Skocz do zawartości

Urazy, kontuzje, eliminacja ze sportów..


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Orzeszek, stabilizator to nie jest rozwiązanie długoterminowe. Na chwilę jak najbardziej, ale na dłuższy okres to się mija z celem. Ubutek może się powiększać z czasem i dojdzie do tego, że operacja/zabieg będą nieuniknione.

Gość Orzeszek87
Opublikowano

owszem, ale przed i po zabiegu i tak bedzie musiał w tym chodzic, więc tak czy siak zakup ortezy jest wskazany.

Opublikowano

Tak, z tym, że zostanie ona odpowiednio dobrana pod jego staw kolanowy przez wykwalifikowaną osobę. Nie ma sensu kupowania "na własną" rękę, bo ludzie po prostu mogą sobie zrobić jeszcze większą krzywdę.

Gość Orzeszek87
Opublikowano

no to juz lekarz/terapeuta musi na wniosku nfz napisać co potrzebuje, nie mogą wydac innego sprzętu niż ten co jest na wniosku, tak jak by miał recepte na lek x a terapeuta dał lek y, za podmiankę można nieźle beknąć.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Chyba czeka mnie przymusowa przerwa od silowni.

Od kilku dni doswiadczam mega (pipi)atego klucia w okolicy srodka klaty.

Nie jest to naderwany, zerwany, stluczony miesien.

W tej czesci nie ma jako tako miesnia, czuje tam wyraznie kosc.

Bol przypomina 2 nakladajace sie kosci na siebie, ktore wywieraja nacisk.

Jest on mega fatalny, nie pozwala mi sie ruszac, napinac, skrecac a ja mam

kichnac to musze wsadzac sobie palec w dupe, zeby sie z bolu nie ze(pipi).

Opublikowano

Chyba czeka mnie przymusowa przerwa od silowni.

Od kilku dni doswiadczam mega (pipi)atego klucia w okolicy srodka klaty.

Nie jest to naderwany, zerwany, stluczony miesien.

W tej czesci nie ma jako tako miesnia, czuje tam wyraznie kosc.

Bol przypomina 2 nakladajace sie kosci na siebie, ktore wywieraja nacisk.

Jest on mega fatalny, nie pozwala mi sie ruszac, napinac, skrecac a ja mam

kichnac to musze wsadzac sobie palec w dupe, zeby sie z bolu nie ze(pipi).

 

wiem o co chodzi, tak miałem przy robieniu dużej ilości pompek. ich do rehabilitanta, on położy Cię na brzuchu, narysuje kropki na kręgosłupie i zacznie je przepychać na boki pytając czy boli. Potem oprze się o Ciebie oburącz i naciśnie z całej siły. Klatka wygnie się lekko w drugą stronę i nastąpi chrupnięcie które przestawi źle zachodzące na siebie chrząstki kostne.

 

druga opcja podobna, ale położenie boczne - leżysz na boku, koleś przełoży rękę swoją przez Twoje ramię i nogę i też wygnie Cię w drugą stronę.

Opublikowano (edytowane)

U mnie przy takim bólu w okolicach klatki piersiowej (mostka) zdiagnozowano wadę serca, zapewne przypadkiem, bo klatka do tej pory potrafi napierdalać do takiego stopnia, że mam obawy przed każdym większym wdechem. Innymi słowy, znaleźli zupełnie coś innego niż powinni.

Dobrze, że od kiedy chodzę na siłownie występuje to nadzwyczaj rzadko.

Edytowane przez Fisiu
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Mam ostatnio problem dość dokuczliwy. Nie wiem od kiedy, ale jakieś parę tygodni temu zacząłem odczuwać dziwny ból. Za każdym razem jak robię np skos dodatni na ławce, albo wyciskanie na barki, czuje promieniujący ból w ramieniu, jakby wręcz od kości. Generalnie dość dziwna sprawa, bo nie pamiętam nawet kiedy, się to pojawiło i w jakich okolicznościach ;/

Ktos może miał z czymś podobnym do czynienia?

Opublikowano

Tutaj będzie pasować :]

Rosyjski ciężarowiec Igor Goluszkin (Игорь Голушкин) zmarł po tym, jak próbował wycisnąć na leżąco sztangę ważącą 185 kg na zawodach w trójboju siłowym w mieście Szachty (Шахты), wyśliznęła mu się ona i zmiażdzyła jego klatkę piersiową. Ogromna waga sztangi spowodowała poważny krwotok wewnętrzny, zniszczyła przeponę atlety, połamała mu żebra i rozdarła jego jamę brzuszną. 34-letni atleta z Rostowa nad Donem, Igor Goluszkin brał udział w zawodach do 90 kg. Mimo, że nie był nowicjuszem w podnoszeniu ciężarów, pierwszy raz wziął udział w zawodach. Po analizie eksperci uznali, że Igor Gołuszkin użył nieprawidłowego chwytu zwanego przez atletów "open enough" gdy został przygnieciony. Powiedzieli oni też, że nie powinien był on próbować z ciężarami powyżej jego zdolności do utrzymania, którą miał w trakcie treningu (która w jego wypadku wynosiła 160 kg).

