Final Fantasy 12 Zodiac Age - Platyna numer 54 a za razem 110 godzin sentymentów. Bardzo chciałem wbić do końca przed premierą VII Remake'u.
Doskonale pamiętam jak mieszane uczucia miałem po premierze 12 na PS2. Z jednej strony system walk bezpośrednio na mapach a z drugiej fabuła która mnie dość mocno rozczarowała. Ta czy inaczej, każdy fragment mapy odkryty, każdy przeciwnik pokonany, zdobyta wszelka najlepsza broń, zarówno sekretna jak i regularna. Po ponad 10 latach od kiedy ogrywałem ją za pierwszym razem zrobiła lepsze wrażenie niż wtedy. Platyna jest w zasadzie wyłącznie kwestią czasu. Zodiac Age ma kilka modyfikacji min, technik, które sprawiają, że przy odpowiednim ustawieniu gambitów poziom trudności praktycznie spada do zera. Dodatkowo jeśli ktoś pokusi się o zdobycie najmocniejszej broni w grze i to x3 wszystko od tego momentu to czysta formalność.
Trudność platyny - 2/10
Jako bonus wrzucę Wam filmik z 15 sekundowej walki z ostatnim bosem. Z dobrze wyćwiczoną drużyną nigdy nie było to specjalnym wyzwaniem, ale tu poszło tak szybko, ze nawet nie zauważyłem kiedy.