Skocz do zawartości

Kierunek, w którym zmierza PE


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W sumie racja, gierki w swoim założeniu mają trafiać do młodych (przynajmniej duchem) osób, a nie do dorosłych ą, ę fanów biegania za szmacianą piłką, moczenia kija w wodzie itd. Tylko, że....W czasach kiedy Gulash darł ryja na pół strony w ten sposób wyrażajac zachwyt na Mortalem, a redaktorzy PE zajmowali się obrzucaniem błotem konkurencji i opisywaniem przygód gastrologicznych, ja biegałem z tornistrem do szkoły, nie miałem internetu i nie wiedziałem, że na świecie są większe hardkory. Czy mnie iteresowało co tam piszą o gierce na konsole której nie miałem? Ważne że były obrazki, że były opisy fabuły Mortala i Tekkena, że było wesoło. Teraz zamiast ślinić się na początku miesiąca w oczekiwaniu na nowy numer pisma o gierkach, ślinię się w oczekiwaniu na pensje, a hardkory oglądam sobie w internecie ew. czytam co tam w Rządzie słychać. Od PE i w ogóle od pisma branżowego oczekuję czytelnej, fachowej informacji o grze na którą planuję przeznaczyć +/- 200 złotych. Nie potrzebuję czegoś, co z perspektywy doświadczeń i pewnego czytelniczego wyrobienia zalatuje mi czasami, w których podniecały mnie komiksy o kaczorze donaldzie itd. Z natury jest tak, że przyjemne wspomnienia należy mieć, ale już niekoniecznie przywracać je do życia.

 

Idąc tym tokiem nie potrzebujesz gazety,bo masz net.Trochę ci współczuję,dopadła ciebie proza życia.

 

Ja nie piszę że wygłupy maja być normą,bo już wtedy,gdy odchodziły te akcji były one zarezerwowane na największe hity,chodzi o to by nie stracić w tym natłoku"dorosłości"tego co jest najważniejsze,czyli pasji.

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

Zdajesz sobie srawę, że idąc tym tokiem również nie potrzebujesz gazety, bo masz net?

 

Już abstrahujac od prasy traktującej o "poważnych" tematach, które dotykają w jakimś stopniu każdego mieszkańca tego kraju, to jeżeli przyjrzymy się magazynom poświęconym rozrywce, a ściślej specjalistyczne magazyny poświęcone danemu tematowi to kanoniczny jest pewien model pisania. Nie znajdziemy w magazynie o piłce nożnej, filmach, muzyce, samochodach, wędkowaniu, militarystyce itd itp. tekstu o tym, że wesoła redakcja wybrała się na dworzec centralny w celu spalania pierdziochów i innych zabawnych rzeczy.

 

Oczywiście mamy magazyny, gdzie temat główny schodzi na plan dalszy, jest brany w nawias i zamiast pisać o sprawach istotnych w danym temacie, autorzy skupiają się na całej otoczce (np. piłka nożna- artykuł o tym jaki piłkarz nosi za(pipi)ongo fryzurę, muzyka- Britney ma nowy kolczyk w... itd), czyniąc z niej podmiot, tylko, kto czytuje takie pisma i w jakim celu?

 

Nie chcę tutaj głosić herezji, że PE kiedyś poświęcało więcej miejsca na deser niż na danie główne, ale w pewnym stopniu burzyło jego smak. Przykładem niech bedą recenzje Myszaqa, w których to autor przeistaczał się w bohaterów recenzowanych tytułów. Ubaw po pachy, ale o danym tytule wiedzieliśmy tyle co udało się wyczytać między wierszami. Swego czasu był spory odzew i (w moim przekonaniu) właściwa reakcja redakcji, że czas ukrucić takie praktyki Myszaqa. Fani tego typu twórczości do dzisiaj są raczeni recenzjami z FPP, chociaż na całe szczęście sporadycznie, bo według mnie jest to kaleczenie fachu, tematu i języka.

Edytowane przez Gość
Opublikowano

Mam takie pytanie: przeglądałeś ostatnio jakieś numery PE z czasów bezwolnego puszczania pierdziochów i czy jakość tego co czytałeś Cię zadowala? Dla mnie ten styl się zdezaktualizował, bo po prawdzie był unikatowy, ale też warsztatowo słaby, co dla niewyrobionej czytelniczo oraz gameplayowo( w sensie pisali o rzeczach, których duża rzesza czytelników nie mogła zweryfikować, zasięgnąć jezyka z innych źródeł itd.) wówczas młodzieży, mogło nie mieć specjalnego znaczenia, bo właśnie był klimat tworzony przez pół ludzi-pół bogów zarabiających na pisaniu o gierkach i odbywających związane z tym przygody. To jak z filmami, które nam się podobały w młodości, a po ich ponownym obejrzeniu 15 lat później, zastanawiamy się dlaczego ten film jest taki zły.

