach i na PSX Extreme ale na szczęście nie są to elementu , które przeszkadzają mi prowadzić normalne życie. Zawsze wole zrobić wiele innych rzeczy niz grać. Widząc rozmowe w tematach czy w shoutboxie zastanawiam się że przypadkiem dla nie których gry są ważniejsze niż szkoła, praca, dziewczyna, rodzina. akie można mieć wrażenie i nie chodzi mi o to żeby porzucać swoją pasję bo można mieć czas na granie ale poświęcać przy tym czasu, który miał byc np dla pracy a takie dziwne teksty też się trafiają. Wczoraj na PPE.pl był news o gosciu który kupił MW3 za ponad 1000dolców .... to już jest chorobą ale w komentarzach, ktoś napisałem że jego kolega zrobił podobnie tzn wydal tylko 300zł aby mieć grę dzień wcześniej... to już według mnie jest choroba. Czy takich sytuacji mamy wiele wśród nas ?? Czy jak ktoś pisze że załatwia L4 do pracy bo musi pograć to pisze prawdę ?? Takie zachowanie ja traktuje jako nieumiejętność oceniani co jest w życiu ważne, poświęcanie cennego czasu na gry, które są tylko głupimi grami. -rzez to możemy stracić coś co jest bardziej wartościowe. Mazzeo - bardzo dobry obrazek ale czy faktycznie wszyscy są tacy czy może nie doceniamy stopnia uzależnienia ludzi od netu czy gier ?? Edytowane 5 listopada 2011 przez LiSoQuan Cytuj
MaZZeo 14 241 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Nie, mylisz się, gry to nie są "głupie gry" tylko hobby tak jak każde inne. Dla jednych może być dodatkiem, dla innych najważniejszą rzeczą. Naprawdę głupie jest wyciąganie wniosków na podstawie internetowego forum. Niech każdy się jara czym chce i ile chce, nic nikomu do tego. 2 Cytuj
Gość Orson Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 (edytowane) Czy jak ktoś pisze że załatwia L4 do pracy bo musi pograć to pisze prawdę ?? A gdyby załatwi łL4 bo: - był leniwy i nie chciało mu sie pracowac - chciał wziasc 80 % pensji a tymczasem dorobic na boku - miał zamiar spotkac sie z kochanką i ją przelatywac 5 razy na dobę w czasie L4 - planował zrzucic bruszek itd itd chodzi mi o to, ze dorabiasz niepotrzebnie ideologie do gier- akurat w tym przypadku przypisując im negatywną moc sprawczą. Poza tym dla jednego najwazniejszą "rzeczą" jest żona a drugi ani mysli siezenic bo dla niego najwazniejsze jest wędkarstwo. Dla drugiego gry. a dla trzeciego niezależnosc. Żaden z nich nie jestlepszy/gprszy - sa po prostu inni. Nie szufladkuj/oceniaj. Edytowane 5 listopada 2011 przez Orson 1 Cytuj
MaiorZero 1 400 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Powiem tak: lubię grać. Tak samo jak lubię słuchać muzyki, oglądać filmy czy czytać książki. Jak mnie coś wciągnie naprawdę, co rzadko się zdarza, to potrafię trochę pograć. Zważywszy na fakt, że bratem mamy bardzo podobnie gusta z reguły gry przechodzimy kibicując sobie nawzajem. Interesuję się branżą, zaraził mnie tym wujek. Od małego gram i od dłuższego czasu gram coraz krócej, ale takie gry jak Mass Effect, Deus Ex: HR, CoD4 czy Uncharted 2 wciągnęły mnie tak, że grałem po nocach. To jedne z moich hobby. Nie dajmy się zwariować. Cytuj
Canaris 304 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Jak widzę emocje, które towarzyszą np trailerow GTA5 to może tylko strach ogarnąć że tak młodzi ludzie widocznie nie odróżniają co w życiu jest naprawdę ważne a co nie. CO JEST WAZNE W ŻYCIU ?? Jeden jara sie grą , drugi nowym modelem Pzkpfw do sklejania, trzeci nowym albumem Metallici, czwarty wygraną w pokera i tak można do zesrania . Zamierzasz mówić ludziom co jest ważne a co nie ? Dlaczego wolno sie jarac nową ksiązką, filmem albo piosenką a nie wolno niby grą ? Kto bedzie ustalał czym WOLNO sie jarac a czym nie ? Fenix w temacie o BF3 napisałem bardzo fajne zdanie: "Nawet najbardziej za(pipi)ista gra i tak jest