Skocz do zawartości

Skyfall 007


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Spoiler

 

Łuna płonącej posiadłości rozświetlała całkiem spory teren (Silva zauważył ich ze znacznej odległości i byli dobrze widoczni nawet i bez latarki), a do tego po chwili oczy przyzwyczajają się do ciemności. Zagranie z latarką można tłumaczyć chyba tylko demencją starczą i ogólnym roztrzęsieniem. Za to nagłe zejście M było naprawdę głupie. W momencie wejścia Silvy do kościółka nie wyglądała na umierającą. Swoją drogą ciekawe czego dziadyga szukał na górze, tabletek przeciwumieralnych ?

Edytowane przez Tokar
Opublikowano

SPOILERY

 

Dokładnie, moment z latarką to jedyny kawałek betonu którym dostałem po oczach; i co do tego, że dziadek po ciemku nie chciał iść (choć ciemno nie było) to przecież on na tych bagnach grasował całe życie i powinien tam z zawiązanymi oczami śmigać ("z zawiązanymi to spowrotem!" ;]). Także tak, beton.

 

Z Gortata też się śmiałem w tej scenie, a przy testach Bonda w skojarzenia, próbowaliście odpowiadać razem z nim? Podwójny ubaw miałem bo przy M skojarzyłem to samo co agent:

 

suka xD

 

 

Ja tam Bondy lubię więc nie mam zastrzeżeń, dobry film.

Opublikowano (edytowane)

Własnie wrociłem z kina ten film to miała byc komedia tak ??bo jeżeli tak to nie najgorzej sie z tego wywiązuje.Ogólnie jeden z gorszych Bondów jaki ogladałem,jak bym chciał sobie ogladnąć oldschool to bym sobie włączył jakiegoś Bonda z Connerym albo Moorem, jak bym chciał oglądnać jakis dramat to bym sobie włączył dramat,ponieważ w tym filmie prawie nie ma wogole akcji,a jeżeli już trwa po za początkiem to jest jej może w sumie z 20 minut ??Ten film to jakies mimry z mamrami do tego ta końcówka....Zastanawiałem sie na koncu czy to Bond czy jakiś film dla dzieci.Za te wszystkie recenzje co są w sieci to chyba ktoś płaci prawda???Wszystkiego się spodziewałem ale nie tego bo Mendesie,wstyd.....

Edytowane przez Milo
  • Plusik 2
  • Minusik 5
Opublikowano

Film mi się bardzo podobał, ale mam dwa zastrzeżenia:

1. Akcja. Po świetnym wstępie okazuje się, że nic lepszego w tym filmie już nie uświadczymy pod tym względem. Złapanie i pościg za Silvą były jeszcze spoko, ale poza tym niestety bida... Wiem, że akcja to nie wszystko, bo Casino Royal też więcej jej chyba nie miało, ale tam nie było to aż tak potrzebne. Tutaj natomiast strasznie mi to doskwierało, bo albo nie było jej w cale, albo kończyła sie po minucie klepania po mordach. Brakowało po prostu scen trzymających w napięciu, zwłaszcza w pierwszej połowie filmu, przez co można było odczuwać znużenie delikatne. CR rozwiązało to świetnie rozgrywką w pokera, która sceną akcji nie była, ale napięcie było solidne.

 

2. Końcówka... tzn, samo miejsce akcji jak dla mnie bardzo spoko i ma sens i w sumie twórcy mieli dość ograniczone pole do popisu z tego względu. Nie zmienia to jednak faktu, że smierć M kompletnie we mnie nie uderzyła i była ukazana najzwyczajniej słabo. Chyba już bym wołał, żeby pociągła za ten spust i zabiła zarówno siebie jak i Silve. Jeszcze to umieranie w ramionach... No i jak wyżej ktoś wspomniał, latarka oraz obrzucanie granatami dom, kiedy nie chce się zranić M było troche eh.

 

Niemniej po quantum of gó.wno znowu jest pozytywnie i choć do Casino Royale IMO nie dorasta, to nadal jest dobry film. 8/10.

Opublikowano (edytowane)

Film mi się bardzo podobał, ale mam dwa zastrzeżenia:

1. Akcja. Po świetnym wstępie okazuje się, że nic lepszego w tym filmie już nie uświadczymy pod tym względem. Złapanie i pościg za Silvą były jeszcze spoko, ale poza tym niestety bida... Wiem, że akcja to nie wszystko, bo Casino Royal też więcej jej chyba nie miało, ale tam nie było to aż tak potrzebne. Tutaj natomiast strasznie mi to doskwierało, bo albo nie było jej w cale, albo kończyła sie po minucie klepania po mordach. Brakowało po prostu scen trzymających w napięciu, zwłaszcza w pierwszej połowie filmu, przez co można było odczuwać znużenie delikatne. CR rozwiązało to świetnie rozgrywką w pokera, która sceną akcji nie była, ale napięcie było solidne.

