Skocz do zawartości

DayZ


Wiolku

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mod byl swietny,  szkoda ze standalone potrzebowal 5 lat zeby doprowadzic to do jakiegos stanu grywalnosci bo wiekszosc ludzi juz stracilo zainteresowanie

 

to byly czasy 

 

 

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Według newsa z ppe.pl premiera wersji na konsolę Ps4 29 maja.

 

 

@Wredny jakiś coop wreszcie może skleimy?

@_Be_ napisz coś mądrego, tak od serca...twoje opinie naprawdę są waszne o_O

  • WTF 1
  • Minusik 1
Opublikowano

Pierwsze koty za płoty...

Pierwsze wrażenia: gra jest hardcorowa. Grafika nierówna (ale potrafi mega pozytywnie zaskoczyć) . Technicznie - czasem szarpnie, odczytuje textury, ale serwery stabilne, nie wyrzuca. Ogromna ilość serwerów. Można dosyć często spotkać ludzi.(szczególnie w miejscach startowych tj. Wybrzeże na pd wsch.)  Niektórzy pogadają, idą dalej. Inni - szczególnie ci mocno już uzbrojeni ot, strzelą w łeb. Sporo osób wylogowuje się z serwera, kiedy napotykają innego gracza :/ . Im dalej na Pn. Zachód tym bardziej porozrzucani gracze są po mapie. Takie mam wrażenie.

Rozgrywka wciąga, oj wciąga.

Wczoraj wszedłem na wieżę opuszczonej strażnicy (stając się widocznym na wiele kilometrów )i przy zachodzącym słońcu  patrzyłem na okolicę. Tu nie ma zwężającego się koła, które zmusza do bezustannego biegu. Spacerujesz, napawasz się klimatem opuszczonej rosyjskiej wsi, zbierasz przedmioty, ubrania, jedzenie i ćwiczysz strzelanie na zombiakach.

Generalnie zawsze chciałem w to grać, ale mam zasadę, że komputer tylko w pracy, więc czekałem. Jak ktoś chętny na team, to zapraszam po id psn.

  • Minusik 1
Opublikowano
W dniu 27.03.2019 o 23:17, Wredny napisał:

@Square   Można przenieść do ogólnego, bo dziś widziałem taki trailerek z wersji na XBOXa:
 


Mega klimatyczna sprawa i mimo wielu przestarzałych mechanik, czy nienajświeższych technikaliów bardzo chcę w to zagrać, ale o wersji na PS4 żadnych konkretów, tylko same ogólniki typu "późny 2019".


@Square - ponawiam prośbę - oprócz PC obydwie konsole dostały już swoją wersję, więc...

Opublikowano

Spotkanie się z drugą ekipą po dwóch godzinach kluczenia po mapie, unikania zombie i innych graczy/ekip - bezcenne.

Ten moment niepewności, "to wy, od strony domu idziecie?!?". Posiłkowanie się apką iZurvive.  Kompasem i intuicją. Love!

Opublikowano

Jedyne co w tej grze poprawili to płynność animacji oraz fps. Rozumiem grać w to na serwerach z modami, gdzie można wszystko zmienić, łącznie z trybami, gdzie jest niewielka szansa, że jednak ktoś ogarnął tę spyerdolynę, że ktoś wrzucił nową mapę, która zastąpiłaby tę, na której biegają ludzie od 6 lat minimum, że ktoś poprawi spawny, doda coś więcej, niż inne tekstury zombie, zmieni w jakiś sposób ten pusty olbrzymi obszar połączony miastami, które każdy zlewa i leci do Balota. A przede wszystkim niech zrobi moda, w którym survival był nagradzany lepszymi lootami jak w modzie, gdzie przy długim respawnie mogły pojawić się snajperki oraz ghillie suit, jakiś porządny mobile unit, bo teraz ten standalone nadal w porównaniu do moda wypada słabo. 

 

Ludzi, którzy to kupili na ps4 szczerze podziwiam. Nie rozumiem jedynie jak mogą marnować swój czas na tego kotleta, śmiejąc się przy okazji z SoD, gdzie zbieractwo oraz przetrwanie ma chociaż sens, bo w DayZ nic kompletnie do siebie nie pasuje.

Opublikowano
20 godzin temu, Wredny napisał:

Ale z ceną to ich mocno pogięło - ni chuya tyle nie dam za coś, co wciąż wygląda jak early access.

