Skocz do zawartości

The Last of Us


fightclub87

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z tego co mi sie wydaje to 3 razy, ale ktos tu podawał sposób zeby odrazu po hard zacząć survival +, ja na bank za jakiś czas wrócę by zrobić survival + ale mam dość sporo gier do nadrobienia :)

Opublikowano (edytowane)

moze w dlc pokierujemy losami ktorejs ze spotkanych postaci, np Billa i bedziemy konstruowac nowe zabawki.

 

btw, prosze o odpowiedz "tak/nie"- czy w grze opowiedzane jest jak

Joel zaskarbil sobie przysluge u Billa?

jestem gdzies w polowie, nie chce spoilerow, a mysle ze moze bylby to fajny motyw na dlc wlasnie czy cos :)

Edytowane przez Kyo*
Opublikowano

wczoraj ukończyłem na hardzie, na liczniku około 18h liżąc ściany i podziwiając widoczki :D trofki mi wpadły chyba te które miały wpaść (czyli za easy, normal i hard)

 

no co tu dużo mówić po prostu MISTRZOSTWO ŚWIATA ta gierka. Dawno nie miałem takiego klimatu i ciśnienia, żeby grać w grę. Świetnie prowadzona akcja, świetny gameplay i postacie!! Momentami trzeba było troszkę pokombinować i bardzo dobrze bo nie mamy tu do czynienia z samograjem. Chwilami framerate nie wyrabia ale przymykam na to oko, teraz tylko czekać na produkcję ND na PS4 - będzie kosmos.

 

co do zakończenia

 

to jestem usatysfakcjonowany tym co zobaczyłem, ale przez chwilę jak Joel biegł do windy z Ellie na rękach to miałem wizję ciemnego scenariusza, że zaraz dostanie serię po plecach i Ellie znów trafi na stół

 

 

Muszę sprawdzić teraz to wychwalane multi, bo jeszcze nawet nie odpaliłem. Na tę chwilę jest to GOTG i tylko GTAV może tu coś zmienić. Pożyjemy zobaczymy :P

Opublikowano

multi sprawia mi nadal mega frajdę, podejrzewam, że gdybym miał drużynę z headsetami to poziom radochy podniósł by się jeszcze bardziej.

raz miałem piękną akcję - nas zostało trzech, ich dwóch - nagle zobaczyłem, że dwóch moich kompanów, trochę oddalonych ode mnie czołga się w agonii więc szybko sprintuję aby ich uleczyć, leżeli spowici dymem z bomby tuż za furgonetką, biegnę spamując trójkąt żeby od razu leczyć pierwszego typa, wybiegam zza furgonetki i CIAH! okazało się, że stał tam wróg gotowy ich dobić a, że zaszedłem go od tyłu trójkąt uaktywnił ostrze, które zrobiło mu dodatkową dziurę do oddychania, drugi już tłukł leżących ale szybko do niego podbiegłem, raz, dwa, trzy strzały na mordę i tez leży, z głośników usłyszałem podjarane "WOOO, YOU OWN!" i duma przebijała się powoli przez uczucie "co się k*wa właśnie stało o_O".

+ ta satysfkacja kiedy wybije się całą drużynę wroga bez strat, lub emocje kiedy zostajesz sam 1 na 1, lub ostatni na kilku wrogów przeczesujących lokację... magia, panowie, magia. Nigdy nie byłem typem "multiplayerowca", wolałem grać na singlu (no, chyba, że taki MP jak w Dark Souls, tu ukłon w stronę twórców) ale TLOU podsuwa mi pomysł, żeby kupić headseta.

A na wszelkie dodatki - zarówno do singla jak i MP czekam z ręką wiadomo gdzie, Naughty Dog już mają zabookowane moje pieniądze.

Opublikowano (edytowane)

multi sprawia mi nadal mega frajdę, podejrzewam, że gdybym miał drużynę z headsetami to poziom radochy podniósł by się jeszcze bardziej.

...