milion razy mniej wazna niz ten maly brzdąc." niestety czasami po tekstach nie których graczy wychodzi że jest na odwrót. Wchodzisz do tematu o grze i czego sie spodziewasz ?? Dyskusji o tym co czyj syn zrobił bo dziecko wazniejsze jest od gry i konsoli ?? Idac tym tokiem rozumowania mówić powinno sie tylko o rodzinie i zdrowiu bo to tematy w sumie nadrzędne do kazdego hobby i zainteresowania, wydarzenia i tematu. Widząc rozmowe w tematach czy w shoutboxie zastanawiam się że przypadkiem dla nie których gry są ważniejsze niż szkoła, praca, dziewczyna, rodzina. akie można mieć wrażenie i nie chodzi mi o to żeby porzucać swoją pasję bo można mieć czas na granie ale poświęcać przy tym czasu, który miał byc np dla pracy a takie dziwne teksty też się trafiają Akurat hobby jest w życiu BARDZO WAŻNE. Bo człowiek bez hobby to zwykła drona która łazi, żre i wydala. Co to znaczy gra wazniejsza od rodziny ?? Znaczy że ktoś kto gra nie zaczął by np ratowac topiącego sie dziecka ( swojego ) bo do sejwa musi dojść ?? Czy rodzina jakoś strasznie cierpi że ktoś np poświęca godzine dziennie albo pisze w temacie o GTA V ?? Wczoraj na PPE.pl był news o gosciu który kupił MW3 za ponad 1000dolców .... to już jest chorobą ale w komentarzach, ktoś napisałem że jego kolega zrobił podobnie tzn wydal tylko 300zł aby mieć grę dzień wcześniej... to już według mnie jest choroba. Dziwne rozumowanie . Koles który kupuje gre za 300zł to idiota i alien ale gwiazda która kupuje sukienke czy robi sobie fryzure za parenaście tysiecy dolców to wzór do naśladowania który okupuje pierwsze strony gazet . Takie zachowanie ja traktuje jako nieumiejętność oceniani co jest w życiu ważne, poświęcanie cennego czasu na gry, które są tylko głupimi grami. -rzez to możemy stracić coś co jest bardziej wartościowe. Ludzie poświęcaja "cenny" czas na to co chcą . Zamierzasz im dyktowac na co "wypada" a na co "nie wypada" poświęcać czasu ?? Musisz byc strasznie toksyczną osobą ... Poza tym da sie ogarnąc wszystko jak sie chce . I prace i dom i rodzine i hobby. Tylko trzeba chcieć . 9 Cytuj
Gość Orzeszek87 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Napisze swój punkt widzenia. Pracuje w "Branży" więc mam w pełni widok ludzi jacy kupują gry, jak bym miał oszacować ilość "dziwnych akcji" co robią klienci to 60% klientów nie nadają się do życia w społeczeństwie i nie znają podstaw kultury osobistej, wcześniej wspomniane wulgaryzmy pod swoim adresem "czemu gry nie ma tydzień prze premierą" telefony co 5 minut czy moze juz dany tytuł jest, grożenie pobiciem jak sie nie wyda gry (ludzie od wowa rulez) w każdym hobby znajdą sie patologie, ale nie oszukujmy sie w naszym hobby jest dużo agresji która musi gdzieś mieć ujście, czy to za miast odpowiedzieć na moje dzień dobry dawaj (pipi)u grę, czy wybic szybę w witrynie sklepu. w branzy growej pracuje juz 6 lat i przez ten czas nic sie nie zmieniło (pod względem klienteli), mimo ze pracowałem w 3 różnych firmach. przez takich ludzi jak odpalam gierkę, mam wszystkiego dosyć, nie potrafie sie cieszyc z niej, a jak widze ze dana gra jest niedopracowana albo ma błędy to juz wiem ze następnego dnai bede miał sajgon w robocie (reklamacje ze dana gra nie działa, jestem oszustem ze nei sprzedaje pełnoprawnego towaru itp) branza growa jest cięzką branżą, z mieisąca na miesiąc mówie sobie że to ostatni miesiac w robocie i zmieniam na coś innego bo z ludżmi nie wytrzymuje. ale zazwyczaj wpada wypłata czasami promka wpadnie i odrazu chce sie przychodzić do pracy a tak btw zagnijcie ile dziennie dostaje telefonów o gta5? jak odpowiem ze około 80 dziennie uwierzycie? kiedy premiera, jakie ma wymagania na pc, czy jest kolekcjonerka, czy grałem, czy bedzie soundtrack, czy bedzie nocna premiera. przynajmniej sie nie nudze w pracy. Cytuj