 

Cena niestety masakryczna. Może szybko pojdą w jakąś promocję, jak gra nie bedzie się sprzedawać.

 

My dzisiaj we trzech do 4 rano lootowaliśmy. Było kilka epickich momentów. Świetny patent, to brak jakichkolwiek znaczników. Nawet przy wymianie ognia trzeba uważać na osoby z teamu, bo przy skoku adrenaliny można strzelić nie w tego, co trzeba.

Na pohybel malkontentom z wcześniejszych wpisów - przemieszczanie się po mapie wcale nie nuży. Design zabudowań jest świetnie zaprojektowany, poza tym zawsze masz poczucie zagrożenia/niepowności, nie wiesz, co się za moment wydarzy.

Generalnie nie wyłapaliśmy (grając od kilku dni) żadnych poważniejszych błędów.

Opublikowano

Malkontenci. XD

 

Emocjonujesz się grą z 2013 roku, w której nic nie zostało zmienione oprócz silnika oraz usunięcia większych bugów. Nie ma tam nic odkrywczego, sam mod już dawno ewoluował i stał się podstawą do gier BR, które już ludziom zdążyły się znudzić. Co będzie następne? Odkryjesz GTA V? Bo wyszło mniej więcej w tym samym czasie.

Opublikowano
2 godziny temu, Kokejba Hetero napisał:

śmiejąc się przy okazji z SoD

 

Nie, no to jest wzór do naśladowania, tak, tak i może Crackdown 3 do tego.

Pozdrawiam :lapka:

 

  • Minusik 1
Opublikowano

Nie no dayz fajne fajne. Chyba wolałbym w moda grać, gdybym już miał wybrać.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Kilka nocek zarwanych. O 5 rano z reguły kończyliśmy sesje.

Uzbrojenie pełne, plecaki i inny szpej wojskowy. Ale często to tylko chwilowy stan w tej grze.

Świetne jest odczucie idąc sześcioosobową watahą przez małe miasteczko, lub wieś. Poza konkretną ekipą nikt ci nie zagrozi. Czujesz to brachu.

To braterstwo broni i zżycie z ludźmi. Znanymi tylko z online ofcourse. Rozmowy przerywane dźwiękiem otwieranego browara.

Przeliczane na czas realny wielogodzinne oczekiwanie w krzakach i obserwacja lotniska.

I nagle pyk! Najpierw pojedyncze strzały w kierunku szabrowników, później już cała kanonada. Trzech strzela, dobrze rozstawieni widzą obszar z wielu kątów. Pozostali nie ujawniają się. Nie kładą ognia. Krótkimi komunikatami na spokojnie informują o widzianej z ich perspektywy sytuacji.

Ucieczka - zombie pobiegły w naszą stronę zwabione hałasem -  jakieś 1000-1200 metrow od bunkra w kierunku północnym.

Część zombiaków zajęła się dwoma oponentami, którzy odpowiedzieli ogniem z bazy. 

Podchodzimy od zachodu. Przez lunetę  tundry widzę zwłoki jednego z trafionych. Drugi czai się między namiotami. Bandażuje, liże rany.

Dwóch z nas skraca dystans z kałachami w dłoniach. Reszta zabezpiecza przedpole z ponad półtora kilometra. 

Ci pierwsi wchodzą do bazy, sprawnie omijają zombie. Informują, że zmienili broń na pistolety z tłumikiem.

Słychać srłumione wystrzały, kiedy drugi oponent pada krwawiąc, niczym zarżnięta świnia. Sięga po bandaż, ale wojna, to wojna...wie o tym.

Byli dobrze wyposażeni. Ammo i żarcie zawsze się przydaje. Czasem lepszy osprzęt. Z zebranym szpejem nasi wracają do ekipy dobrze ukrytej w gąszczu  czarnoruskiego boru. Tym razem obyło się bez strat własnych.

Tak, trafne spostrzeżenie. Sześciu na dwóch plus dobrze zorganizowana zasadzka. Nie mieli szans.

Ale taka to gra. Wbijasz na serwer i nie wiesz, co się wydarzy. Jak w życiu.

 

Spoiler

Minusuj, Ty, który musisz minusować, bo nie rozumiesz zapewne założeń tej gry, albo nigdy nie grałeś z dobrą ekipą.

Minusuj, odwdzięczę się tym razem serduchem, bo mimo wszystko krytyka mnie mobilizuje do dalszej, lepszej gry.

Pozdrawiam. :thanks:.