 

2. Końcówka... tzn, samo miejsce akcji jak dla mnie bardzo spoko i ma sens i w sumie twórcy mieli dość ograniczone pole do popisu z tego względu. Nie zmienia to jednak faktu, że smierć M kompletnie we mnie nie uderzyła i była ukazana najzwyczajniej słabo. Chyba już bym wołał, żeby pociągła za ten spust i zabiła zarówno siebie jak i Silve. Jeszcze to umieranie w ramionach... No i jak wyżej ktoś wspomniał, latarka oraz obrzucanie granatami dom, kiedy nie chce się zranić M było troche eh.

 

Niemniej po quantum of gó.wno znowu jest pozytywnie i choć do Casino Royale IMO nie dorasta, to nadal jest dobry film. 8/10.

 

W Casino Royale było tyle samo akacji ???Chyba żartujesz,do tego jak już była to przynajmniej chwile trwała.Ale nie chodzi o samą akcje bo i bez tego film by mógł być dobry a nie jest niestety moim zdaniem,żeby chociaż trzymał w napięciu albo był nieprzewidywalny ale niestety nie jest.Co do końcówki to sie zgadzam dodał bym do tego jeszcze Kevina samego w domu dla emerytów.Jak wychodziłem z kina to dużo ludzi narzekało tym bardziej mnie dziwią wasze reakcje.No ale cóż są gusta i guściki.

Jeszcze znalazłem taką opinie "Dałeś filmowi 9 za co ? Za to że szefowa wywiadu MI6 biega po trawie w wiosce zabitej dechami ? Jaja sobie robisz? Sam sobie zrób taką przysługę." hehe sam bym tego lepiej nie ujął

 

PS.Hejtujcie dalej minusami za to że ktos ma swoje zdanie,żal.....

Edytowane przez Milo
Opublikowano

Byłem przed chwilą w kinie i w połowie filmu byłem lekko przerażony. Miałem już ochotę wyjść i zerknąłem na zegarek. Okazało się, że to dopiero połowa filmu!

Natomiast wydaje mi się, że milośnicy starych bondów powinni być usatysfakcjonowani.

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

Byłem przed chwilą w kinie i w połowie filmu byłem lekko przerażony. Miałem już ochotę wyjść i zerknąłem na zegarek. Okazało się, że to dopiero połowa filmu!

Natomiast wydaje mi się, że milośnicy starych bondów powinni być usatysfakcjonowani.

 

Domyslam się nie jeden tak miał,i nie prawda jest ze milosnicy starych bondów powinni być usatysfakcjonowani,ja sie wychowałem na bondzie z Rogerem Moorem,Timothy Daltonem (pomijajac ze były słabe ale były) i oczywiscie Piercem Brosnanem, z Sean Connerym tez ogladałem i mi sie podobały a i tak Skyfall dla mnie lipa,i uważaj zaraz będziesz miał -

Edytowane przez Milo
  • Minusik 1
Opublikowano (edytowane)

Ja akurat nie jestem fanatykiem Bondów. To znaczy oglądałem je w sobotnie wieczory, gdy miałem 5-10-15 lat, jednak z wiekiem oko musiało być coraz bardziej przymrużone. Natomiast odświeżony Bond w postaci Casino Royale i Quantum of Solace przypadł mi do gustu, czego nie mogę napisać o Skyfall. Schwarzcharakter grany przez Bardema, wślizgiwanie się przez Bonda pod prysznic nowo poznanej lasce, nadlatujący śmigłowiec z grającymi głośnikami, 007 odbijający się od warana... elementy żywcem wyjęte z XX-wiecznych Bondów. Skyfall w dużym stopniu nawiązuje do starszych części i podąża znanymi z nich schematami. Dla mnie to minus, bo po dwóch poprzednich produkcjach liczyłem, że reboot pójdzie w trochę inną stronę niż ta, którą pokazał film Mendesa. Ponadto oczekiwałem, że ta część będzie kontynuowała wątek Quantum, który zostanie ujęty w trylogię, a sam film będzie nawiązywał pod względem fabularnym do CR i QoS.

Natomiast abstrahując od powyższego to Skyfall wydał mi się po prostu... nudny. Przewidywalny do bólu, z brakiem dramaturgii i napięcia, a przy tym długi. Dostajemy tu standardową "jednoodcinkową" historię, która w dodatku jest prowadzona w taki sposób, żeby po prostu była i nie ma co nawet liczyć na jakiś twist czy cokolwiek niespodziewanego.