Canaris 304 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Orzeszek to akurat urok pracy w obsłudze klienta. Miałem to samo w firmie która nie miała nic wspolnego z grami wiec to nie wina gier. Cytuj
Enkidou 300 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Jeśli kogoś stać na to, żeby wydać więcej na grę przed czasem no to niech ją sobie kupi. Przecież za nasze/Wasze pieniądze tego nie robi. Temat pyta, czy to normalne, że gry przesłaniają komuś życie do tego stopnia, że zatraca z oczu rzeczy naprawdę ważne. Ja odpowiem, że moim zdaniem może to i nie do końca normalne, ale każdy może sobie robić w życiu to na co ma ochotę (pod jednym tylko warunkiem - że nie robi przy tym komuś niczego złego). Czasami ktoś rzuca określeniami typu "nołlajf lulz", ale nikt nie ma tak dobrze (?), żeby swoje życie poświęcić wyłącznie na granie. Dalej kwestia hajpu. Ze słów autora tematu de facto wynika, że to źle, iż ludzie pasjonują się jakąś grą. Dlaczego? Ja np. wolę poczytać co mają do napisania gracze, którzy są czymś szczerze zainteresowani, niż tacy silący się na dystans. Że niby zaangażowanie niektórych bywa momentami groteskowe? Bywa, lecz jednocześnie jest rzadkością. Stereotypem spasionego nerda to akurat bym się nie zasłaniał, bo jego geneza niemal na pewno nie miała związku z wojnami konsolowymi i niedojeżdżającymi kurierami. Bardziej dojmujące na łamach serwisów internetowych jest dla mnie wrzucanie gołych du p dla zwiększenia klikalności, czyli to co teoretycznie każdy zdrowy chłopczyk powinien traktować z nabożeństwem. Więzi społeczne są ważne, lecz jednocześnie naprawdę nie sądzę, aby gry przyczyniały się do masowego ich zrywania. Bardziej destrukcyjną siłą są tu raczej serwisy społecznościowe, które relacje między ludźmi spłycają do granic możliwości, ale mimo to modnie jest mieć na nich konto. Nie mam ambicji odkrywania Ameryki, więc rzucę tylko od siebie, że grać najlepiej z umiarem. Z drugiej strony jeśli ktoś chce wydawać astronomiczne sumy na gry i cisnąć w nie pół dnia to droga wolna. Ze stereotypami nie wygracie, a i tak przecież wizerunek gracza poprawił się w ostatnich latach. Cytuj
MaiorZero 1 400 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 (edytowane) Racja. Wszędzie 60% klientów to oszołomy (jeśli nie więcej). Jeśli chodzi o hype to jest fajna sprawa. Nie to jak się pojarać jakimś filmem, serialem, grą czy nową płytą przed premierą. Edytowane 5 listopada 2011 przez MajorZero64 Cytuj
Gość Orzeszek87 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 oczywiscie ze to nie wina "gier",t o wina braku kultury osobistej i agresji. Niestety sama branża tez jest sobie winna, normalnie nie ma co liczyć na grę w innych krajach przed premierą, tylko w Polsce takie rzeczy że ma sie grę wcześniej. co jeszcze bardziej nakręca ludzi 'będe lepszy w multi bo mam gre dwa dni wcześniej' to kwestia rywalizacji, zobaczcie sobie jaki był płacz na forum jak sie okazało ze w stanach bedzie odblokowane multi uncharted3 przed premiera i statystki przejdą do fulla. takie akcje tylko podkręcają agresję że jak to on ma a ja nie mam. Cytuj
Gość DonSterydo Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 (edytowane) Orzeszek co Ty gadasz. Na całym świecie sprzedają gry przed premierą i Polska jest tu raczej na szarym końcu, mało to cyrków jest jak w USA czy też innej Norwegii w sklepach wystawiają gry tydzień przed premierą U nas się cieszysz jak wyrwiesz szpila dwa dni wcześniej (pomijam osoby co mają wejścia u wydawców). A co do klientów to każdy kto pracuje z ludźmi ma dokładnie to samo. Kumpel uczy prywatnie angielskiego i jak mi opowiada z jakimi burakami się w robocie styka, jak ludzie są niesłowni, nieodpowiedzialni to głowa mała. Pracując z ludźmi masz przekrój całego społeczeństwa. Edytowane 5 listopada 2011 przez Lucek Cytuj