 

 

 

  • Plusik 2
  • Lubię! 3
  • WTF 1
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

      Heh, kolejne dni i kolejne niesamowite akcje w Chernarusi.

Czasem, jako samotny łowca, czasem z braćmi stalkerami.

 

Wbijamy na serwer.

Piękny poranek, czwarta, może piąta rano. Promienie słońca barwią niebo na  wspaniałą purpurę. Dzisiaj zdecydowanie nie będzie lało. Pada strzał z SK /domyślnie sks/ i 7,62 mm leci przez około 200 metrów. Pozbawia życia koguta, który jeszcze sekundę temu pięknie wieszczył wspaniały dzień. To brat, cały w camo zaczyna wesołą przygodę. Ptica pocięta - dzisiaj zakończymy dzień przy ognisku. Bebechy odpoczną po konserwach i paskudnym ruskim piwie.

Biegniemy przez suchego bezmiar oceanu, mijamy małe wioski i spore miasteczka. Sinstok, Topolniki...

Czasem wbijamy na otwartą przestrzeń, tu wkrada się lęk. Autentyczny, pierwotny lęk. Mimo dobrego uzbrojenia i setek - dosłownie setek naboi wypełniających plecak, kieszenie spodni i kurtek.

Dwóch chłopa ( ja i brat stalker - ten gra z zza granicy i nigdy się nie poznaliśmy, ale będzie w sierpniu u mnie w mieście) tak więc, jak pisałem - dwóch chłopa przeciwko czterem, a często i większej grupie? No, to jest wyzwanie, ale zdarza się niekiedy.

Bezdrzewne pole przechodzi w obrośnięty krzewami płaskowyż. Pamiętam, że tu jest rzeka. Uzupełniamy wodę do manierek i plastikowych butelek. Dorzucamy tabletki odkażające. W miastach przy studniach czasem ustawiają się oponenci w dużej odległości z dobrym kalibrem i lunetami potrafiącymi wyłuskać mrówkę z trocin. Od ich pocisków chroń nas wirtualny panie.

         Jeszcze wstrzymujemy wejście na teren lotniska. Tam idą wszyscy dobrze uzbrojeni. Tam czeka śmierć.

Wygląda z każdego budynku, a jeden niefortunny strzał potrafi zwabić kilkanaście zombie w wojskowych uniformach.

To natomiast są prawdziwi twardziele. Prawdziwi. Kto walczył bez konkretnego ostrza ten wie. Ten biegł tu ponownie ( nie jeden raz zapewne ) po respawnie na plaży.

Cytując klasyka: /zielone żabki/

" nie ma nic tak twardego, jak pięść policjanta angielskiego"

tu trzeba podmienić słowa i wpisać: pięść milicjanta rosyjskiego. Twarde chłopy bez dwóch zdań, brachu. Mimo, że martwe.

Ustawiamy się we dwóch w wieży lotów.

Ziom stalker starym zwyczajem za drzwiami wejściowymi ze strzelbą. Szczęka doładowywanymi wprost do zamka nabojami.

Ja, weteran serwerów, wymiatacz respawnów, przy schodach - leżę na długiej prostej lustrując okna i drzwi.

Czas mija na wesołych rozmowach o życiu na emeryturze. 

Sielankę zapijaną wodą z plastic botle przerywają kroki. Kroki nie byle jakie, bo trzech, może czterech chłopa. Drzwi otwierają się z impetem i pierwszy chętny do zwiedzania łyka wiązkę śrutu na klatę i pysk. Poprawka wydaje się niepotrzebna, ale... wytłumaczcie to mojemu bratu stalkerowi z Glasgow (tak się pisze? Bo nie byłem).  Prawilnie poprawia, a sekundę później domyka drzwi. Mnie naboje świeżbią w magazynku KA, ale jeszcze nie czas. Jeszcze nie. Czuję ich pulsowanie, chyba nawet zamieniają się miejscami, ale uciszam je krótkim: ZA Oknem!!!

Walę ciągłym w pysk na którym zamontowana jest ( nie wiem po jaki c h u j ) starego typu "słoń" maska pgaz. 

Faceta zza okienka nie widzę już więcej, ale za drzwiami się kotłuje. Pobliskie zombie-komandosy zleciały się na wyżerkę.

Przed budynkiem padają strzały z dużego kalibru. Przerywane. Skazane na porażkę. Zdecydowanie...

Ich czas na tym świecie się kończy. Wiedzą to, czują każdym pixelem nędznego konsolowego żywota.