Sporo grałem z przypadkowymi osobami i wiadomo, że nie zawsze "współpraca" w takiej ekipie idzie dobrze i efektywnie ( choć są wyjątki). Rzadko kiedy spotyka się grę która tak nagradza granie zespołowe. Spotkanie 2na1 to w 99% przypadków zgon przeciwnika który odłączył się od grupy. Wczoraj miałem okazje pograć w multi z ludźmi mającymi headsety i ogarniającymi temat. Komunikacja w drużynie dawała naprawdę sporą przewagę nad przeciwnikiem i ułatwiała współpracę ( np. podpowiadanie gdzie pobiegł lub czai się wróg). Wtedy też wychodziły na prawdę niezłe akcje. I zabawa jest moim zdaniem jeszcze lepsza i dająca większą satysfakcję. Ale kwestia gustu co kto lubi  ;)

 

Multi z randomami - 8

Multi z dobra ekipą i headsetem - 10

Edytowane przez toronto
Opublikowano

Dokładnie multi z ogarniętym teamem - czysty miód. Z kumplem gramy we dwójke z voicem, niedawno dodaliśmy jakiegoś randoma z Polski, który okazał się niezłym kozakiem który co drugą mapę ma wyniki typu 12:1 i kosimy prawie wszystkich, przy komunikacji i bieganiu zawsze w 3-4 razem od skrzynki do skrzynki sensownie z dobrze rozłożonymi perkami (żeby miał kto leczyć, błyskawicznie podnosić obalonych itd) i jest kosa :D Przy widoku tpp, kilku kamerach pokazujących po śmierci duży kawałek mapy komunikacja daje ogromną przewagę.

Opublikowano

Toronto ta druga opcja ma jeden minus, czasami gadanie przez headset o pierdołach rozprasza :D Ogólnie multi jest w deche, przemyślana, taktyczna do tego sensowne i ciekawe perki które dają mozliwości ustawien na wiele sposobów szkoda tylko że ilość map jest dość skąpa

Opublikowano

Toronto ta druga opcja ma jeden minus, czasami gadanie przez headset o pierdołach rozprasza :D Ogólnie multi jest w deche, przemyślana, taktyczna do tego sensowne i ciekawe perki które dają mozliwości ustawien na wiele sposobów szkoda tylko że ilość map jest dość skąpa

 Dobrze napisane : czasami ;) Ale przynajmniej śmiesznie jest, jak ktoś się przez to oburzy,  focha puści a reszta ma z tego zwałe :D 

Opublikowano

Skończone, Hard 18:51 minut. Nie miałem wrażenia obmacania każdej ściany, więc sporo jeszcze przede mną.

 

Muszę trochę wybiec w przeszłość.

 

Od najmłodszych lat jestem miłośnikiem gier. Kwintesencją rozrywki, emocji, elektronicznych przygód był dla mnie PSX (do tej pory na Xperii Play mam wielką kolekcję klasyków, które mimo swoich lat bawią mnie jak cholera). Medievil, Spyro, Residenty, Crashe, Silent Hill (brrr), aż wreszcie pokaz kunsztu MGS 1 (imo najlepsza część, dwójka oprócz zapowiedzi na E3 krótkiego gameplayu, podczas grania nie wywołała u mnie takich emocji jak jedynka, tym bardziej część trzecia, w której nie było efektu zaskoczenia (znowu kobieta, znowu tortury), ale mniejsza o to.

Ps2 – konsola posiadała słabszą bibliotekę gier, które zapadły mi w pamięci, oprócz Silent Hill 2, Jak and Daxter 1 oraz Ico, nie czułem już tej magii myśląc, że z gier wyrosłem.

Następna generacja  - Xbox 360, szybko padła, szybko sprzedałem. Ps3 kupiłem niecały rok temu dla jednej gry - Uncharted. Później była druga część, która jest tylko "w porządku".

 

W końcu kupiłem "Last of Us, gdyż codziennie siedziałem na forum w poszukiwaniu informacji. Jest to moja pierwsza gra, którą kupiłem w dniu premiery, bowiem ciekawość przeplatała sie z wyrzutami sumienia, które spowodowane były ceną gry. Zawsze leciałem na używkach, czy żałuje wydanych pieniędzy? O tym później.

 

Moje spostrzezenia

 

1. Grafika - pierwsze co rzuca się w oczy to świetna grafika, chociaż zdarzają się spadku jakości (ale dla mnie grafika ma najmniejsze znaczenie - tak jak stwierdziłem, do tej pory szarpię w gry z pxa, dla mnie liczy sie całość).

Biorąc pod uwagę to, że gra nie jest podzielona na etapy, grafika jest pokazem możliwości konsoli (ale znajda się i maruderzy). Dla mnie klimat stworzony przez taką oprawę powala. Nie spodziewałem się aż tylu fajerwerków.