Voytec 2 761 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 A co do klientów to każdy kto pracuje z ludźmi ma dokładnie to samo. Kumpel uczy prywatnie angielskiego i jak mi opowiada z jakimi burakami się w robocie styka, jak ludzie są niesłowni, nieodpowiedzialni to głowa mała. Pracując z ludźmi masz przekrój całego społeczeństwa. Wpis jak cholera. Jak odejde z pracy to postanowiłem napisać książkę Cytuj
Gość Orzeszek87 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Orzeszek co Ty gadasz. Na całym świecie sprzedają gry przed premierą i Polska jest tu raczej na szarym końcu, mało to cyrków jest jak w USA czy też innej Norwegii w sklepach wystawiają gry tydzień przed premierą U nas się cieszysz jak wyrwiesz szpila dwa dni wcześniej (pomijam osoby co mają wejścia u wydawców). nie mówie tu o małych sklepikach w miejszych miejscowościach co sprzedają gierke tydzien przed premierą na allegro, tylko o dużych sieciach sklepów bo te takowe sie liczą. Cytuj
Canaris 304 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Orzeszek co Ty gadasz. Na całym świecie sprzedają gry przed premierą i Polska jest tu raczej na szarym końcu, mało to cyrków jest jak w USA czy też innej Norwegii w sklepach wystawiają gry tydzień przed premierą U nas się cieszysz jak wyrwiesz szpila dwa dni wcześniej (pomijam osoby co mają wejścia u wydawców). nie mówie tu o małych sklepikach w miejszych miejscowościach co sprzedają gierke tydzien przed premierą na allegro, tylko o dużych sieciach sklepów bo te takowe sie liczą. Ale to przecież jest w kazdej branży . Gwarantuje ci że i w Heliosach sie ludzie z obsługi klienta namęcza przy premierze nowych Star Warsów czy Harryego Pottera, w księgarniach przy jakimś bestsellerze ( znowu HP przychodzi na myśl ), w sklepach muzycznych jak wychodzi nowy album Biebera czy innego "idola" itp itd . A na zwykłej obłsłudze klienta masz takie akcje na codzien a nie tylko przy premierze czegoś gorącego . Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Ludzie to kur'wy po prostu no ; ] Pocieszeniem może być to, że nie tylko gry mają, w tych czasach taką destrukcyjną siłę oddziałującą na życie człowieka/nastolatka ale także portale społecznościowe (sic!), stowarzyszenia, sekty, subkultury itd. itp. Nie zgadzam się, że subkultury mają destrukcyjną siłe, podobnie z portalami spolecznościowymi. Jak ktoś jest słaby psychicznie to sam się zniszczy i tyle. Cytuj
LiSoQuan 23 Opublikowano 5 listopada 2011 Autor Opublikowano 5 listopada 2011 (edytowane) Widzę że większość nie zrozumiała o co mi chodzi w tym temacie. Ciągle porównujecie giercowanie do innych hobby a nie chodzi mi o to czy posiadanie jakiekolwiek hobby jest złe czy nie bo nie jest. Czy przesadzania z tym hobby to już źle ?? Czasami jest momen kiedy trzeba zakończyc granie bo trzeba isc do pracy, bo trzebo coś po prostu innego ważniejszego zrobić. I tutaj mamy problem bo widać po wypowiedziach że każdy ma inną sake ważności rzeczy w życiu ale jeśli ktoś ważność gier porównuje z żoną, rodziną no to już jest coś nie tak moim zdaniem, samo wymyślanie L4 aby tylko wykiwać sie od pracy dla grania dla kogoś jest normalne a dla mnie jest niepoważne i dziecinne. Jeśli tak piszecie to ja się nie dziwię dziennikarzom , którzy piszą jakieś reportaże o grach chociaż na tym się nie znają. Zaglądają na takie forum i czytają takie testy to i wnioski same się nasuwają. Niestety nie którzy sami potwierdzają to czego się obawiałem tylko że Ci tego nie widzą. Racja. Wszędzie 60% klientów to oszołomy (jeśli nie więcej). A najlepsze jest to że to MY jesteśmy tymi klientami, pracując narzekamy na klientów