 

 Po chwili dwaj straceńcy wbijają do nas stosując prawilną taktykę: desperackie strzały na oślep i wpuszczenie hordy do rezydencji  dobrze ustawionych ziomów. Braci stalkerów. 

My zdążyliśmy już jednak przegrupować się na pierwsze piętro. 

Klasyka brachu.

Brat leży, ja stoję metr za nim. Wszystko, co znajdzie się na schodach - to co biega, skacze, a nawet k u r w a szczeka... wszystko to sczeźnie w gradzie ołowiu, lub zostanie w y r u c h a n e bagnetami. Na szóstym stopniu spokojnie oczekuje wesoła mina. Taktyka sprawdzona, mina nie dotknie nas na tym pułapie, a w szybkim rushu wróg nie ma szans. 

Mimo wszystko ręka drży.

Strzały słyszeli wszyscy w okolicy. Uważamy na każde okno na piętrze. 

Czas przyspiesza. Trzy zombie military wbijają wraz z bandasami oponentami z których ... jeden - w białym hełmie pilota (?!?)  - krwawiąc, jak   k u r w a   po zlocie miłośników TIR-a pada przed schodami, drugi wpada w skotłowane martwiaki i bez jednego wystrzału składa wirtualną duszę nam w ofierze. 

Teraz nasza kolej. Grube serie prują milicjantów/soldierów. Łuski sypią się niczym z guna chelikoptera w matrixie.

Czujesz moc broni i dostrzegasz zależność w tym świecie - bez niej jesteś, niczym żul na łasce zebranych przez noc puszek. 

            Tego dnia nikt nie pokona nawet połowy schodów naszego budynku.

Tego samego dnia na tym samym serwerze czterech  w k ó r w i o n y c h  porażką/ prawdopodobnie hiszpanów, bo lecieli na czacie gry/ będzie prawie nago leciało wzdłuż wybrzeża do military base w Pawłowie, a dalej już tylko na lotnisko.

Brat stalker przerzuca do ekwipunku KA, doładowuje strzelbę. Zamykamy drzwi na dole i szabrujemy frajerów.

Masa dobrego sprzętu po raz kolejny wpada w nasze łapska.  J e b i e m y  śmiechem na widok białego nie uszkodzonego hauera pilota...

Niczym drapieżniki rozmywamy się w kątach budynku czekając na kolejne ofiary...

 

Spoiler

odważysz się wbić brateńku?

 

Jednak dzisiaj nie będzie ogniska...

Edytowane przez Boomcio
  • Plusik 1
  • Lubię! 2
  • Dzięki 1
  • WTF 2
Opublikowano

Kupiłem, bo byłe lekka przecena (25%), no i jest klimatycznie, ale wk#rwił mnie nocny spawn, flara się skończyła i zostałem sam w egipskich ciemnościach. Najlepsze jest to, że jak już zaczęło się przejaśniać to serwer się zresetował i następny, do którego dołączyłem znów był w środku nocy...

Opublikowano (edytowane)

     Respawny na serwerach w nocy, szczegolnie na początku są uciążliwe. Ogarniesz jakąkolwiek latarkę ( zwykła, lub do broni, albo na kasku) + bateria 9V i życie staje się lepsze. Nie wspominając o nokto. 

Czasem pomaga skakanie po serwerach.

W tej grze noc, to noc. Zero światła w polach i lasach. 

Znasz trick z taśmą klającą ( duct tape )?

Btw dobry plecak mozna stworzyc z worka jutowego, patyków i liny, zanim się znajdzie jakikolwiek " normalny" - pomijam te z nadbrzeża -szczególnie żółte i czerwone ;)

Edytowane przez Boomcio
Opublikowano (edytowane)

No na razie noc to moja największa zmora (właśnie kibluję w hangarze i słyszę, jak ktoś obok tłucze zombiaka), bo jedyną flarę zużyłem, a latarki żadnej nie mam (ale bateryjkę znalazłem:potter:).
Trik z taśmą znam, teraz przydałby się jakiś szpadel, bo oyebauem szpital i mam trochę leków - chętnie bym zakopał gdzieś plecak, żeby mnie ktoś nie okradł :)