Opublikowano

Ja ostatnio w Empiku przeczytałem publicystykę w Neo + (no bo właśnie nie ma jej zbyt dużo), i powiem... bieda. Większość to sentymentalne wspominki z których PE w zasadzie wyrosło, oraz zalatujące truizmem wywody, a nawet jest luźny ranking (który był tak tu wypominany przez co poniektórych gdy pojawił się w PE). Jedynie kąciki są bardziej "spersonalizowane". Recenzje to kwestia gustu kto je napisał, ważne by przekazywały najważniejsze informacje. A newsy to newsy, ot ważne żeby były w miarę aktualne. I kompletnie nie rozumiem ludzi którzy piszą "Neo+ jest lepsze", bo jak porównuje PE to mam czasopismo o wiele bardziej dojrzalsze, kompletne i inteligentniejsze - i oby tak trzymało ten poziom i raczyło mnie sporą ilością różnorakiej publicystyki.

 

W zasadzie mogę powiedzieć że PE dojrzało wraz z czytelnikami, i choć niektórzy jeszcze nie chcą by pismo dorosło, to czasu się nie cofnie. Ale i tak cieszę się, że PE to dziś poważne pismo z utartym warsztatem pisarskim wielu ludzi, którzy tam piszą od długiego czasu. Lata 90-te to jednak były niezwykłe, nie sposób ich powtórzyć, i lepiej nie próbować, bo tylko można się ośmieszyć ;)

 

 

Ps. W TVN 7 leci teraz Rio Bravo, ja pie.rdolę to jest jednak western wrzechczasów ;)

  • Plusik 2
  • Minusik 1
Opublikowano

Tu jest taki paradoks, bo z jednej strony pismo dorasta, jest profesjonalne i poważniejsze, ale z drugiej, coraz częściej odczuwam, że dojrzały czytelnik nie jest głównym targetem. Mam tu na myśli teksty, takie małe szczególiki, na które niektórzy nie zwrócą pewnie nawet uwagi. Nie mogę sobie teraz przypomnieć konkretu, więc nie zacytuję, chodzi mi to pisanie o generacji PS2 jak oldschoolu, teksty typu "starsi gracze mogą pamiętać serię x", a seria X ukazywała się w latach 2000-2004, PRZYKŁADOWO. Czasem łopatologiczne tłumaczenie rzeczy, które dla czytelnika PE powinny być oczywiste (nie mówię tu o artykule stricte wyjaśniającym pojęcia branżowe, bo to się może raz na JAKIŚ czas przydać). Postaram się tu wkleić jakiś konkret, jak go znajdę.

Aha, no i osobiście rozwala mnie, że w jednym z nowych numerów mniej więcej w połowie pisma mam już koniec "normalnych" recenzji. Przede mną już tylko gry bez tektury, pockety, kąciki itd. No ale zrzućmy to na taki okres. Co nie zmienia faktu, że teksty o grach bez tektury (swoją drogą, też już inaczej nazwany kącik) jak dla mnie zawsze powinny zajmować jak najmniej i tyle miejsca, co się im teraz poświęca, to dla mnie przesada, bo jednak jest różnica między jednym czy dwoma kozakami do ściągnięcia, a 10cioma recenzjami gierek, o których za miesiąc nikt nie pamięta. No ale to już totalnie osobiste spojrzenie, po prostu mnie to nie interesuje.

Opublikowano (edytowane)

@Mendrek

 

Zdziwiłem się czytając to co napisałeś o publicystyce NEO. Zarzucasz truizm a powiedz mi, gdzie publicystka w PE zaskakuje oryginalnością myśli? Daj przykład artykułu, gdzie świeża myśl autora wyrzuca czytelnika z okowów dotychczasowego myślenia.

 

W jaki sposób PE jest dojrzalszy i inteligentniejszy i bardziej kompletny?

Edytowane przez el-shabazz
  • Plusik 1
  • Minusik 1
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zbyt duża część Neo+ to wspominki dawnych czasów, które są dla mnie "zapychaczami numerów". Jasne PE też ma swoje, lecz jest to rozsądnych dawkach. Neo+ się z tym nie kryje i cały jakby dział tegoż podpisuje jako "retro plus". Same felietony krótkie (np. "felieton" Martineza), lub o rzeczach które PE już pisało w szerszym kontekście.