2. Muzyka, czym dalej tym lepiej. Świetna, stonowana, potęgująca emocje w chwilach akcji. Można o niej pisać wiele.

 

3. Gameplay - świetny, oczywiście nie ma tutaj nic nowego, jednak elementy skradankowe są opracowane rewelacyjnie, nigdy tak się nie skradałem (MGSy mogą się schować). Słowa uznania składam twórcom za poważne potraktowanie eksploracji, tak bardzo brak mi tego w nowych grach. Pamiętam czasy, kiedy grając w Silent Hill ze strachem biegłem w alejkę tylko po to, żeby znaleźć paczkę naboi. Tutaj tyle strachu nie ma, ale możliwości eksploracji są naprawdę godne pochwały.

Ilość przerywników filmowych nie przytłacza, pozostawiając na jak najwięcej czasu na prowadzenie akcji do przodu.

O innych elementach jak strzelanie, chowanie się, walka wręcz  nie będę się rozpisywał, wszystko jak dla mnie jest na swoim miejscu.

Muszę przyznać, że po czasach PSX nigdy nie miałem chęci grać w jakąś grę non stop, teraz chęć ciągłego trzymania pada odżyła:)

 

4. Fabuła - zgadzam się z wieloma, jest dojrzała, piękna, wciągająca. Naughty Dog idzie ciągle do przodu i wytycza kierunki rozwoju elektronicznej rozrywki, mimo iż nie jest firmą innowacyjna i garściami czerpie inspirację z innych tytułów, robi to w sposób mistrzowski.

 

 

Jaka ocenę wystawiłbym grze? 10/10!

Za co? Za całokształt, za to co zostawiła mi w głowie, za dowód (nawet patrząc na ilość sprzedanych sztuk w pierwszym dniu), że gracze potrzebują czegoś więcej niż pustej strzelanki, za danie im tego, co było domeną dawniejszych gier przygodowych, za wskrzeszenie we mnie najwspanialszych uczuć towarzyszących grom.

 

Czytam opinie innych i zastanawia mnie, dlaczego osoby tak zawzięcie próbują przekonać innych do tego, że gra zasługuje na 10, inni , że na 9.

Przecież każdy ma własne odczucia i każdemu inna gra/film daje inną frajdę, ja np. nie wystawię wysokiej oceny za film „Skazani na Shawshank”, a z kolei dzieła Lyncha są dla mnie na 10.

Tak samo nie wystawię wielu grom 10, a TLOU wystawię.

Niech każdy ma prawo do własnej oceny, zróbcie ranking, wtedy wyjdzie średnia ocena.

 

Czy było warto wydać kasę? Z całą pewnością tak i jeśli takie gry będą dalej powstawały, dalej będę je kupował, dalej wspierał tytuły. Dla takich gier jestem w stanie kupić Ps4, czekam na kolejne gry od ND, niech inni tez się uczą jak się tworzy długą, poruszającą przygodę.

TLou jest dla mnie światełkiem w tunelu, małą iskierką nadziei dla przyszłości branży gier wideo, niech takich gier będzie garść, ale niech będą.

  • Plusik 4
Opublikowano (edytowane)

Do osób, które się pytały o znajdź w czasie 12h, grałem na normalu, rzadko zdażało mi się ginąć bo gra na tym poziomie jest bardzo łatwa, sprawdzałem każdą lokację łącznie z podziwianiem widoków, zapewne ominąłem pewne części ale starałem się chłonąć ten fantastycznie wykreowany świat. W żadnym momencie się również nie zaciąłem więc generalnie mnie dziwi jak ktoś ma na liczniku 25h, pomyślałem po skończeniu "ale jak to możliwe". Również czytałem wszystkie znalezione dokumenty :)

 

Czas gry: 12h z hakiem

Zebrane przedmioty: 95

 

Ps. Czas zacząć platynować :)

Edytowane przez WESKER-DL
Opublikowano

To widać czas czasowy nie równy, a często giniesz?

Ehh, nie pamiętam, ale na pewno ponad 15 było :) Czasami nie wyszło coś jak chciałem to specjalnie ginąłem(staram się zawsze skradać) :)

Opublikowano
Skończyłem wczoraj piąty rozdział i no gra jest rewelacyjna. Jeśli to jest dopiero ten rozkręcający się początek (przyznaję, że rzeczywiście momentami czułem nudę ale pewnie wielu weteranów skradanek miało podobnie) to nie wiem co może być dalej. Już teraz dla mnie to 10/10. 