Edytowane przez Wredny
Opublikowano

Wciągnęła mnie gierka, jak diabli. Chociaż zarządzanie ekwipunkiem jest tak nieintuicyjne, że za samo jego ogarnięcie powinno się dostać platynę (lista trofeów to też śmiech, ledwie calak, bez platki przy tak olbrzymim tytule), ale cała reszta :banderas:
Technicznie nie jest najlepiej, choć wiele zależy od serwera (raz wyebauem się na Singapur i tylko cudem nie zginąłem, jak mi się koleś przeteleportował z shotgunem), ale ogólnie DayZ imponuje rozmachem, wykonaniem przyrody i ogólnie widokami rozciągającymi się po horyzont.
Do tego absolutne zatrzęsienie mechanik, o których początkowo człowiek nie ma pojęcia, niesamowity klimat przetrwania w ogromnej krainie post-apo, no i interakcje międzyludzkie (na plaży i w pobliżu, bo później to już nikt nie gada, tylko wali między oczy).

Z wad, oprócz problemów z framerate'm i innych mniejszych lub większych technicznych bolączek, wymieniłbym noc - zdecydowanie trwa za długo - godzina siedzenia w absolutnych ciemnościach to jest przegięcie, a używanie flary czy latarki automatycznie zdradza naszą pozycję (jedyniie noktowizor załatwiłby sprawę).
Powinni albo ją skrócić do max 15 minut, albo zdecydowanie rozjaśnić (na PC widziałem że mają coś takiego, chyba że mod).

W każdym razie mimo ogólnego feelingu toporności i posmaku early access, gierka jest niesamowitym sztosem, a ja w robocie rozmyślam nad strategią na kolejne wyprawy i rozpamiętuję błędy, kosztujące mnie wirtualne życie.

Poniżej link do interaktywnej mapki, która zdecydowanie ułatwia eksplorację, oraz filmik o nadchodzących patchach na konsole i PC.

https://dayz.xam.nu
 

 

Opublikowano

Bez dwóch zdań, to dobra gra.

Mechaniki tu zastosowane są nie spotykane w żadnym innym tytule na ps4. Tyle od premiery i nadal cieszy ( choć sesje do 4-5 rano gdzieś odeszły...).  Swobodne, niby bez celu eksplorowanie wymarłych miast i wsi. Swojski pgr-owski klimat, pola, lasy...

Już mniej polegamy na kompasie i aplikacji mapa, bo miejsca znamy "z widzenia". 

No i ta adrenalina, kiedy spotykasz innych graczy. 

Opublikowano

Niestety im głębiej w ląd tym bardziej wrogo nastawione jednostki. Na PC z racji mnogości klawiszy, można próbować zagadać, czy chociaż pomachać, ale na konsoli to raczej nieopłacalne ryzyko - tylko strzelać. 

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Nowa mapka? Tak srednio mnie to jara bo w tym roku mial byc namalsk ale nie wiadomo kiedy, chyba jeden koles nad tym dlubie. Niech lepiej koncza to co mieli dodac dawno temu. Na roadmapie mieli aerial vehicles wpisane na 2015, olo.

 

Wrocilem po 5 latach i nawet da sie grac, ponad 100 fps w miastach, co najwazniejsze nie ma tych lagow co kiedys i zombie walacych przez sciany. W koncu dodali wdrapywanie sie na ploty, nie trzeba chodzic na obkolo.

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Kurde, fajna ta Livonia - wyraźnie inspirowana Polską :fsg:
Kusi, żeby ściągnąć, ale chyba poczekam na jakieś promo - niby 58zł to niewiele za tak wielką mapę, pełną nowości, ale póki co ciśnienia nie mam.
 

 

  • Plusik 1
  • 10 miesięcy temu...
Opublikowano

Wczoraj, po obejrzeniu jakiegoś filmu na YouTube, znowu mnie naszło i pograłem chwilkę w DayZ.
No i tak jak gra jest zayebista, mega klimatyczna i ogólnie prawdziwy survival, tak chyba kogoś poniosło z poziomem trudności.
Nie wiem, komu przeszkadzało, że na początku człowiek znalazł kilka puszek, jabłek, butelkę wody itp - teraz nie ma takiej opcji.
Żarcia ze świecą szukać, a kiedy jakimś cudem znalazłem puszkę sardynek to i tak zrespiłem się w koszmarnej ulewie i teraz mój chłopek kicha, kaszle i pewnie niedługo umrze...
Niby jakiś czas temu czytałem, że zrobiło sie bardziej hardkorowo, ale teraz jest tak, że nowy nie ma tu czego szukać, więc @LukeSpidey faktycznie może sobie odpuść.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...