 

http://www.youtube.com/watch?v=oJcd5cT66Yg&feature=player_embedded

Opublikowano (edytowane)

No więc tak, robiłem badanie USG u klientki, zapłaciłem srogo 120 złotych, ale co się okazuje, jest ponoć dobra w tym co robi i to potwierdza kilka opini (btw, niezła laska z niej). Opowiedziałem wszystko jak miało miejsce, a na badaniu wyszło: niewielka niestabilność rzepki, ilość płynu w jamie stawu kolanowego w normie, warstwa chrząstki szklistej na powierzchni stawowej kości udowej o zatartym, odcinkowo nierównym zarysie, o gr. 1,3-4,5 mm, o zatartym zarysie podchrzęstnej - cechy chondromalacji. Ścięgno mięśnia czworogłowego uda i wiązadło rzepki bez zmian. Wiązadło poboczne piszczelowe nieznacznie pogrubiałe do 4,2 mm, o obniżonej echogeniczności, stan po przebytym naciągnięciu LCM. Łękotka przyśrodkowa i boczna bez widocznej szczeliny pęknięcia. Wiązadła krzyżowe i poboczne strzałkowe bez widocznych w badaniu ultrasonograficznym cech uszkodzenia. Dół podkolanowy wolny.

Badanie USG jest badaniem dodatkowym, o rozpoznaniu decyduja lekarz, bla bla bla..

 

Generalnie co to oznacza zapytałem i o co chodzi z tym kolanem? Odpowiedziała, że nie widzi sensu przeprowadzania operacji, widzi zwichniętą rzepkę i kazała ćwiczyć troczki rzepki, tzn. są one przedłużeniem mięśnia czworogłowego, w istocie kazała ćwiczyć mięsień czworogłowy ćwiczeniami izometrycznymi, czyli spinanie, rozluźnianie. Po samym tygodniu powinienem zauważyć rezultat, a wszelkie bóle i bloki które występują, pojawiają się właśnie od słabego mięśnia czworogłowego. Pierwsze dwa tygodnie spinałem i rozluźniałem, robiłem przysiady, teraz od jakiegoś czasu pedałuję na rowerze stacjonarnym (90-120 minut, 30-40 km) i odbudowuję, wzmacniam mięśnie nóg (co prawda ona nie zalecała jakiegokolwiek roweru, bo wg. niej chodzi o wyrównanie mięśni, ale ja wyniuchałem, że rower to rzecz niezbędna w rehabilitacji, np. kolan). O dziwo, rzeczywiście zauważyłem poprawę. Powiedziała wprost, że wyszedł Pan na bieżnię z nieprzygotowaną nogą. Coś w tym rzeczywiście było, bo mało ćwiczyłem wcześniej kolano. Teraz udaję się z powrotem do ortopedy, który mnie do niej wysłał z opisem badania USG i postanowi co dalej, ale w tym przypadku może rzeczywiście nie śpieszyć się z operacją, bo po takich zabiegach można nie szybko dojść do siebie. Prędzej będę nalegał na jakiegoś rehabilitanta, co by mi przepisał jakieś zestawy ćwiczeń. Co prawda przy ruchach rotacyjnych pojawia się tam jeszcze jakaś lekka niestabilność, coś tam jeszcze jakby stuka-przeskakuje w tyle przy zginaniu nogi na stojąco, ale Panowie, sytuacja idzie w dobrym kierunku, być może jeszcze w tym roku spróbuję wyjść na bieżnię pobiegać.

Edytowane przez sir_ryszard
Opublikowano

A co tak w skrócie miałeś robione już w kolanie, bo nie chce mi się wertować tematu?

 

Ja w zeszły czwartek miałem rekonstrukcję wiązadła krzyżowego przedniego (przeszczep z innego miejsca nogi) plus zszywanie łąkotki - 4 tygodnie chodzenia o kulach bez żadnego obciążenia nogi. Mam nadzieję że jak najszybciej uda się załatwić rehabilitację. Mięsień czworogłowy jest miękki jakby składał się tylko z tkanki tłuszczowej :(

 

Mnie też to czeka :(

Gość Orzeszek87
Opublikowano

Zalatw koniecznie sobie wniosek na refundacje ortezy na kolano albo oba. Dostaniesz 100% lub 70% refundacji. Pewnie bedzie to orteza miekka z dwoma szynami, unikaj firmy oppo.

