również nie mam jeszcze nowego numeru i źle się dzieje w domu. nie dość , że nikt nie wie jaki jest dzień tygodnia, "który jest"; musimy pytać się sąsiadów, sprawdzać w necie.
to dwa, codziennie słyszę hasła "może darujmy w tym roku kalendarz z gierkami, przywieśmy "normalny" np. z dziećmi", jakbym mało ich widział na co dzień...
póki co, dzielnie bronię miejsca w kuchni (na kalendarz) ale nie wiem jak długo wytrzymam. jak nie dojdzie do piątku, to muszę kupić dodatkowo, stacjonarnie