 

PE bardzo ostatnio w publicystyce rzuca ciekawe światła na pewne kwestie. Proszę bardzo.

Poprzedni numer:

Mazur piszący o ekranach w PSV i 3DS. Temat niemalże tabu wśród N-fanów, czyli jakość ekranu. Okazuje się że nie wszystko jest takie kolorowe gry na tą konsolkę i choć w sprzedaży Vita odstaje, to nie oznacza że N stworzyło ideał.

Rzucanie światła na ACTA z perspektywy polskiego piractwa, jak się okazuje... nieco domniemanego.

Ciekawa dyskusja na temat edycji HD, owszem nic nowego zbytnio z niej nie wynika, ale trudno zignorować to zjawisko.

Bardzo wiele kwestii poruszyła Monika, m. in. kultura wobec dam i reakcje społeczności + to jak producenci robią elementy pod panie w grach, co nie zawsze mężczyźni zauważaja (i narzekają, np. że w DLC są same ciuchy).

 

Nowy numer:

Butcher który analizuje ostatnio modne "wizje końca" świata konsol.

Poruszenie kwestii dojrzałych tematów w Mass Effect 3.

Ciekawie emocjonalne podejście do tematu "oldschool'u" oczywiście spod pióra Moniki.

Poruszenie kwestii backtracking'u, owszem nie tak perspektywiczne, ale może mi umknęły i nie spotkałem się z felietonami o tym.

 

PE jak dla mnie staje się bardzo profesjonalne jeśli chodzi o publicystykę, i chyba mi takiego pisma brakowało. Wierzyłem w Engarde, ale padło szybko. Ta świeża krew w PE sprawiła, że pismo dostało falę nowych pomysłów na felietony, a także osoby które nadal bardzo aktywnie siedzą w branży nie tylko hobbystycznie.

Neo+ nadal zostaje na młodzieżowym podwórku, mniej profesjonalizmu, a więcej dziecięcego luzu i wolnej amerykanki. To w sumie dobrze, bo sytuacja się nieco spolaryzowała. Co kto lubi :)

  • Plusik 1
  • Minusik 4
  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Odwalacie kawał dobrej roboty. Szczerze mogę powiedzieć, że obecnie jesteście najlepszym pismem na polskim rynku, które czytelnika zdobywa treścią merytoryczną, a nie dołączanymi grami na płycie. W każdym numerze jest co czytać, nie ma żadnych zapychaczy i sztucznego tłoku. Takie CD Action zostawiacie daleko w tyle. Tak więc droga, która zmierzacie jest bardzo dobra.

  • Plusik 3
  • 5 miesięcy temu...
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Myślę, że ten temat jest najlepszy do tego, o czym chcę napisać, czyli "ostatnie" zmiany w PE.

Minęło trochę czasu, także odpada argument, że "zmiany są w toku, zbieramy opinie i się dostosowujemy", albo, że kwestia przyzwyczajenia, jak wszystkie dotąd zmiany. Chcę się skupić na szeroko pojętej oprawie graficznej.

 

Zacznę od grzbietu. Nie sprawdził się, nadal uważam go za chybiony pomysł. Nie dostrzegam plusów (darujcie mi argument o łatwym wyszukiwaniu tytułów po brzegu, zresztą PE gameplace, które z nieznanych mi powodów przestało działać, spełniało fajnie funkcję wyszukiwarki recenzji z PE), natomiast odczuwam minusy, jak mniejsza wygoda czytania (nie można pisma położyć i czytać danych stron, bo PE się zamyka, a nawet jeśli nie, to strony są odgięte i zasłaniają kilka cm tekstu, wiadomo o co chodzi, musimy "naciągać" pismo, żeby móc je czytać, oczywiście odpada opcja złożenia "do zewnątrz" na pół, wyjątkiem są strony w okolicach środka magazynu).

 

Druga sprawa, okładka. Możliwe, że się trochę polepszyło, ale nadal jest podatna na trwałe wygięcia, delikatna.

 

Następna rzecz, papier/farba. Wielokrotnie wspominane "topienie" się pod palcami, oczywiście nie jakaś skrajność i zmywanie się liter, ale jednak po dłuższym trzymaniu pisma w jeden sposób czuć, że coś jest nie tak

 

Dalej, oprawa sama w sobie. Od razu powiem, że wg mnie najlepiej prezentuje się wszystko, co jest przed recenzjami, z naciskiem na Co Nowego ? Recenzje wypadają dla średnio/słabo, w każdym razie gorzej, niż kiedyś. Będę się wspomagał przeglądaniem PE nr 183, bo ten mam pod ręką.