a sami idąc do sklepu sie zachowujemy jak chamy tylko proszę nie piszcie ze "ja taki nie jestem" bo nawet tego nie widzimy. Temat pyta, czy to normalne, że gry przesłaniają komuś życie do tego stopnia, że zatraca z oczu rzeczy naprawdę ważne. Ja odpowiem, że moim zdaniem może to i nie do końca normalne, ale każdy może sobie robić w życiu to na co ma ochotę (pod jednym tylko warunkiem - że nie robi przy tym komuś niczego złego). Czasami ktoś rzuca określeniami typu "nołlajf lulz", ale nikt nie ma tak dobrze (?), żeby swoje życie poświęcić wyłącznie na granie. Dalej kwestia hajpu. Ze słów autora tematu de facto wynika, że to źle, iż ludzie pasjonują się jakąś grą. Dlaczego? Ja np. wolę poczytać co mają do napisania gracze, którzy są czymś szczerze zainteresowani, niż tacy silący się na dystans. Że niby zaangażowanie niektórych bywa momentami groteskowe? Bywa, lecz jednocześnie jest rzadkością. Stereotypem spasionego nerda to akurat bym się nie zasłaniał, bo jego geneza niemal na pewno nie miała związku z wojnami konsolowymi i niedojeżdżającymi kurierami. Bardziej dojmujące na łamach serwisów internetowych jest dla mnie wrzucanie gołych du p dla zwiększenia klikalności, czyli to co teoretycznie każdy zdrowy chłopczyk powinien traktować z nabożeństwem. Więzi społeczne są ważne, lecz jednocześnie naprawdę nie sądzę, aby gry przyczyniały się do masowego ich zrywania. Bardziej destrukcyjną siłą są tu raczej serwisy społecznościowe, które relacje między ludźmi spłycają do granic możliwości, ale mimo to modnie jest mieć na nich konto. Po 1 Wystarczy że ktoś oleje spotkanie z dziewczyna bo kupił nową grę i musi pograć - zranił ta dziewczyny to juz źle. Często poprzez błache zachowanie możemy kogoś zranić a nie widzimy tego, wcale nie musimy być zamknięci w pokoju 24h aby tracić nasze życie. Po 2 Sam sobie odpowiedziałeś wyżej. Mi nie chodzi o sam hajp jako hajp bo to jest reklama tylko jak ludzie na to reagują i moim zdaniem jest coraz gorzej, ślepo patrzą na reklamy, wierzą we wszystko co im wcisną w tv radiu i myślą że taka prawda a dopiero się zaczyna agresja jak ktoś inny przeważnie mniejszość ma całkiem odwrotne zdanie. Wtedy widać co hpe robi z ludzi, nie umieją racjonalnie porozmawiać o tym co naprawdę widzą... dla nich jest świętość bo producent napisał że gra jest epik i koniec. Cała ta rozmowa widzę że będzie ciężka bo patrząc na podstawy... każdy ma inna hierarchię w życiu i inaczej widzi różne sytuacje. UPDATE Czytam dalej tą waszą rozmowę i wszystko samo się wyjaśni. Orzeszek opisuje sytuacje ze w usa mieli multi tydzien wcześniej wiec u nas jest agresja bo mamy później itp.... i tutaj jest pytanie: Czy to w ogóle normalne aby sie martwić tym ze ktoś ma premiere kilka dni wcześniej niż ja ?? To jest tylko gra a ludzi sie zachowują jakby przez ten tydzień czekania stracili miliony dolarów jak inwestorzy. Co za różnica kiedy gra wyjdzie u nas a kiedy w usa itp Jest gra to kupuje i gram, (pipi) mnie obchodzi kiedy inni mogą grać, samo życie daje nam więcej prawdziwych zmartwień a nie bzdurne gry. ps specjalnie pisze głupie czy bzdurne gry aby podkreslić ich niską ważnosc w moim życiu - niektóre gry są mądre Edytowane 5 listopada 2011 przez LiSoQuan Cytuj