Po pojawieniu się Bardema i jego 50 metrowym spacerku podczas którego przewija historię o szczurach na wyspie babci (kiedy już zobaczyłem jaką gra postać), czyli tak ok. polowy filmu miałem ochotę po prostu wyjść. Byłem już znudzony i nawet nie zdawałem sobie sprawy, że to dopiero połowa filmu. No ale wysiedziałem do końca.

Na plus riposty Jamesa, jak i teksty kilku innych postaci, oraz momentami przepiękne zdjęcia (chociażby scena na szczycie drapacza chmur w Szanghaju).

Edytowane przez --wojtas--
Opublikowano (edytowane)

No film inny niż Casino Royale. Czy gorszy? Niekoniecznie bo Bond to już ikona popkultury i każdy ma prawo go przedstawić jak chce. Oczywiście zachowując jakiś kanon. Skyfall bliżej do starych Bondów i coś takiego rozumiem bo po QoS trylogia zemsty poszła się je.bać. Po American Beauty widać, że Mendes jest fanem Bondów bo w tym filmie bohater wyznaje, że chciał sobie zrobić maraton z filmami o agencie MI6.

 

Urzekły mnie nawiązania do starych filmów, a scena z Astonem i motywem muzycznym sprawiły, że odpłynąłem. Na plus zdjęcia, muzyka i Bardem w roli fajnego psychola. Moim zdaniem jak film przestał być średnią kopią CS z początku i przeszedł w spokojniejsze klimaty rodem z Bondów z tamtego wieku stał się lepszym filmem. Dlatego też tak samo jak Casino Royale na filmwebie dostaje 8/10.

Edytowane przez MajorZero64
Opublikowano

Skyfall mocno przypomina stare Bondy, ale to kwestia tematyki tej czesci - przeszlosc, stare vs. nowe i tak dalej.

 

Niech bedzie w spoilerze bo zaraz ktos sie rozplacze.

 

Stare Bondy sie ogladalo bo sie ogladalo - tak jak wojtas, ale takie przypomnienie przeszlosci w nowym to dla mnie nic zlego. Skyfall to troche polaczenie starego z nowym w imie, IMO, pojscia dalej. Za duzo rzeczy zostalo wy(pipi)anych przez okno z poprzednimi czesciami - i to nie wiadomo po co. Tutaj mamy pewne rozliczenie sie z tym co bylo, jest stary Aston a pozniej go rozwalaja. Tak samo chawire Bonda. Uśmiercają M. Rozwalaja stara siedzibe MI6. Nowy Q i Moneypenny. Mendes jak dla mnie mocno gra na konwencji i bardzo dobrze bo ile sie slyszalo zarzutow o "Bourne-Bondzie", ktory w zasadzie powstal z niczego. Ba, nowa czesc to przeciez najbardziej "origin story" z ostatnich trzech. Jasne, Bond byl zakochany i zraniony co go troche uczlowieczylo, ale dopiero najnowsza czesc wprowadza prawdziwe miesko i pokazuje faceta z krwi i kosci.

Jeszcze apropo zarzutu, ze fabula jest troche za bardzo w stylu poprzednich czesci. Niby tak - w koncu mamy jednego glownego zlego i jego organizacje, ale cholera, w QoS nie wiadomo to i nie wiadomo po co kradl wode z pustyni co przeciez smierdzi jeszcze bardziej starym Bondem i genialnymi planami ówczesnych badguyów.

 

To ja juz wole psychola, zwlaszcza jezeli to bedzie Bardem. Bo jego przynajmniej zapamietam. Casino Royale bardzo mi sie podobalo, ale zlego typa prawie nie pamietam. QoS nie wspominam.

 

 

Mam nadzieje, ze rezyser QoS zmienil zawod widzac pierwsze 15 minut Skyfall. Swietna, bardzo "klarowna" rezyseria. O zdjeciach nie ma co wspominac bo mistrzostwo to za malo powiedziane.

 

Jak dla mnie 8/10

  • Plusik 1
Opublikowano

Idąc do kina spodziewałem sie takiego własnie QoS, a tu w połowie filmu miałem wrażenie jakbym oglądał odrębny film sensacyjny z wątkiem z Lethal Weapon 2 z cyklu "This is personal!". Absolutnie nie jest to minusem. Film mi sie podobał choćby ze względu na ludzkiego Bonda Craig'a, którego cenię bardziej niż Connery'ego czy Moore'a razem wziętych.