Nie ma konsekwencji, czy wrzucić tytuł w formie "nijakiej", zwykłej czcionki, czy logo z gry, ale to w sumie pierdoła.

Oceniaczki zminimalizowane i nijakie. Screeny to bolączka ostatnich miesięcy. Po pierwsze, poruszana chyba już kwestia tego, że coraz rzadziej są to Wasze screeny. Coś tam się orientuję, z czego to wynika, no ale kurde, potrafiliście się męczyć ściąganiem screenów poprzez resetowanie PSXa w dawnych czasach, a w roku 2012 jest problem z obecnymi technologiami ? Doszło do sytuacji, w której w całej recenzji nie ma prawie żadnego screena pokazującego faktyczną rozgrywkę ! Nic to nie mówi o grze. Przykład z brzegu : Dead or Alive 5 (kilka screenów spoza rozgrywki, chyba od developera, dwa screeny z "cutscenek" i w końcu dwa screeny z gry). Szczytem jest natomiast NFS : Most Wanted, ani jednego screena z gry. . Nie podoba mi się też brak "otoczki" czy ramki wokół zdjęcia, ani oddzielającej od głównego tekstu, ani od podpisu, w moich oczach jest to nieestetyczne. Są też oprawy po prostu brzydkie, jak recka XCOM. W ogóle, z jednej strony oprawa minimalistaczna, białe tło i umiarkowany porządek (większość recek), z drugiej miszmasz, arty, kolory (Doom3). Druga sprawa to priorytetowość zdjęć, że tak powiem. Mamy test PS3 Super Slim i znowu, zdjęcia pudełek, zdjęcia prasowe konsoli, a Wasze zdjęcia są dwa i to najmniejsze. Z punktu widzenia czytelnika najbardziej mnie ciekawią chociażby zbliżenia na szczegóły, które się zmieniły w porównaniu do poprzedniej wersji.

W Hardkorze raczej ciężko się do czegoś doczepić, może czasem wybór screenów do Przez pryzmat serii albo To było grane.

Zmierzamy ku końcowi i mamy Listy. Tutaj doczepiłbym się zbytniego zlewania się wszystkiego ze sobą, przede wszystkim szkoda, że nie są jakoś bardziej odpowiedzi HIVa odseparowane graficznie od treści listów.

 

Dobra, jednak rzuciłem okiem na numery tuż po przemianach i rzeczywiście, było gorzej, głównie z kolorystyką (ciemne screeny były koszmarne). Jeśli mam się odnosić do lat starszych, to moim skromnym zdaniem najlepszy papier, okładka i jakość screenów były w latach, powiedzmy, 2006-09.

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 1
Opublikowano

Co do powyższej wypowiedzi, to mnie grzbiety, lejąca się farba itp. nie interesują, nie jestem kolekcjonerem makulatury i po przeczytaniu wyrzucam. Nie wpływa to też na mój wzrok, węch i ból przedramienia wynikający z ciągłego otwierania samozamykającego się pisma.

Szata graficzna ujdzie, ale zgodzę się w 100% ze schabem w kwestii zdjęć i screenów z gier. W testach sprzętu chciałbym zobaczyć tylko i wyłącznie wasze zdjęcia, w końcu to test i nie wierzę, że jakieś firmie nie w smak, że redakcja cyka sama fotki jakiegoś pudełka. W wypadku screenów z gierek mogę zrozumieć taką praktykę, bo zakładam, że to jest jedyny powód dla którego coraz więcej waszych recenzji jest podparta materiałami dostarczonymi wraz płytką z grą.

Opublikowano

Jeżeli chodzi o testy sprzętów to niezmiennie ich stałym elementem są nasze autorskie zdjęcia (test PS Vita, 3DS XL). Nie inaczej będzie również w styczniowym numerze przy okazji testu Wii U.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Ale, tak szczerze mówiąc, po co, w dobie Internetu i zwiastunów na wyciągnięcie ręki, tak bardzo potrzebujecie tych screenów w recenzjach? Dla mnie liczy się tylko wyłącznie opinia recenzenta, bo resztę mogę sprawdzić sam. Screeny i obrazki z gier przy recenzjach traktuję tylko jak ozdobniki tychże, nic więcej. Podobnie zresztą ze sprzętem. Rozumiem, że chodzi o zdjęcia i screeny redakcji, ale na youtube jest pełno testów sprzętu, gdzie można zobaczyć co i jak.