Kre3k 581 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 (edytowane) Nie rozumiem tylko dlaczego chcesz sobie za wszelką cenę wmówić, że tylko fanatycy gierek są tacy poszurani. Myślisz, że fan Metallici nie zirytuje się jak dostanie swoją płytkę dwa dni później niż wszyscy? Myślisz, że nie ma na świecie nikogo, kto odda życie byle tylko Rowling napisał 8 część Harrego Pottera? Zresztą znasz prywatnie jakieś przypadki typu "Nie, dziecko, nie odprowadzę Cię do przedszkola, bo muszę napjerdalać w nowy dodatek do WOW-a z z pandami" czy tylko powtarzasz jakieś bzdurną papkę prosto z gazet? Piszesz o chorym hype wywołanym np. przez GTA V, a sam łykasz wszystko to co pod talerz podrzucą. Poza tym powinieneś wiedzieć, że niektórych wypowiedzi nie należy rozumieć dosłownie. Więc jak ktoś pisze "jak wyjdzie nowy assassins creed to chyba nie wyjde z domu przez 3 miesiące" nie ma tak naprawdę tego na myśli - chce tylko podkreślić jak mocno czeka na tą grę (co nie jest absolutnie równoznaczne z tym, że nie ma "życia") Chyba zaglądając od czasu do czasu do internetu powinieneś już się tego nauczyć. Przestań więc postrzegać pojedyncze przypadki poje.bów których raz na rok oglądasz na tefałenie jako masa, bo się po prostu ośmieszasz. Edytowane 5 listopada 2011 przez Kre3k Cytuj
Canaris 304 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Widzę że większość nie zrozumiała o co mi chodzi w tym temacie. Ciągle porównujecie giercowanie do innych hobby a nie chodzi mi o to czy posiadanie jakiekolwiek hobby jest złe czy nie bo nie jest. Mylisz sie w zeznaniach człowieku. Najpierw piszesz cały czas o "traceniu czasu", "niepowaznym zajęciu" a potem mówisz że nie chodzi o to czy posiadanie hobby jest złe . Sam piszesz w takim tonie że to hobby akurat jest złe i głupie a ( w domyśle ) są inne ciekawsze i wogóle. Czy przesadzania z tym hobby to już źle ?? Zdefiniuj przesadzanie. Dla kogoś kogo nie kręci sklejanie modeli przesadą bedzie siedzenie i klejenie modelu T-34 przez dwie godziny a dla kogoś kto to lubi nawet cały dzień to mało. Czasami jest momen kiedy trzeba zakończyc granie bo trzeba isc do pracy, bo trzebo coś po prostu innego ważniejszego zrobić. No i sie wstaje i robi. Bo przecież nie zajmujemy sie patologiami które nie odchodza przez tydzień od kompa bo to jakiś promil całej branży i "społeczności". I tutaj mamy problem bo widać po wypowiedziach że każdy ma inną sake ważności rzeczy w życiu ale jeśli ktoś ważność gier porównuje z żoną, rodziną no to już jest coś nie tak moim zdaniem, Kwestia gustu z tą żoną. Bez żony da sie życ ale bez hobby jesteś nikim. samo wymyślanie L4 aby tylko wykiwać sie od pracy dla grania dla kogoś jest normalne a dla mnie jest niepoważne i dziecinne Wymyślanie L4 z powodu innego niż choroba jest ogólnie śmieszne i żałosne ale to nie ma nic wspolnego z grami Oo 3 Cytuj
Słupek 2 183 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Nie rozumiem tylko dlaczego chcesz sobie za wszelką cenę wmówić, że tylko fanatycy gierek są tacy poszurani. http://gwiezdne-wojny.pl/news.php?13932,fan-star-wars-skazany-za-uduszenie-zony.html Cytuj
MaZZeo 14 241 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Po 1 Wystarczy że ktoś oleje spotkanie z dziewczyna bo kupił nową grę i musi pograć - zranił ta dziewczyny to juz źle. Często poprzez błache zachowanie możemy kogoś zranić a nie widzimy tego, wcale nie musimy być zamknięci w pokoju 24h aby tracić nasze życie. A jak dupa każe mi rzucić swoje hobby to też mam to robić bo przecież "są priorytety w życiu"? Nie, normalny człowiek w takiej sytuacji zasadziłby pannie kopa w cztery litery. Mówię o tym określonym przypadku, ale może to przyrównać do każdej sytuacji. Ktoś kto poświęca się swojemu hobby jest od razu degeneratem i reprezentuje patologię? 5 Cytuj
SpacierShark123 1 510 Opublikowano 5 listopada 2011 Opublikowano 5 listopada 2011 Nigdy nie rozumiałem takich ludzi.Jak ktoś lubi grać niech gra a jak ktoś woli iść pobiegać niech biega . Mi mnie robi to żadnej krzywdy a on może robić to co w życiu lubi.Życie jest za krótkie by p*******ć się z opiniami ludzi , którym nie pasuję twoje ulubione zajęcie.Jeżeli drażni cię hype gier na forum to skasuj konto i po sprawie. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.