Opublikowano

Zerwanie wiązadła krzyżowego to już poważny temat. Mój znajomy również miał tak mocno paskudny uraz, zanim wskoczył na spokojną jazdę na rowerze i czasem lekkie bieganie upłynął niemal rok. Jest to żmudne dochodzenie do zdrowia, ale najważniejsze uleczalne. Ja na szczęście nie mam tak poważnej kontuzji, w zasadzie mogę już funkcjonować codziennym życiu, ale pograć w piłkę nożną już raczej nie pogram, bo mam niebywały uraz psychiczny. Nie jest fajnie chodzić miesiąc o kulach, później kuśtykać, zacząć lekko chodzić i pomału do przodu, ale tak to przy urazach stawów kolanowych wygląda, a zerwanie trzeciego stopnia (czyli całkowite) krzyżowego plus inne tkanki i chrząstki, to nie pozostaje nic innego jak solidaryzować się w sile i życzyć szybkiego zdrowia.

Opublikowano

A co tak w skrócie miałeś robione już w kolanie, bo nie chce mi się wertować tematu?

 

Ja w zeszły czwartek miałem rekonstrukcję wiązadła krzyżowego przedniego (przeszczep z innego miejsca nogi) plus zszywanie łąkotki - 4 tygodnie chodzenia o kulach bez żadnego obciążenia nogi. Mam nadzieję że jak najszybciej uda się załatwić rehabilitację. Mięsień czworogłowy jest miękki jakby składał się tylko z tkanki tłuszczowej :(

 

Mnie też to czeka :(

 

Jak po operacji będziesz miał mocarne bóle głowy, gorączkę i jakieś inne problemy z ciałem, leć jak najszybciej po skierowania na tomograf głowy :P Nie no, pewnie nie będziesz tak miał, ale lepiej wiedzieć, że takie rzeczy się zdarzają.

 

Zerwanie wiązadła krzyżowego to już poważny temat. Mój znajomy również miał tak mocno paskudny uraz, zanim wskoczył na spokojną jazdę na rowerze i czasem lekkie bieganie upłynął niemal rok. Jest to żmudne dochodzenie do zdrowia, ale najważniejsze uleczalne. Ja na szczęście nie mam tak poważnej kontuzji, w zasadzie mogę już funkcjonować codziennym życiu, ale pograć w piłkę nożną już raczej nie pogram, bo mam niebywały uraz psychiczny. Nie jest fajnie chodzić miesiąc o kulach, później kuśtykać, zacząć lekko chodzić i pomału do przodu, ale tak to przy urazach stawów kolanowych wygląda, a zerwanie trzeciego stopnia (czyli całkowite) krzyżowego plus inne tkanki i chrząstki, to nie pozostaje nic innego jak solidaryzować się w sile i życzyć szybkiego zdrowia.

 

Jakbym czytał o sobie :). Po 3 miesiącach mam póki co 100 stopni zgięcia, brak pełnego wyprostu (jakbym zaczął rehabilitację tak szybko jak trzeba, to bym miał już co najmniej 120 i bez problemu z wyprostem). Niestety porobiły się zrosty i bardzo wolno idą postępy w rehabilitacji, ale jestem cierpliwy. Najgorzej z tym wyprostem, zgięcie dosyć łatwo wypracować, pełen wyprost to już większy hardkor, podkurcze się porobiły i du.pa. Póki co na mieście poruszam się dla bezpieczeństwa z jedną kulą, ale po domu już normalnie śmigam. Najgorzej potknąć się chorą nogą o jakiś dywan. A udo dalej jak po wyjściu z Auschwitz :(

  • 1 rok później...
Opublikowano (edytowane)

Czez teraz już rozumiem jak ci ciężko z tym jelitem drażliwym. Ostatnie moja dwa dni to była gehenna. Z pupy leciało jak z kranu co 5 minut. Dobrze ze to tylko przejsciowe. Nie dosc ze w dwa dni zjadłem tyle co normalnie w jeden dzień to jeszcze cżłowiek wody tyle stracił

Edytowane przez kanabis
Opublikowano

To samo miałem przez 2 dni w ten weekend. Odwodniłem się i wyrzygałem 3 kg. 70kg podniosłem max po tym na siłowni następnego dnia. 20 minut treningu wytrzymałem. Yeah!

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Dobra. Mam kontuzję. Podnosiłem coś wczoraj i (pipi)ło mi w plerach. Godzinę na podłodze spędziłem nie mogąc się podnieść. Całą noc przepłakałem z bólu pleców. Dzisiaj rentgen etc i tydzień leżenia w łózku i miesiąc bez siłowni i sportu. Jak jeść żeby najmniej spadło mięcha?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...