 

Piękne jest to jaka ta gra jest długa (na budziku mam już prawie 11 godzin sam nie wiem jak) i jak w gruncie rzeczy niewiele z niej pokazano na gameplayach i trailerach. Właściwie tylko te pierwsze rozdziały a z reszty to dosłownie pojedyncze migawki. Nie wiadomo czego się spodziewać, co będzie dalej, za to wielkie brawa. W przypadku Uncharted 3 przed premierą pokazali bardzo wiele i odbiło się to na efekcie zaskoczenia.

Opublikowano

ano trailery były świetnie zmontowane, tak samo embargo do recenzji by za dużo szczegółów nie ujawniać. Wszystkie dema również pochodziły z pierwszej połowy gry - chciałbym więcej tak prowadzonych kampanii promocyjnych...to nie to co MGS4 gdzie w trailerach

napier.dalały się dwa metal geary i pokazano wszystkie lokacje i bossów - zaskoczeniem jedynie mogło byc ostatnie starcie i shadow moses

 

Opublikowano

wesker, ale zgony nie zliczaja sie chyba do czasu gry.

nie trzeba sie przeczolgac przez kazda wyrwe w murze, zeby wyrwac 20h. ja nie jestem z tych, ktorzy sikaja z radosci na widok kolejnej znajdzki. raczej interesuje mnie gear i rozwijanie umiejetnosci, a nie kolejna notatka w plecaku.

po prostu nie wiem jak musi wygladac rozgrywka, w ktorej to co zrobilen ja w 20h, ktos inny zrobil w czasie 40% krotszym.

a na normalu ginac sie nie da. jest to taki banal, ze az bylem zly, ze hard nie zaczalem. teraz mam okolo 60% survivalu za soba i wiem co znaczy oszczedzac apteczki i molotovy, oraz dbac o to, by nie strzelac co sekunde, tylko szanowac kazdy pocisk.

Opublikowano

Skończone, Hard 18:51 minut. Nie miałem wrażenia obmacania każdej ściany, więc sporo jeszcze przede mną.

 

To jakiś nowy trend by się nazywać pro-tru-gamer? Obmacywanie ścian, niezłe. Jest jakieś trofeum za to?

Pomijając fakt, że te ściany jak na moc PS3 są niezłe ale jak na dzisiejsze standardy AV to raczej średnio.

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Opublikowano (edytowane)

Z tymi pociskami to generalnie przydają się w sekwencjach z żywymi przeciwnikami, na zarażonych można oszczędzać. Ja jako fan skradanek starałem się w ostateczności używać broni, takto duszenie, ewentualnie cegła / pręt. Co do sprzętu to też starałem się jak najlepiej go upgradeować ale notatki i wszelkie nawiązania po prostu uwielbiam, jeszcze za czasów Resident Evil wiem jak to napędza klimat i "wsiąkanie" w grę.

 

Da się za drugim podejście upgradeować wszystkie bronie? Bo umiejętności to raczej pewne :)

Z tymi pociskami to generalnie przydają się w sekwencjach z żywymi przeciwnikami, na zarażonych można oszczędzać. Ja jako fan skradanek starałem się w ostateczności używać broni, takto duszenie, ewentualnie cegła / pręt. Co do sprzętu to też starałem się jak najlepiej go upgradeować ale notatki i wszelkie nawiązania po prostu uwielbiam, jeszcze za czasów Resident Evil wiem jak to napędza klimat i "wsiąkanie" w grę.

 

Da się za drugim podejście upgradeować wszystkie bronie? Bo umiejętności to raczej pewne :)

 

Da$io - określenie "lizanie", "obmacywanie" ścian to nie jest nazywanie się tru gamerem albo chęć bycia lepszym, źle rozumujesz, chodzi nam o delektowanie się światem, nie chodzi o grafę ale zwiedzanie, tak samo jak w BioShock, wsiąkanie w klimat, sprawdzanie każdego zakamarku a nie biegnięcie na "pałę" byle skończyć. To tak jak z seksem :) można zrobić szybki numerek albo się delektować całym ciałem i pomęczyć dłużej osiągając większą przyjemność :D co będzie w pełni satysfakcjonujące dla obojga? ;)

Edytowane przez WESKER-DL
Opublikowano

Ja chyba znudzilem się grami, bo po 4 godzinach najzwyczajniej nie chciało mi się grać. Dla mnie "single" się wypalił. Era residentow, silent Hillow to były piękne czasy. W tlou nie mogę niczego zarzucić, ale schematycznosc i przewidywalność jakoś odciaga mnie od tego szpila. Poza tym gdzie ten klimat zaszczucia? :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...