Edytowane przez Cahir aep Callah
Opublikowano

Dlatego, że wygląda to jakby jakiś no-name dorwał kilka materiałów prasowych, "przeszedł" grę na YT, a potem smarował farmazony chcąc zapełnić wierszówkę. Albo jak robota na odwal się jakiegoś redaktorzyny, któremu oczy robią się jak 5 zł, że może pograć w grę przed premierą i w ramach "wdzięczności" wrzuci jedynie_słuszne_skriny dostarczone przez wydawcę.

 

To tak jak ze zdjęciami żarcia z McD. Recenzując Big Maca mógłbyś się podeprzeć "oficjalnym" zdjęciem opowiadając jaki to on jest pyszny i za(pipi)isty. Albo wrzucić realną fotkę i opisać to co widzisz i czujesz (że wygląda jak kupa, że płaskie, że suche, że sklejone itp.). Sam sobie odpowiedz w którym przypadku Twoja wiarygodność byłaby większa.

  • Plusik 1
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Sugerujesz, że recki, które mają shoty od producenta - a czasem uwierz, inaczej się nie da - są mało wiarygodne? Ja nie widzę związku między tekstem a screenami, bo naprawdę nikt w PE nie przechodzi gier na YT i nie robią mu się oczy jak 5 złotych z powodu tego, że może pograć w grę przed premierą ;)

Opublikowano

Moze jeszcze wymagaja odpowiedniej oceny i sugeruja co pisac w recenzji ?

Kiedys trzeba bylo restartowac gre po zrzuceniu screena, ale mozna bylo wrzucic wlasne screeny, a przy obecnej technologi sie nie da ? Dziwne.

  • Plusik 1
Opublikowano

Gry w wersji review na specjalne konsole od producenta zazwyczaj mają NDA, w którym często jednym z punktów jest zakaz ściągania obrazków z tej wersji. W ten sposób firma zabezpiecza się przed samodzielnym łapaniem screenów, które, cóż, zawsze wyglądają gorzej od tych, które sama przygotuje.

  • Plusik 2
  • Minusik 1
Opublikowano (edytowane)

Cwaniaczki - wiadomo, ze ich screeny beda lepsze bo odpowiednio upiekszone.

Troche to glupie bo w branzowym magazynie chcialbym ogladac prawdziwe screeny, a nie bullshoty lub podkolorowane screeny jak na okladkach gier.

Edytowane przez saptis
  • Plusik 1
Opublikowano

Koso odpisał powyżej, jak sprawa się ma. Ja dodam, że są też momentami problemy natury technicznej - recenzja gry powstaje na ostatnią chwilę we Wrocławiu, a aparatura do ściągania screenów jest w Wawie i Roger ciągnie shoty do innych recek, które już zostały napisane wcześniej. Poza tym nie każda płytka z grą wraca do stolicy, więc gdybyśmy chcieli ściągać screeny do wszystkich recek sami, to PE by nigdy nie wyszło na czas.

Opublikowano (edytowane)

No bo kurde wcześniej 10 osób siedziało w małej redakcji, pili piwo, kręcili wesołą kamerę, robili screeny, dopiski do tekstów, było śmiesznie, a teraz jeden siedzi we Wrocku, drugi w Warszawie, widzą się "raz na rok". To chyba zmieniło też klimat, ta odległość i rzadkie wizyty w Redakcji. Ale ok, nie chce pisać o klimacie, bo było to wałkowane tysiące razy. Ostatnio jestem chyba nieco znudzony Extrimem:(. Mam te wszystkie numery i co z tego? Nic:). Nie wiem, może jest to spowodowane brakiem nowych next-genów?

Zdziwiłem się też że obecne wydawnictwo ma tylko dostęp do iluśtam ostatnich numerów (HIV w Listach opisał dokładniej), to stare numery należą do kogo? Gdzie np. mogę zamówić numery z lat '97-'99?

Edytowane przez grzybiarz
Opublikowano (edytowane)

Na allegro. Nie widzę tego, żeby redakcja magazynowała archiwalne numery, a na 100% nie w celach sprzedaży. Są jakieś czasopisma z 97, które dostaniesz prosto od wydawcy?

 

edit. Wiadomo, że jest możliwość dodrukowania, ale jaka jest tego opłacalność przy zainteresowaniu sięgającym powiedzmy kilkudziesięciu sztuk jednego numeru.

 

edit2. dół- w takim razie kajam się, zaskoczyliście mnie tym (serio macie po kilkadziesiąt numerów każdego numeru?-_-)

Edytowane przez Gość

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...