Kwestia nastawienia i gustu, ale ja wyszedłem z kina zadowolony.

 

Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić to brak lasek w laskach, a te które są są za krótko na ekranie.

Opublikowano (edytowane)

Nie wiem może wam pasuje isc na film w XXI w. z rozwiazaniami z XX w. . Tak wogole to wydaje mi się że na tym bondzie to ładną kase skosili bo poza początkiem w którym pewnie wydali troche kasy to pozniej chyba za darmo prawie krecili ten film tyle co aktorom zapłacili.Zgodze się że zdjecia są naprawdę dobre, mi jeszcze muzyka sie podobała pare fajnie zmiksowanych utworów,ale to sa jedyne rzeczy które widzę pozytywnie w tym filmie.Powiem tak,jeżeli w nazwie nie było by 007 powiedział bym ze film jest taki średni,ale z tymi cyferkami ten film wogole nie pasuje do tego stylu do tego do czego nas przyzwycził własnie James Bond przez tyle lat takie jest moje zdanie.Za mało Bonda w Bondzie!!!

Edytowane przez Milo
Opublikowano

Gusta są różne niech będzie, ale nie mogę nie napisać i przestrzec tych którzy jeszcze nie oglądali, że Skyfall to straszne (pipi). Nie żebym był jakimś fanem Bonda, ale QoS przy tym badziewiu to miszcz (i wcale nie chodzi mi o to że QoS był mega tylko że S to gniot jakich mało)! Ten film jest mega nudny, absurdalny z humorem dla dzieci. Mam wrażenie, że pomysłu na film było ze 30-40 minut ale zostało to rozciągnięte do 2h na siłe wlepiając kiepski humor i lokowanie produktu gdzie tylko się dało. Bardem nad którym co niektórzy się tu rozpływają zagrał moim zdaniem słabo i jako bad ass wcale nie jest taki madafaka na jakiego co niektórzy próbują go opisywać. No i ta końcówka .... dno.

 

Casino jest najlepsze z Bondów i tak już pewnie zostanie, bo trudno się łudzić że kolejny Bond będzie reprezentował wyższy poziom niż Srajfol skoro ten pobił już rekordy kasowe. Szkoda...

  • Minusik 5
Opublikowano
QoS przy tym badziewiu to miszcz

 

Czekaj, bo my mówimy o tym samym QoS? O tym, w którym najbardziej bezpłciowy badguy w historii Bonda chciał zaje.bać wodę z pustyni?

Opublikowano (edytowane)

Widzę że niezadowolonych przybywa i myślę że będzie jeszcze więcej,też sie zgadzam ze QoS mimo że było gorsze od Casino to i tak jest dużo lepsze od Skyfall.Nawet mimo niektórych głupich momentów,bo w Skyfall też ich jest dosc sporo jak na tego prawdziwego realistycznego Bonda przystało jak niektórzy tutaj pisza....

Edytowane przez Milo
  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

Nie sądziłem, że doczekam się filmu o Bondzie, którego tyle osób nie zrozumie.

Spoiler

Ale beka,a niby co w tym filmie nie jest zrozumiałe,bo akurat jest prosty jak budowa cepa i niczym nie zaskakuje rzekł bym nawet że jest czasami debilny.Ale może o to jak M biega z "Hagridem" z Harrego Pottera po sczerym polu z latarką nadajć chyba sygnał SOS licząc że zobaczą ją w kosmosie bo banda "pseudo jokera" już ja dawno zobaczyła.A może to jak przez 15 minut Bond biegnie za pseudo "Jokerem" i nie może otworzyć drzwi w metrze bo są stare,a może jednak to jak Bond płynie na "Wyspe Skarbów". Oto chodzi ??? No to faktycznie nie rozumiem

Edytowane przez Milo
Opublikowano

Nie sądziłem, że doczekam się filmu o Bondzie, którego tyle osób nie zrozumie.

 

To jest właśnie piękne w tym filmie, że nikt go nie kuma. Mendes zrobił kino inne nawet z Bonda. Świetny film. Skrajne inny niż Casino Royale, ale na podobnym poziomie.

Opublikowano

Proszę jednak o trochę rozsądku. W Skyfall zmaszczono kilka spraw, ale całościowo zmiata QoS, które od początku do samego końca przypomina ostatnie Bondy Brosnana, a to już wiele mówi.

Opublikowano

Byłem dziś, po tak długim filmie spodziewałem się sporego bólu mięśni z racji na jednostajną pozycję oraz znużenia. Nic z tych rzeczy. Krzesełka wygodne, a film bardzo dobry. 8/10

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...